napisał(a) Kapitańska Baba » 11.03.2022 11:56
"pavlo"]Z przyjemnością oglądam Twoje relacje z Mazur.
Dziękuję
Ja jestem spragniony tych jezior, wręcz usycham z tęsknoty za nimi.
Te jeziora są takie, że spróbujesz i wpadłeś. Tam nie da się nie wracać
A tylu ludzi uważa że taki urlop to strata czasu i szydzą z tych co tam jadą
No ale widzisz; w mojej rodzinie to ja jestem tym, który
da się powiesić za to, żeby mnie utopili w wielkiej wodzie
Topić sie nie dawaj - bo wtedy koniec marzeń i pływania
Nie mając patentu sternika jachtowego( mam motorowodnego), nie widzę szans na samodzielne pływanie pod żaglami.
Rozmawiam z synem(18 lat) o potencjalnym pływaniu houseboat"em (ten i tak nie wymaga patentu). Jest więc nas potencjalnie dwóch
Masz już jakieś plany na 2022 rok? W jaki sposób planujecie swoje trasy mazurskie? Jakieś szczególne kryteria bierzecie pod uwagę?
Wasza jednostka ma większe pole manewru (chodzi o strefy ciszy) niż houseboat, coś mnie jednak korci żeby choć w taki sposób przemierzyć
wodniacko Mazury
Z patentem sternika dostaniesz na Mazurach każdego motorowca. Houseboat to moim zdaniem super pomysł. Duży, wygodny, z pełnym wyposażeniem (często lepszym niż żaglówki). I w zasadzie możesz nim pływać wszędzie oprócz Jeziora Dobskiego.
Ciśnij z pomysłem bo jestem przekonana, że nie pożałujesz
Co do naszych planów wakacyjnych - klepnięta jest wakacyjna Chorwacja. Mam też chyba Załogę na maj ale co wyjdzie z rejsu? Nie mam pojęcia. Rezerwacja jachtu będzie na ostatnią chwilę. Zbieram też chętnych na chorwacki październik. Tu - jeśli się uda wyjechać - liczę na szaloną żeglarską przygodę
A co do Mazur - no przecież muszą być
Choć na dzień dzisiejszy nie mam rezerwacji - coś tam znajdę mam cichą nadzieję
Pytasz o trasy mazurskie - wszystko zależy skąd startujemy. Większość bindug i miejsc na jeziorach już znamy więc staramy się po prostu zatrzymywać w miejscach które pasują nam klimatem. Nie mamy ciśnienia na zwiedzanie więc płyniemy po prostu przed siebie (uwzględniając oczywiście warunki pogodowe - bo te czasem każą wybierać odpowiednie bezpieczne miejsca noclegowe). Lubimy stać w dziczy i jeśli tylko zapasy wody i miejsca w toalecie chemicznej pozwalają - wybieramy na nocleg dzikie plaże czy krzaczory. Czasem trzeba się dopasować do reszty floty - bo komuś na przykład brakuje wody
Nasze ukochane dwa jeziora to Dobskie (dla Ciebie niedostępne) i Śniardwy - tam moglibyśmy siedzieć cały tydzień i nie znudziłoby się