22 czerwca 2024No i nadszedł dzień, w którym opuścimy wyspę Korfu.
Nie byliśmy z tego powodu zachwyceni, ale wszystko co dobre, szybko się kończy.
Wylot był zaplanowany na godzinę 14:00, więc nie musieliśmy się rano wcześnie zrywać z łóżek. Odespaliśmy więc te dni, w których wstawaliśmy wcześnie, aby bladym świtem
wyruszać na wycieczki.
O 10-tej musieliśmy opuścić pokoje, więc półtorej godziny oczekiwania na autokar spędziliśmy przy basenie.
Droga od kilku dni była już przejezdna, więc autokar podjechał pod sam hotel i nie musieliśmy męczyć się z walizkami, tak jak w chwili przyjazdu do hotelu, kiedy zostaliśmy wysadzeni z autokaru przy głównej drodze i musieliśmy przejść na nogach kilkaset metrów pod górę.
Po półgodzinnej jeździe dotarliśmy do lotniska, którego teren jest bardzo dobrze widoczny bezpośrednio z drogi. Z wysokości autokaru świetnie było widać całą płytę lotniska.
Odprawę przeszliśmy szybko i sprawnie, ale nasz samolot jeszcze nie przyleciał, więc musieliśmy uzbroić się w cierpliwość.
Na tablicy odlotów nie było jeszcze żadnej informacji o opóźnieniu, ale już się na nie nastawialiśmy. Na aplikacji Flighradar24 widać było, że nasz samolot leci i jest już nad Albanią, więc była nadzieja, że opóźnienie nie będzie zbyt duże.
Na tablicy odlotów pokazała się informacja, że odlot będziemy mieli o godzinie 15:00.
Hala odlotów na lotnisku na Korfu znajduje się na piętrze, więc przez okna można oglądać lądujące i startujące samoloty. Jest to spora atrakcja, bo pas startowy jest bardzo blisko budynku lotniska. Ale oczywiście musi być jakieś "ale". Otóż olbrzymie okna, wypełniające w całości ścianę bunie wiem, czy te osłony są ruchome. Odległość jednej osłony od drugiej jest na tyle duża, że można coś pomiędzy nimi zobaczyć, ale na tyle mała, że wzrok widzi jedynie wąski pas tego, co znajduje się pomiędzy tymi osłonami. Osłony skutecznie uniemożliwiają spoglądanie na boki. W związku z tym nie ma tam możliwości zrobienia poziomego zdjęcia. Na zdjęciu poniżej widać po lewej stronie kawałek tej osłony.
Jeden z samolotów "parkował" dosłownie kilkanaście metrów od budynku, więc mieliśmy go jak na dłoni.
Co chwila lądował jakiś samolot.
https://www.youtube.com/shorts/bSU_wibKEAgA nasz samolot wylądował o 14:20, więc była szansa, że opóźnienie się nie zwiększy.