Witajcie -
Kakusia,
Janusz,
Interseal,
Dangol,
Franz,
HAncur,
Lidia
Interseal napisał(a):Fajnie, żę ruszacie z relacją. Trochę poczytałem o Kutnej Horze za Waszą sprawką
, ale zobaczyć i przeczytać to w formie przez Ciebie zaproponowanej, to zawsze duża satysfakcja i kopalnia wiedzy.
Będzie i kopalnia
A czy wiedzy, to nie wiem, jak mi wyjdzie
Mam nadzieję, że chociaż trochę...
Interseal napisał(a):Skojarzenie z Mostem Karola także jak najbardziej na miejscu.... no może ilość turystów troszkę mniejsza...
Oj, zdecydowanie!
O Pradze myślę, że będzie kilka odcinków, więc powinno Ci się podobać
Napstrykaliśmy tam w ciągu niecałych 12 godzin prawie tysiąc zdjęć
David Černý też się pojawi
Interseal napisał(a):Podjeżdżam pod szlaban opuszczam szybę i przez zapomnienie głośno mówię do ochroniarza po polsku; "Dzień dobry. SZUKAMY hostelu Kolbenka...." ... ochroniarz z głupią miną "Prosim...?". "Hladame hostelu Kolbenka" - poprawiłem się
.
My tak mieliśmy na parkingu w Pradze (park and ride Skalka). Mojemu mężowi wyrwało się głośne: szukamy...
Ale zaraz się poprawił. Myślę, że niektórzy Czesi wiedzą już o co chodzi, jak słyszą to z ust Polaków i nie mają nas za bluzgających chamów.
dangol napisał(a):Co prawda wiem, co straciłam, bo się wówczas trochę przygotowałam
. Ale maslinkowa relacja
to więcej, niż suche fakty z przewodnika, więc oczywiście jestem
. Zwłaszcza że to czeskie klimaty, które bardzo lubię i które już za kilka dni będę miała w realu. Co prawda, nie w Kutnej Horze, ale i tak już się nie mogę doczekać soboty...
Mam nadzieję, że sprostam Twoim oczekiwaniom, Danusiu
Czeska majówka... mmm. A dokąd wybieracie się tym razem?
Franz napisał(a):Kutna Hora w ogóle nie jest mi znana. Dzięki Twojej relacji powinno się to teraz zmienić.
Mam nadzieję, że tak się stanie, Wojtku
Lidio, rozwiązałaś tytułową zagadkę
Chodzi oczywiście o zwierzyniec, park z dzikimi zwierzętami, coś na kształt
Leśnego Parku Niespodzianek w Ustroniu
Skoro to nie jest już tajemnicą, teraz będę się musiała postarać o inne niespodzianki w relacji
Pozdrawiam i zapraszam na następny odcinek.
21 kwietnia - czwartek: W ślad za kocim przewodnikiem
Nasz czworonożny przewodnik prowadzi nas wprost pod Kamienny Dom - piękny gotycki budynek z licznymi zdobieniami i rzeźbami:
W pierwotnym kształcie powstał on prawdopodobnie w 1489 roku, później był kilkukrotnie przebudowywany.
Obecnie znajduje się tu wystawa "Królewskie miasto górnicze Kutna Hora - kultura i życie mieszczańskie XVII - XIX wieku".
Podążając dalej śladami kotka, docieramy do kolejnej turystycznej atrakcji - Kamiennej Studni, zwanej też Kamienną Fontanną. Niestety jest ona również w trakcie renowacji i nie możemy podziwiać jej bogatych zdobień:
Studnia powstała około 1495 roku jako element kutnohorskiego wodociągu. Jest ciekawa nie tylko z punktu widzenia historii sztuki, ale również jako zabytek techniczny. Woda dopływała tu drewnianym rurociągiem. Studnia (fontanna) była zadaszona i służyła jako zbiornik, który zasilał kolejne fontanny w mieście. Istniały też dwa prymitywne odgałęzienia - do Hradku (obecnie muzeum srebra) oraz do Dworu Włoskiego. To ostatnie podobno nazywano "haustem wody dla króla"
Kolejnym ważnym miejscem na naszej trasie jest plac ze Słupem Morowym. Jest to barokowa kolumna powstała po epidemii, jaka miała miejsce w Kutnej Horze w 1713 roku:
Kotek ogląda się, czy za nim podążamy. Tym razem wyprowadza nas na Plac Palckeho.
Daje nam znak, że teraz ma do załatwienia swoje kocie sprawy
My też mamy swoje - pora napełnić żołądki
Przysiadamy w jednym z "ogródków". Jest to najbardziej nasłonecznione miejsce, a my jesteśmy spragnieni słoneczka. Stoliki niestety nie należą do żadnej czeskiej gospody, a do pizzerii "Piazza Navona". Hmm... nazwa zobowiązuje, zobaczymy.
Zamawiamy pizzę, bo i cóż innego możemy w takim miejscu. Okazuje się niezła, chociaż raczej czeska niż włoska
Piwo natomiast jest znakomite. Serwują tu kutnohorską markę - Dačický. Delektujemy się smakiem złotego napoju. Jest wyborny
Po napełnieniu żołądków pora ruszyć w dalszą drogę, tym razem już bez przewodnika
Co chwilę oczy cieszą takie widoki:
Albo takie:
Na zdjęciu widoczny jest kościół św. Jakuba, nazywany "wysokim" ze względu na wieżę sięgającą 86 metrów. Jego budowę rozpoczęto w 1330 roku. Był to pierwszy kamienny kościół w Kutnej Horze. Niestety, tradycyjnie i nieco pechowo dla nas, również jest w remoncie. Nie możemy nawet zajrzeć do środka.
Z kościołem sąsiaduje Dwór Włoski:
Jego początki datowane są na koniec XIII wieku. Pełnił wówczas funkcję miejskiego zamku warownego oraz stanowił bezpieczne miejsce do składowania wydobytej rudy srebra.
Obecnie część Dworu Włoskiego zajmuje Urząd Miasta, a część wystawa sztuki menniczej. Najciekawsze wnętrza, takie jak kaplica królewska czy sala audiencji, są dostępne dla zwiedzających.
Wchodzimy na duży dziedziniec:
Pusto, nikogo poza nami. Możemy w ciszy podziwiać budynek i zaglądać w różne zakamarki:
Wychodząc z Dworu Włoskiego, spotykamy kolejnego czworonożnego przyjaciela, tym razem rudego:
Ten jednak ma "charakterek", woli chodzić własnymi drogami, nie chce być naszym przewodnikiem.
Trudno, musimy sobie dalej radzić sami.
Zapuszczamy się w kamienne wąskie uliczki w pobliżu kościoła św. Jakuba:
Po drodze mijamy ogród z sympatycznie wyglądającą knajpką:
Niestety nie ma miejsc, ale obiecuję sobie, że jeszcze tu wrócimy! (Tak też się dzieje
)
Ostatnie foty zabytkowych budynków w świetle zachodzącego słońca:
Chram Barbory:
Kościół Jakuba:
I wracamy do naszego pensjonatu. Trzeba się przecież wyspać przed jutrzejszym zwiedzaniem Pragi
Kutna Hora nas zachwyciła. Po tym trzygodzinny wieczornym spacerze mieliśmy ochotę na więcej...