Jak już przywitaliśmy się z Afrodytą (w końcu Cypr to jej wyspa), ponownie obieramy kierunek Pafos i
.
Został nam już niewielki odcinek drogi, oczywiście cypryjską autostradą. Nie wiem czy wiecie, ale na Cyprze przypada największa liczna kilometrów autostrad na jednego mieszkańca w całej UE
To pomykamy. Już prawie na miejscu, jedno, drugie i trzecie rondo, skręcamy i podążamy w kierunku morza wśród kierowców, którzy za nic mają jakieś zasady poruszania się w wąskich uliczkach. A spróbuj nie ruszyć ze skrzyżowania na żółtym, za raz Cię otrąbią. Zgodnie ze wskazówkami gps
(niestety nasz Krzysiu nam nie towarzyszy, bo AM nie ma mapy Cypru i musimy polegać na tej z telefonu i w tablecie) jesteśmy już u celu, ale gps sobie nie radzi, a panowie siedzący przed budynkami jakoś średnio zachęcający są… Kurcze, gdzie my to wynajęliśmy mieszkanie
GPS nam nie znajduje dokładnej lokalizacji, więc oglądamy każdy budynek z zewnątrz i porównujemy z rezerwacją i w końcu jest, żółty budynek z ogromnym kaktusem na zewnątrz.
Dzwonię pod podany numer (jest 15:20) umawiałam się wstępnie na 15. Kobietka z drugiej strony nie może mnie zrozumieć, ale powoli wypowiedziane słowa
booking.com i apartment jakoś daje rade. Będzie za 10 minut. Ok.
A my przyglądamy się okolicy… Siedzimy w krótkich rękawkach, a przed nami pojawia się mieszkanka z córką w wózku, lat ze 2 no może 3 max. A ta mała jak ubrana? Kurtka puchówka, kozaki z futerkiem,
rękawiczki jak na narty i wielka wełniana czapka z wielkim różowym pomponem
. Ze śmiechu padamy
bo jest ponad 10 stopni, na plusie oczywiście….
Właścicielka podjeżdża po 10 minutach, oczywiście szybko i gwałtownie się zatrzymując, tak jak wszyscy, za którymi przed chwilą pomykaliśmy… Właścicielka to Alina. Idziemy zobaczyć mieszkanie i okazuje się, że jest Ukrainką i słabo mówi po angielsku, więc rozmawiamy po polsku i wkładamy pojedyncze słowa rosyjskie. Dajemy radę. Mieszkanie dokładnie takie jak na bookingu, cena 85 EUR za 5 nocy. Podstawa dla nas to ma być czysto. I jest. Wyposażenie kuchni podstawowe, ale wystarczające, kanały angielskie
(oglądamy BBC przez te dni, Pan M. stwierdza później, że w tej to telewizji dopiero wałkują jeden temat przez kilka dni), dla syna łóżko rozkładane jest, no i klima bez dopłaty działa. Woda oczywiście podgrzewana przez słońce, a w przypadku braku-elektrycznie.
- coś nie chce mi zapisać odwróconego zdjęcia...
W app. zimno, ale klima po kilku minutach i temp. 30 st. daje idealną dla nas temperaturę. I co ważne, w mieszkaniu jest przedłużacz ze zwykłymi wejściami, nie trzeba szukać przejściówek.
Tu ważne info: jako że Cypr kiedyś był brytyjski, oprócz tego, że jeżdżą pod prąd to i angielskie gniazdka mają. W pewnym momencie zabrakło nam wejść i zastosowaliśmy polecaną na fly4free metodę: patyczek do ucha włożyć w ten dodatkowy otwór w celu odblokowania wejścia na wtyczkę. Działa i polecamy metodę.
I kolejna rada: w zdecydowanej większości obiektów na Cyprze nie ma ogrzewania w takim naszym rozumieniu. Zostaje tylko dogrzewanie się klimą, więc przy rezerwacji w okresie zimowym, warto zwrócić na to uwagę (i czy za klimę jest dopłata). Całość podłóg jest w płytkach lub kamieniu, aby w okresie ciepłym było jak najchłodniej, więc od podłogi także może być zimo. U nas klima dawała spokojnie radę, no i w szafach były dodatkowe koce.
Dobra, już wiem co jest w app. więc trzeba zrobić zakupy. Nie będziemy szukać lokalnych sklepów, tylko szybko do upatrzonego już w domu Lidla. Droga prosta, tylko 2,8 km. Jedziemy. Cały czas pod górkę i stojąc na wszystkich możliwych światłach. Korki i godziny szczytu (a przecież jest niedziela) robią swoje. Robimy zakupy, jak to w Lidlu - część produktów znajoma już z Grecji (oliwki Kalimata lądują w koszyku) czy zbliżona do polskich. Mamy coś na obiad, kolację, śniadanie i przekąski na wycieczki. Tego dnia już nigdzie nie ruszamy się. Zarwana noc daje nam w kość i przed 21 czasu lokalnego (godzina do przodu w porównaniu do PL) zasypiamy….
Dobranoc….