Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W 80 godzin dookoła Dalmacji - sierpień 2018

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.07.2019 08:41

CROberto napisał(a):Brrrr...
Ale nieprzyjazny Jadran -powyżej wygląda, jakbyście w rtęci plyneli... :?


Morze ma milion barw i odcieni - i dobrze :wink: Same lazury byłyby nudne i przestalibyśmy je cenić :smo:
Lubię stalową wodę, taką cieżką i groźną.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.07.2019 08:53

Już w zatoce w Stomorskiej zaczynamy pałaszować obiad – wszyscy jesteśmy wściekle głodni, nie będziemy czekać kolejnej godziny do posiłku.

Mój obiad znika jako pierwszy – biegnę zmienić Kapitana za sterem, niech on pod spodem w cieple również zje coś dobrego.

Piccolka skacze na falach jak szalona, tym bardziej że z powodu bardzo krótkiego przelotu jesteśmy pozbawieni stabilizacji jaką dają żagle a wieje już naprawdę solidnie.

Obiad zniknął w naszych brzuchach w okamgnieniu.

Nasze dziewczynki siedzą pod pokładem – na górze jest za zimno.

Na pokładzie tak naprawdę zostaje tylko sternik – porządnie ubrany w sztormiak.

A pod pokładem – Asia zmywa po obiedzie.

I prawie płacze przy tym ze śmiechu bo nie jest to prosta czynność.

Rzuca nią niemiłosiernie.

Ciężko utrzymać równowagę a mając ręce w zlewie raczej niczego nie ma szansy się złapać.

Płyn do mycia tańczy po całym zlewie.

Brudne garnki szaleją po podłodze.

Ale przecież klar poobiedni musi być!!!!!

Asia nie zniesie bałaganu!!!

Zresztą na końcu stwierdziła że takie zmywanie jest lepsze niż najlepsza gimnastyka.

Pozmywane, posprzątane – czas na wejście na nasze kotwicowisko w Necujam.

Na kotwicowisku tłok.

Wiele jednostek.

Ale miejsca wolnego wystarczy dla jeszcze dużej ilości.

Kręcimy się chwilę po zatoce aby wybrać pasujące nam miejsce i w końcu słyszę komendę: kotwica dół.

Rzucam coś koło 35 metrów łańcucha.

Mamy dużą kotwicę, kawał łańcucha na dnie, przy gabarytach naszej jednostki kotwica powinna trzymać doskonale.

Czas na kilka ujęć z zatoki.

DSC_6378.JPG


DSC_6380.JPG


DSC_6385.JPG


DSC_6387.JPG


DSC_6388.JPG


DSC_6389.JPG


DSC_6390.JPG


DSC_6391.JPG


DSC_6392.JPG


DSC_6396.JPG


DSC_6397.JPG


Na zewnątrz zimno.

Siedzimy poubierani w kurtki lub bluzy z długim rękawem.

I mocno rzuca.

Silny wiatr podnosi falę która wchodzi do zatoki i porządnie trzęsie nasza Piccolką.

Jest jak na niezłym kartoflisku.

DSC_6401.JPG


DSC_6403.JPG


DSC_6405.JPG


Patrzę na duże jednostki stojące obok i rzucam Kapitanowi hasło że ta jedna to chyba stała bliżej nas.

Niestety nie pomyliłam się.

Zaczęło ją dryfować na skały.

Było blisko ale w końcu ktoś od nich wyszedł na pokład i zorientował się w niebezpieczeństwie.

Przestawili się gdzieś dalej więc my dla bezpieczeństwa dorzucamy jeszcze ponad 10 metrów łańcucha.

Będzie nas jeszcze lepiej trzymać.

Im później tym zimniej – wszyscy zgodnie stwierdzamy że dzisiejszy wieczór doskonale nastraja nas na film – oglądamy Rejs.

DSC_6407.JPG


Jest późno gdy Załoga idzie spać.

Kapitan zostaje na pokładzie.

Siedzi i patrzy ponieważ dokoła dzieją się dziwne rzeczy.

Dołączam do Niego – patrzymy jak jednostka stojąca kawałek od nas zaczyna wzywać pomocy.

Machają latarkami, krzyczą.

Wchodzą na skały.

Nie idziemy pomagać.

Nie ma zagrożenia życia.

Jest tylko zagrożenie mienia a właściwie kaucji.

Nie będziemy ryzykować z dziećmi na pokładzie.

Nie wiem jak mocno ich potłukło, na ile podrapało.

Wyglądali tak, jakby cos wkręciło im w śrubę, sprawiali wrażenie że nie mogą uruchomić silnika.

Rano nurkowali, coś tam wyciągali.

Zresztą nie tylko ich rzuciło.

W sumie przez noc cztery jednostki zeszły z kotwicy i porządnie dryfowały, dwie zostały rzucone o brzeg.

I – co warto zauważyć – wszystkie jachty mające tej nocy kłopoty to duże jednostki – 45 i więcej stóp.

Nasza mała kruszyna stała całą noc bardzo grzecznie.

Prawdopodobnie duże jednostki mają jednak zbyt małe kotwice i rzuciły za mało łańcucha jak na te trudne warunki.

Nasza noc minęła bardzo spokojnie – choć oczywiście wiele razy wstawaliśmy sprawdzać czy nikogo na nas nie znosi.
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 06.07.2019 16:05

beatabm napisał(a):
CROberto napisał(a):Brrrr...
Ale nieprzyjazny Jadran -powyżej wygląda, jakbyście w rtęci plyneli... :?


Morze ma milion barw i odcieni - i dobrze :wink: Same lazury byłyby nudne i przestalibyśmy je cenić :smo:
Lubię stalową wodę, taką cieżką i groźną.

Każdego dnia na dole błękit, na górze błękit - masz rację- człowiek by zwariował i pomyślał, że jakimś błękitnymdaltonistomjest :mrgreen:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 06.07.2019 17:27

Ale się działo! Grunt, że znaleźliście bezpieczne miejsce i wszystko dobrze się skończyło :D

Chociaż Kapitan na zdjęciu (czwartym od dołu) ma minę niewyraźną...
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 07.07.2019 14:14

CROberto napisał(a):Każdego dnia na dole błękit, na górze błękit - masz rację- człowiek by zwariował i pomyślał, że jakimś błękitnymdaltonistomjest :mrgreen:


Prawda? A tak przynajmniej nudy nie ma :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 07.07.2019 14:16

maslinka napisał(a):Ale się działo! Grunt, że znaleźliście bezpieczne miejsce i wszystko dobrze się skończyło :D

Chociaż Kapitan na zdjęciu (czwartym od dołu) ma minę niewyraźną...


Zmęczony troszke był :wink:
Oj działo się..... na wodzie inaczej się do takich chwil podchodzi. W apartamencie najwyżej można pomarudzić że zimno albo słońca brak. Na wodzie zła pogoda przybiera zupełnie inny, mocniejszy w skutkach wymiar :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 08.07.2019 08:34

Poranek obudził nas bezchmurnym niebem i słońcem.

DSC_6412.JPG


DSC_6414.JPG


DSC_6415.JPG


DSC_6416.JPG


Jest pięknie ale........

.......nie mamy chleba.

Trzeba koniecznie do sklepu.

No dobra.

Rzucamy ponton.

Kapitan wywozi mnie na brzeg.

Nie chcę tego robić sama bo w zatoce wciąż duża fala, boję się, że potłucze mi ponton i silnik przy brzegu w czasie gdy będę na zakupach.

Tym bardziej że nie mam pojęcia gdzie tu jest jakiś sklep.

Kapitan wraca na pokład a ja idę.

Dokąd?

Właściwie nie bardzo wiem.

Intuicja każe mi iść w lewo, tam jest więcej domów.

Maszeruję nadbrzeżnym traktem z nadzieją że może spotkam kogoś i zapytam o chleb?

Idę dość długo, pojawia się bardzo stroma odnoga w prawo pod górę.

DSC_6418.JPG


Skręcam i wtedy widzę na dole biegnącą dziewczynę.

Zawracam, pytam ją o sklep.

Okazuje się że powinnam iść w górę, potem w lewo i prosto i......

Pogubiłam się w jej tłumaczeniu.

Już na górze kieruje się w lewo, dochodzę do miejskiej plaży.

Tam słyszę język polski.

Idę zaczepić rodaków, może wiedzą coś o piekarni lub sklepie.

Pan mi tłumaczy, piekarnia jest dość niedaleko plaży, z pomocą rodaka odnajduję ją bez najmniejszego problemu.

Zakup chleba i ..... dzwoni telefon.

Zabrakło jogurtu do codziennego twarożku.

Ale gdzie jest sklep?????

Rodak chętnie tłumaczy choć droga nie jest prosta, Oni z rodziną jutro wyjeżdżają do domu, miasto znają doskonale.

Pytają mnie czy dopiero przyjechałam.

No ...... w sumie...... chyba tak........

I zaraz odjeżdżam..... a właściwie spływam.......

Idę znowu pod górę i oczywiście tracę pewność czy na pewno dobrze.

Zaczepiam kolejnego miejscowego, pokazuje drogę, jestem już blisko.

Widzę sklep....ufff.....

Muszę przyznać że spacer po tych górach przed śniadaniem nie należał do przyjemnych.

Ja jestem z tych co bez kilku kanapek na śniadanie i porządnej czarnej herbaty nie funkcjonują a tu każą biegać po górach....

Droga powrotna zdecydowanie przyjemniejsza i mija szybko.

Choć w sumie nie było mnie kilkadziesiąt minut.

Macham Kapitanowi żeby po mnie podpłynął.

Wskakuję na ponton i bardzo ostrożnie – ponieważ płyniemy pod fale które uparcie nas próbują zamoczyć – docieramy na pokład Piccolki.

Dziewczyny podają mi herbatę, przygotowane śniadanie.

Czuję że zaczynam żyć.

Po śniadaniu jeszcze krótka sesja zdjęciowa okolicy.

DSC_6417.JPG


DSC_6421.JPG


DSC_6422.JPG


DSC_6423.JPG


DSC_6424.JPG


DSC_6427.JPG


I podnosimy kotwicę.

Pora pożegnać gościnną zatokę która dała nam tak bezpieczną i spokojną ochronę podczas silnego bora.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.07.2019 10:11

Dobrze Cię rozumiem - takie bieganie bez śniadania jest straszne. Ja też z tych niekawowych, więc żeby zacząć żyć potrzebuję dużego (najlepiej półlitrowego ;)) kubka czarnej herbaty. No i oczywiście jakichś kanapek 8)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 08.07.2019 11:34

maslinka napisał(a):Dobrze Cię rozumiem - takie bieganie bez śniadania jest straszne. Ja też z tych niekawowych, więc żeby zacząć żyć potrzebuję dużego (najlepiej półlitrowego ;)) kubka czarnej herbaty. No i oczywiście jakichś kanapek 8)


Pół litra??? 8O 8O 8O Masz spust :mrgreen: U mnie spory kubek ale za to musi być mocna i od jakiegoś czasu z cytryną.
Kawa później - dla smaku jest ok ale nigdy do śniadania :wink:
No i duza ilość kanapek na talerzu - bez tego nie jestem w stanie funkcjonować :mrgreen:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.07.2019 11:36

beatabm napisał(a):Pół litra??? 8O 8O 8O Masz spust :mrgreen:

W domu zawsze! :mrgreen: Na wakacjach, na kwaterach jest często problem z tak dużymi kubkami i wtedy robię sobie dwie herbaty :P
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 08.07.2019 11:40

maslinka napisał(a):
beatabm napisał(a):Pół litra??? 8O 8O 8O Masz spust :mrgreen:

W domu zawsze! :mrgreen: Na wakacjach, na kwaterach jest często problem z tak dużymi kubkami i wtedy robię sobie dwie herbaty :P


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
My na rejsach robimy herbatę w garnku :mrgreen:
Tamtejsze kubki są małe a nie ma ich po dwa na głowę :cry:
A tak - w garnku jest mocna herbatka, nikomu nie brakuje dolewki :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 09.07.2019 09:01

Dziś jest spokojniej, morze powoli się wypłaszcza.

Na horyzoncie zamglony Split.

DSC_6428.JPG


DSC_6429.JPG


DSC_6430.JPG


DSC_6432.JPG


I takie osiedle domków – prawie wioska Smerfów.

DSC_6436.JPG


DSC_6437.JPG


A na pokładzie – zajęcia fryzjerskie.

Nie jest łatwo okiełznać te włosy.

DSC_6438.JPG


Obie uczesane maszerują pod pokład broić i psuć fryzury.

DSC_6440.JPG


Żagle pięknie pracują.

20180827_115639.jpg


Kapitan czujnie pilnuje okolicy.

DSC_6441.JPG


Pora na kawę.

DSC_6442.JPG


A tutaj nasza mesa.

Ciasno trochę.

Połowa zajęta przez nasze fanty wyłowione z morza.

DSC_6443.JPG


Na pierwszym planie Stefan – wypatrzony i wyłowiony ostatnio przy silnym wietrze.

Nie było łatwo bo co się zbliżaliśmy – to próbował odfrunąć.

A nie bardzo dało się go złapać bosakiem – istniało ryzyko przedziurawienia.

Ale cóż to dla nas – my wszystko podejmiemy jeśli chcemy niezależnie od warunków.

I tym sposobem Stefan zamieszkał w naszej mesie razem z kółkami, piłkami i innymi zabawkami.

DSC_6444.JPG


Tymczasem na dziobie – tradycyjna wachta i tradycyjna ochotniczka.

DSC_6446.JPG


DSC_6449.JPG


DSC_6448.JPG


Jeszcze raz rzut oka na Split.

DSC_6450.JPG


DSC_6451.JPG


DSC_6452.JPG


I w drugim kierunku na Splitskie Wrota.

DSC_6454.JPG


DSC_6455.JPG


Cisza, nuda.....no to cyc.

20180827_131059.jpg


DSC_6459.JPG


DSC_6460.JPG


DSC_6463.JPG


Trzy cyce na tle trzech par paseczkowych spodni.

DSC_6466.JPG


Tak leniwie znowu jesteśmy koło Brać – dawno tu nie byliśmy :mrgreen: .
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1528
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 09.07.2019 15:31

Hej. Nadrabiam czytanie relacji po urlopie. Wczoraj czytałam jak szukaliście miejsca na nocleg i przeżywałam. :( :)
A tutaj nasza mesa.

Ciasno trochę.

Połowa zajęta przez nasze fanty wyłowione z morza.

DSC_6443.JPG



Na pierwszym planie Stefan – wypatrzony i wyłowiony ostatnio przy silnym wietrze.

Nie było łatwo bo co się zbliżaliśmy – to próbował odfrunąć.

A nie bardzo dało się go złapać bosakiem – istniało ryzyko przedziurawienia.

Ale cóż to dla nas – my wszystko podejmiemy jeśli chcemy niezależnie od warunków.

I tym sposobem Stefan zamieszkał w naszej mesie razem z kółkami, piłkami i innymi zabawkami.


Przypomniało mi się jak rok temu zapomnieliśmy zabrać materaca z plaży :wink: . Mam nadzieję, że też komuś służy.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 10.07.2019 09:52

"pomorzanka zachodnia"]Hej. Nadrabiam czytanie relacji po urlopie. Wczoraj czytałam jak szukaliście miejsca na nocleg i przeżywałam. :( :)


Witaj :papa: Mam nadzieję że urlop był udany, wypoczęłaś no i ..... że bedzie realcja :smo:

Przypomniało mi się jak rok temu zapomnieliśmy zabrać materaca z plaży :wink: . Mam nadzieję, że też komuś służy.


Na drugi dzień juz go nie było? Albo pofrunął albo ktoś go przygarnął już z plaży :lol:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 10.07.2019 10:14

Sutivan – nigdy tu nie byliśmy.

DSC_6468.JPG


- Kapitanie, tutaj śpimy? – pyta z dziobu Asia

- Nie mam pojęcia – odpowiada z rufy Kapitan


DSC_6470.JPG


DSC_6471.JPG


Podpływamy do portu – nie ma miejsca.

Płyniemy dalej, jest bardzo wcześnie, nie ma ciśnienia.

DSC_6473.JPG


DSC_6474.JPG


DSC_6475.JPG


DSC_6477.JPG


DSC_6478.JPG


DSC_6479.JPG


Kolejne miejsce na naszej drodze to Supetar.

Może tutaj???

Zajrzymy, popatrzymy.

Cały port wolny.

To jak, zostajemy?

Czemu nie?

Nowe miejsce – nowe wyzwania.

DSC_6506.JPG


Rzucamy cumę i stoimy.

DSC_6501.JPG


DSC_6503.JPG


DSC_6504.JPG


Jak się okazuje – woda dostępna jest przy drugim pirsie – jeśli byśmy chcieli możemy przestawić się rano i nabrać.

Gorzej z prądem – nasz przedłużacz znowu jest za krótki.

Ale akumulatory mamy pełne, właściwie damy sobie radę bez.

Zostajemy.

Dopóki widno idę na krótki rekonesans do miasta.

DSC_6507.JPG


DSC_6508.JPG


DSC_6509.JPG


DSC_6510.JPG


DSC_6511.JPG


DSC_6512.JPG


DSC_6513.JPG


DSC_6518.JPG


Kocie spojrzenie zawsze zmiękcza moje serducho.

DSC_6515.JPG


Kieruję się w stronę kościoła – wygląda na otwarty, może uda się zajrzeć również do wewnątrz?

DSC_6517.JPG


DSC_6519.JPG


DSC_6520.JPG


Krótka chwila na placu przy świątyni.

DSC_6521.JPG


DSC_6522.JPG


DSC_6523.JPG


DSC_6524.JPG


DSC_6525.JPG


DSC_6526.JPG


DSC_6527.JPG


DSC_6528.JPG


Supetarskie uliczki zdecydowanie kuszą klimatem.

Podobają mi się.

DSC_6529.JPG


DSC_6530.JPG


DSC_6532.JPG


DSC_6535.JPG


DSC_6536.JPG


I kolejna napotkana piękność.

DSC_6533.JPG


DSC_6534.JPG
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
W 80 godzin dookoła Dalmacji - sierpień 2018 - strona 23
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone