Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W poszukiwaniu wąskich uliczek, czyli Chorwacja 2007 :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 03.01.2009 04:49

Góry wszędzie są piekne ale gdy mają u swoich stóp akweny wodne to już istne cudo dla oka. Przepiękne fotki Maslinko.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 03.01.2009 14:43

maslinka napisał(a):Jacku, nie mogę zdradzać wszystkich moich myśli :twisted:
Zamiast tego wrzucę kolejny odcinek :)...
18.07 (środa) - ciąg dalszy


Zgadzam się z tym i z tym co później.

A Twoją trasę przejechałem w tym roku :idea: upsss, w zeszłym :cry: . Tylko w odwrotnym kierunku i Trebinje i późniejsze widoki były jak wybawienie po trudnych i ciężkich drogach w BiH.
Tablice są super :)
Obrazek

Spanie na stacji też zaliczone było. Bardzo bezpieczne bo mieliśmy towarzystwo
Obrazek
Wybacz, że się przykleiłem ...ze swoimi fotkami.

Pozdrawiam
Jacek

PS. Wizyta w Budapeszcie znowu mnie nastroi.
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 03.01.2009 16:55

maslinka napisał(a):A jak Wam się podoba trasa przez Bosnię?



Maslinko trasa prze z Bośnie bardzo mi się podobała . :D Kolejny raz przypomniało mi się moje dzieciństwo. Z rodzicami jeździliśmy autkiem do Bułgarii, albo Grecji. Tunele , wąskie drogi i obok płynące rzeki robiły na mnie wieeelkie wrażenie. Już zaczynam myśleć, aby nie jechać do Cro prze z Austrię i Słowenię tylko przez Węgry i Bośnię. Chciałabym jeszcze raz zobaczyć te cudowne widoki. :D

A rosyjskiego w szkole uczyłam się, nie miałam wyjścia. Myślę, że jeszcze tak do końca nie zapomniałam i mogłabym wypróbować w praktyce. :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 03.01.2009 17:23

Jacku, bardzo dobrze, że się "przykleiłeś" :wink:
Jak już kiedyś mówiłam, to tylko wzbogaca relację :)

Anjas, dokładnie, miałam takie same skojarzenia jak Ty - z Bułgarią i Rumunią. Też jeździłam w dzieciństwie z rodzicami w tamte strony :D

Dzięki wszystkim za miłe komentarze :D Muszę już lecieć, bo dzisiaj urządzam małą imprezę :)

Pozdrawiam :papa:
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 03.01.2009 18:36

Rosyjskiego również uczyłam się w szkole i do tej pory wiele pozostało mi głowie. Przeczytam prawie wszystko a zrozumiem połowę.

Rozśmieszył mnie widok krów za oknem samochodu. Zdecydowanie wolę oglądać je z z dalszej perspektywy, mimo że to chyba dość miłe zwierzątka, to jakoś nie mam do nich zaufaniaObrazek. Takie ciepłe opowieści miło się czyta w takie dni jak dzisiejszy, gdy za oknem mróz i od samego ranaObrazek.
maslinko, miłej zabawyObrazek.Pozdrawiam
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 03.01.2009 18:48

Hej, masllinko - trasę przez Bośnię obejrzałam z wielkim zaciekawieniem, bo w tym roku też nią przejedziemy (a przynajmniej takie są plany) i na trochę chcemy się zatrzymać (na razie na pewno w Sarajevie) :D
Piekne góry i krowy też boskie (mam nadzieję, że na podobne trafimy - zawsze to rodzaj atrakcji turystycznej) :D

pozdrawiam :papa:
beatrycze
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 41
Dołączył(a): 16.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) beatrycze » 03.01.2009 22:17

Witaj Maslinko! Dopiero dziś nadrabiam zaległości w Twojej świetnej relacji. Dorzuce swoje trzy grosze nt. Czarnogóry. Bylismy tam kilka lat temu - w 2003 roku. Podobnie jak Wy jesteśmy campingowcami, żadne tam apartamenty i all-inclusivy . Ale wtedy w Czarnogórze nie zdecydowaliśmy się na camping. Głównym powodem były wątpliwości co do bezpieczeństwa na capmingach. Tak więc na kilka nocy wylądowaliśmy w przyzwoitym apartamencie. Musieliśmy zrezygnować też z plaży. Byliśmy tam ok. 1 godziny i miałam wrażenie , że siedzę w wielkiej popielniczce. OHYDA! Na dodatek dookoła dzikie tłumy, hałas i zmącone morze (coś pomiędzy żwirkiem i brudnym piaskiem- okropny). Ostatecznie kąpieli zażywaliśmy w przyjemnym i czystym basenie .W sąsiedztwie sporo restauracji i barów i niezbyt dużo ludzi. Dzięki takiej zmianie przyzwyczajeń zachwyciliśmy się Budvą, Barem, Boką Kotorska i wieloma innymi miejscami. Chętnie bym tam wróciła, ale po to żeby pozwiedzać, pozachwycać się widokami, architekturą, kulturą niż kąpać się w Jadranie :? Poza ta komercją w najgorszym stylu (a właściwie bez stylu) ta część Europy zachwyca i fascynuje.
Sorrki za przydługi wtręt :oops:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.01.2009 13:52

Beatrycze, widzę, że miałaś podobne odczucia co do Czarnogóry. Szkoda, że taki piękny krajobrazowo kraj nie nadaje się (w sezonie!) do wypoczynku nad morzem. Cóż, pozostaje zwiedzanie wyjątkowych zabytkowych miast i cudów natury, a to znowu nie tak mało :D
A jak plażowanie, to tylko w Chorwacji :!: - w przejrzystych wodach Jadranu :)

Tymono, Mdziumko, krówki faktycznie stanowiły miłe uzupełnienie sielskiego obrazka i idealnie wtapiały się w krajobraz bośniackich wsi. Na pewno w czasie podróży przez Bośnię, gdzieś tam je przyuważycie :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 04.01.2009 16:25

maslinka napisał(a): Na pewno w czasie podróży przez Bośnię, gdzieś tam je przyuważycie :)

Czasem zza zakrętu wpadałem na stado...trzeba uważać.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.01.2009 23:08

19.07 (czwartek)

Budzimy się skoro świt, i to dosłownie, bo o 4 nad ranem, po przespaniu zaledwie 2-3 godzin. Zresztą, co to za spanie :!: Kark mi zesztywniał, wszystko mnie boli. Wychodzimy z samochodu, żeby trochę rozprostować kości. Rześki poranek budzi nas, gdy biegniemy do ubikacji. Potem: w drogę! Przed nami jeszcze spory kawałek do Budapesztu.

Koło ósmej czujemy się strasznie głodni i zatrzymujemy się na śniadanie. Przy drodze są aż trzy bary. Hm... tylko jak tu się dogadać? Coś mi mówi, że nie będzie łatwo. Wchodzimy do pierwszego baru i zaczynamy od prośby o menu. Ale szybko kapitulujemy, bo pani nie rozumie żadnego ze słów oznaczających jadłospis: menu, jedalny listok, carta 8O Do dzisiaj nie wiem, jak to jest po węgiersku :wink: Nawet google tego nie wiedzą :lol:
Próbujemy zatem pokazywać na migi, że jesteśmy głodni. Łapiemy się za brzuchy i imitujemy proces jedzenia :lol: Mamy z tym niezły ubaw. Niestety nie zostajemy zrozumiani. Pani raczej nie chciała po prostu się wysilać i obsługiwać jakichś zwariowanych obcokrajowców. Na znajomość angielskiego czy niemieckiego nie ma co tu liczyć, to głęboka prowincja.

Idziemy zatem do drugiego baru. I od samego początku mamy większą nadzieję, bo kelnerka z uśmiechem wskazuje nam stolik, a potem przynosi kartę. Słowo: menu po węgiersku brzmi zupełnie abstrakcyjnie, nie jestem sobie w stanie przypomnieć jak. Na szczęście nazwy dań są również po niemiecku. Cztery lata niemieckiego w liceum nie spowodowały, że sprawnie posługuję się tym językiem, ale przynajmniej rozumiem piąte przez dziesiąte. Wiem, jak są jajka :lol:, ale jajecznicy od jajka sadzonego już nie odróżnię. Ostatecznie każdy z naszej czwórki zamawia coś jajecznego, zastanawiając się, co też wybrał.

Ale najlepsze dopiero przed nami: zamawianie herbaty! Młoda kelnerka, która nas obsługuje, jest bardzo stremowana. Może jesteśmy pierwszymi obcokrajowcami, których obsługuje. I chyba tylko tym mogę sobie tłumaczyć fakt, że nas nie zrozumiała. Bo naprawdę baaardzo usilnie staraliśmy się wytłumaczyć, że chcemy herbatę. Używaliśmy powszechnie zrozumiałych słów: tea i czaj. Kiedy to nie pomogło, uciekliśmy się do reklamy. Rzuciliśmy: Lipton! :D Wyobraźcie sobie, że i to nic nie dało 8O. Zrezygnowani powiedzieliśmy: coca-cola i tutaj dopiero odnieśliśmy pełny sukces.

Naprawdę nie przypuszczałam, że w środku cywilizowanej Europy, w kraju, który jest członkiem Unii Europejskiej można mieć takie problemy z zamówieniem jajek i herbaty na śniadanie.

Nota bene dostałam pyszną jajecznicę na boczku. Cała reszta też była zadowolona z posiłku. Na Węgrzech zawsze jest smacznie :D Zaobserwowaliśmy to już rok temu.

W doskonałych humorach wsiadamy do samochodów i jedziemy dalej.
Do Budapesztu wjeżdżamy około 10 rano. Jest już strasznie gorąco, wygląda na to, że noc też była rekordowo ciepła. Jedziemy ulicą Erzsébet i mijamy pięciogwiazdkowy hotel Boscolo:

Obrazek

Naszym celem jest camping "Orion" położony na półwyspie Nép-Sziget nad Dunajem. W internecie znalazłam tylko taką stronkę campingu, ale można tam znaleźć kilka zdjęć i informacji:
http://www.hellotourist.hu/sajatlap.php ... ing#center

Trudno jest do niego dotrzeć. Skręcamy z głównej drogi i jedziemy wąską ścieżyną (znajdujemy się już na półwyspie). Teren campingu bardzo ładny, całkowicie zacieniony, co jest zbawienne w taki upał jak dzisiaj. Toalety czyste i często sprzątane, no i recepcjonistka mówi po angielsku :!:
Po porannych doświadczeniach jesteśmy tym pozytywnie zaskoczeni. Niewątpliwą zaletą jest również bliskość stacji metra; w końcu z pomocą tego środka lokomocji chcemy przemieszczać się po Budapeszcie. Wystarczy przejść przez most na odnodze Dunaju, minąć centrum handlowe Plaza i można wsiadać do metra.

Zanim jednak ruszymy zwiedzać, musimy trochę odpocząć. Znajomi idą spać, a my pod prysznic :) Jakoś szkoda mi każdej sekundy :!: A potem na pomost, który wychodzi prosto z campingu w mętne wody Dunaju. Mimo, że woda nie wygląda zachęcająco, kąpiemy się. Skoro ryby tu żyją, nie może być aż tak brudna, tak to sobie tłumaczymy :wink::

Obrazek

A oto widok z pomostu w lewo:

Obrazek

i w prawo:

Obrazek

A o zwiedzaniu Budapesztu w następnym odcinku :) Trzeba sobie dawkować przyjemność pisania :wink:
Ostatnio edytowano 24.02.2012 12:36 przez maslinka, łącznie edytowano 2 razy
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 04.01.2009 23:40

Maslinko zapamiętaj na przyszłość Magyar Ételek :lol:

Jadłospis - Ételek (wymowa: yjtelek :lol: ) Prawda , że proste :wink: :lol:
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 05.01.2009 05:23

To prawda że język conajmniej dziwny ale przy tym jest zabawnie gdy próbuje się rozmawiać po węgiersku. :D :D :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.01.2009 13:11

Janusz Bajcer napisał(a):Maslinko zapamiętaj na przyszłość Magyar Ételek :lol:

Jadłospis - Ételek (wymowa: yjtelek :lol: ) Prawda , że proste :wink: :lol:


Taaaak, proste :wink: Dziękuję, postaram się zapamiętać, chociaż mimo, że lubię się uczyć języków obcych, ten jest mi zupełnie obcy :lol:
laciatek
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 192
Dołączył(a): 15.09.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) laciatek » 05.01.2009 13:49

Widzę, że wszyscy pracowicie zaczęli tydzień :)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 05.01.2009 14:09

maslinka napisał(a): lubię się uczyć języków obcych, ten jest mi zupełnie obcy :lol:


Skoro lubisz się uczuć - język węgierski :wink: :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
W poszukiwaniu wąskich uliczek, czyli Chorwacja 2007 :) - strona 21
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone