Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W poszukiwaniu obory, czyli relacja z Kutnej Hory

Czesi byli trzecim narodem po Amerykanach i Rosjanach w kosmosie. Czescy badacze Otto Wichterle i Drahoslav Lim opatentowali w 1963 roku metodę produkcji miękkich soczewek kontaktowych i Czesi uważani są za wynalazców soczewek kontaktowych. Kostka cukru została wynaleziona w czeskiej miejscowości Dačice.
Basiulinek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4400
Dołączył(a): 10.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basiulinek » 01.05.2011 23:23

mkm napisał(a):A starszy kolega doda nawet więcej . Jak już będziesz w Czeskim Krumlovie, to kawałek na wschód leży przepiękny Telc . Polecam :)


mkm ja tez skorzystam :lol:

Bywamy dosc czesto w C.Krumlovie , wiec nastepnym razem bedzie rowniez Telc.

Pozdrawiam!
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.05.2011 14:01

22 kwietnia (piątek): Praga, czyli tam i z powrotem - Most Karola

Pora wreszcie na niego wejść. Nasze "wejście" wypada mniej więcej pośrodku mostu:

Obrazek

Oczywiście tłumy ludzi, wszelkiej maści artystów, handlarzy biżuterią i pamiątkami. Chwilami trudno się przecisnąć. Wyczekujemy przerwy w procesji turystów, żeby zrobić zdjęcie:

Obrazek

Na razie zmierzamy w kierunku Malej Strany (jakoś bardziej ciągnie nas na tę stronę Wełtawy :wink:), żeby przejść Most Karola w całości:

Obrazek

Wieża Malostrańska:

Obrazek

Ciekawe kogo on tak wypatruje? :wink::

Obrazek

I znowu na Malej Stranie :D Ulica Mostecka:

Obrazek

Jak widać, za mało koszy na śmieci w tym rejonie :?
Niedaleko robimy sobie przystanek na pyszną točená zmrzlina (lody z automatu). Nareszcie! Jest już koło 17:00, ale upał nadal dokucza. Jakieś 25 stopni w cieniu. Pogoda raczej czerwcowa niż kwietniowa :) Wstępuję też do informacji turystycznej po dokładną mapę Pragi.

Mając plan miasta, wiemy, czego w pobliżu jeszcze nie widzieliśmy :? No i zamiast wrócić na Most Karola, ponownie postanawiamy się powłóczyć uliczkami Malej Strany :lol: Oj, kręcimy się w kółko, nie da się ukryć!

Wchodzimy na plac przed kościołem św. Mikołaja:

Obrazek

Obrazek

Wcześniej nie mieliśmy okazji przyjrzeć się świątyni w bliska. Do środka raczej nie wejdziemy, bo trwa jakieś nabożeństwo albo koncert.

No to może jednak wrócimy na Most Karola :lol:

Obrazek

Ponownie przed Wieżą Malostrańską:

Obrazek

I już na Moście. "Dzikie tłumy":

Obrazek

Widok na Teatr Narodowy:

Obrazek

Obowiązkowe dotknięcie płaskorzeźby przy pomniku Jana Nepomucena :D:

Obrazek

Tylko ja jestem taka przesądna, mój mąż nie przejmuje się tymi "gusłami" :wink: Żeby zrobić takie zdjęcie, musieliśmy chwilę odstać w kolejce.

Kapela muzyczna i Wieża Staromiejska:

Obrazek

Widok na "domki na wodzie":

Obrazek

I już po drugiej stronie Wełtawy!:

Obrazek

Teraz pora na chwilę wielkopiątkowej zadumy. Wstępujemy do kościoła po prawej. Zadziwiające jest to, że znajdujemy tu spokój, podczas, gdy na zewnątrz toczy się głośne turystyczne życie.

W następnym odcinku spacer po Starym Mieście :)

:papa:
Ostatnio edytowano 23.02.2012 14:14 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 02.05.2011 15:08

Jak miło stare i znane śmieci odwiedzić.... :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.05.2011 18:52

Szczerze mówiąc, ja też za takimi "gusłami" nie przepadam i w Pradze pomasowałem tylko gołą pupkę jednego z niemowlaków na Kampie - ciekawe czy coś to dla mnie oznacza... :wink:

Tak z ciekawości, to z czym wiąże się dotknięcie Jana Nepomucena?
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 03.05.2011 18:13

FUX napisał(a):Jak miło stare i znane śmieci odwiedzić.... :wink:

Witaj, FUX :D

Interseal napisał(a):Szczerze mówiąc, ja też za takimi "gusłami" nie przepadam i w Pradze pomasowałem tylko gołą pupkę jednego z niemowlaków na Kampie - ciekawe czy coś to dla mnie oznacza... :wink:

Niemowlaka? Hmm... :wink:

Interseal napisał(a):Tak z ciekawości, to z czym wiąże się dotknięcie Jana Nepomucena?

Dotknięcie płaskorzeźby z prawej strony, tam gdzie ja to zrobiłam, zapewnia powrót do Pragi.
Z lewej strony (dotknięcie psa) pozwala zachować jakąś tajemnicę tylko dla siebie (gdy się o niej pomyśli, dotykając) :wink: :lol:

Teraz dopiero o tym przeczytałam :lol: Tutaj :D
Będąc w Pradze, sądziłam, że jest to mnie skomplikowane, że to po prostu na szczęście :D

Zapraszam na ciąg dalszy praskiego spaceru.


22 kwietnia (piątek): Praga, czyli tam i z powrotem - Stare Miasto i ponownie Mala Strana. W poszukiwaniu jedzenia :D

Wchodzimy na Stare Miasto:

Obrazek

Jeśli wcześniej sądziłam, że chodzimy w tłumie turystów, nie wiedziałam chyba, co mówię. Prawdziwe zagęszczenie jest dopiero tutaj, w wąskich uliczkach prowadzących na Rynek :roll: A co będzie się działo na samym Staromestskim Namesti?

Przechodzimy przez Mały Rynek. Czego tu nie ma... Taksówki, stare cabriolety, bryczki:

Obrazek

Zbliżamy się w stronę Rynku Starego Miasta. Wyłania się bajkowy kościół NMP przed Tynem:

Obrazek

Focimy oczywiście ratusz z zegarem astronomicznym zwanym Orlojem:

Obrazek

Wrócimy tu jeszcze wieczorem, o pełnej godzinie zobaczymy przesuwające się figurki.

Na płycie Rynku jarmark wielkanocny. Mnóstwo budek z przeróżnymi wytworami rąk ludzkich:

Obrazek

A wśród zieleni... jajo :D:

Obrazek

Pstrykamy jeszcze kilka fotek. Kościół św. Mikołaja:

Obrazek

Grillowane kiełbaski i pomnik Jana Husa w tle (skutecznie zastawiony przez kulinarne specjały :?):

Obrazek

Gorąco, pomieszanie zapachów, tłumy, uff, przeciskamy się w stronę jednej z uliczek, żeby opuścić to piękne, ale w tym momencie niezbyt przyjemne miejsce.

Zapachy zrobiły swoje! Przypomina nam się, że dawno nic nie jedliśmy. Zaczynamy rozglądać się za jakąś restauracją, najchętniej tradycyjną czeską. Jak się okazuje znalezienie czeskiej restauracji na Starym Mieście w Pradze nie jest wcale takie łatwe!
Włoską, chińską, indyjską, nawet rosyjską - nema problema :wink: Ale czeską i to taką, której ceny nie zbiłyby nas z nóg, to już trzeba dobrze poszukać, tzn. rozejrzeć się :wink:
Wiem, wiem, trzeba było o tym pomyśleć godzinę temu, jak byliśmy na Malej Stranie...

Przemierzamy chyba wszystkie uliczki Starego Miasta, te węższe i szersze.

Obrazek

W oddali Brama Prochowa, do której nawet nie podchodzimy, bo mamy w tym momencie inne priorytety niż zwiedzanie :wink::

Obrazek

W końcu docieramy na Plac Wacława. Ceny wyśrubowane do granic możliwości! Jest tu drożej niż na Malej Stranie, mało tego, ceny nawet wyższe niż na Starym Mieście. Pomijam już fakt, że Václavské náměstí w ogóle nie przypa nam do gustu. Zbyt ruchliwie!

Generalnie uważam, że Praga ma spory problem z komunikacją. Stare Miasto niby jest wyłączone z ruchu samochodowego, ale schodząc z Mostu Karola, przecina się ulicę Krizovnicka, którą jeżdżą nie tylko tramwaje, ale i samochody 8O (To tylko przykład. Ruchliwych ulic w samym sercu miasta jest sporo!)Trochę szkoda, bo, zwłaszcza w taki gorący dzień jak dzisiaj, unoszący się zapach spalin plus hałas i chaos spowodowany przez ruch samochodów sprawia, że zwiedzanie Pragi nie jest czystą przyjemnością...

O dziwo bardziej przeszkadza to mojemu mężowi niż mnie :wink: Ja jakoś staram się nie zwracać uwagi na "komunikacyjny koszmarek", kierując swoje zainteresowanie ku urodzie mijanych miejsc. Ale sądząc po minie mego małżonka, trudniej mu przychodzi takie "wybiórcze patrzenie" :wink:

O czym to ja mówiłam... Aaa, jedzenie :wink: Jedzenie na Placu Wacława. Znalezienie czeskiej restauracji z rozsądnymi cenami na Václavskim náměstí graniczy z cudem! Królują tu głównie sushi bary i pizzerie. Już nawet myślimy o tym, żeby skapitulować i zjeść dzisiaj pizzę... Ale na szczęście nasz wzrok pada na wejście do podziemi metra. W końcu od czego mamy 24-godzinny bilet? Postanawiamy pojechać tam, gdzie na pewno znajdziemy coś czeskiego - na Malą Stranę :D

Kręcenia się w kółko ciąg dalszy - wracamy na drugą stronę Wełtawy :D Najgorsze jest to, że mamy określone oczekiwania. Ponieważ jest bardzo ciepło (na szczęście już nie gorąco, bo zbliża się 18:00), chcemy zjeść na zewnątrz, najchętniej na jakimś miłym placu, żeby obserwować praskie turystyczne życie :)

Mimo wygórowanych oczekiwań :wink:, stosunkowo szybko udaje nam się znaleźć wymarzoną miejscówkę - w spokojnej uliczce, niby na uboczu, ale z widokiem na centrum wydarzeń, jakim niewątpliwie jest Most Karola. Zasiadamy przy stoliku przed restauracją "U Biskupa", tuż obok Wieży Malostranskiej z jednej i Ministerstwa Finansów z drugiej strony :wink::

Obrazek

Zamawiamy tradycyjny niemięsny (Wielki Piątek) czeski zestaw: vyprážaný syr i hranolky z tatarską omáčką. Do tego oczywiście piwko :) Wszystko smakuje wybornie :D Do tego ceny, jak na Pragę, umiarkowane. Warto było tak długo błądzić i poszukiwać jedzenia!

Posileni i jakby szczęśliwsi zapuszczamy się ponownie w urokliwe uliczki Malej Strany:

Obrazek

Jest tu przepięknie i znacznie "luźniej" niż na Starym Mieście. Czuję, że najbardziej w Pradze podoba mi się właśnie na Malej Stranie :D

W następnym odcinku - urocze miejsce, w którym spędziliśmy sporo czasu :wink: :D

:papa:
Ostatnio edytowano 23.02.2012 14:16 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 03.05.2011 18:20

maslinka, nawet nie wiesz, jak dużo Twoich skrobnięć czytuję... :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.05.2011 07:53

maslinka napisał(a): Niemowlaka? Hmm... :wink:


:oops: :wink:

maslinka napisał(a):
W końcu docieramy na Plac Wacława. Ceny wyśrubowane do granic możliwości! Jest tu drożej niż na Malej Stranie, mało tego, ceny nawet wyższe niż na Starym Mieście. Pomijam już fakt, że Václavské náměstí w ogóle nie przypa nam do gustu. Zbyt ruchliwie!


Gdzieś podobno jest tam najtańszy w Pradze bar mleczny z przyzwoitym jedzeniem - dla równowagi z najdroższymi restauracjami. :)

maslinka napisał(a):Generalnie uważam, że Praga ma spory problem z komunikacją. Stare Miasto niby jest wyłączone z ruchu samochodowego, ale schodząc z Mostu Karola, przecina się ulicę Krizovnicka, którą jeżdżą nie tylko tramwaje, ale i samochody 8O (To tylko przykład. Ruchliwych ulic w samym sercu miasta jest sporo!)Trochę szkoda, bo, zwłaszcza w taki gorący dzień jak dzisiaj, unoszący się zapach spalin plus hałas i chaos spowodowany przez ruch samochodów sprawia, że zwiedzanie Pragi nie jest czystą przyjemnością...


Dużo racji. Gdyby nie metro, poruszanie się po mieście byłoby podobne jak w Krakowie (który pamiętam z lat dziewięćdziesiątych i kompletnie zablokowanego centrum).


maslinka napisał(a):Posileni i jakby szczęśliwsi zapuszczamy się ponownie w urokliwe uliczki Malej Strany: ...


Słuszny kierunek na poobiedni spacer :)

maslinka napisał(a):W następnym odcinku - urocze miejsce, w którym spędziliśmy sporo czasu :wink: :D


Hmmm... już się nie mogę doczekać, choć na szybko nie mogę odgadnąć co to może być. :wink:

Pozdrawiam.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.05.2011 13:40

FUX napisał(a):maslinka, nawet nie wiesz, jak dużo Twoich skrobnięć czytuję... :wink:

Cieszę się :D

Interseal napisał(a):Hmmm... już się nie mogę doczekać, choć na szybko nie mogę odgadnąć co to może być. :wink:

Żebyś się długo nie męczył ze zgadywaniem, zaraz wszystko się wyjaśni :)

Nie mam dzisiaj niestety zbyt wiele czasu na pisanie, ale wrzucę przynajmniej jeden krótki odcinek, bo przecież dzień bez pisania relacji dniem straconym :wink: :P


22 kwietnia (piątek): Praga, czyli tam i z powrotem - Niebiesko-zielony odcinek pawie oczko :wink:

Spacerując uliczkami Malej Strany, natykamy się na wysoki mur i bramę prowadzącą do najstarszego parku w Pradze. Na naszym planie miasta ta atrakcja turystyczna jest oznaczona numerem jeden, więc myślimy sobie, że to może być numer jeden wśród miejsc, które dzisiaj podziwiamy :wink:

Ten park to Vojanovy Sady. Pierwsza wzmianka o tym miejscu pojawiła się w XIII wieku. Pięknie tu, zielono, spokojnie, można odpocząć od miejskiego zgiełku:

Obrazek

Na trawie spacerują całe gromady pawi:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niektóre wskakują na drzewa:

Obrazek

Inne na parapety okien :wink::

Obrazek

Ponieważ zaczyna się zbierać spora grupka gapiów, jeden z pawi rozpoczyna "spektakl". Popisuje się przed samicami i zgromadzonymi turystami. Najpierw pokazuje wszystkim swój tył :wink::

Obrazek

Później prezentuje się w całej swej pawiej okazałości:

Obrazek

Obrazek

Focimy na przemian, zamieniając się aparatami :wink::

Obrazek

Obrazek

Eksperymenty z kolorem :wink::

Obrazek

Obrazek

Wybór mojej "kreacji" okazał się trafiony :wink: :D Komponujemy się ze sobą :wink:

Tak nam tu dobrze, cicho, wiosennie, nie chce nam się stąd wychodzić...

Obrazek

Spędziliśmy w Vojanovy Sadach sporo czasu, ale nie był to czas stracony. Jeszcze zdążymy ponownie odwiedzić Rynek Starego Miasta, no i Hradczany oczywiście :D

To już koniec krótkiego niebiesko-zielonego odcinka pawie oczko :wink: Potraktujcie go jako mały przerywnik w zwiedzaniu największych atrakcji turystycznych Pragi :D

Pozdrawiam :papa:
Ostatnio edytowano 23.02.2012 14:17 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.05.2011 13:55

Ha! Także myślałem o sadach ale letenskich (Letna Park).
Stał tam niegdyś największy na świecie pomnik Stalina. Obecnie na pozostałości pomnika zainstalowano metronom.


Ciekawe, co na Vojanovy Sady powie nasz forumowy wielbiciel kotów :wink: :D

Pozdrowienia.
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 04.05.2011 23:28

Chwilę mnie nie było i już zostałem tyle w tyle...

maslinka napisał(a):Jak się okazuje nie mamy też pojęcia, dokąd zmierzamy. Bo idziemy na południe zamiast na północ. (Mamy przy sobie tylko stary przewodnik i schematyczny plan linii metra, dokładną mapę weźmiemy z informacji turystycznej dopiero później).

Rozumiem że nie było pod ręką omszałych pni drzew, ani rzeki której brzegi są niesymetrycznie podmywane dzięki sile Coriolisa. Ale widzę ze zdjęć że słoneczko świeciło... :lol:

maslinka napisał(a):Widok na Teatr Narodowy

Narodowe Dziwadło? :D

Czytam i oglądam jak zwykle z przyjemnością :)
pzdr
k
rbogi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 731
Dołączył(a): 25.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) rbogi » 04.05.2011 23:32

vyprážaný syr i hranolky z tatarską omáčką

mmmniammm.
Z każdego pobytu na Czeskiej stronie przywozimy pamiątkę - duży słoik tatarskiej omaćki, no i oczywiście jakaś zupka chmielowa.
Apage satanas, jadło na bok i powróćmy do uczty duchowej, z niecierpliwością czekam na dalszą relację.
:)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.05.2011 15:11

Interseal napisał(a):Ciekawe, co na Vojanovy Sady powie nasz forumowy wielbiciel kotów :wink: :D

:D
Jakoś nie wpadłam na to skojarzenie z "naszym Wojanem" :D
Zaciekawiła mnie natomiast liczba pojedyncza (Vojanovy) w połączeniu z liczbą mnogą (Sady) :wink:

zawodowiec napisał(a):
maslinka napisał(a):Jak się okazuje nie mamy też pojęcia, dokąd zmierzamy. Bo idziemy na południe zamiast na północ. (Mamy przy sobie tylko stary przewodnik i schematyczny plan linii metra, dokładną mapę weźmiemy z informacji turystycznej dopiero później).

Rozumiem że nie było pod ręką omszałych pni drzew, ani rzeki której brzegi są niesymetrycznie podmywane dzięki sile Coriolisa.

Gdyby pod ręką były omszałe pnie, ja - stara harcerka :wink:, na pewno bym sobie poradziła :lol:

rbogi napisał(a):Z każdego pobytu na Czeskiej stronie przywozimy pamiątkę - duży słoik tatarskiej omaćki, no i oczywiście jakaś zupka chmielowa.

Zupki chmielowej przywieźliśmy bardzo dużo :D Ale Dačický (kutnohorskie piwo) już niestety się skończył, został tylko Staropramen. Ale dobre i to :P



22 kwietnia (piątek): Praga, czyli tam i z powrotem - Praga by night

W poprzednim odcinku bardzo szczegółowo opisałam naszą wizytę "u pawi". Pora przyśpieszyć, bo niedługo wyjdzie z tego relacja praska, a przecież musimy dotrzeć do tytułowej obory :wink:

Po odwiedzeniu sympatycznego parku nie mniej sympatycznego Wojana :D, ruszamy z powrotem na Stare Miasto, oczywiście metrem. Teraz będziemy ograniczać spacerowanie, bo powoli czujemy w nogach kilometry zrobione "tam i z powrotem".

Ponownie jesteśmy na Rynku... (Ale Rynek już pokazywałam :wink:) Włóczymy się uliczkami Starego Miasta:

Obrazek

Przysiadamy w jakiejś kafejce i zjadamy kolejne lody, obserwując przechodniów:

Obrazek

Trafiamy na bardzo ładny ewangelicki kościół św. Marcina, jeszcze na Starym Mieście, ale odrobinę na uboczu:

Obrazek

Zbliża się godzina 20:00, niedługo zrobi się ciemno. Postanawiamy więc rozpocząć nocne zwiedzanie. "Tour Praga by night" zaczynamy od Hradczan, dokąd jedziemy tym razem tramwajem.

Znowu jesteśmy przed tą samą bramą, przez którą przechodziliśmy dzisiaj koło południa, na początku naszego praskiego spaceru. Budka strażnicza pusta 8O Nie mogłam nie wykorzystać takiej okazji :D:

Obrazek

Zdjęcie nieco niewyraźne, bo mojemu mężowi ręce się trzęsły ze śmiechu. Widział już nadciągającego strażnika :lol:

Hmm... ciekawe, czy pan strażnik mnie widział? Nie wiem, uciekłam :P

Po przejściu przez bramę zamiast w lewo, w stronę katedry św. Wita, skręcamy w prawo i jak się można domyślić, znajdujemy główny dziedziniec, na który do tej pory nie mogliśmy trafić, czyli Hradčanské náměstí:

Obrazek

Obrazek

Tutaj budki są zupełnie puste. Ludzie masowo robią sobie w nich zdjęcia. Ja też ponownie pozuję, ale to już nie to samo. Wcześniej czułam, że wpadłam na to jako pierwsza :lol: No i ten dreszczyk emocji, gdy nadchodził strażnik :twisted:

Hradcanske Namesti zaliczone! Możemy spokojnie podreptać (nasz krok powoli zaczyna tak wyglądać, zwłaszcza mój :wink:) w stronę katedry św. Wita:

Obrazek

Spędzamy tutaj dłuższą chwilę i z zapałem focimy, bo jest co:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cudnie!

A później Starymi Zameckimi Schodami docieramy na Malą Stranę:

Obrazek

a stamtąd tramwajem ponownie na Stare Miasto. Most Karola nocą sobie odpuszczamy i być może jest to błąd... Z góry widzieliśmy, że nie jest już oblężony przez ludzi, tak jak poprzednio, więc mogłoby tam być klimatycznie. Z drugiej strony widać było, że jest słabo oświetlony, więc zdjęcia raczej nie wyszłyby ładnie. (Wiem, wiem, nie wszystko robi się dla zdjęć :wink:)

Generalnie uważam, że praskie zabytki mogłyby być bardziej podświetlone. Spodziewałam się, że całe wzgórze zamkowe będzie tonęło w świetlnej iluminacji, tymczasem wyraziście prezentowała się w zasadzie tylko sama katedra.

Wracamy na Rynek Starego Miasta. Tutaj niewiele się zmieniło, nadal sporo ludzi. (Zupełnie inaczej niż na Hradczanach, gdzie można było pospacerować niemal w samotności.)

Obrazek

Cudny kościół NMP pod Tynem:

Obrazek

Budki na jarmarku wielkanocnym już zamknięte:

Obrazek

Jest już po 21:30. Niestety pora wracać z pięknej czeskiej stolicy. Musimy jeszcze dojechać metrem na stację Skalka, znaleźć na parkingu Fabiaka, a potem przejechać ponad 60 km do Kutnej Hory. Nie mamy klucza do głównych drzwi naszego pensjonatu, więc gospodarz nie pójdzie spać, dopóki nie wrócimy. Nie ma wyjścia, zbieramy się do odwrotu.

Po drodze do metra focimy jeszcze Vaclavskie Namesti, które co prawda nie przypadło nam do gustu, ale jak tu nie mieć zdjęcia tego placu :wink::

Obrazek

Obrazek

Bez trudu docieramy do parkingu i znajdujemy Fabiaka. W Kutnej Horze jesteśmy o 23:15. Wita nas uśmiechnięty, ale nieco zmęczony gospodarz i jeden z kotów :)

Po wejściu do pokoju dostajemy ataku śmiechu, bo okazuje się, że właściciele pensjonatu opróżnili nam kosz na śmieci. To znaczy, że byli w naszym pokoju (i łazience!), bo raczej sam się nie opróżnił. Być może chcieli posprzątać, ale na pewno skapitulowali, widząc nasz bałagan - torby porozrzucane w całym pokoju i różne (oczywiście niezbędne!) rzeczy w dziwnych miejscach, np. w łazience stała lodówka turystyczna, a obok niej wielki słoik majonezu kieleckiego :lol: (Łazienka była ogromna, a majonez, jeszcze nieotwarty, przeznaczony był do wielkanocnych jajek :wink:)
Ciekawe, co oni sobie o nas pomyśleli? :? Że niby do czego my tego majonezu używamy? Może zamiast maseczki? :wink:

W sumie powinniśmy się wstydzić bałaganiarstwa, ale jakoś bardzo nas to rozbawiło. Cóż, nie spodziewaliśmy się "standardu hotelowego", a więc również tego, że ktoś będzie wchodził i nam sprzątał (a przynajmniej próbował :wink:).

No to już wiecie, że straszni z nas bałaganiarze! Na dodatek zawsze wozimy ze sobą mnóstwo "bambetli", które podczas wyjazdu oczywiście niekoniecznie się przydają :wink:

Kończę wstydliwy temat bałaganu :wink:, bo pora podsumować praski dzień.
Praga to niewątpliwie piękne miasto, które ma turyście wiele do zaoferowania i w ciągu jednego dnia udało nam się zaledwie "liznąć" tych atrakcji. Ale... No właśnie, szczerze mówiąc, jeśli o mnie chodzi, jest jedno "ale".

Wspominałam już o tym, że centrum miasta jest zakorkowane. Jest to dosyć nieszczęśliwe rozwiązanie - wpuszczenie komunikacji do ścisłego centrum miasta, na Starówkę wręcz.

Całkiem niedawno zwiedzaliśmy Budapeszt i teraz, chodząc po Pradze, nie udało nam się uniknąć porównań do węgierskiej stolicy. Muszę szczerze powiedzieć, że w tym "starciu" wygrała Buda wespół z Pesztem...
Przede wszystkim ze względu na dużą liczbę deptaków; myślę, że Budapeszt jest "bardziej przyjazny" dla piechurów.

Być może sytuacja wyglądałaby inaczej i nasz odbiór Pragi byłby bardziej pozytywny, gdybyśmy mieszkali w czeskiej stolicy dłużej, a nie tylko przyjechali tu na jeden dzień. (Tak jak to było w przypadku Budapesztu, w którym spędziliśmy 3 dni.)
Niemniej jednak, mimo wielu urokliwych miejsc (Mala Strana - nasz numer jeden!), Praga nie powaliła nas na kolana. Jest piękna, ale... No właśnie: "ale". Ale... o tym już pisałam :wink:

W następnym odcinku dotrzemy wreszcie do tytułowej obory :lol:

Pozdrawiam serdecznie :papa:
Ostatnio edytowano 23.02.2012 14:19 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.05.2011 17:47

Ludzi tłum. Ale taka data, taka pogoda, no i - Praga, to Praga. 8)

maslinka napisał(a):Obrazek

Wybór mojej "kreacji" okazał się trafiony :wink: :D Komponujemy się ze sobą :wink:

Ale... ogon to on ma piękniejszy... ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 05.05.2011 19:08

maslinka napisał(a):
Obrazek



Fantastyczne te przypory.

Trochę spóźniony, ale jestem.
Chodziłaś po moich śladach :P

Mamy zdjęcia właściwie w tych samych miejscach. :lol:

Byłem w Pradze 1999 roku i wtedy to miasto wydawało mi się nieprawdopodobnie tanie !!!!

Dlatego trochę smuci mnie fakt, że teraz jest tam tak drogo.

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.05.2011 19:32

maslinka napisał(a): Zaciekawiła mnie natomiast liczba pojedyncza (Vojanovy) w połączeniu z liczbą mnogą (Sady) :wink:


Trzeba by któregoś slawistę zagadnąć. Mnie także niektóre czeskie odmiany wydają się dziwne.

maslinka napisał(a):Przysiadamy w jakiejś kafejce i zjadamy kolejne lody, obserwując przechodniów:


Zmrzlinove z Was "potvorki" :wink:

maslinka napisał(a):Trafiamy na bardzo ładny ewangelicki kościół św. Marcina, jeszcze na Starym Mieście, ale odrobinę na uboczu


Więc i ja w Wielki Piątek znalazłbym w Pradze odrobinę spokoju...
Szczerze przyznam, nie wiedziałem o tym kościele.

maslinka napisał(a):Całkiem niedawno zwiedzaliśmy Budapeszt i teraz, chodząc po Pradze, nie udało nam się uniknąć porównań do węgierskiej stolicy. Muszę szczerze powiedzieć, że w tym "starciu" wygrała Buda wespół z Pesztem...
Przede wszystkim ze względu na dużą liczbę deptaków; myślę, że Budapeszt jest "bardziej przyjazny" dla piechurów.


No cóż. Chyba trzeba mi obrać bardziej południowy kierunek i sprawdzić Budę wespół z Pesztem... :wink: ... a chodzący mi od kilkunastu już lat po głowie głos: "Ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají", zamienić na : "Kérem szépen vigyázni, az ajtók záróznak" :wink:

maslinka napisał(a):Niemniej jednak, mimo wielu urokliwych miejsc (Mala Strana - nasz numer jeden!), Praga nie powaliła nas na kolana.


Dzięki Agnieszko za te odcinki i czekam na właściwą część relacji.

Pozdrawiam.
Ciągle jeszcze powalony na kolana praskim klimatem Mariusz :wink:
:papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czechy - Česko



cron
W poszukiwaniu obory, czyli relacja z Kutnej Hory - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone