napisał(a) donkiszot » 07.02.2013 19:53
Złapawszy bakcyla pływania, następnego dnia wybraliśmy się już w nieco dalszy rejs na wysepkę o nazwie Zirje. Tym razem prom, który mało brakowało a by nas nie zabrał, odpływał z Sibenika i był już całkiem pokaźną jednostką, która mogła zabierać samochody. Podróż trwała około 2 godzin i po drodze zawijaliśmy do portów wysepek po drodze - Zirje była ostatnią. Z Sibenika wypłynęliśmy ok. 16.20 i pomimo upału na lądzie, podczas rejsu nasze buzie muskały przyjemne podmuchy morskiej bryzy. Dopłynąwszy na miejsce, po zapoznaniu się z planem wyspy i uświadomieniu sobie, że właściwie nie mamy zbyt wiele czasu, ruszyliśmy w głąb wyspy. Na samej wysepce było niewielu turystów, a maszerując podziwialiśmy zabytki motoryzacji, które ze względu na koszt ich transportu na stały ląd dogorywały na tej jakże słonecznej wysepce. Oprócz tych osobliwości po drodze, jak to w Chorwacji było sporo lawendy, motyli i cykad, wzgórz i lazurowego morza …. Po, krótkiej wędrówce, spaleni słońcem doszliśmy do zatoczki, w której oddaliśmy się bez pamięci urokom plażowania. Woda była niezwykle przejrzysta i kojąca a my byliśmy królami plaży. Niestety idylla ta nie trwała długo bowiem trzeba było wracać na prom, gdyż następny odpływał dopiero po godz. 20-tej, a to było dla nas zdecydowanie za późno…. Wracając podziwialiśmy kolejny zachód słońca. Te piękne okoliczności przyrody zostały jednak zepchnięte nieco na dalszy plan, gdy na nasz prom, na którejś z wysepek wjechała śmieciarka, z której unosiły się już bardziej swojskie (przynajmniej nozdrzom Krakusa) zapachy …. Towarzyszyła nam już do samego Sibenika.
- Załączniki:
-
- mapa
-
- marsz
-
- lawenda
-
- brum
-
- Krcanka
-
- auteczko
-
- mmmmm........
-
- motylek
-
- jak "Rejs" to nie można pominąć cytatu z klasyka o tym samym tytule ".oooo... krowa, kura, koń ....."
-
- panorama otok Zirje
-
- zachód słońca
-
- powrót do Sibenika i śmieciarka, która dostarczała nam dodatkowych wrażeń