W pogoni za flamingami… część 2 (str.50)

Wcale mnie nie zaskoczyłaś tą Nissi Beach. Byłam ciekawa Twojej opini. Po prostu greckie plaże rozpuszczają okropnie


Miał być kolejny odcinek, ale laptop coś nie chce się uruchomić.....

piekara114 napisał(a):... Po prostu greckie plaże rozpuszczają okropnie

Tak, popieram. Po greckich, poprzeczka jest wysoko postawiona.
Mam prawie pewność, że w następne wakacje pojedziemy do Chorwacji (Hvar i Pag) i boję się ciut ciut, że plaże mi nie podpasują .

Pag luz, znajdziesz dzikie puste zakątki i tu kiedyś wrócę. Mnie Hvar nie zachwycił.

Myśl o Grecji

26.10.2018, piątek, dzień 3 c.d.

Pora opuścić Capo Greco, ale jeszcze jeden punkt na naszej trasie. Tego miejsca nie udało nam się poprzednio zlokalizować, teraz idzie lepiej i po chwili parkujemy na parkingu tuż przy głównej ulicy. A przed nami Love Brigde…. Miejsce fotogeniczne, ale znowu jednak nie ma u mnie wielkiego efektu wow, może dlatego, że Most oglądamy pod słońce?








Widoczek w lewo….


…a za nami Park Rzeźb - rzeźby nawiązują do postaci mitologicznych, a także historii i kultury regionu oraz mini park kaktusów i sukulentów. Mieliśmy podejść, ale nie podeszliśmy…


Jedziemy dalej.
Teraz już ostatecznie opuszczamy Capo Greko… Przy każdym pit stopie pisałam, że czegoś do full wow mi brakowało, i tak było, ale ogólnie jako całość, półwysep jest mega, jedno z najlepszych miejsc na wyspie. Tak jak w Pafos Park Archeologiczny z mozaikami to must see zachodu, tak Capo Greko to totalny must see wschodniej część wyspy.

piekara114 napisał(a):A przed nami Love Brigde…. Miejsce fotogeniczne, ale znowu jednak nie ma u mnie wielkiego efektu wow, może dlatego, że Most oglądamy pod słońce?

Jak dla mnie miejsce jest bardzo fajne, chociaż faktycznie oglądanie pod słońce odbiera mu trochę uroku.
Kształt tego "mostu" skojarzył mi się z Mostem Westchnień w Wenecji.

Osobiście nie widzę w Moście Miłości Mostu Westchnień, bardzij widzę tu trąbę słonia.

26.10.2018, piątek, dzień 3 c.d.

Jedziemy, ale jeszcze nie wracamy do Larnaki i apartamentu.
Naszym celem jest obejrzenie kolejnej plaży pod kątem wypoczynku w następnych dniach… Na cel pada jedna z najpopularniejszych plaż Cypru Makronissos Beach…
I podobnie jak wszystkie te najpopularniejsze, w dużej mierze zajęta jest przez leżaki….




Plaża odpada, dla nas zbyt ciasna, wolę mniej ładną, ale pustą…

Z drugiej strony półwyspu jest kolejna plaża (Agia Napa to wielkie skupisko plaż, jedne większe, inne mniejsze, ale większość z nich jest zagospodarowana) The Dome Beach, ale też nas nie zachęca…


Z samego czubku półwyspu, na którym jesteśmy, widać przebudowywaną marinę Agia Napa, która dziś uznawana jest za jedną z najbardziej eleganckich i luksusowych marin w obrębie Morza Śródziemnego.


Na półwyspie jest ciekawe miejsce:


Kamieni tu trochę leży, ale ciężko stwierdzić, które z nich to świątynia, ale bez problemu można zidentyfikować grobowce…












Wracamy do samochodu, który wcześniej zaparkowaliśmy na darmowym parkingu obok pobliskiego hotelu. Podjeżdżamy jeszcze na plażę Agia Thekla: jest tu duży parking. Naszym celem nie jest sama w sobie plaża, ale kościółek, od którego plaża nosi nazwę.




W tle widać budowaną marinę od drugiej strony…




Dobrze, że nie wybraliśmy tej plaży na wypoczynek, bo tuż nad plażą jest budowla, zapewne budują kolejny hotel. Mimo że jest już godzina 18 prace dalej trwają, a w huku maszyn budowlanych to nie jest wypoczynek, choć jak widzimy, niektórym to nie przeszkadza…


Na dziś już koniec. Wracamy już prosto do apartamentu. Pora odpocząć i udać się na jakiś późny obiad.

27.10.2018, sobota, dzień 4

Rano budzi nas piękne słońce, czyli plażujemy Dziś jednak nie pojedziemy na wschód, ale dla odmiany na zachód. Ale na początek pora najwyższa przywitać się z flamingami…. Śniadanie, pakujemy manatki na cały dzień i wsiadamy do Gówienka (nie pamiętam czy pisałam, ale ze względu na kolor auto zostało przeze mnie ochrzczone właśnie w ten sposób)
Zatrzymujemy się przy skrzyżowaniu z główną drogą i po przejściu przez ulicę i jakieś trawska jesteśmy przy samym brzegu jeziora.


Dziś jezioro wygląda całkiem inaczej niż poprzednio: koniec upalnego lata, więc i wody w jeziorze jest nie za dużo, ale za to dno jeziora stanowi tafla soli… Sól z jeziora ma w tym roku różowe zabarwienie (może mieć też zielonkawe, to zależy od zawartości składników mineralnych)




Dno jeziora wygląda niesamowicie…


Poprzednim razem woda dochodziła aż do widocznej tablicy informacyjnej, teraz jestem dobrych kilka metrów od brzegu….


…niektórzy zdecydowali się pójść dalej…


My odpuszczamy. Moich Panów aż tak to nie kręci, a moje japonki z każdym krokiem coraz bardziej przyklejają się do mokrego dna, dobrze że nie ubrałam sandałów, bo raczej do pokazania się w nich na mieście by się dziś już nie nadawały…

Po drugiej stronie widać meczet - Hala Sultan Tekke


….Ale, ale…my tu zatrzymaliśmy się dla różowych ptaszorów , które dziś ulokowały się po drugiej stronie jeziora, więc po podglądać można je tylko przez zoom aparatu…






Jeszcze ostatni rzut okiem…


…i jedziemy dalej…



Informacyjne: na Cyprze flamingi można spotkać w trzech miejscach:
1. na Słonym Jeziorze (co przed chwilą ogadaliśmy),
2. na Słonym Jeziorze Akrotiri obok Limasol (jest to teren brytyjski, jest tam kilka stref RAFu i nie wolno się w tych miejscach zatrzymywać i robić zdjęć, są duże oznaczenia, więc ciężko ich nie zauważyć),
3. i na jeziorze w Oroklini na wschód od Larnaki.

piekara114 napisał(a):Dno jeziora wygląda niesamowicie…


My odpuszczamy. Moich Panów aż tak to nie kręci, a moje japonki z każdym krokiem coraz bardziej przyklejają się do mokrego dna, dobrze że nie ubrałam sandałów, bo raczej do pokazania się w nich na mieście by się dziś już nie nadawały…

Dla mnie bomba, pochodziłabym po tej soli.

piekara114 napisał(a):….Ale, ale…my tu zatrzymaliśmy się dla różowych ptaszorów , które dziś ulokowały się po drugiej stronie jeziora, więc po podglądać można je tylko przez zoom aparatu…

Rewelacyjny widok, mimo że z daleka.

mysza73 napisał(a):No ale byłam, zobaczyłam ... i raczej nie planuję powrotu

A jakieś plusy tego wywczasu?
Zaaklimatyzowałaś się już w zimnej Polsce ?

mysza73 napisał(a):

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):No ale byłam, zobaczyłam ... i raczej nie planuję powrotu

A jakieś plusy tego wywczasu?

Kilka by się znalazło

No widziałam plażę, widok z balkonu i krem z pistacji . Jakąś relację planujesz?

megidh napisał(a):Dla mnie bomba, pochodziłabym po tej soli.

Wrażenie jest niesamowite. Na początku dość twarda skorupa, zwarta, a jednocześnie miękko, coś jak powierzchnia tartanu. Ale czym bliżej środka tym bardziej miękko, mokro, wręcz bagiennie , dlatego w japonkach nie odważyłam się iść na środek jeziora czy w kierunku flamingów.

piekara114 napisał(a):Rewelacyjny widok, mimo że z daleka.

Świetnie się ustawiły, no i jeszcze efekt lusterka powstał, choć lazurów nie ma (mega płytka woda, no i dno nieciekawe).

mysza73 napisał(a):O kurde, myślałam, że ich teraz tam nie ma

Są zwykle od połowy października, czasami września. Kilka osobników też zwykle zostaje. W tym roku są podobno sporo wcześniej, bo lato też nie było mega upalne i suche. A w tym roku już nawet w lipcu się pojawiły, o czym tu donosiłam...

mysza73 napisał(a):Zatrzymaliśmy się tylko na minutkę w zatoczce, żeby rzucić okiem na jezioro i pojechaliśmy zwiedzać Larnakę.

Czyli pod meczet nie podjechałaś?

mysza73 napisał(a):

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):No ale byłam, zobaczyłam ... i raczej nie planuję powrotu

A jakieś plusy tego wywczasu?

Kilka by się znalazło

Ja tam plusów sporo widzę, nie na wielkie wow, ale tak dobrej pogody w "Europie" (choć geograficznie Cypr to Azja) to jesienią ciężko gdzie indziej szukać.

Kolega teraz też z Cypru wrócił (2 tyg. był). Po relacji Agi zastanawiałam się jakie będą jego wrażenia (miał też auto od tej samej Agnieszki, co Mysza ). On sporo zwiedza, a wypoczynek to kierunki typu Wietnam, Sri Lanka i Tajlandia, no zdecydowanie poza europejskie. I mówi mi, że bardzo zadowolony, nawet bardziej niż obstawiał.