Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W drodze do Battambang

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 10.04.2018 22:54

Za niewygórowaną cenę można popróbować frykasów, które ogląda się tylko na obrazkach. Pierwszy owoc to gac; ze względu na zawartość karotenu może stanowić konkurencję dla naszej marchewki. Takie fioletowe jabłka podpisane apple star to caimito. Nie mogliśmy odmówić sobie przypomnienia zapachu i smaku duriana, nie często zdarza się taka okazja :D Jest też trochę owoców morza, chociaż potem na innych targowiskach w południowej części Tajlandii było ich znacznie więcej.


DSC_0748 (Kopiowanie).JPG



DSC_0749 (Kopiowanie).JPG



DSC_0750 (Kopiowanie).JPG



DSC_0751 (Kopiowanie).JPG



DSC_0752 (Kopiowanie).JPG



DSC_0753 (Kopiowanie).JPG



DSC_0756 (Kopiowanie).JPG



DSC_0757 (Kopiowanie).JPG



DSC_0758 (Kopiowanie).JPG



DSC_0760 (Kopiowanie).JPG



DSC_0761 (Kopiowanie).JPG



DSC_0762 (Kopiowanie).JPG



DSC_0763 (Kopiowanie).JPG



DSC_0765 (Kopiowanie).JPG



DSC_0767 (Kopiowanie).JPG



DSC_0768 (Kopiowanie).JPG



DSC_0770 (Kopiowanie).JPG



DSC_0771 (Kopiowanie).JPG



DSC_0773 (Kopiowanie).JPG



DSC_0775 (Kopiowanie).JPG



DSC_0779 (Kopiowanie).JPG



DSC_0784 (Kopiowanie).JPG



DSC_0785 (Kopiowanie).JPG



DSC_0786 (Kopiowanie).JPG



DSC_0787 (Kopiowanie).JPG



DSC_0789 (Kopiowanie).JPG



DSC_0791 (Kopiowanie).JPG



DSC_0792 (Kopiowanie).JPG



DSC_0793 (Kopiowanie).JPG
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 10.04.2018 23:14

Zależało mi na tym żeby przed zmrokiem zobaczyć jeszcze najlepiej zachowaną bramę miejską Tha Phae Gate, mieszkaliśmy w zasadzie w jej sąsiedztwie. Na placu za bramą też było wesoło.


DSC_0795 (Kopiowanie).JPG



DSC_0807 (Kopiowanie).JPG



DSC_0810 (Kopiowanie).JPG



DSC_0813 (Kopiowanie).JPG



DSC_0816 (Kopiowanie).JPG



DSC_0818 (Kopiowanie).JPG



DSC_0821 (Kopiowanie).JPG



DSC_0822 (Kopiowanie).JPG



Atmosfera zagęszczała się z każdą minutą. Był taki tłok, że przeciskanie się między straganami było poważnym wyzwaniem.
Koło 22 miałam już dość, ale kolację jeszcze sobie kupiłam. Mango z ryżem i mleczkiem kokosowym to w zasadzie deser, ale można się tym całkiem dobrze posilić.


DSC_0826 (Kopiowanie).JPG



DSC_0827 (Kopiowanie).JPG



DSC_0828 (Kopiowanie).JPG



DSC_0832 (Kopiowanie).JPG



DSC_0833 (Kopiowanie).JPG



DSC_0834 (Kopiowanie).JPG



DSC_0836 (Kopiowanie).JPG



DSC_0837 (Kopiowanie).JPG



DSC_0838 (Kopiowanie).JPG



DSC_0839 (Kopiowanie).JPG



DSC_0842 (Kopiowanie).JPG



DSC_0844 (Kopiowanie).JPG



DSC_0845 (Kopiowanie).JPG



DSC_0847 (Kopiowanie).JPG



DSC_0848 (Kopiowanie).JPG



O dziwo, zmiana czasu (+7) nie była jakoś bardzo dokuczliwa. Jak zawsze koło 23 położyliśmy się spać z budzikiem ustawionym na 6.00. Następne atrakcje czekają :D
Marjanus
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 05.04.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marjanus » 11.04.2018 10:13

Też się dosiadam i czekam na więcej. Bardzo lubię azjatyckie klimaty :D
aniaitomek
Croentuzjasta
Posty: 168
Dołączył(a): 04.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) aniaitomek » 12.04.2018 12:12

I ja :D
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16661
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 12.04.2018 14:16

Bardzo mi się u Ciebie podoba :D
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 12.04.2018 19:42

Długie szyje i inne ciekawostki.


Planując wyjazd ustaliliśmy, że nie wspieramy żadnej formy męczenia zwierząt. Odpadały przejażdżki na słoniach, tresura małp, głaskanie tygrysów, farmy krokodyli i podobne bajery. Ze względu na nie najlepszą kondycję fizyczną nie zdecydowaliśmy się też na dwudniowy trekking z noclegiem w dżungli. Natomiast bardzo mi zależało na zobaczeniu kobiet z plemienia Karen, katujących się mosiężnymi obręczami na szyjach i nogach. Oglądanie tego ludzkiego zoo też można uznać za mocno kontrowersyjne, ale biorąc pod uwagę, że bez dopływu kasy z turystyki musiały by wrócić do nędzy w swoich rodzinnych wioskach, postanowiłam zaspokoić swoją ciekawość.

Dzisiejszą wycieczkę zaklepałam mailowo miesiąc wcześniej w biurze CHIANG MAI MARVEL TRAVEL. Potrzebne informacje można znaleźć na stronie http://www.cmmarvel.com/tours/2-chiang- ... tours.html pod numerem 07. Zawsze wolę sama, ale tu nie miałam wyjścia. Mój kierowca nie wyraził zgody na wypożyczanie auta i jazdę lewą stroną, a odległości są na tyle duże, że inaczej nie dali byśmy rady obskoczyć tego w ciągu jednego dnia. Gdyby ktoś miał więcej czasu, tu jest rozkład autobusów w tym kierunku http://www.greenbusthailand.com/website ... time-table

O 7.00 mieliśmy czekać pod hotelem z przygotowaną kasą i paszportami. Firma solidna, poślizg to tylko 30 min i przewodnik taki kobiecy ;)

Na śniadanie zeszliśmy o 6.30, ale boy, który miał je przygotować, z zapałem dalej rozgarniał śmieci i najwyraźniej nie miał zamiaru nas karmić. Przypomnienie, że czekamy pomogło, zjedliśmy tak jak na załączonym obrazku ;)


DSC_0850 (Kopiowanie).JPG



DSC_0852 (Kopiowanie).JPG



Zapakowano nas do busa, po drodze dosiadły się jeszcze dwie pary, razem było nas dziesięcioro.

Pierwszy cel to Roong Aroon Hot Springs, czyli gorące źródła. W istocie był to przystanek na sikanie, czyli duży parking z płatną toaletą, sporo straganów z pamiątkami i jedzeniem, a na środku gorące źródło, w którym można ugotować jajka. Oczywiście wcześniej koszyk z jajami należy zakupić. Tajowie mają zwyczaj spożywania tak przygotowanych jaj, ale nie na parkingu, co jeszcze zobaczymy.


DSC_0861 (Kopiowanie).JPG



DSC_0865 (Kopiowanie).JPG



DSC_0869 (Kopiowanie).JPG



DSC_0875 (Kopiowanie).JPG



DSC_0876 (Kopiowanie).JPG



DSC_0878 (Kopiowanie).JPG



DSC_0880 (Kopiowanie).JPG



DSC_0881 (Kopiowanie).JPG



DSC_0884 (Kopiowanie).JPG



DSC_0886 (Kopiowanie).JPG



Mnie udało się zrobić tu pierwszy konkretny zakup. Lubię sreberka


WP_20180305_23_29_28_Pro (Kopiowanie).jpg



Teraz jedziemy w kierunku Chiang Rai. Jednak celem podróży nie jest miasto tylko kompleks Wat Rong Khun z Białą Świątynią. Jest to dzieło i własność lokalnego artysty Chalermchai’ego Kositpipat. Świątynia została udostępniona zwiedzającym w 1997 roku. Łączy elementy niekonwencjonalne i nowoczesne z duchem buddyzmu. Budowla pełna jest ukrytych symboli, a biały kolor ma uosabiać świętość. Do ubosotu (głównej kaplicy) możemy dostać się jedynie przechodząc przez wąski most, unoszący się nad setkami wyciągniętych rąk, które reprezentują dusze cierpiące w piekle. Wewnątrz nie można robić zdjęć.


DSC_0893 (Kopiowanie).JPG
Nasz przewodnik



DSC_0895 (Kopiowanie).JPG



DSC_0895a (Kopiowanie).JPG



DSC_0896 (Kopiowanie).JPG



DSC_0898 (Kopiowanie).JPG



DSC_0903 (Kopiowanie).JPG



DSC_0904 (Kopiowanie).JPG



DSC_0905 (Kopiowanie).JPG



DSC_0907 (Kopiowanie).JPG



DSC_0910 (Kopiowanie).JPG



DSC_0913 (Kopiowanie).JPG



DSC_0914 (Kopiowanie).JPG



DSC_0918 (Kopiowanie).JPG



DSC_0919 (Kopiowanie).JPG



DSC_0921 (Kopiowanie).JPG



DSC_0922 (Kopiowanie).JPG



DSC_0926 (Kopiowanie).JPG



DSC_0928 (Kopiowanie).JPG



DSC_0934 (Kopiowanie).JPG



DSC_0935 (Kopiowanie).JPG



DSC_0938 (Kopiowanie).JPG



DSC_0944 (Kopiowanie).JPG



DSC_0952 (Kopiowanie).JPG



DSC_0955 (Kopiowanie).JPG



DSC_0956 (Kopiowanie).JPG



DSC_0960 (Kopiowanie).JPG



DSC_0963 (Kopiowanie).JPG



DSC_0965 (Kopiowanie).JPG



DSC_0968 (Kopiowanie).JPG



Wśród bieli ( umysł) wyróżnia się bogato zdobiony budynek złoty (ciało). Załatwić tu cielesne potrzeby to zaszczyt ;)


DSC_0969 (Kopiowanie).JPG



DSC_0971 (Kopiowanie).JPG



DSC_0972 (Kopiowanie).JPG



DSC_0978 (Kopiowanie).JPG



DSC_0982 (Kopiowanie).JPG



DSC_0989 (Kopiowanie).JPG




DSC_0993 (Kopiowanie).JPG



DSC_0996 (Kopiowanie).JPG



Muszę przyznać, że miejsce zrobiło na nas ogromne wrażenie, a ilość tak precyzyjnie dopracowanych szczegółów wprawiła w zdumienie; niezłą wyobraźnię miał artysta. Była to też jakaś odmiana po tradycyjnych buddyjskich przybytkach i podobnych do siebie złotych posągach, których nie sposób spamiętać. Biały kolor ze srebrnym połyskiem w słońcu wręcz olśniewał.
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 12.04.2018 20:11

Kolejny ciekawy obiekt zobaczyliśmy w wyniku głosowania. Przewodnik zaproponował do wyboru Wat Rong Suea Ten, czyli niebieską świątynię lub targowisko na granicy z Birmą. Warto było tu przyjechać, bardzo. Wystrój skromniejszy niż w White Temple, ale ten zestaw kolorów- super. Może to niestosowne w takim przybytku zachwycać się tylko kolorami, ale nie oszukujmy się, na modły tam nie pojechaliśmy.


DSC_0005 (Kopiowanie).JPG



DSC_0006 (Kopiowanie).JPG



DSC_0007 (Kopiowanie).JPG



DSC_0008 (Kopiowanie).JPG



DSC_0009 (Kopiowanie).JPG



DSC_0010 (Kopiowanie).JPG



DSC_0011 (Kopiowanie).JPG



DSC_0014 (Kopiowanie).JPG



DSC_0025 (Kopiowanie).JPG



DSC_0025a.jpg



DSC_0030 (Kopiowanie).JPG



DSC_0031 (Kopiowanie).JPG



DSC_0034 (Kopiowanie).JPG



Następny cel to oczekiwana przeze mnie wioska górskich plemion. Północną Tajlandię zamieszkuje łącznie ponad 16 odrębnych grup etnicznych, z których każda ma swój język i kulturą. Spośród nich siedem największych to Padaung , Akha, Lahu, Karen (Kayan), Miao, Yao i Lisu.

Najciekawszą grupą, która zamieszkuje wioskę jest ludność Padaung, stanowiąca część plemienia Karen, które do Tajlandii przybyło z sąsiedniej Mjanmy (Birmy). Sami Padaung określają się mianem Kayan.
Tradycja noszenia obręczy była kiedyś symbolem wysokiej pozycji społecznej i bogactwa. Teraz pozwala na egzystencję kobiety i jej rodziny. Prawdziwe zyski czerpią organizatorzy tego procederu. Obręcze zakłada się już 5-letnim dziewczynkom. Wydłużenie szyi to złudzenie, deformuje i obniża się klatka piersiowa- barki i obojczyki. Zanik mięśni szyjnych powoduje, że gdyby kobieta zdjęła ozdobę, doszło by do złamania kręgosłupa i uszkodzenia rdzenia kręgowego.
Zaglądając na zaplecze, można zobaczyć w jak skromnych warunkach żyją ci ludzie.


DSC_0043 (Kopiowanie).JPG



DSC_0048 (Kopiowanie).JPG



DSC_0049 (Kopiowanie).JPG



DSC_0051 (Kopiowanie).JPG



DSC_0052 (Kopiowanie).JPG



DSC_0055 (Kopiowanie).JPG



DSC_0056 (Kopiowanie).JPG



DSC_0058 (Kopiowanie).JPG



DSC_0059 (Kopiowanie).JPG



DSC_0060 (Kopiowanie).JPG



DSC_0062 (Kopiowanie).JPG



DSC_0063 (Kopiowanie).JPG



DSC_0066 (Kopiowanie).JPG



DSC_0068.jpg



DSC_0071 (Kopiowanie).JPG



DSC_0073 (Kopiowanie).JPG



DSC_0074 (Kopiowanie).JPG



DSC_0077 (Kopiowanie).JPG



DSC_0079 (Kopiowanie).JPG



DSC_0081 (Kopiowanie).JPG



DSC_0085 (Kopiowanie).JPG



DSC_0086 (Kopiowanie).JPG



DSC_0088 (Kopiowanie).JPG



DSC_0089 (Kopiowanie).JPG



DSC_0090 (Kopiowanie).JPG



DSC_0092 (Kopiowanie).JPG



DSC_0093 (Kopiowanie).JPG



DSC_0095 (Kopiowanie).JPG



DSC_0100 (Kopiowanie).JPG



DSC_0103 (Kopiowanie).JPG



DSC_0105 (Kopiowanie).JPG



DSC_0106 (Kopiowanie).JPG



DSC_0109 (Kopiowanie).JPG



DSC_0113 (Kopiowanie).JPG



DSC_0114 (Kopiowanie).JPG



DSC_0115 (Kopiowanie).JPG



DSC_0116 (Kopiowanie).JPG
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 12.04.2018 20:38

DSC_0117 (Kopiowanie).JPG



DSC_0119 (Kopiowanie).JPG



DSC_0121 (Kopiowanie) (2).JPG



DSC_0122 (Kopiowanie).JPG



DSC_0124 (Kopiowanie).JPG



DSC_0125 (Kopiowanie).JPG



DSC_0127 (Kopiowanie).JPG



DSC_0129 (Kopiowanie).JPG



DSC_0130 (Kopiowanie).JPG



DSC_0132 (Kopiowanie).JPG



DSC_0133 (Kopiowanie).JPG



Ta grupa nie rzucała się jakoś szczególnie w oczy i nie zapamiętałam ich nazwy.


DSC_0139 (Kopiowanie).JPG



DSC_0141 (Kopiowanie).JPG




Natomiast bogato zdobionym strojem wyróżniają się Akha, przybysze głównie z Chin, ale także z innych sąsiednich krajów. Musiałam przymierzyć nakrycie głowy zwane u-coes, czyli wysoką stożkowatą czapkę przyozdobioną kolorowymi koralikami, frędzlami, srebrnymi kulkami, monetami, dzwonkami, futrem, skrzydłami owadów i piórami ptaków. Akha wyznają animizm- wierzą, że wszystkie istoty oraz przedmioty martwe posiadają duszę.


DSC_0143 (Kopiowanie).JPG



DSC_0145 (Kopiowanie).JPG



DSC_0146 (Kopiowanie).JPG



DSC_0147 (Kopiowanie).JPG



DSC_0149 (Kopiowanie).JPG



DSC_0153 (Kopiowanie).JPG



DSC_0157 (Kopiowanie).JPG



DSC_0159 (Kopiowanie).JPG



DSC_0160 (Kopiowanie).JPG
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 12.04.2018 21:19

W cenę wycieczki wliczony był posiłek. Zawieziono nas do pojemnej jadłodajni, gdzie można było chwilę odetchnąć. Atrakcją była możliwość oglądania procesu ręcznego wyrabiania makaronu, takiego tradycyjnego z mąki pszennej, a nie ryżowej. Dokladnie taką samą ceremonię pokazywano nam w Chinach.


DSC_0161 (Kopiowanie).JPG



DSC_0162 (Kopiowanie).JPG



DSC_0163 (Kopiowanie).JPG



DSC_0164 (Kopiowanie).JPG



DSC_0189 (Kopiowanie).JPG



DSC_0191 (Kopiowanie).JPG



DSC_0193 (Kopiowanie).JPG



DSC_0193a (Kopiowanie).JPG



DSC_0194 (Kopiowanie).JPG



DSC_0196 (Kopiowanie).JPG



DSC_0200 (Kopiowanie).JPG



DSC_0204 (Kopiowanie).JPG



DSC_0205 (Kopiowanie).JPG



DSC_0207 (Kopiowanie).JPG



DSC_0208 (Kopiowanie).JPG



Pozostał ostatni punkt programu, Złoty Trójkąt. Najbardziej cieszyłam się z rejsu po Mekongu, teraz rzekę mogę dopisać do listy wielkich rzek świata, po których dane mi było pływać. 
Golden Triangle to przygraniczne tereny Tajlandii, Laosu i Birmy. Naturalną granicę stanowi Mekong ze swoim dopływem Ruak. W XIX wieku powstał tu największy na świecie rynek narkotykowy, który w najlepszym okresie dostarczał ¾ światowej produkcji opium.


DSC_0226 (Kopiowanie).JPG



DSC_0231 (Kopiowanie).JPG



DSC_0232 (Kopiowanie).JPG



DSC_0235 (Kopiowanie).JPG



W mieście Chiang Saen kupujemy laotańskie wizy 30 BTH/osba uprawniające do pobytu przez 45 minut w Laosie i pakujemy się na statek.


DSC_0237 (Kopiowanie).JPG



DSC_0238.jpg



DSC_0240 (Kopiowanie).JPG



DSC_0248 (Kopiowanie).JPG



DSC_0253 (Kopiowanie).JPG



DSC_0271 (Kopiowanie).JPG



DSC_0273 (Kopiowanie).JPG



DSC_0274 (Kopiowanie).JPG



DSC_0276 (Kopiowanie).JPG



DSC_0283 (Kopiowanie).JPG



Wysiadamy na wysepce Dan Sao, na której nie ma nic oprócz bazaru dla naiwnych turystów. Wszystko droższe niż gdzie indziej, czasu na targowanie niewiele, ale jak tu nie kupić magnesików? Niedroga była tylko nalewka (ryżowa whisky) z wkładką z węża lub skorpiona, nie było jednak zbyt wielu amatorów degustacji.



DSC_0290 (Kopiowanie).JPG



DSC_0296 (Kopiowanie).JPG



DSC_0297 (Kopiowanie).JPG



DSC_0298 (Kopiowanie).JPG



DSC_0298a.jpg



DSC_0299 (Kopiowanie).JPG



DSC_0300 (Kopiowanie).JPG



DSC_0301 (Kopiowanie).JPG



DSC_0305 (Kopiowanie).JPG



DSC_0307 (Kopiowanie).JPG



DSC_0313 (Kopiowanie).JPG



DSC_0317 (Kopiowanie).JPG



DSC_0321 (Kopiowanie).JPG



DSC_0327 (Kopiowanie).JPG



DSC_0328 (Kopiowanie).JPG



W czasie rejsu zorganizowano konkurs karaoke, w którym można było wygrać banknoty z Laosu.


DSC_0331 (Kopiowanie).JPG



DSC_0334 (Kopiowanie).JPG



DSC_0336 (Kopiowanie).JPG



DSC_0342 (Kopiowanie).JPG



DSC_0357.jpg
Luksusowy kibelek na stacji benzynowej



Droga powrotna trwała około 4,5 godziny. W hotelu byliśmy o 21.30 i pełni energii wyruszyliśmy w miasto w poszukiwaniu kolacji i kierowcy na jutrzejszą wycieczkę ;)

.
fammoni
Globtroter
Posty: 39
Dołączył(a): 06.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) fammoni » 13.04.2018 09:27

Przepiękne zdjęcia :)

czekam na resztę...
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11670
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 13.04.2018 10:00

Ciekawa egzotyczna wycieczka, tym bardziej, że znajomi wrócili z podobnej w marcu, pewnie Wasze drogi się krzyżowały, również mają kogoś w Tajlandii więc było łatwiej, również z podobną przesiadką w Doha.
Najbardziej chyba interesowałyby nas te "dziwne" owoce oraz inne smakołyki z targowisk, ale spotkanie z ludem Akha folklorem bardziej kojarzyłbym z płd amerykańskimi indianami niż Azją.
Ciekawe czy poniesie Was do Angkor Wat...
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 14.04.2018 17:18

Dzień dobry wszystkim zaglądającym. Angkor ?- oczywiście, że tak :)



Tajskie „Meteory” i gorące źródła.


Wertując internet trafiłam na coś w rodzaju „top10 w Tajlandii”. Nie wszystkie miejsca oceniłam jako te „naj”, a większość nie mogła znaleźć się na trasie naszej wycieczki. Ale świątynie w chmurach, czyli Wat Chaloem Phra Kiat Phrachomklao Rachanusorn, zobaczyć musiałam. Przewertowałam dostępne oferty miejscowych biur, ale takiej wycieczki nie znalazłam. Pytałam w firmie, w której zaklepałam wczorajszy wyjazd- tego nie organizują, mogę sobie wybrać tylko z ich katalogu. Napisałam więc do hotelu czy nie mogą znaleźć prywatnego kierowcy. Pan odpowiedział , że zapyta i odpowie na miejscu. Niestety, jak wróciliśmy wieczorem w recepcji było pusto i żadna wiadomość na nas nie czekała. Weszliśmy więc do pierwszego napotkanego biura, które było czynne o tej porze. Początkowo Pani robiła nam nadzieje na wycieczkę, ale po konsultacji z szefem okazało się, że chętnych na ten kierunek nie ma. Biznes to biznes, zaproponowała załatwienie taksówki, z czego skorzystaliśmy. W dzień pewnie udało by się znaleźć bezpośrednio na ulicy, nie płacąc haraczu dla biura. Ale o tej porze miasto szybko się wyludnia, była mała szansa, że kogoś znajdziemy, że on zrozumie o co nam chodzi i będzie umiał tam trafić. Ze znajomością topografii u taksówkarzy słabo, przekonaliśmy się o tym później kilkakrotnie; nie mają nawigacji, najwyżej mapę google z byle jakim dostępem do sieci.

Zapłaciliśmy więc 3500BTH (około 370zł) za 12 godzin i około 360 kilometrów jazdy w góry do prowincji Lampang. Oprócz świątyni w planie uwzględniliśmy jeszcze Chae Son National Park. Na malowniczo położoną w górach wioskę Mae Kampong kierowca nie chciał się zgodzić bo podjazd zbyt stromy.

Nie wkleję mapki z trasą bo za nic nie mogę dopasować numerów dróg ze zdjęć do tego co wyznacza google. W pierwszą stronę jechaliśmy jakąś lepszą i mniej krętą drogą, z powrotem przez góry na wysokości 2000m.

To nasz driver, punktualnie o 7 rano zameldował się pod hotelem.


DSC_0378 (Kopiowanie).JPG



Czyli znowu pobudka o 6.00. Chłopak od zamiatania potraktował nas jak morowe powietrze i nie zamierzał nakarmić, najwyraźniej za dodatkową robotę szefowa mu nie płaciła. Na nasze wyraźne żądanie mamrocząc coś pod nosem zrobił kawę.
Ale co tam śniadanie, znowu jedziemy na wycieczkę. Rano pod słońce i niewiele można udokumentować.


DSC_0369 (Kopiowanie).JPG



DSC_0372 (Kopiowanie).JPG



DSC_0379 (Kopiowanie).JPG



DSC_0380 (Kopiowanie).JPG



Kiedy zatrzymujemy się na poboczu, a pan otwiera mapę google i wykonuje trzeci telefon, zaczynamy wątpić czy nas dowiezie. Jakoś udało się ustalić gdzie mamy skręcić i jedziemy dalej.


DSC_0381 (Kopiowanie).JPG



DSC_0382 (Kopiowanie).JPG



DSC_0384 (Kopiowanie).JPG



DSC_0403 (Kopiowanie).JPG



DSC_0406 (Kopiowanie).JPG



DSC_0410 (Kopiowanie).JPG



W pewnym momencie pan zaczyna chichotać. Cieszy się, bo bardzo wysoko i daleko we mgle majaczą białe kopuły, czyli nasz cel. Tylko do licha jak my tam się dostaniemy? Helikoptera nam nikt nie obiecywał, na kwitku z stoi wyraźnie napisane: car+ driver ;)


DSC_0441 (Kopiowanie).JPG



W środku niczego pojawiają się jakieś budy, w jednej sprzedają tikety, w następnej karmią, w kolejnej można się pomodlić.


DSC_0446 (Kopiowanie).JPG



DSC_0450 (Kopiowanie).JPG



DSC_0451 (Kopiowanie).JPG



DSC_0456 (Kopiowanie).JPG



DSC_0465 (Kopiowanie).JPG



Jest koło dziesiątej, więc czas na śniadanie. Na obrazkach dokonujemy wyborów. Zamówienie gorącej herbaty stwarza pewien problem, przynoszą z sąsiedniej knajpy. Za wszystko płacimy 10zł.


DSC_0458 (Kopiowanie).JPG



DSC_0447 (Kopiowanie).JPG



DSC_0448 (Kopiowanie).JPG



DSC_0467 (Kopiowanie).JPG



DSC_0470 (Kopiowanie).JPG



DSC_0471 (Kopiowanie).JPG



DSC_0474 (Kopiowanie).JPG



DSC_0475 (Kopiowanie).JPG



DSC_0477 (Kopiowanie).JPG



DSC_0478 (Kopiowanie).JPG



Kupujemy bilety po 60+200 BTH. Tu dałam się naciągnąć. Kasjerka zaproponowała bilet łączony świątynia plus park narodowy. Byłam przekonana, że jedyny park to ten do którego my się wybieramy, więc ochoczo kupiłam bilety na wszystko. Oczywiście nie usiłowałam nawet odcyfrować tego co było napisane na bilecie. Zdziwiłam się nieco jak musiałam zapłacić jaszcze raz :cry:


DSC_0482 (Kopiowanie).JPG



Na parkingu stoją furgonetki z napędem na 4 koła. Kierowca przysuwa schodki żeby starsza pani bez problemu usadowiła się na pace. Jedziemy tylko we dwoje. W odróżnieniu od greckich Meteorów, które odwiedzają miliony turystów, tu jest prawie pusto. Emocji trochę było, dawno nikt tak nas nie przewiózł.


DSC_0481 (Kopiowanie).JPG



DSC_0483 (Kopiowanie).JPG



DSC_0488 (Kopiowanie).JPG



DSC_0490 (Kopiowanie).JPG



DSC_0495 (Kopiowanie).JPG



DSC_0501 (Kopiowanie).JPG



DSC_0516 (Kopiowanie).JPG



DSC_0527 (Kopiowanie).JPG



DSC_0528 (Kopiowanie).JPG
Ostatnio edytowano 14.04.2018 18:14 przez margaret-ka, łącznie edytowano 1 raz
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 14.04.2018 17:49

Ostatni odcinek, około 1000m ostro pod górę, mamy pokonać pieszo. Wysokość 2400, temperatura 37 stopni i słaba widoczność. Na dole leżą zapakowane w siatki kostki betonowe, które można wnieść na górę, posłużą do układania chodnika. Idea dobra, ale ten ordynarny beton pasuje tam jak garbaty do ściany.


DSC_0529 (Kopiowanie).JPG



DSC_0531 (Kopiowanie).JPG



DSC_0534 (Kopiowanie).JPG



DSC_0535 (Kopiowanie).JPG



DSC_0537 (Kopiowanie).JPG



DSC_0538 (Kopiowanie).JPG



DSC_0540 (Kopiowanie).JPG



Nigdzie nam się nie spieszyło, więc daliśmy radę. Na szczytach można jeszcze zobaczyć parę roślinek, przede wszystkim okazałe bambusy. Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak grube mogą być pędy bambusa i ile rzeczy można z niego wykonać.


DSC_0543 (Kopiowanie).JPG



DSC_0544 (Kopiowanie).JPG



DSC_0548 (Kopiowanie).JPG



DSC_0550 (Kopiowanie).JPG



DSC_0552 (Kopiowanie).JPG



DSC_0555 (Kopiowanie).JPG



DSC_0557 (Kopiowanie).JPG



DSC_0560 (Kopiowanie).JPG



Oto obiekty na pierwszym poziomie i roztaczające się z nich widoki.


DSC_0562 (Kopiowanie).JPG




DSC_0564 (Kopiowanie).JPG



DSC_0566 (Kopiowanie).JPG



DSC_0570 (Kopiowanie).JPG



DSC_0571 (Kopiowanie).JPG



DSC_0575 (Kopiowanie).JPG



DSC_0576 (Kopiowanie).JPG



DSC_0577 (Kopiowanie).JPG



DSC_0579 (Kopiowanie).JPG



DSC_0581 (Kopiowanie).JPG



DSC_0583 (Kopiowanie).JPG



DSC_0586 (Kopiowanie).JPG



DSC_0588 (Kopiowanie).JPG



DSC_0590 (Kopiowanie).JPG



DSC_0591 (Kopiowanie).JPG



DSC_0592 (Kopiowanie).JPG



DSC_0593 (Kopiowanie).JPG



DSC_0595 (Kopiowanie).JPG



DSC_0596 (Kopiowanie).JPG



DSC_0597 (Kopiowanie).JPG



DSC_0599 (Kopiowanie).JPG



DSC_0600 (Kopiowanie).JPG



DSC_0601 (Kopiowanie).JPG



DSC_0602 (Kopiowanie) (2).JPG



DSC_0622 (Kopiowanie).JPG



DSC_0624 (Kopiowanie).JPG



DSC_0628 (Kopiowanie).JPG



DSC_0630 (Kopiowanie).JPG



DSC_0631 (Kopiowanie).JPG



DSC_0632 (Kopiowanie).JPG



DSC_0633 (Kopiowanie).JPG



DSC_0637 (Kopiowanie).JPG



DSC_0639 (Kopiowanie).JPG



DSC_0642 (Kopiowanie).JPG
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 14.04.2018 18:10

Podchodzimy kilkadziesiąt metrów wyżej.


DSC_0651 (Kopiowanie).JPG



DSC_0652 (Kopiowanie).JPG



DSC_0655 (Kopiowanie).JPG



DSC_0662 (Kopiowanie).JPG



Słychać wiatr i muzykę dzwonków. Dla grupki młodych ludzi jesteśmy atrakcją- tacy starzy i z dalekiej Polski :)  Młodzież odchodzi i zostajemy sami. Chwilo trwaj…


DSC_0663 (Kopiowanie).JPG



DSC_0665 (Kopiowanie).JPG



DSC_0667 (Kopiowanie).JPG



DSC_0668.jpg



DSC_0669.jpg



DSC_0673 (Kopiowanie).JPG



DSC_0675 (Kopiowanie).JPG



DSC_0676 (Kopiowanie).JPG



DSC_0677 (Kopiowanie).JPG



DSC_0682 (Kopiowanie).JPG



DSC_0688 (Kopiowanie).JPG



DSC_0690 (Kopiowanie).JPG



DSC_0692 (Kopiowanie).JPG



DSC_0695 (Kopiowanie).JPG



DSC_0705 (Kopiowanie).JPG



DSC_0713 (Kopiowanie).JPG



DSC_0716 (Kopiowanie) (2).JPG



DSC_0720 (Kopiowanie).JPG



DSC_0726 (Kopiowanie).JPG



DSC_0727 (Kopiowanie).JPG



Na zboczu góry majaczyło jeszcze kilka białych stup, jednak nie było szans przyjrzeć im się bliżej.


DSC_0613 (Kopiowanie).JPG



W drodze powrotnej spotykamy wycieczkę.


DSC_0729 (Kopiowanie).JPG



DSC_0733 (Kopiowanie).JPG



DSC_0737 (Kopiowanie).JPG



DSC_0742 (Kopiowanie).JPG



Zejście aleją bananową do pickapa, który zaparkował trochę niżej.
Jest tu świątynia w skalnej grocie, toalety i buda z przekąskami i piciem.


DSC_0747 (Kopiowanie).JPG



DSC_0754 (Kopiowanie).JPG



DSC_0755 (Kopiowanie).JPG



DSC_0756 (Kopiowanie).JPG



DSC_0757 (Kopiowanie).JPG



DSC_0758 (Kopiowanie).JPG



DSC_0759 (Kopiowanie).JPG



DSC_0761 (Kopiowanie).JPG






Zjeżdżamy z górki na pazurki, gdzie czeka znudzony kierowca.
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2773
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 14.04.2018 19:01

W odległości około 20 km stąd jest park Chae Son NP, o który nam chodziło. Jest to dobrze zorganizowane miejsce wypoczynku dla Tajów, przyjeżdżają tu na pikniki. Turystów nie spotkaliśmy.


DSC_0772 (Kopiowanie).JPG



DSC_0775 (Kopiowanie).JPG



DSC_0779 (Kopiowanie).JPG



DSC_0781 (Kopiowanie).JPG



DSC_0781a (Kopiowanie).JPG



Po cichu myślałam, że będzie można skorzystać z kąpieli w gorących źródłach, niestety woda ma ponad 80 stopni a baseniki są płytkie i nadają się tylko do gotowania jaj. Właśnie tu mamy możliwość zaobserwować o co chodzi z tymi jajami. Już po drodze zamiast straganów z pamiątkami dla turystów i owocami ustawione są stoiska z jajami i jednorazowymi koszykami do ich gotowania, w kilku rozmiarach oczywiście. Większość rodzin siedzących na trawie miała obok siebie co najmniej kopę jaj.
Za nami taki posiłek jakoś bardzo nie chodził, chcieliśmy tylko popatrzeć. Ale Taj, który właśnie wyciągał swój kosz uznał, że trzeba nas poczęstować :) Czyli dla nich to taka tradycja piknikowa jak dla nas grill i piwo. Tylko jak widać Tajowie są mądrzejsi, jedzą zdrowiej, alkoholu przy tym nie piją i nie zostawiają puszek oraz butelek; skorupki jaj i ekologiczne koszyki nie niszczą środowiska.


DSC_0782 (Kopiowanie).JPG



DSC_0789 (Kopiowanie).JPG



DSC_0791 (Kopiowanie).JPG



DSC_0794 (Kopiowanie).JPG



DSC_0796 (Kopiowanie).JPG



DSC_0798 (Kopiowanie).JPG



DSC_0802 (Kopiowanie).JPG



DSC_0803 (Kopiowanie).JPG



DSC_0807 (Kopiowanie).JPG



DSC_0815 (Kopiowanie).JPG



Na terenie są bungalowy, w których można przenocować.


DSC_0820 (Kopiowanie).JPG



DSC_0821 (Kopiowanie).JPG



DSC_0823 (Kopiowanie).JPG



DSC_0824 (Kopiowanie).JPG



DSC_0825 (Kopiowanie).JPG



DSC_0825a (Kopiowanie).JPG



Przez park płynie rzeczka. Niestety, woda nie jest podgrzewana ale nogi zamoczyliśmy.


DSC_0826 (Kopiowanie).JPG



DSC_0832 (Kopiowanie).JPG



DSC_0838 (Kopiowanie).JPG



DSC_0842 (Kopiowanie).JPG



DSC_0845 (Kopiowanie).JPG



DSC_0851 (Kopiowanie).JPG



DSC_0852 (Kopiowanie).JPG



Na miejscu jest kilka stoisk z jedzeniem. O ile takie picie jest bardzo higieniczne,
to co do lodów bez zamrażarki mieliśmy trochę wątpliwości czy aby nie zawierają niespodzianki. Były kokosowe, polane mleczkiem kokosowym i posypane orzeszkami. Degustację przeżyliśmy bez uszczerbku na zdrowiu ;)
Dorodne papaje spotykaliśmy często, drzewka nie mają szczególnych wymagań i rosną nawet na śmietniskach.


DSC_0853 (Kopiowanie).JPG



DSC_0856 (Kopiowanie).JPG



DSC_0859 (Kopiowanie).JPG



DSC_0862 (Kopiowanie).JPG



DSC_0863 (Kopiowanie).JPG



DSC_0866 (Kopiowanie).JPG



DSC_0867 (Kopiowanie).JPG



DSC_0869 (Kopiowanie).JPG



Idąc w górę rzeki dochodzimy do wodospadu.


DSC_0874 (Kopiowanie).JPG



DSC_0878 (Kopiowanie).JPG



DSC_0879 (Kopiowanie).JPG



DSC_0881 (Kopiowanie).JPG



DSC_0882 (Kopiowanie).JPG



DSC_0884 (Kopiowanie).JPG



DSC_0899 (Kopiowanie).JPG



DSC_0902 (Kopiowanie).JPG



DSC_0905 (Kopiowanie).JPG



DSC_0907 (Kopiowanie).JPG



DSC_0909 (Kopiowanie).JPG



DSC_0913 (Kopiowanie).JPG



DSC_0914 (Kopiowanie).JPG
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja



cron
W drodze do Battambang - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone
Jakie dane przetwarzamy i w jakim celu?

Serwis internetowy Cro.pl Chorwacja Online wykorzystuje pliki cookie i pokrewne technologie, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów (np. utrzymują sesję użytkownika). Ponadto, pliki cookie mogą być założone i wraz z innymi metodami zbierania preferencji wykorzystywane przez naszych zaufanych partnerów w celu wyświetlenia Ci reklam spersonalizowanych oraz do celów statystycznych. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookie i treści spersonalizowane, możesz jednakże wyłączyć niektóre z plików cookies. Ewentualnie, możesz wyłączyć pliki cookie w opcjach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli masz u nas konto, możemy również przetwarzać wprowadzone przez Ciebie dane, które zostały zapisane w Twoim profilu (e-mail oraz nick użytkownika są niezbędne do posiadania konta, pozostałe dane są wprowadzane dobrowolnie). Nie musisz się jednak martwić, jakiekolwiek dane wprowadzone przez Ciebie do bazy cro.pl nie będą bez Twojej zgody przekazane innym podmiotom (poza sytuacjami, które są wymagane przez prawo) i służą jedynie do korzystania z serwisu cro.pl. Nie odsprzedamy więc Twojego e-maila ani innej zapisanej w profilu danej żadnemu zewnętrznemu podmiotowi. Szczegółowe informacje znajdziesz w polityce prywatności oraz Regulaminie.

akceptuję, przejdź do serwisu
ustawienia cookies