No to w drogę.W zeszłym roku jechaliśmy przez Węgry, aby pokarmić żyrafki w budapesztańskim zoo:
Teraz pojedziemy przez Czechy, w końcu to ojczyzna "Krecika". Może go po drodze spotkamy... w sklepiku...
Na forum jedni bardzo sobie chwalą czeskie autostrady, inni narzekąją na nierówne betonowe płyty,
a ja myślę że punkt widzenia zależy od ... wielkości auta i roztawu osi
Yaris jest małym autem, więc jedziemy i puszczamy piosenkę w rytmie podskakującego auta - bum,bum,bum,bum...
Vengaboys - Boom, Boom, Boom, Boom!!
Treść utworu nieważna, liczy się że dzieciakom wesoło i śpiewają: bum,bum...
Mijamy Czechy i wjeżdzamy do Austrii... Błogość...
Zmiana repertuaru na Mike Stobbie - Only Angels
Z dziećmi w drodze raczej się nie można nudzić.
Znacie to?
Natalka:
-Piciu, piiciuuu, piiiiciiiiuuuu!!
Mama podając buteleczkę wody mineralnej do tyłu:
-Pij ostrożnie żeby się nie oblać
Chwila ciszy i słyszymy z tyłu:
-Myja, myja, myja...
Butelka pusta, Natalka cała mokra
Kawa w AustriiPodobno mam dziwne kubki smakowe. A właściwie to ich nie mam.
Dla mnie kawa, to kawa. I prawie tak samo smakuje parzona w kawiarce, jak ta sypana z torebki.
Ale moja żona nieco wrażliwsza. I twierdzi że ta sama kawa zakupiona w Austrii smakuje lepiej niż polska.
A skoro jedziemy przez Austrię, to musimy zrobić zapas i już!
W Wiedniu zjechaliśmy z autostrady, pogubiliśmy się w centrum, pobłądziliśmy ale tanio zatankowaliśmy (Shell 1.39E).
No i mamy zdobycze
:
MariborKraków - Maribor. Czas jazdy wg google to 7 godzin. Ale uwzględniając częste siusiu i huśtawki na stacjach benzynowych oraz obiadek w stylu "tato, nie jestem głodna", wyszło 11 godzin. Czyli w sam raz na pierwszy dzień. Nocujemy.
-Tato, jedziemy! Dam radę!!!Pohorska KafarnaPierwszy nocleg został wybrany wg nastepujących kryteriów:
-Zjeżdżalnia? Jest!
-Huśtawka? Jest!
-Lodziarnia? Jest!
-Śniadanko gratis? Jest!
-Łóżeczko niemowlęce? Jest!
-Dzieci do lat 5 gratis? Tak
Ogólnie okolice Mariboru to dobre miejsce na szukanie noclegu tranzytowego. Ceny są rozsądne, a i wybór dość duży.
Pohorska Kavarna urzekła nas miłą obsługą i przyzwoitym śniadaniem. Dzieci dostały smaczne naleśniki, my po niezłym omlecie.
Na minus - dość głośna wentylacja lub klimatyzacja. Nie wiem dokładnie co, ale coś w nocy mocno buczało.
No i na dzień dobry miły pan oświadcza nam, że zamiast rezerwowanego pokoju 2-osobowego,
da nam 3-osobowy w cenie 2-osobowego
Taki drobiazg, a jak humor poprawia
Rano przed wyjazdem dzieciaki miały szanse na wybieganie się po placu zabaw oraz zjedzenie smacznego loda
Marysia oczywiście postanowiła nie tracić czasu i równocześnie jedząc loda zjeżdżała ze zjeżdzalni...