napisał(a) jumpy » 14.10.2014 16:08
Dzisiaj będzie o rolnictwie i sporo zdjęć pól. Aż się obawiam, że FUX będzie podejrzewał czym aby nie rolnik.
Nie, nie jestem rolnikiem, jestem inżynierem. Zapraszam i dziękuję za dotychczasowe miłe słowa.
La Chapelle, wieś do niedawna jeszcze rolnicza, dzisiaj jest tu zaledwie kilka ferm uprawiających pszenicę, słoneczniki i kukurydzę. Ta ostatnia, jako pokarm dla krów mlecznych i mięsnych. Tak jak wszędzie jest tu zabytkowy kościół, merostwo i pomnik. Kościół jest pod wezwaniem świętego Huberta patrona myśliwych, których jest tu wielu. Spotykają się oni w lesie w swojej cabane, ale też w domu gminnym, chlubie tutejszej społeczności. Mają tutaj swoje zaplecze rozmaite organizacje: strażacy, kombatanci, emeryci, piłkarze, muzycy, wierszokleci. Są to organizacje autentycznie oddolne i aktywne. Mitem jest, że bogate społeczeństwa zachodnioeuropejskie zamykają się za swoimi okiennicami nie uczestnicząc w życiu społecznym, przynajmniej nie tutaj. Na skraju wsi, tuż za fragmentami murów obronnych jest malowniczy staw. Na jego brzegu zorganizowano miejsce piknikowe, rozległy trawnik ze stołami i ławkami zachęca do wypoczynku i obserwacji przyrody, kaczki są prawie oswojone, a jeśli będziesz cichy i ostrożny masz dużą szansę obserwować płochliwe czaple. Zaraz za stawem rozpoczyna się las. Las jest własnością gminy, jest dumą mieszkańców i powodem do wiecznych sporów. Myśliwi chcą w weekend mieć las na wyłączność, ekolodzy przeciwnie, nie tolerują myśliwych. Są zwolennicy i zagorzali przeciwnicy intensywnej gospodarki leśnej (piękne, stare dęby na sprzedaż). Wszyscy jednoczą się zimą, kiedy leśniczy wyznacza rewiry do oczyszczania lasu. Leśnicy znakują stare chronione drzewa, młode drzewka, krzewy i chaszcze są do wycięcia. Mieszkańcy zorganizowani w kilkuosobowe grupy, wyposażeni w piły i siekiery czyszczą las. Niepożądane drzewa są karczowane a następnie cięte na metrowe kawałki, wywożone z lasu i układane w sągi koło domów. Tam schną przez rok lub dwa. Leśniczy ma darmowych robotników a mieszkańcy darmowe drewno do kominków, które są podstawowym źródłem ogrzewania domów. Wycięte chaszcze gromadzi się na stosach, podpalanych w porze midi. Ognisko służy do przygrzania wędlin i stopienia serów, które obficie podlewa się winem lub bimbrem zwanym gouttes (krople) lub eau-de-vie (woda życia, okowita). Bimber pędzi się najczęściej z owoców a tradycja czyszczenia lasów i pozyskiwania drewna jest chętnie kultywowana przez mieszkańców płci męskiej.
Do przystani możemy wrócić brzegiem kanału, po lewej między kanałem a rzeką zlokalizowane są niewielkie zakłady przemysłowe, a za rzeką stadion, silosy rolnicze i stacja kolejowa. Opuszczamy gościnne Flogny-la-Chapelle. Dalej będziemy poruszać się łodzią. Brzegi kanału są urozmaicone, mijamy szpalery platanów, pola pszeniczne i pastwiska, dominuje zieleń o odcieniu szmaragdowym. Momentami rzeka zbliża się do kanału na odległość kilkunastu metrów, warto wtedy ostrożnie przedrzeć się przez zarośla, jeśli dopisze szczęście będziemy obserwować inżynierskie roboty bobrów. Po dwóch, trzech godzinach żeglugi pojawiają się wieże Saint-Florentin. Miasto znane też jako StFlo rozpostarte jest na zboczach wzgórza, w najwyższym punkcie stoi kościół – duży z pięknymi witrażami. Miasto kusi swoimi zaułkami, miejscami wypoczynkowymi i poniedziałkowym targiem. Targ należy do największych w regionie, ma swoją specyfikę, bowiem w sporej części jest arabski. Wprawdzie daleko mu do marokańskiego suku, ale jest to spory łyk Orientu. W StFlo, bowiem ponad połowa mieszkańców to Arabowie, miasto jest pierwszym we Francji, w którym rodowici Francuzi stali się mniejszością. Arabscy mieszkańcy mieszkają w blokach na skraju miasta, wiekowe centrum poza poniedziałkiem jest dość pustawe. Wielu znanych ludzi spędzało czas w StFlo, byli wśród nich artyści i politycy, podczas swoich wojennych awantur rozbijali tu obozy Joanna d’Arc i Juliusz Cezar (wtedy StFlo było jeszcze Castrodunumem). Tuż obok miasta leży wzgórze Avrolot, na jego szczycie znajduje się rekonstrukcja osady galijskiej a u jego stóp w Avrolles warto zwiedzić ciekawy kościół z grobowcem świętej Beaty.
Już tylko jeden krok dzieli nas do końca podróży, możemy skręcić na północ do pięknego Troyes historycznej stolicy Szampanii, to tylko 50 km, lub udać się do Migennes. To tutaj l’Armançon kończy swój bieg wpadając do l’Yonne, podobnie jak Kanał Burgundzki. Migennes choć jest niewielkim miasteczkiem stanowi ważny węzeł komunikacyjny: wodny, drogowy i kolejowy. Możemy stąd jechać do stolicy departamentu Auxerre (panorama miasta od strony rzeki jest wyjątkowo piękna) lub do Dijon stolicy dawnego państwa burgundzkiego albo do niegdysiejszej stolicy świata – Paryża. Możemy też zawrócić, ileż pięknych zakątków jest nad l’Armançon. Wspólny wyrąb drewna ma długą tradycję. Tak jak dawniej, tak i dzisiaj nieodzowny jest serpe - coś w rodzaju zakrzywionego tasaka czy też maczety. Sągi układa się na obrzeżach pól, łąk lub na gminnym terenie do tego celu przeznaczonym. To region rolniczy, pola są rozległe i malownicze o każdej porze roku. Na skraju pól, łąk i dróg rośnie wiele starych owocowych drzew, wiele jest starych odmian jabłoni wyśmienitych do amatorskiej produkcji cydru. Dziko rosną smaczne mirabelki, proszę nie mylić z powszechnymi u nas ałyczami Powszechnym elementem krajobrazu są pastwiska. Nie tylko krowy widzimy na pastwiskach. Są też osły, muły i konie. Konie już od dawna nie pracują w rolnictwie, często trzymane są tylko z sentymentu Na polach pracują wyłącznie konie mechaniczne Są to potężne maszyny, coraz większe. Ciągniki i maszyny są potężne ale i areał do obrobienia jest wielki. Pole na którym pracuje ten traktor nie chciało zmieścić się w kadrze. Pola, pola, pola... Na koniec Auxerre - stolica departamentu l"Yonne. KONIEC
_______________________________________________________________________
Wiem, że publikacja twarzy w internecie wymaga zezwolenia. Wiem też, że jest wiele interpretacji tych przepisów i że rygorystyczne podejście do nich praktycznie zabija street photography. Nadinterpretacja praw obywatelskich uniemożliwia wykonanie rzetelnego reportażu oddajacego klimat odwiedzanych miejsc. Jeśli jednak ktoś nie życzy sobie swojego wizerunku w sieci proszę o kontakt w celu usunięcia zdjęcia.
_______________________________________________________________________
Je certifie que ce reportage est élaboré à partir d'informations et de photos personnelles réalisées en paysage urbain. Si quelqu'un se reconnaît sur l'une des photos publiées sur ce site et que la personne concernée ne souhaite pas que la photo soit diffusée, merci de me contacter afin que je la retire. Mon intention n'est pas la violation de la vie privée des personnes mais de faire partager mes photos de voyage.
________________________________________________________________________
I certify that the information published here treat images as part of the urban landscape. It's not my intention or ridicule or breach of subjects. If you recognize your image and do not wish your picture on my website please contact me to remove the photo.
______________________________________________________________________