Po popołudniowym plażowaniu szykujemy się do spędzenia wieczoru w Jelsie. Spacerkiem to będzie jakieś pół godziny, bo znak drogowy pokazuje, że do miasteczka są 3 kilometry. Ruszamy więc asfaltową krętą drogą, która raz się wznosi, raz opada. Idziemy tak już z 45 minut, a nie wygląda na to, żebyśmy zbliżali się do celu. Coś jest nie tak.
Po godzinnym spacerze widzimy wreszcie z góry Jelsę i .... nadmorską promenadę, którą z pewnością da się dojść z naszego campingu do miasteczka w 15 minut!
Denerwuje nas nasza głupota. Okazuje się, że oprócz drogi przeznaczonej dla samochodów jest wygodna nadmorska promenada. No cóż, będziemy mądrzejsi jutro! Wreszcie docieramy do centrum miasteczka, które od razu nas urzeka
Cytując serwis internetowy o Jelsie:
Jelsa (1,7 tys. mieszkańców) to miasteczko położone w zacisznej malowniczej zatoczce 10 km na wschód od Starego Gradu. Połączona jest długim 1,5 km nadbrzeżnym deptakiem z Vrboską. Na terenie dzisiejszej Jelsy odnaleziono liczne ślady okresu greckiego wyspy. Do nich należą znajdujące się na wzgórzu niedaleko miasta pozostałości po prehistorycznej warowni (strażnicy) Tor z dobrze zachowaną wieżą. Pozostałościami po okresie rzymskim są fragmenty murów wokół miasta. Jelsa jako jedyna na wyspie jest bogata w naturalne źródła.
Nazwa miasta pochodzi od słowa jolha (olcha, olsza). W południowej części dzisiejszej Pjacy już na początku XV w. rozwinęła się pierwsza rybacka osada. W 1535 r. ufortyfikowano kościół św. Marii (obecnie pod wezwaniem św. Fabiana i Sebastiana), który zdołał obronić Jelsę w czasie najazdu tureckiego w 1571 r. Rozwój miasta nastąpił w okresie renesansu i baroku.
Zwiedzanie miasta rozpoczynamy od uroczego małego portu. Tu widziany o zachodzie słońca:
Plan Jelsy (orientujemy się dokładnie, jaki wielki kawał drogi nadłożyliśmy):
W Jelsie znajduję to, czego szukałam: urocze wąskie uliczki
:
Plączemy się uliczkami i nagle stajemy zdumieni. Naszym oczom ukazuje się taki niesamowity widok:
To kościół (kaplica) św. Ivana z XV wieku. Stoi na malutkim placu otoczony pięknymi domami datowanymi na XV-XVII w.
Dalej oglądamy parafialny kościół sv. Marije (obecnie oficjalnie pod wezwaniem św. Fabiana i Sebastiana):
Pora na ugaszenie pragnienia (plac przy nabrzeżu):
A potem na kolację w jednej z restauracji niedaleko kościoła św. Ivana, niestety nie pamiętam nazwy, a szkoda, bo bardzo klimatyczne miejsce.
Jelsę pięknie opisała i pokazała w swojej relacji
Dangol, więc nie będę się powtarzać:
forum/viewtopic.php?t=18042&postdays=0&postorder=asc&highlight=jelsa&start=135
Powiem o swoich subiektywnych odczuciach.
Dla mnie Jelsa posiada najbardziej urokliwą starówkę spośród tych, które widzieliśmy w Chorwacji. Pewnie wiele osób się ze mną nie zgodzi, będzie porównywać z Korculą, Trogirem czy Rovinj. Konkurencja spora. Ale ja czuję, że w tym miejscu zostawiłam kawałek mojego serca i że muszę tam wrócić. Kochamy te miejsca, z którymi wiążą się miłe wspomnienia, a ja właśnie Jelsę darzę szczególnym sentymentem
Na koniec ciekawy znak drogowy, który zauważamy w jednej z wąskich uliczek
: