Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W drodze do Battambang

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013
W drodze do Battambang

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 06.04.2018 17:24

Dziś nie potrafię powiedzieć czy taki temat wykluł się w mojej mózgownicy, czy gdzieś przeczytałam i sobie pożyczyłam. Ale jakoś dziwnie mnie intrygował i był synonimem dalekiej wyprawy, którą kiedyś może uda mi się zrealizować. W każdym bądź razie moja radość nie miała granic jak ustaliłam, że to zapyziałe kambodżańskie miasto może być jednym z celów mojej podróży do Azji. Poświęciłam mu więcej uwagi niż takiej metropolii jak Bangkok.

Ale od początku.

Inicjatywa wyszła od mojego brata Teo, którego syn rozpoczął pracę w Tajlandii. Bangkok to dobry punkt przesiadkowy, będziemy mieli tam metę, możemy pomyśleć o Kambodży i Wietnamie, podróżowanie w trzy pary będzie bezpieczne i wesołe.

Jak się okazało nie wszystkie tezy udało się obronić, ale moja głowa raz zaszczepiona tą ideą pracowała na wysokich obrotach.
Jako pierwszy upadł pomysł odwiedzenia trzech krajów, taki galop nie miał by sensu. Pozostaliśmy przy Tajlandii i Kambodży, to i tak nie do ogarnięcia w czasie jednego wyjazdu.

Marzec jako termin wycieczki wszystkim pasował, ale w szczegółach okazało się , że Teo przed lotem musi odpocząć, po przylocie do Bangkoku, a przed dalszym zwiedzaniem potrzebuje przez trzy dni się aklimatyzować na miejscu, zaś ostatnie trzy dni z trzytygodniowego urlopu ma spędzić już w domu. Dla mnie to strata siedmiu cennych dni na intensywne zwiedzanie. W związku z tym, że i tak lecieliśmy z innych miast (oni z Monachium, my z Warszawy) zdecydowałam, że częścią wspólną będą środkowe dwa tygodnie przeznaczone na Kambodżę i tajskie plaże, a początek i koniec wycieczki załatwimy indywidualnie.

W międzyczasie okazało się, że będzie nas pięcioro: Teo z Kasią, jego syn i my. Tylko dla nas była to pierwsza wyprawa w tę stronę. Reszta znała dobre hotele pełne niemieckich emerytów lub imprezowiczów i czyste plaże. Postanowiłam pokazać im ciekawsze, choć ciut brudniejsze miejsca.

Większość przelotów i hoteli zarezerwowałam cztery miesiące wcześniej, czyli w listopadzie. Ustępstwem z mojej strony była rezygnacja z nocnego (sypialnego) pociągu i autobusu na rzecz samolotów, w opozycji był nawet mój mąż :cry:

Cały trzytygodniowy plan był dopięty miesiąc przed wylotem i wyglądał tak:

2 marca koło 14.00, czyli godzinę po opuszczeniu miejsca pracy wyruszamy z Wrocławia na Okęcie, skąd o 21.10 mamy lot do Doha.

3 marca zwiedzamy miasto i wieczorem odlatujemy do Chiang Mai w północnej Tajlandii, gdzie intensywnie spędzamy cztery dni, w międzyczasie się aklimatyzując.

7 marca w środę późnym wieczorem lecimy na spotkanie z rodziną w Bangkoku.

8 marca przelot do Siem Reap i transfer do Battambang.

9 marca zwiedzamy miasto i okolicę.

10 marca cały dzień płyniemy łodzią przez jezioro Tonle Sap do Siem Reap i wieczorem na Pub Street świętujemy moje x+18-te urodziny.

11-12 marca poświęcamy na Angkor i w poniedziałek o 22.05 wracamy do Bangkoku.

13 marca lecimy do Surat Thani, skąd transport hotelowy zabiera nas do jungli.

14 marca rano wyruszamy na wycieczkę do Khao Sok NP z noclegiem na jeziorze.

15 marca wracamy do jungli.

16 marca jedziemy na wyspę Koh Mook, gdzie jeszcze nie dotarła masowa turystyka i spędzamy tam cztery nocki.

20 marca późnym popołudniem wracamy do Bangkoku.

21 marca ostatni wspólny dzień przeznaczamy na wycieczkę do Ancient Siam pod Bangkokiem.

22 marca rano (już sami) jedziemy pociągiem obejrzeć targ na torach i targ na wodzie z noclegiem w Amphawa.

23 marca nocujemy w Bangkoku.

24 marca rano odlatujemy i koło północy wracamy do domu.

Ziściło się w 100%. Chcecie bajki, będzie bajka… na przykład taka



DSC_0278 (Kopiowanie) (2).JPG
Pomnik Perły w Doha



DSC_0121 (Kopiowanie) (2).JPG
Ludzkie zoo



DSC_0676 (Kopiowanie) (2).JPG
Tajskie "Meteory"



DSC_0459 (Kopiowanie) (2).JPG
Życie na wodzie



DSC_0532 (Kopiowanie) (2).JPG
Miasto wydarte dżungli



DSC_0747 (Kopiowanie) (2).JPG
Na jeziorach



DSC_0482 (Kopiowanie) (2).JPG
Plaża Koh Mook



WP_20180311_09_38_12_Pro (Kopiowanie) (2).jpg
Z turystkami w stylonach



WP_20180321_16_38_09_Pro (Kopiowanie) (2).jpg
Widok z mieszkania w Bangkoku
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 06.04.2018 17:44

No shock 8O .
Cieszę się na egzotyczną relację :D .
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 06.04.2018 18:07

Witam margaret-kę :D
Zapisuję się na egzotykę :wink:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 06.04.2018 18:26

Ale kierunek! 8O Poczytam z przyjemnością :D
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 07.04.2018 22:31

Qatarem do Doha.


Start w piątek po pracy był realny, ale okupiony stresem czy aby godzina zapasu jaką przewidzieliśmy wystarczy w razie nieprzewidzianych okoliczności. Udało się i dwie godziny przed odlotem stanęliśmy przed stanowiskiem odprawy.


DSC_0051 (Kopiowanie).JPG



Tłoku nie było. Miła Pani oczekiwała wskazania, który bagaż jest mój. Powiedziałam, że wszystko jedno bo na wypadek zaginięcia jednej walizki majtki podzieliłam dokładnie na pół. Pani na to bardzo poważnie rzekła, że to linia pięciogwiazdkowa i takie zdarzenia nie mają miejsca. Bagaże rzeczywiście doleciały, ale pięć gwiazdek przyznaję tylko na odcinku Katar-Tajlandia. Trasa z i do Warszawy to najwyżej jedna, o czym jeszcze napiszę.


DSC_0052 (Kopiowanie).JPG



Na drogę zamiast tradycyjnego posiłku


DSC_0060 (Kopiowanie).JPG



zamówiłam owoce. Dobrze wyglądały i były naprawdę świeże.


DSC_0061 (Kopiowanie).JPG



Wybór alkoholi jak w każdej innej linii.

Dolecieliśmy koło piątej rano. Było jeszcze ciemno, tak dobrze oświetlonego miasta jeszcze nie widziałam. Energii nieodnawialnej chyba im nie brakuje. Różnica czasu +2godziny nie była uciążliwa, bardziej fakt, że to sobota, czyli dzień wolny. Od ubiegłego roku zniesiono wizy dla kilkudziesięciu państw, w tym Polski, czyli nie ma potrzeby kupować wizy turystycznej. Za to w sobotni poranek było czynnych tak mało stanowisk, że do wyjścia na miasto czekaliśmy prawie półtorej godziny. Warto to uwzględnić planując szybkie zwiedzanie.

Nie ma już darmowych wycieczek na zwiedzanie miasta, nie sprawdzałam informacji o cenach tych płatnych.
Opuszczaliśmy lotnisko z zamiarem kupienia całodobowych biletów na autobus 777, opłaci się to jeżeli chcemy podjechać więcej niż dwa razy. Nie wymienialiśmy pieniędzy, uznaliśmy, że drobne rzeczy, które chcemy kupić dostaniemy za dolary, ale było z tym trochę problemów. Katarskie ceny dla nas są jeszcze za wysokie, nie planowaliśmy knajp ani rozbijania się taksówkami.
Kasę w której należało kupić bilety autobusowe szybko znaleźliśmy, niestety była zamknięta. Można kupić u kierowcy, a ten zażądał 10$ zamiast 5$, z komentarzem, że nie musimy u niego kupować. Na końcu jego równie przedsiębiorczy kolega w turbanie poprosił o zwrot kartoników, które z całą pewnością sprzedał jeszcze raz. Tak widocznie dochodzi się do bogactwa.
Chodzenia piechotą nie polecam. Lotnisko leży blisko miasta, ale to ponad 5km. Tam wszyscy jeżdżą, pieszo chodzą tylko turyści. Miasto to jeden wielki plac budowy i przejście jest bardzo utrudnione.

Wybraliśmy autobus 777 bo jedzie od lotniska wzdłuż zatoki aż do ekskluzywnej dzielnicy Perła.


Doha_bus_777_-1 (Kopiowanie).jpg
A-przystanek końcowy w dzielnicy Perła, B-centrum handlowe w dzielnicy biznesowej, C-przystanek autobusowy, D-pomnik perły, E-muzeum, F-targowisko



Siadając z przodu można co nieco zobaczyć. Warto powiedzieć kierowcy lub pokazać palcem gdzie chcemy wysiąść.


DSC_0093 (Kopiowanie).JPG



DSC_0098 (Kopiowanie).JPG



DSC_0103 (Kopiowanie).JPG



DSC_0105 (Kopiowanie).JPG



DSC_0108 (Kopiowanie).JPG



DSC_0111 (Kopiowanie).JPG



DSC_0115 (Kopiowanie).JPG



DSC_0118 (Kopiowanie).JPG



Tym sposobem dotarliśmy do eleganckiego i czystego świata. Chłopcy pucowali płytki i barierki na deptaku w marinie. Mieszkańców nie spotkaliśmy, swoje apartamenty opuszczają po zachodzie słońca.



DSC_0145 (Kopiowanie).JPG



DSC_0153 (Kopiowanie).JPG



DSC_0160 (Kopiowanie).JPG



DSC_0164 (Kopiowanie).JPG



DSC_0169 (Kopiowanie).JPG



DSC_0171 (Kopiowanie).JPG



DSC_0172 (Kopiowanie).JPG



DSC_0172a (Kopiowanie).JPG



DSC_0173 (Kopiowanie).JPG



DSC_0174 (Kopiowanie).JPG



DSC_0176 (Kopiowanie).JPG



DSC_0177 (Kopiowanie).JPG



DSC_0178 (Kopiowanie).JPG



DSC_0179 (Kopiowanie) (2).JPG



DSC_0183 (Kopiowanie).JPG



DSC_0188 (Kopiowanie).JPG



DSC_0190 (Kopiowanie).JPG



DSC_0192 (Kopiowanie).JPG



DSC_0193 (Kopiowanie).JPG



DSC_0194 (Kopiowanie).JPG



DSC_0196 (Kopiowanie).JPG



DSC_0197 (Kopiowanie).JPG



DSC_0203 (Kopiowanie).JPG



DSC_0207 (Kopiowanie).JPG



DSC_0209 (Kopiowanie).JPG



DSC_0219 (Kopiowanie).JPG



Dzielnica biznesowa West Bay z wieżowcami atrakcyjnie wygląda z daleka i podświetlona w nocy (czego nie mieliśmy możliwości zobaczyć). Uznaliśmy, że widok z autobusu nam wystarczy.
Gdyby nie fakt, że duże sklepy były zamknięte, miałam zamiar wejść do galerii handlowej, w której oprócz eleganckich sklepów są inne bajery, jak na przykład lodowisko.


DSC_0229 (Kopiowanie).JPG



DSC_0235 (Kopiowanie).JPG



DSC_0244 (Kopiowanie).JPG



DSC_0255 (Kopiowanie).JPG



DSC_0262 (Kopiowanie).JPG



DSC_0270 (Kopiowanie).JPG



Wracając postanowiliśmy wysiąść koło pomnika perły. Nasz kierowca, który tę trasę przejechał pewnie setki razy, nigdy nie słyszał o takiej ciekawostce. Z pomocą młodej muzułmanki udało się panu wytłumaczyć, że to ten sam przystanek co do muzeum. Przejście przez ulicę jest bardzo utrudnione, ustawiając barierki odgradzające miejsca remontów nie przewidziano miejsca dla pieszych.
Pomnik ładnie wygląda na tle zatoki i wieżowców po drugiej stronie, ale jest bardzo zaniedbany i zarośnięty glonami.


DSC_0275 (Kopiowanie).JPG



DSC_0278 (Kopiowanie) (2).JPG
Ostatnio edytowano 07.04.2018 23:29 przez margaret-ka, łącznie edytowano 1 raz
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 07.04.2018 22:59

Stąd do Muzeum Sztuki Islamskiej , podobno największego takiego na świecie, nie jest daleko. Idzie się tak


DSC_0304 (Kopiowanie).JPG



DSC_0306 (Kopiowanie).JPG



DSC_0282 (Kopiowanie).JPG



DSC_0292 (Kopiowanie).JPG



DSC_0300 (Kopiowanie).JPG



DSC_0308 (Kopiowanie).JPG



DSC_0310 (Kopiowanie).JPG



Budynek, a zwłaszcza prowadząca do niego aleja palmowa robią wrażenie.


DSC_0317 (Kopiowanie).JPG



DSC_0317a (Kopiowanie).JPG



DSC_0317b (Kopiowanie).JPG



DSC_0324 (Kopiowanie).JPG



Wstęp jest bezpłatny, trzeba być przyzwoicie ubranym, plecak zostawia się w szatni, można fotografować, wnętrze jest klimatyzowane z czystymi toaletami i kanapami, na których można odpocząć, co jest ważne dla błąkających się po mieście turystów. W kibelkach ruchomy bidet, czyli wąż z wodą.


DSC_0325 (Kopiowanie).JPG



DSC_0326 (Kopiowanie).JPG



DSC_0327 (Kopiowanie).JPG



DSC_0328 (Kopiowanie).JPG



DSC_0329 (Kopiowanie).JPG



A dzieła sztuki? Według mnie przerost formy nad treścią. Całość rozlokowana na czterech piętrach ogromnego budynku spokojnie zmieściła by się na jednym. Gdyby na ten przykład pozwolono mi coś zabrać z dzieł greckich i rzymskich, które oglądałam w Londynie, samych cudnej urody skorup nazbierała bym pokaźną ilość. Tu zaś dosłownie nic nie wpadło mi w oko, dla mnie wielkimi artystami to oni nie byli :wink:


DSC_0330 (Kopiowanie).JPG



DSC_0331 (Kopiowanie).JPG



DSC_0332 (Kopiowanie).JPG



DSC_0333 (Kopiowanie).JPG



DSC_0334 (Kopiowanie).JPG



DSC_0335 (Kopiowanie).JPG



DSC_0336 (Kopiowanie).JPG



DSC_0340 (Kopiowanie).JPG



DSC_0342 (Kopiowanie).JPG



DSC_0344 (Kopiowanie).JPG



DSC_0345 (Kopiowanie).JPG



DSC_0346 (Kopiowanie).JPG



DSC_0352 (Kopiowanie).JPG



DSC_0353 (Kopiowanie).JPG



DSC_0354 (Kopiowanie).JPG



DSC_0356 (Kopiowanie).JPG



DSC_0356 (Kopiowanie).JPG



DSC_0358 (Kopiowanie).JPG



DSC_0359 (Kopiowanie).JPG



DSC_0361 (Kopiowanie).JPG



DSC_0362 (Kopiowanie).JPG



DSC_0363 (Kopiowanie).JPG



DSC_0364 (Kopiowanie).JPG



DSC_0365 (Kopiowanie).JPG



DSC_0366 (Kopiowanie).JPG



DSC_0369 (Kopiowanie).JPG



DSC_0370 (Kopiowanie).JPG



DSC_0373 (Kopiowanie).JPG



DSC_0375 (Kopiowanie).JPG
Załączniki:
DSC_0355 (Kopiowanie).JPG
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 07.04.2018 23:15

Wokół muzeum są zielone skwerki, na których urządziliśmy sobie popołudniową sjestę.


DSC_0378 (Kopiowanie).JPG



DSC_0401 (Kopiowanie).JPG



DSC_0402 (Kopiowanie).JPG



DSC_0402a (Kopiowanie).JPG



DSC_0403 (Kopiowanie).JPG



DSC_0405 (Kopiowanie).JPG



Na koniec zostawiliśmy wizytę na suku. Większość stoisk była zamknięta, ale mieliśmy nadzieję, że chociaż magnesiki uda nam się kupić.
Odbywał się handel zwierzętami, nie zauważyłam jednak ani jednego sokoła, które to ptaki są tam ulubioną maskotką bogatych panów. Widocznie ich cena znacznie przekracza wartość kanarków czy króliczków.
Duży ruch był na ulicy z knajpami.
Znaleźliśmy kilka otwartych straganów.
Nie wszyscy sprzedawcy byli tak dobrymi biznesmenami jak kierowca autobusu i kupując za dolara dużą wodę, jako resztę dostaliśmy małą wodę i dwa cukierki.
Większe sklepy i restauracje (poza tymi na lotnisku) nie przyjmują płatności w dolarach, tylko ichnia waluta lub karta.


DSC_0406 (Kopiowanie).JPG



DSC_0411 (Kopiowanie).JPG



DSC_0413 (Kopiowanie).JPG



DSC_0414 (Kopiowanie).JPG



DSC_0416 (Kopiowanie).JPG



DSC_0418 (Kopiowanie).JPG



DSC_0421 (Kopiowanie).JPG



DSC_0422 (Kopiowanie).JPG



DSC_0423 (Kopiowanie).JPG



DSC_0424 (Kopiowanie).JPG



DSC_0426 (Kopiowanie).JPG



DSC_0427 (Kopiowanie).JPG



DSC_0431 (Kopiowanie).JPG



DSC_0432 (Kopiowanie).JPG



DSC_0433 (Kopiowanie).JPG



DSC_0434 (Kopiowanie).JPG



DSC_0435 (Kopiowanie).JPG



DSC_0436 (Kopiowanie).JPG



DSC_0440 (Kopiowanie).JPG



DSC_0441 (Kopiowanie).JPG



DSC_0443 (Kopiowanie).JPG



DSC_0445 (Kopiowanie).JPG



DSC_0446 (Kopiowanie).JPG



DSC_0447 (Kopiowanie).JPG



DSC_0448 (Kopiowanie).JPG



DSC_0450 (Kopiowanie).JPG



DSC_0453 (Kopiowanie).JPG



DSC_0454 (Kopiowanie).JPG



DSC_0455 (Kopiowanie).JPG



Autobusy, które tak jak i taksówki należą do przedsiębiorstwa Karwa, kursują w miarę regularnie co 20 minut. Tylko przystanki nie są przyjazne podróżnym, nie ma dachu ani ławek, trzeba stać na krawężniku w pełnym słońcu. Żeby ograniczyć ilość maneli do noszenia w bagażu podręcznym zdecydowaliśmy, że wytrzymamy w długich spodniach. Było 20-22 stopnie i w tym momencie uznaliśmy, że trzeba odpocząć na leżakach klimatyzowanego lotniska.


DSC_0274 (Kopiowanie).JPG



DSC_0457 (Kopiowanie).JPG



Bezpłatne saloniki są podzielone na te dla kobiet, dla mężczyzn lub rodzinne. Z miejscami nie było problemu. Liczyłam na dostęp prysznicy, miło by było po całym dniu na mieście, ale w części ogólnodostępnej takich luksusów nie było.


DSC_0460a.jpg



Jest lotniskowy darmowy internet dostępny po zalogowaniu, ale działa jakoś kulawo, np. z WhatsAppa można było wysyłać wiadomości , ale nie dało się porozmawiać. Pogadaliśmy z knajpki przy kawie, mieli dobre wi-fi i gniazdka pasujące do naszych wtyczek.


DSC_0458 (Kopiowanie).JPG



DSC_0458a (Kopiowanie).JPG



DSC_0458ą (Kopiowanie).JPG



DSC_0458c (Kopiowanie).JPG



DSC_0458dd (Kopiowanie).JPG



Wieczorem planowo odlecieliśmy do Chiang Mai.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 08.04.2018 01:12

Trochę mnie zaskoczyłaś zmianami na lotnisku Doha i nie chodzi mi o zmiany wystroju , ani w 2016 , ani w 2017 roku nie mieliśmy problemu z zakupami w dolarach czy euro , obsługa miła i profesjonalna ( również na trasie Wawa - Doha :wink: ) , przeliczniki na lotnisku do przyjęcia .
Co do ilości rdzennych mieszkańców przemieszczających się per pedes - chyba nie są do tego przyzwyczajeni nawet po zmroku ( stąd zapewne trudności ze spacerami poza skwerami :wink: w przeciwieństwie do ilości i jakości dróg ) , my widzieliśmy jedynie turystów :wink:

Plan bardzo ambitny , już teraz gratulacje za 100 procentową realizację 8)


Pozdrawiam
Piotr
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 08.04.2018 07:40

Witam wszystkich zainteresowanych tematem.

Piotrze, żeby nie było niedomówień- napisałam "Większe sklepy i restauracje (poza tymi na lotnisku) nie przyjmują płatności w dolarach, tylko ichnia waluta lub karta". Czyli dotyczy to sklepów na mieście. Mnie ne byłoto potrzebne, ale mój brat w drodze powrotnej szukał kantoru i wymieniał kasę.
A standard lotu na odcinku warszawskim pozostawiał wiele do życzenia.
Sara76
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 763
Dołączył(a): 25.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sara76 » 09.04.2018 19:29

Zapowiada się kolejna niezwykła, ekscytująca i egzotyczna wyprawa :hut:. Już się nie mogę doczekać kolejnych odcinków i czekam z zapartym tchem :papa:
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 10.04.2018 10:22

Bardzo ciekawa relacja.
Na pewno będę zaglądała.
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 10.04.2018 19:44

Ćanmaj


Jakoś właśnie tak miękko mówili tubylcy. Miasto, a raczej ( w porównaniu z Bangkokiem) rozległą wioskę, polubiłam już z samolotu. Było może 5% światła, którym błyszczała Doha i brak budynków do nieba. To dawało nadzieję, że uda nam się miejsce oswoić. Bo przyznaję, że po dwóch nocach spędzonych w samolotach dobrego nastroju jakby trochę ubyło i stając o piątej rano na tajskiej ziemi miałam wątpliwości czy mój plan tu zadziała.

Była niedziela o świcie i znowu pojawił się problem wymiany waluty. Kantor na lotnisku o tej porze jest zamknięty, a do miasta jakoś trzeba dojechać. Zgodziliśmy się zapłacić taksówkarzowi w dolarach kwotę mocno zaokrągloną do dziesięciu.

Miejsce do spania wybraliśmy przy bocznej uliczce Starego Miasta w Kavil Guesthouse, wszędzie blisko ale cicho. Czysto, rano kawa i coś do przegryzienia. Pokoje małe, problemem było rozłożenie walizek, ale ostatecznie tam tylko spaliśmy. Nie było komarów, mimo 37 stopni pokój się jakoś bardzo nie nagrzewał i wystarczał wiatrak, z klimy nie korzystaliśmy.


DSC_0466 (Kopiowanie).JPG



DSC_0467 (Kopiowanie).JPG



DSC_0469 (Kopiowanie).JPG



DSC_0470 (Kopiowanie).JPG



DSC_0471 (Kopiowanie).JPG



Dotarliśmy tu o 6 rano. Po telefonicznej konsultacji z właścicielką robiący porządki chłopak dał nam klucze do pokoju. Nasza wdzięczność była przeogromna. Marzenie o prysznicu i spaniu do południa udało się zrealizować.


DSC_0472 (Kopiowanie).JPG



DSC_0473 (Kopiowanie).JPG



DSC_0475 (Kopiowanie).JPG



Kiedy zeszliśmy na dół była już gospodyni. Na rozbudzenie dostaliśmy kawę . Ponieważ zależało nam na tym żeby w dniu wyjazdu opuścić hotel dopiero koło 19, a nie z walizkami błąkać się po mieście, zaproponowaliśmy kobiecie, że po prostu dopłacimy za dodatkową dobę (na 70zł było nas stać ;) ), na co pani skwapliwie przystała. Ustaliliśmy też, że w związku z planowanymi wycieczkami potrzebujemy śniadanie na 6.30. Jak się później okazało, mimo zgody właścicielki był z tym problem.


DSC_0476.jpg



Dostaliśmy też mapkę i udaliśmy się do poleconego kantoru. Lepszego kursu nie znaleźliśmy już do końca urlopu.


DSC_0481 (Kopiowanie).JPG



DSC_0482 (Kopiowanie).JPG



DSC_0483 (Kopiowanie).JPG



Pierwszy zakup


DSC_0486 (Kopiowanie).JPG



DSC_0488 (Kopiowanie).JPG



DSC_0493 (Kopiowanie).JPG



Transportu publicznego, czyli autobusów, w mieście nie ma. Komunikację zbiorową stanowią songthaewy, czyli czerwone samochody z dwoma ławkami, które „dworzec centralny” mają w okolicy bramy Tha Phae, trasa i przystanki to tajemnica kierowcy i pasażerów. Turysta zawsze musi pytać. Kierowca pustego pojazdu chętnie pojedzie tylko z nami jako taksówka, oczywiście za odpowiednio większą opłatą.


DSC_0502 (Kopiowanie).JPG



DSC_0503 (Kopiowanie).JPG



DSC_0496 (Kopiowanie).JPG



DSC_0497 (Kopiowanie).JPG



DSC_0497a (Kopiowanie).JPG



DSC_0498 (Kopiowanie).JPG



DSC_0500 (Kopiowanie).JPG



DSC_0501 (Kopiowanie).JPG
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 10.04.2018 20:29

Stare Miasto nie jest duże, to kwadrat 2x2 km, czyli w sam raz do spacerów.

Mapa%20Cziang%20Maj (Kopiowanie).jpg



Czas przystąpić do pracy ;) Obiektów zaznaczonych na mapce jako obowiązkowe nie było dużo, zaczęliśmy od jakiejś przypadkowej świątyni. Obok był cmentarz, a jak wiecie to takie moje małe zboczenie, musiałam zajrzeć. Oczywiście mąż trzymał się z daleka ;)


DSC_0505 (Kopiowanie).JPG



DSC_0504 (Kopiowanie).JPG



DSC_0506 (Kopiowanie).JPG



DSC_0511 (Kopiowanie).JPG



DSC_0512 (Kopiowanie).JPG



DSC_0513 (Kopiowanie).JPG



DSC_0518 (Kopiowanie).JPG



DSC_0519 (Kopiowanie).JPG



DSC_0520 (Kopiowanie).JPG



DSC_0521 (Kopiowanie).JPG



DSC_0522 (Kopiowanie).JPG



DSC_0525 (Kopiowanie).JPG



DSC_0526 (Kopiowanie).JPG



DSC_0527 (Kopiowanie).JPG



DSC_0529 (Kopiowanie).JPG



DSC_0531 (Kopiowanie).JPG



Następna, zaplanowana Wat Chiang Man.


DSC_0533 (Kopiowanie).JPG



DSC_0538 (Kopiowanie).JPG



DSC_0539 (Kopiowanie).JPG



DSC_0540 (Kopiowanie).JPG



DSC_0542 (Kopiowanie).JPG



DSC_0543 (Kopiowanie).JPG



DSC_0544 (Kopiowanie).JPG



DSC_0545 (Kopiowanie).JPG



DSC_0546 (Kopiowanie).JPG



DSC_0547 (Kopiowanie).JPG



DSC_0550 (Kopiowanie).JPG



DSC_0551 (Kopiowanie).JPG



DSC_0552 (Kopiowanie).JPG



DSC_0554 (Kopiowanie).JPG



DSC_0555 (Kopiowanie).JPG
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 10.04.2018 21:01

Tu zaatakował nas tuktukowiec, ze 100 batów sam zszedł do 50,czyli jakieś 6 zł. Byłam wyedukowana i wiedziałam, że to co obiecuje to ściema, ale uznałam, że mamy trochę czasu i jeżeli tylko zawiezie nas na dobre jedzenie, to za 6 zł warto. Bo od razu powiedzieliśmy, że najpierw to my musimy coś zjeść. Pomysł okazał się dobry, było tanie i bardzo smaczne tajskie jedzenie.

DSC_0562 (Kopiowanie).JPG



DSC_0566.jpg



DSC_0567.jpg



DSC_0568 (Kopiowanie).JPG



DSC_0557 (Kopiowanie).JPG
Piękne owoce dżakfruta, będziemy mieli okazję spróbować



Potem zrobiło się mniej ciekawie, niska cena wnikała z faktu, że pan dostarcza klientów do sklepów z jedwabiem, dywanami i miodem. Nasz zakup to były tylko miodowe lody. W końcu powiedzieliśmy, że szopingu dosyć, zażądaliśmy żeby wrócił na Stare Miasto i zawiózł nas do świątyni Phra Singh, gdzie panu podziękowaliśmy za wycieczkę.

DSC_0573 (Kopiowanie).JPG



DSC_0583 (Kopiowanie).JPG



DSC_0584 (Kopiowanie).JPG



DSC_0599 (Kopiowanie).JPG



DSC_0591 (Kopiowanie).JPG



DSC_0592 (Kopiowanie).JPG



DSC_0593 (Kopiowanie).JPG



DSC_0594 (Kopiowanie).JPG



DSC_0595 (Kopiowanie).JPG



DSC_0596 (Kopiowanie).JPG



DSC_0597 (Kopiowanie).JPG



DSC_0598 (Kopiowanie).JPG



DSC_0601 (Kopiowanie).JPG



DSC_0602 (Kopiowanie).JPG



DSC_0603 (Kopiowanie).JPG



DSC_0604 (Kopiowanie).JPG



DSC_0605 (Kopiowanie).JPG



DSC_0609 (Kopiowanie).JPG



DSC_0610 (Kopiowanie).JPG



DSC_0613 (Kopiowanie).JPG



Wat Phra Singh jest ważnym obiektem kultu, złoto aż kapie, mieści się tu szkoła mnichów.


DSC_0627 (Kopiowanie).JPG



DSC_0624 (Kopiowanie).JPG



DSC_0629 (Kopiowanie).JPG



DSC_0633 (Kopiowanie).JPG



DSC_0634 (Kopiowanie).JPG



DSC_0635 (Kopiowanie).JPG



DSC_0636 (Kopiowanie).JPG



DSC_0638 (Kopiowanie).JPG



DSC_0639 (Kopiowanie).JPG



DSC_0644 (Kopiowanie).JPG



DSC_0649 (Kopiowanie).JPG



DSC_0650 (Kopiowanie).JPG



DSC_0651 (Kopiowanie).JPG



DSC_0655 (Kopiowanie).JPG



DSC_0664 (Kopiowanie).JPG



DSC_0665 (Kopiowanie).JPG



DSC_0669 (Kopiowanie).JPG



DSC_0672 (Kopiowanie).JPG



DSC_0674 (Kopiowanie).JPG



DSC_0675 (Kopiowanie).JPG



DSC_0678 (Kopiowanie).JPG



DSC_0679 (Kopiowanie).JPG
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2746
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 10.04.2018 21:30

Od około 17 na głównej ulicy Starego Miasta, zaczynającej się od bramy Wat Phra Singh, zaczynają instalować się kolejne stragany. W niedzielne popołudnie działa tu największe targowisko w mieście. Jeżeli zamierzacie robić zakupy w Tajlandii to tu jest dobre miejsce. Stoiska zastawiają wejścia do świątyń, lub wręcz ustawiane są na ich rozległych dziedzińcach.


DSC_0692 (Kopiowanie).JPG



DSC_0694 (Kopiowanie).JPG



DSC_0695 (Kopiowanie).JPG



DSC_0696 (Kopiowanie).JPG



DSC_0698 (Kopiowanie).JPG



DSC_0699 (Kopiowanie).JPG



DSC_0700 (Kopiowanie).JPG



DSC_0702 (Kopiowanie).JPG




Zapraszają liczne stanowiska do masażu. Nie skorzystałam, jakoś takie zabiegi nie sprawiają mi przyjemności :wink:


DSC_0705 (Kopiowanie).JPG



DSC_0706 (Kopiowanie).JPG



DSC_0707 (Kopiowanie).JPG



DSC_0709 (Kopiowanie).JPG



DSC_0710 (Kopiowanie).JPG



DSC_0712 (Kopiowanie).JPG



DSC_0714 (Kopiowanie).JPG



DSC_0715 (Kopiowanie).JPG



DSC_0716 (Kopiowanie).JPG



DSC_0719 (Kopiowanie).JPG



DSC_0720 (Kopiowanie).JPG



DSC_0723 (Kopiowanie).JPG



DSC_0724 (Kopiowanie).JPG



DSC_0725 (Kopiowanie).JPG



DSC_0727 (Kopiowanie).JPG



DSC_0731 (Kopiowanie).JPG



DSC_0732 (Kopiowanie).JPG



DSC_0734 (Kopiowanie).JPG



DSC_0736 (Kopiowanie).JPG



DSC_0737 (Kopiowanie).JPG



DSC_0739 (Kopiowanie).JPG



DSC_0740 (Kopiowanie).JPG



DSC_0742 (Kopiowanie).JPG



DSC_0743 (Kopiowanie).JPG



DSC_0744 (Kopiowanie).JPG



DSC_0745 (Kopiowanie).JPG



DSC_0746 (Kopiowanie).JPG
Następna strona

Powrót do Azja



cron
W drodze do Battambang
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone