CROberto napisał(a):
Nie daj się zwieźć pozorom. ŚLiczna ale jak na pirata przystało bywa bardzo GROŹNA
"gusia-s"]Panna młoda i piratka na jednym pokładzie a do tego akrobatka na trapezie
Wy zawsze macie apartman z tak pożądanym widokiem na morze, codziennie innym w dodatku
pomorzanka zachodnia napisał(a):Biała tunika jak widać pełni u Was funkcje rozmaite. Może być nawet suknią ślubną . No i mamy miesiąc miodowy w Vodicach .
gusia-s napisał(a):Gdzie odcinek? dziś nie weekend ... chyba jeszcze się nie pakujesz na następny rejs
Jak jej niewiele potrzeba do szczęścia ... i się nie nudzi, i nie potrzebuje cudów na kijuAnia natychmiast bierze się za łowienie.
Nabyłaś coś?
Na tyle pobytów w Cro, dopiero w tym roku spróbowałam takiej pieczonej świnki zdjętej prosto z rożna. Nie powiem, było smaczne ... mięso mięciutkie, rozpływające się w ustach a skórka delikatna ale i chrupiąca. Pojęcia nie miałam jak to się kupuje, czy wskazuje się część którą chcemy, czy po kolei jak leci .
travel napisał(a):Nie takie złe te Vodice, po sezonie może tu być całkiem przyjemnie.
Ps. Twój mąż to ma szczęście - 3 piękne kobiety mu się trafiły
"gusia-s"]W Vodicach nigdy jeszcze nie byłam ale hotel w kształcie promu kojarzę z sieci. Pewnie też raczej nie trafię tam to sobie u Ciebie pooglądałam.
Jak jej niewiele potrzeba do szczęścia ... i się nie nudzi, i nie potrzebuje cudów na kiju
Nabyłaś coś?
Na tyle pobytów w Cro, dopiero w tym roku spróbowałam takiej pieczonej świnki zdjętej prosto z rożna. Nie powiem, było smaczne ... mięso mięciutkie, rozpływające się w ustach a skórka delikatna ale i chrupiąca. Pojęcia nie miałam jak to się kupuje, czy wskazuje się część którą chcemy, czy po kolei jak leci .
Akurat przy nas, świnkę ściągali z pala, po czym zaczęli ją rozbierać. Natychmiast jak spod ziemi wyrosła grupka autochtonów chętnych na najlepsze kąski. Na pierwszy rzut poszedł łeb, który najwyraźniej był zaklepany już wcześniej. Sprzedawca skinął tylko palcem a już z bananem na twarzy pojawił się szczęśliwy nabywca.
Potem świnka została rozpołowiona i odcięto jej tylne ćwiartki a następnie zaczęła się rąbanka na wygodne do spożycia kawałki. Porcje były pakowane w aluminiowe tacki na zasadzie trochę tego a trochę tamtego ile chcesz wagi. Cena 120 kun/kg. Nawtranżalaliśmy się po pachy
Kapitan to chyba lubi być taki "zniewolony"
beatabm napisał(a):
Biedne palmy – chyba zaatakowane przez szkodniki skoro takie pocięte.
Asia ćwiczy węzeł szubieniczny na szklance.
Jakie tanie kugle! W Jelsie były po 10 kun. Smaczne, choć też jadłam je podczas tych wakacji jeden jedyny raz... Wolę piwo
"maslinka"]
Czyżby paskudny szkodnik surlaš, z którym mieliśmy do czynienia rok temu w Czarnogórze, dotarł i tutaj
Jakie tanie kugle! W Jelsie były po 10 kun. Smaczne, choć też jadłam je podczas tych wakacji jeden jedyny raz... Wolę piwo
Matkooo, i ja to noszę na swojej szyi?
Ale Małż zajada i stwierdza, że... u nas w Gdyni najlepsze
Z innej beczki...Kapitan to miał
W takich sklepach na wakacjach mnie też ogarnia amok...na chwilę
I potem mam pudło ubrań tzw "do Chorwacji", których nigdy nie używam
Powrót do Nasze relacje z podróży