No cześć.
Wieki mnie tu nie było. Może ciut krócej w Hyde Parku, ale w relacjach, to będą 4 lata, a i wcześniej też aktywność taka sobie. Opuściłem się strasznie. Ciekawe, ilu z tych starych jeszcze tutaj walczy hahaha. Stwierdziłem, że może skrobnę relacyję jakąś, bo chwila jest. Może nie nadrobię wcześniejszych lat, ale aktualną może się uda. Ostatni opisany wypad, to Novi Vinodolski z berbaciami, które to roku nawet nie miały. Teraz, szybko licząc, 5 lat przebite. W ciągu tych czterech lat niebytu na cropelce, udało się zaliczyć:
2016 – Włochy (pobyt w Caorle, potem pobyt nad Gardą, potem zwiedzanie Salzburga),
2017 – był krótki wypad do Belgii, był wypad do Niemiec i Holandii (Eindhoven), a urlopowo Czarnogóra (Sveti Stefan), a przy okazji trochę Cro, BiH i Albania,
2018 – ten rok dość obfity. Najpierw Słowacja, potem Grecja (Zakynthos), potem Wielka Brytania (Londyn, Norwich, Bristol), potem Serbia (Belgrad, Nisz), Bułgaria (Primorsko) i Słowacja znowu (Bratysława), potem USA (Chicago), a jeszcze potem Czechy,
2019 – w tym roku trochę się też już działo. Wziąłem się solidnie za Czechy (Czeski Krumlow, Czeska Szwajcaria, Stramberk, Opava, Ołomuniec). Były wypady do Niemiec (Tilburg, Bremen). Był wypad do Barcelony. Był wypad do Norwegii (nareszcie) i wejście na Preikestolen….
Teraz siedzę na urlopie, który planuję właśnie opisać, a przede mną jeszcze dwa tripy. Jeden w Europie, a jeden znowu na inny kontynent.
Część wyjazdów urlopowa, część koncertowa, część służbowa… Jak ktoś mój ryj pamięta, to wie, w czym rzecz hahaha.
No… ale teraz jakoś tknęło, siły są, czasu mniej, ale stwierdziłem, że rozpisywać się nie będę jakoś wybitnie, historii strasznych vide relacja z Pagu, może też nie, więc powinienem ogarnąć temat. Zacznę już, bo sporo się już działo, aczkolwiek przede mną jeszcze tydzień byczenia się, a i zwiedzania małego. Kraj obfocony milion razy, ale… who cares?:)
Zapraszam więc. Dzień dobry!