W poszukiwaniu planów filmowych, czyli Korfu 2024

te kiero napisał(a):Trafiłem idealnie, bo te kute schodki nad turkusem mnie intrygowały.
Fajno.

Cieszę się, że mogłam zaspokoić Twoją ciekawość.
Poszperałam jeszcze w czeluściach internetu i znalazłam ten artykuł o Ogrodzie Ludzi, który potwierdził moje przypuszczenia o złym stanie technicznym tych schodów:
„Drabina Królowej”
Schody powietrzne, zwane Drabiną Królowej, znajdujące się po prawej stronie ogrodu, wykonane są z kutego żelaza i kiedyś służyły greckiej rodzinie królewskiej do schodzenia do łaźni w Faliraki .

Obecnie schody te nie są dostępne, gdyż korzystanie z nich byłoby bardzo niebezpieczne, jednak stanowią one wspaniałe tło do robienia zdjęć pięknego krajobrazu z widokiem na Faliraki i wyspę Vidos .

te kiero napisał(a):Ale żeby na Korfu być i tyle zwiedzać a nie siedzieć na plaży

Bo my tacy dziwni jesteśmy, że nie lubimy siedzieć na plaży. Nawet jak już do niej dotrzemy, to wolimy spacerować brzegiem morza, co będzie można zobaczyć w tej relacji. Na plaży mogę posiedzieć godzinę, no góra dwie, ale nie cały dzień .

Opuściliśmy Ogród Ludzi, wracając tą samą drogą przy Pałacu św. Michała i Jerzego.



Weszliśmy z uliczki Starego Miasta.
Fajną mają palmę na tym skwerku.


A nawet cztery palmy .


Z Listonu skręciliśmy w ulicę Nikiforou Theotoki i od razu trafiliśmy na tawernę Chrisomallis, czyli Złotowłosy, która istnieje od 1904 roku.


Ponoć do tej tawerny zaglądali Durrelowie, co potwierdzają zdjęcia wiszące na ścianach we wnętrzu tawerny.
Tawerna jest bardzo zwyczajna, bez żadnego cukierkowego wystroju. Na zewnątrz stoją drewniane chwiejące się stoliki i pospolite krzesła. Ale klimat jest w niej niesamowity.












Czytałam, że w tej tawernie jadają Grecy (ale o tej godzinie, była dopiero 12-ta, trudno było to sprawdzić) i że jest to lokal, w którym można zjeść prawdziwe, pyszne, tradycyjne greckie dnia. Postanowiliśmy tu usiąść i napić się czegoś zimnego. Ale po chwili doszliśmy do wniosku, że przecież możemy już coś zjeść, bo na obiad do hotelu nie wrócimy, więc kolejny posiłek będziemy mieli dopiero wieczorem.
Zamówiliśmy więc po porcji gyrosa, na który czekaliśmy około 30 minut.
Oczekiwanie na posiłek uprzyjemniała nam grecka muzyka na żywo.



Jedzenie było pyszne a Waldek zadowolony, co widać po jego minie.



Za posiłek, napoje i napiwek zapłaciliśmy 40 euro (2 x gyros po 11 euro, 2 x piwo po 5 euro i 1 x retsina za 5 euro).

Korfu nadrobione po wyjazdowej przerwie Podoba mi się to miasto pokazane Twoimi wspomnieniami

piotrf napisał(a):Gosiu , Twoja relacja jest pięknym zwieńczeniem mojego dzisiejszego , sobotniego wieczoru Dziękuję
Spóźniony , ale zadowolony z tego faktu , bo miałem co czytać i oglądać , i to za jednym podejściem

Fajnie że jesteś , bo już myślałam, że nie interesuje Cię moja relacja i było mi przykro z tego powodu.

piotrf napisał(a):Dziękuję też za stronę ze zdjęciami latarni morskich z całego świata - przyda się do identyfikacji .

Proszę bardzo. Czasem uda się coś ciekawego wyczaić w internecie.

piotrf napisał(a):Kilka latarni udało nam się
odwiedzić w tym roku . . .

To pochwal się, gdzie byliście i czy będzie relacja.

piotrf napisał(a):Widoki ze szczytu twierdzy - rewelacyjne

piotrf napisał(a):Z wielką przyjemnością spaceruję z Wami po Korfu

A ja cieszę się z Twojego towarzystwa.

Kapitańska Baba napisał(a):Korfu nadrobione po wyjazdowej przerwie

Tak myślałam, że gdzieś wyjechaliście, bo długa cisza była z Twojej strony.

Kapitańska Baba napisał(a):Podoba mi się to miasto pokazane Twoimi wspomnieniami

Cieszę się. A ja podczas tych wspomnień odkrywam Kerkirę na nowo.

Po opuszczeniu tawerny dalej spacerujemy uliczkami Kerkiry.
Nie uszliśmy daleko, gdy zobaczyliśmy otwarte drzwi do kościoła Agios Ioannis, więc zajrzeliśmy do niego.












W bliskim sąsiedztwie kościoła trafiliśmy na cukiernię Papagiorgis, w której była spora kolejka. Widocznie mają tam dobre wyroby. Stanęliśmy więc w kolejce po lody dla ochłody .





Lody były wspaniale i cukiernię Papagiorgis szczerze polecam. Jest to cukiernia z tradycjami, istniejąca od 1924 roku.
Więcej na jej temat możecie przeczytać tutaj.
Idziemy dalej.








Kościół Panagia Spilaiotissa był niestety zamknięty, więc tylko przeszliśmy obok niego.

Czuć na Twoich zdjęciach włoskość Korfu. Podobne odczucie miałam w Nauplion...

piekara114 napisał(a):Czuć na Twoich zdjęciach włoskość Korfu.

Nie może być inaczej, skoro to Wenecjanie zbudowali korfiańską starówkę.

piekara114 napisał(a):Podobne odczucie miałam w Nauplion...

Pooglądałam zdjęcia z Nauplion i widzę, że masz rację. Muszę się kiedyś wybrać na ten Peloponez.

Pomimo tego, że nie miałam w planach dotarcia do tego miejsca, to i tak dotarliśmy do księgarni, gdzie kręcono sceny do filmu "Maestro in Blue". To w niej tytułowy Maestro (Orestis) kupował książki. Wczoraj była zamknięta, ale dzisiaj otwarte drzwi zachęcały do wejścia, więc z chęcią z tego zaproszenia skorzystaliśmy.



Ta księgarnia nie jest tylko miejscem, w którym kupuje się książki. Można tutaj także usiąść przy stoliku i poczytać przy filiżance kawy lub jakiegoś napoju.


A z tyłu za sklepem znajduje się mikroskopijne, obskurne patio, ale z mega klimatem.



Znajdują się tam wielkie fotele, w które można się zapaść i pogrążyć w lekturze. Niestety gdy tam weszliśmy, to dwa fotele były zajęte przez miłośników książek a na jednym spał kot, wtulając mordkę w poduszkę pełną książek. Może lubi sobie poczytać we śnie .




Tuż za księgarnią skusiła nas uchylona brama, za któą schody prowadziły w górę. Nie wiedzieliśmy, co tam się znajduje, bo napis w języku greckim był dla nas zupełnie niezrozumiały. Weszliśmy więc przez tą bramę a następnie po schodach na górę.


Weszliśmy za duży taras, na którym było zupełnie pusto. Z tego tarasu mieliśmy super widok na elewację pięknej kamienicy, której z podczas spaceru po ulicy zupełnie nie widać.




Przeszliśmy przez drugi budynek i dotarliśmy na dziedziniec z podcieniami. Zainstalowano tam tablice z koszami do gry w koszykówkę. Ciekawe dlaczego.



Stanęliśmy w drzwiach jakiegoś pomieszczenia, ale ponieważ nikogo tam nie było, więc wycofaliśmy się i opuściliśmy ten opustoszały teren.
Będą tam miałam skojarzenia z jakimś seminarium, ale teraz już wiem, że weszliśmy na teren szkoły podstawowej. Było w niej tak pusto, bo właśnie 15 czerwca skończył się rok szkolny i dzieci nie miały już zajęć.

Z ogromną przyjemnością spacerowałam z Wami po stolicy. Zapisałam sobie zdjęcie, które mi się bardzo spodobało:

,

a potem się okazało, że takich zdjęć jest duuuuużo więcej, a na nich piękne ogrody, kręcone schodki, uliczki, kamienice ....
Super!

Patio rzeczywiście bardzo klimatyczne

wiola2012 napisał(a):Z ogromną przyjemnością spacerowałam z Wami po stolicy.
Zapisałam sobie zdjęcie, które mi się bardzo spodobało:
a potem się okazało, że takich zdjęć jest duuuuużo więcej, a na nich piękne ogrody, kręcone schodki, uliczki, kamienice ....
Super!

Tak, miasto Korfu jest bardzo klimatyczne. Ma sporo ciekawych zaułków oraz miejsc, z których rozciągają się wspaniałe widoki. Oczywiście nie wszystko jest piękne, ale to jak w każdym mieście. Sporo budynków, a powiedziałabym że nawet większość, jest niestety w złym stanie i gdyby nie to, że są upiększone roślinnością, kolorowymi sklepikami i uroczymi kawiarenkami oraz że słońce dodaje mu uroku, to zapewne nie wyglądałoby tak ładnie. Zimą chyba nie ma tutaj takiego uroku.

Kapitańska Baba napisał(a):Patio rzeczywiście bardzo klimatyczne

To co napisałam powyżej dotyczy także tego patio. Gdyby nie to, że go zagospodarowano kolorowymi sprzętami i roślinnością, to byłoby tam po prostu obskurnie. Ale fajnie, że pomimo tych niedoskonałości takie zaułki cieszą oczy.

megidh napisał(a):

wiola2012 napisał(a):Z ogromną przyjemnością spacerowałam z Wami po stolicy.
Zapisałam sobie zdjęcie, które mi się bardzo spodobało:
a potem się okazało, że takich zdjęć jest duuuuużo więcej, a na nich piękne ogrody, kręcone schodki, uliczki, kamienice ....
Super!

Tak, miasto Korfu jest bardzo klimatyczne. Ma sporo ciekawych zaułków oraz miejsc, z których rozciągają się wspaniałe widoki. Oczywiście nie wszystko jest piękne, ale to jak w każdym mieście. Sporo budynków, a powiedziałabym że nawet większość, jest niestety w złym stanie i gdyby nie to, że są upiększone roślinnością, kolorowymi sklepikami i uroczymi kawiarenkami oraz że słońce dodaje mu uroku, to zapewne nie wyglądałoby tak ładnie. Zimą chyba nie ma tutaj takiego uroku.

Kapitańska Baba napisał(a):Patio rzeczywiście bardzo klimatyczne

To co napisałam powyżej dotyczy także tego patio. Gdyby nie to, że go zagospodarowano kolorowymi sprzętami i roślinnością, to byłoby tam po prostu obskurnie. Ale fajnie, że pomimo tych niedoskonałości takie zaułki cieszą oczy.

Megi...Bo w wystroju i ostatecznym wyglądzie wszystkiego, liczą się detale i dodatki )) .... Styl ... Wszędzie... Ciuchy, moda, domy, mieszkania, ogrody, ogródki, knajpy, knajpki, patia, zaułki... Może być dom lub mieszkanie za miliony i co z tego, jak bez sensownych dodatków, będzie wyglądało słabo i pretensjonalnie... I gdzie mu tam, do tego skromnego patio świetnie zaaranżowanego poprzez zmyślne dodatki .... Złote klamki, a nie ma tego czegoś, czyli stylu i klimatu ... To samo te wszystkie tawerny w Atenach, w Korfu, czy gdzieś. Sztuka nie leży w kasie, tylko w świetnej aranżacji i dodatkach )) .... Nawet, na odrapanych ścianach ))....Czasem wystarczy gustowny komplet obrazów i boczne światło....I klimat miejsca szybuje w kosmos ))...Jak zauważamy. tu i tam...Ale nie każdy/każda to umie i ma ten dryg, żeby z niczego zrobić coś ))... Ale i u nas, nie jest już tak źle )) ... Widoczny progres jest ))

/////

Jesteśmy już zmęczeni, więc jak trafiliśmy na ten zacieniony parking, to zastanawialiśmy się, czy tutaj nie zaparkować na chwilkę .


Chwilkę odpoczęliśmy pod tym zadaszeniem i poszliśmy dalej, aż doszliśmy do skweru Palaiologou, znajdującego się tuż pod murami Nowej Twierdzy.




Na tym skwerze stoi pomnik upamiętniający korfiańskich Żydów. Zostali oni w 1944 roku przetransportowani do obozu koncentracyjnego w Auschwitz- Birkenau, którego większość z nich już nie opuściła.



Kierujemy się w stronę wejścia do Nowej Twierdzy.




Droga prowadzi schodami pod górę.







Doszliśmy do bramy prowadzącej na teren Nowej Twierdzy.


Nowa Twierdza została zbudowana na wzgórzu Agios Markos w latach 1576–1645 pod nadzorem włoskiego architekta Francesco Vitelliego. Odegrała ona ważną rolę podczas oblężenia osmańskiego w 1716 roku. Podczas II wojny światowej twierdza została częściowo zniszczona, ale ostatnio przeprowadzone zostały na jej terenie prace renowacyjne.
Nowa Twierdza jest ogromna i pełna podziemnych tuneli, które łączą ją ze Starą Twierdzą. Rozciąga się z niej ponoć fantastyczny widok, ale nie przekonaliśmy się o tym, bowiem gdy ujrzeliśmy jej ogrom, to stwierdziliśmy, że w tym upale nie damy rady jednak się z nią zapoznać i odpuściliśmy sobie jej zwiedzanie. Tym bardziej że była już godzina 14-ta, a twierdzę można zwiedzać tylko do 15:30. Półtorej godziny to trochę mało na tak ogromną twierdzę.

AdamSz napisał(a):Megi...Bo w wystroju i ostatecznym wyglądzie wszystkiego, liczą się detale i dodatki )) .... Styl ... Wszędzie... Ciuchy, moda, domy, mieszkania, ogrody, ogródki, knajpy, knajpki, patia, zaułki... Może być dom lub mieszkanie za miliony i co z tego, jak bez sensownych dodatków, będzie wyglądało słabo i pretensjonalnie... I gdzie mu tam, do tego skromnego patio świetnie zaaranżowanego poprzez zmyślne dodatki .... Złote klamki, a nie ma tego czegoś, czyli stylu i klimatu ... To samo te wszystkie tawerny w Atenach, w Korfu, czy gdzieś. Sztuka nie leży w kasie, tylko w świetnej aranżacji i dodatkach )) .... Nawet, na odrapanych ścianach ))....Czasem wystarczy gustowny komplet obrazów i boczne światło....I klimat miejsca szybuje w kosmos ))...Jak zauważamy. tu i tam...Ale nie każdy/każda to umie i ma ten dryg, żeby z niczego zrobić coś ))... Ale i u nas, nie jest już tak źle )) ... Widoczny progres jest ))

/////

Witam serdecznie, bo chyba jeszcze tutaj nie byłeś.
Świetnie to ująłeś. Od razu przyszła mi na myśl piękna, wypasiona i sterylna kuchnia, służąca jedynie do tego, aby na nią patrzeć i niczego nie pobrudzić. A ja wolę taką kuchnię, w której wszystko mam pod ręką i jak w niej pracuję, to nie martwię się o to, że mi się mąka sypnie na podłogę albo że tłuszcz będzie strzelał z patelni i zabrudzi całą kuchenkę i podłogę.