4 lutego 2017, niedzielaOdprawa dość szybko idzie, a to za sprawą, że rodziny z dziećmi zostały z tyłu guzdzrząc się z fotelikami, wózkami, misiami itp…
Za strefą duty free jest stoisko informacyjne. Łapię tam mapkę Nikozji, oczywiście tej południowej i mapkę wyspy. A propos przewodników i map. Jakieś 2 tygodnie przed wylotem, jak nie miałam jeszcze przewodnika kupionego i tym samym jakiejś znośnej mapki, na jednym z blogów trafiłam na info, o zamówieniu broszur z ambasady Cypru w Polsce. Dziewczyna zaryzykowała i otrzymała. Postanowiłam pójść jej śladami i wysyłałam od razu maila z zapytaniem, głównie o mapę drogową. I w czwartek przed wylotem otrzymałam zarówno mapę całego Cypru z zaznaczonym długopisem strefą buforową
(chyba, żebym okularów nie musiała szukać) i 12 stronicową broszurą A4 w języku polskim, która w sumie to nic nie wnosiła. A mapa to dokładnie ta sama, co była na lotnisku, ale bez rysunków długopisem….
Wychodzimy i szukamy pana z karteczką z naszymi danymi. Znajduje się na samym końcu, oczywiście z błędnie zapisanym i imieniem i nazwiskiem… Na krzesełku w poczekalni podpisujemy odbiór autka: nie, nie będziemy wjeżdżać do Północnego Cypru, więc nie chcą nawet spisać naszego numeru karty kredytowej, tak pierwszy raz na Cyprze i tak pierwszy raz będziemy jeździć pod prąd… Wszystko w fajnej miłej i prostej angielszczyźnie. Ze sto razy słucham, aby uważać przy wjeździe na rondo, jechać spokojnie i będzie ok. Pan M liczy, że może coś większego dostaniemy, ale zgodnie z zamówieniem czeka na nas czerwoniutkie i10.
Wypożyczalnia Stevens chwali się na swojej www, że auta mają max. 5-letnie, ale chyba o tym naszym zapomnieli, bo ma 8 lat i opony od nowości, oczywiście letnie i łyse….
Za nasze czerwone cudo za tydzień płacimy 84 eur + 2*3,5 eur za podstawienie i odbiór z lotniska. I jeszcze za paliwo - za pół baku 25 eur… Stevens ma głupią politykę paliwową
nic – nic, ale auto daje z połową baku, za które trzeba zapłacić
(bo przecież nie będziesz z kanisterkiem leciała na stację, a do samolotu nie zabierzesz), więc w sumie do paliwa się dopłaca i to dwukrotnie, pół baku było rzeczywiście, ale cena za więcej niż pół baku, a oddając auto też coś w baku jest, a nie nic… Plus za brak blokady na karcie, brak dopłaty za drugiego kierowcę, więc to paliwo całkowicie im wybaczamy…. i polecamy wypożyczalnię….
Umawiamy się na następną niedzielę, w tym samym miejscy czyli na strefie coś jak kiss&fly, ale bez ograniczeń czasu…
Pan M. siada z dziwnej strony, on nigdy przenigdy nie jeździ z mojej prawej strony w samochodzie, a ja muszę się do niego odwracać nie w tą co zawsze stronę…. Pomni opisu Franza z pierwszych jazd samochodem, ruszamy na podbój Cypru….
Franz napisał(a):Teraz moje myśli zaczynają krążyć wokół samochodu, w którym za chwilę usiądę za kierownicą. Jak sobie dam radę? Po pierwsze - na tej wyspie wszyscy jeżdżą pod prąd. Jeździłem już w ruchu lewostronnym, zarówno w Szkocji, jak i w Irlandii - mam nadzieję, że ten problem opanuję szybko. Ale jest jeszcze drugi. Do tej pory zdarzało mi się jeździć pod prąd, ale własnym autem. Autem, w którym wszystko jest na swoim miejscu. A teraz? Dźwignia zmiany biegów po lewej stronie. Gdy będę chciał wrzucić dwójkę, złapię za klamkę?? Jak w ogóle się manipuluje biegami, nie będąc mańkutem?! A co ze światłami i wycieraczkami? Też odwrotnie? Chęć skrętu będę sygnalizował przecieraniem szyby, a na deszcz zareaguję wrzuceniem kierunkowskazu?.. Pytań i obaw sporo.
Franz napisał(a):Wyjeżdżam z parkingu, włączając się do ruchu i przy okazji uruchamiam wycieraczki. Dojeżdżam do ronda. Najpierw lecimy głową do przodu, gdyż chcąc zredukować bieg, odruchowo naciskam na sprzęgło - którego nie ma - trafiam więc nogą w hamulec i przyciskam go zdecydowanie. Sorry! Wjazd na rondo - pamiętam - w lewo a nie w prawo. Zjazd i znowu wycieraczki zamiatają przednią szybę. Oj, muszę pamiętać, że migacz jest po drugiej stronie. Kolejne rondo - pamiętam o wszystkim.