W pogoni za flamingami… część 2 (str.50)

Komp ok, ale szajs to serwer i ten serwer, gdzie Ty umieszczasz zdjęcia.... Nic nie widzę, nawet napisu "obrazek"...

piekara114 napisał(a):Komp ok, ale szajs to serwer i ten serwer, gdzie Ty umieszczasz zdjęcia.... Nic nie widzę, nawet napisu "obrazek"...

Czekajcie u mnie w mieścinie ostatnio gdzieś widziałam w jakimś ogródku pięknego różowego flaminga
Beata od razu sobie o Tobie pomyślałam

piekara114 napisał(a):Plaże, które odwiedziliśmy już pokazałam, dużo ich nie było. Fajna ta plaża? Opis wskazuje, że jest tam pełna infrastruktura (my to raczej unikamy)...

O infrastrukturze nic nie wiem, nie korzystałam .
Z tego co pamiętam odwiedziliśmy to miejsce dlatego, ż plażę opisywano jako kontrast czarnego piasku i białych skał ...
Wrzucam jakieś zdjęcia, ale zaznaczam, że pochodzą z 2003 roku więc o jakości cyfrowych zdjęć natenczas lepiej się chyba nie rozpisywać ...

mysza73 napisał(a):To może byś relacyjkę strzeliła ,
chętnie zobaczę jaka byłaś piękna i młoda

Musi Ci wystarczyć jak jestem tylko PIĘKNA !

Potter napisał(a):

mysza73 napisał(a):To może byś relacyjkę strzeliła ,
chętnie zobaczę jaka byłaś piękna i młoda

Musi Ci wystarczyć jak jestem tylko PIĘKNA !

A ten pyrtek na pierwszym zdjęciu to Przecinek czy Młody?

No co Ty, nie widzisz uderzającego podobieństwa ?

Potter napisał(a):No co Ty, nie widzisz uderzającego podobieństwa ?

Uuuuupssss, przepraszam

Na tej ostatniej focie Potter wpada do wody za chwilę...

Beata W. napisał(a):Czekajcie u mnie w mieścinie ostatnio gdzieś widziałam w jakimś ogródku pięknego różowego flaminga
Beata od razu sobie o Tobie pomyślałam

Dawaj go. W pokoju sobie postawię Pan M. będzie zaaaachwycony a propos rzeźb ogrodowych, chyba w środę spacerujemy po naszej mieścinie i słyszymy "po ile ta wiewiórka?" Patrzę, drewniana wiewiórka, a raczej jakiś wiewiór w rękach ma doniczki na przyszłe kwiatki, wielkości ok. 1 metra, drewniane, pomalowane na brązowo-pomarańczowe, i dlaej słyszę " sto siedemdziesiąt złotych" Zawału prawie dostałam jak to usłyszałam...

Potter te białe skały bardzo, bardzo fajne. Z tej platformy na 2 zdjęciu to można by na nartach wodnych startować.... Muszę się obowiązkowo wybrać na Cypr i skupić na plażach.... Może Trinity ruszy ze swoją relacją w końcu i nam plaże pokaże....

No cenią się za te ogródkowe bibeloty A ja dopiero jutro kwiatki będę kupowała.
Zobaczę co da się zrobi z tym flamingiem, gorzej jak mnie gospodarz z jakimi widłami pogoni

... no fajnie, fajnie... flamingi
ja też mam buty z flamingami

piekara114 napisał(a):
Potter te białe skały bardzo, bardzo fajne. Z tej platformy na 2 zdjęciu to można by na nartach wodnych startować.... Muszę się obowiązkowo wybrać na Cypr i skupić na plażach.... Może Trinity ruszy ze swoją relacją w końcu i nam plaże pokaże....

... z tymi plażami to bez przesady, ja mogę tylko nieco pokazać bo nasz wyjazd był bardziej zwiedzający niż plażujący

Beata W. napisał(a):No cenią się za te ogródkowe bibeloty A ja dopiero jutro kwiatki będę kupowała.
Zobaczę co da się zrobi z tym flamingiem, gorzej jak mnie gospodarz z jakimi widłami pogoni

Moja lawenda posadzona na parapecie (jeszcze w kwietniu) już kwitnie A do gospodarza podejdź z łopata

trinity napisał(a):ja też mam buty z flamingami

A jakie to masz buciki? Pochwal się..
W weekend wpadłam do galerii na chwileczkę i co widzę koszulki we flamingi, oświetlenie (łańcuch jak na choinkę) flamingowe, skarbonka flaming (jak przecenią to chyba ją kupię, tylko ciii, bo Pan. M. jeszcze nie wie...), obrus z flamingami... chyba tyle widziałam... mogłam fotki porobić

sobota, 11 lutego 2017, Słone Jezioro – kolejny raz

Opuszczamy teren lotniska, droga prościutka do naszego Penthouse, a po drodze jest jezioro, a na nim różowe, nie punkciki, ale dobrze widoczne stado flamingów . Nie skręcamy do Penta tylko troszkę dalej parkujemy na niewielkim parkingu przy punkcie „widokowym”. Są tu stoliki i ławki i tablice informacyjne, ale to mało ważne, bo w jeziorze brodzi stadoooooo flamingów….. różowiutkich…. I są bardzo blisko….

sobota, 11 lutego 2017, Słone Jezioro i flamingi

Ale, ale….. Widzę, że na wysokości wyjazdu z naszego osiedla flamingi są jeszcze bliżej, więc przełażę przez krzaczory i większe i niższe (moje chłopaki oczywiście ze mną nie poszły…..) dochodzę do miejsca, z którego do flamingów mam dosłownie z 5 metrów …gdybym miała kalosze to na milion procent bym tam do nich podeszła… chyba by mnie nie pomyliły z krewetkami słonowodnymi, którymi się tu żywią….




Szkoda tylko, że niebo nie jest błękitne, bo było by więcej niż idealnie….


Taniec flamingów jest niesamowity…. jeden wydaje taki odgłos trochę podobny do rechotu żaby i na raz wszystkie zaczynają równiutko kręcić głową w prawo, lewo, prawo ……. Kilka chwil przerwy, rechot i znowu prawo, lewo, prawo, lewo…. W między czasie, głowa do wody i rozłożenie skrzydeł…. I znowu rechot…..









No i co? Nie są piękne???

piekara114 napisał(a):
No i co? Nie są piękne???

Piękne...

Pozdrawiam Wojtek

Piękne. Ale ja i tak się ptaków boję . Pewnie w młodości Hitchcocka sie naoglądałam ...