W pogoni za słońcem i ptakami - Mazury 2021

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 03.03.2022 10:17

"agata26061"]Jestem i ja. Oczywiście wybacz spóźnienie, ale ja jak zwykle nadrabiam zaległości co jakiś czas.

Nawet nie wiesz Agatko jak się cieszę, ze jesteś

Piękny ten wieczorek z gitarą i jak zwykle Wasze rejsy okraszone cudnymi zdjęciami. Dziewczyny co raz starsze, Wy co raz młodsi. Pozostaje tylko żeglować

Ten wieczór z gitarą absolutnie zmienił nasze żeglowanie - sama się za jakiś czas przekonasz :wink:

PS - my to tacy młodzi, że za chwilę to Ewa przejmie rolę Kapitana :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 03.03.2022 10:47

Mamy ochotę opłynąć cały Dargin dookoła.

Staramy się płynąć w miarę niedaleko od brzegu żeby móc pozaglądać na różne plaże, bindugi, porciki – oczywiście na tyle na ile pozwalają nam porozrzucane po całym dnie jeziora kamienie.

Przed dziobem widzimy jakieś zebranie.

Temat chyba jest ważny bo krzyku i jazgotu prawie jak na debacie telewizyjnej.

Może mają wybory???

Tymczasem wiatr coraz mocniej pokazuje pazurki.

Zakładamy pierwszy ref na grocie.

Długo na nim nie napłynęliśmy.

Podmuchy cały czas mocno rosły w siłę.

Za wysepką na końcu jeziora korzystając z osłony jaka dała nam przed wichrem założyliśmy drugi ref, zmniejszyliśmy również trochę powierzchnię foka.

Komfort żeglugi od razu się podniósł.

Teraz - na silnym ale stałym wietrze – śmigaliśmy z piękną prędkością maksymalnie ostro na wiatr.

Fale urosły, Marianem cudnie bujało – raj na ziemi a właściwie na wodzie!

A reszta z naszych łódek tam stoi przy pomoście i się nudzi – bez sensu.

Na drugim brzegu jeziora wiatr trochę odpuścił aby mocno urosnąć na wysokości mostu nad przeczką między Darginem a Mamrami.

Dysza bardzo podniosła prędkość wichru aby za mostem znowu odpuścić.

Przed dziobem już widać nasze Zdorkowo.

Przybyło też jachtów zacumowanych w nim – ale nasze miejsce w kąciku wciąż na nas czekało.

Sprawne podejście i stoimy.

A tam ....... ognisko już gotowe, kiełbaski czekają.

Łapiemy co mamy pod ręką i dołączamy się do naszej gromady.

Wieczór jest dość chłodny – ogień nas dogrzewa..... długo siedzimy rozmawiając ale też i w ciszy.... w końcu dzieciaki padają....po nich mamy....na końcu tatusiowie...... dobranoc.....

napisał(a) **maslinka** » 03.03.2022 14:21

Bardzo klimatyczne macie te mazurskie wieczory przy ognisku :hearts:

Nie wiadomo, co fajniejsze - żeglowanie czy nocne posiadówy :mrgreen:

napisał(a) **wiola2012** » 03.03.2022 20:38

Kapitańska Baba

Zaczyna mnie nosić.
I robię się zła.
Czuję, że czas przecieka mi między palcami i wywołuje to we mnie złość i frustrację.
Idę do Kapitana i stwierdzam, że ten ich front to chyba im się śnił i że dłużej tu nie usiedzę.

Jakże nieobce mi odczucia

. Towarzyszą mi na granicach, gdy zapowiada się kilkugodzinny postój, na plaży ,gdy za długo siedzę (leżę), zawsze wtedy, gdy mogłoby się coś dziać, a marnujemy czas.
Lubię poleniuchować, ale musi to być lenistwo kontrolowane , a nie z przymusu :wink:

.

maslinka napisał(a):Bardzo klimatyczne macie te mazurskie wieczory przy ognisku Nie wiadomo, co fajniejsze - żeglowanie czy nocne posiadówy

O tak, pozazdrościć uczestnikom

i jednego, i drugiego.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 04.03.2022 08:55

maslinka napisał(a):Bardzo klimatyczne macie te mazurskie wieczory przy ognisku Nie wiadomo, co fajniejsze - żeglowanie czy nocne posiadówy

Żeglowanie codziennie zakończone nocnymi posiadówami :oczko_usmiech:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 04.03.2022 08:58

"wiola2012"]
Lubię poleniuchować, ale musi to być lenistwo kontrolowane , a nie z przymusu .

O, to to. Nie z przymusu - bardzo dobrze powiedziane :smo:

O tak, pozazdrościć uczestnikom i jednego, i drugiego.

Wieczory przy ognisku są cudne :hearts:

Choć czasem wolę pobyć u siebie, na pokładzie.
W Chorwacji nie da się rozpalić ognia więc te braki nadrabiamy na Mazurach :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 04.03.2022 10:18

Poranne słońce nie pozwala długo spać.

Leżymy na kojach słuchając śpiewu ptaków.

Jest pięknie.

W końcu jednak głód zwycięża nad doznaniami artystycznymi.

Trzeba się podnieść i przygotować śniadanie.

Na zewnątrz słońce już porządnie przypieka.

Zapowiada się upalny dzień.

Ania koniecznie chce mi coś pokazać niedaleko naszego pomostu.

Próbuje namówić mnie do wejścia w tę gęstwinę.

Buntuję się – za dużo tam pokrzywy.

Udaje jej się namówić Kapitana.

Idą razem.

Rzeczywiście klimatyczny wodny zakątek.

Dość tego lenistwa – pora się wreszcie ruszyć na wodę.

Odpływamy.

Daleko nie napłynęliśmy.

Zaraz za trzcinami rzuciliśmy kotwicę bo Kapitanowi zachciało się kąpieli.

Co więcej – mnie namówił na tę kąpiel!!!

Chyba po raz pierwszy kąpałam się w mazurskim jeziorze!!!

Do tej pory zawsze woda była dla mnie za zimna.

Ale po sezonie morsowym wszystko się zmieniło.

Jedyny warunek – musiałam wchodzić do wody szybko, dokładnie tak jak zimą.

Cudnie!

Kapitana wzięło na wygłupy.

Jak morsować to na całego – w czapce!

Trzeba było przenieść naszą kotwicę.

Tam byliśmy:

Ania też wskoczyła do wody – ona nie przepuści żadnej okazji po posiedzenia w wodzie.

napisał(a) **maslinka** » 04.03.2022 15:06

No co Ty - pierwsza kąpiel na Mazurach?

No ale teraz, jak morsujesz, będziesz mogła się kapać nawet w Bałtyku

Szybkie wejście do wody to zawsze podstawa. Robię tak nawet w Chorwacji. Jeśli szybko nie wejdę, to się rozmyślę

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 07.03.2022 09:10

"maslinka"]No co Ty - pierwsza kąpiel na Mazurach?

Nie do uwierzenia, prawda? A jednak :oops:

8O No ale teraz, jak morsujesz, będziesz mogła się kapać nawet w Bałtyku

Byliśmy w sierpniu trzy dni w Gdańsku - kąpiel była codziennie. Trzeciego dnia przyszło zimno i sztormowy wiatr. Kiedy wracaliśmy z plaży tylko w strojach kąpielowych z ręcznikiem zwiniętym niesionym w dłoni a wokół ludzie w prawie zimowych kurtkach i czapkach - ich miny były bezcenne :mrgreen:

Trzy osoby zatrzymały sie i pytały czy nam ciepło :mrgreen:

Szybkie wejście do wody to zawsze podstawa. Robię tak nawet w Chorwacji. Jeśli szybko nie wejdę, to się rozmyślę ;

A jeśli jeszcze masz chwilę na rozgrzewkę - nic tylko się kąpać :boss:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 07.03.2022 11:06

Z portu wychodzą następni – bez silnika, na cumie.

I trzecia nasza jednostka też człapie – również na kąpiel.

Tyle czasu siedzieliśmy w tej wodzie, że aż zgłodnieliśmy.

Zabawa trwała długo ale w końcu na szczęście się znudziła.

Możemy postawić żagle i płynąć.

Kierujemy się na Jezioro Mamry a to oznacza, że znowu siłownia.

Po drodze jest most – trzeba położyć maszt.

Załoga – do pracy!

A za mostem – kwiaty i ptaki.

Rano w Zdorkowie właściciel bindugi mówił nam, że spora część kormoranów przeniosła się z jeziora Dobskiego właśnie na Mamry.

I rzeczywiście – jest ich tutaj dużo, wcześniej nie spotykaliśmy tych ptaków tu na drzewach.

napisał(a) **pavlo** » 07.03.2022 13:53

Kapitańska Baba napisał(a):Z
Tyle czasu siedzieliśmy w tej wodzie, że aż zgłodnieliśmy.

Ogórki we miodzie ze szmalcem i ze skwarkami, też takie lubię :mrgreen:

napisał(a) **pavlo** » 07.03.2022 13:58

Kapitańska Baba napisał(a):
Kierujemy się na Jezioro Mamry a to oznacza, że znowu siłownia.
Po drodze jest most – trzeba położyć maszt.
Załoga – do pracy!

Tiaaaa, widać na załączonym obrazku kto rządzi na tej jednostce :mrgreen:

A maszt położyła niewidzialna :papa:

Panie kapitanie, ma Pan wspaniałe dowództwo :mrgreen:

No dobra, już siedzę cicho bo rydzykuję (oj przejęzyczenie-ryzykuję miało być), że dostanę pałką po głowie :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.03.2022 10:03

pavlo napisał(a):Ogórki we miodzie ze szmalcem i ze skwarkami, też takie lubię

Rejs bez ogórków i smalcu to rejs stracony :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.03.2022 10:07

pavlo napisał(a):Tiaaaa, widać na załączonym obrazku kto rządzi na tej jednostce

Wiadomo - rządzi szyja co kręci głową

A maszt położyła niewidzialna

Sam sie kładzie

Panie kapitanie, ma Pan wspaniałe dowództwo
No dobra, już siedzę cicho bo rydzykuję (oj przejęzyczenie-ryzykuję miało być), że dostanę pałką po głowie

Nie bój, nie bój - Kapitanowi nie podpadniesz. Szyja nie pozwoli :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.03.2022 10:27

Tradycyjnie zatrzymujemy się za mostem na kotwicy na posiłek.

Podczas szykowania jakiegoś jedzonka oczywiście cały czas rozglądam się dokoła.

Zaczepiają nas łabędzie.

Samiec jak zawsze stroszy skrzydła aby zyskać na rozmiarze.

Posiłek zjedzony, posprzątane.

Pora płynąć dalej.

Na Mamry.

A tym po co ta bandera na kiju???

Ewa jakaś taka zamyślona...

I Kapitan też.

Mijamy jakąś przystań.

Dziewczyny skubią coś słodkiego.