napisał(a) Kapitańska Baba » 02.07.2019 12:51
travel napisał(a):Uff.. wreszcie nadrobiłam relację
Pisałaś wcześniej ,że nie lubicie pływać na silniku.
I słusznie , bo według mnie silnik w żaglówce powinien być stosowany w ostateczności.
Niestety chyba z 95% osób pływa na silniku
Zaobserwowałam to w tym roku osobiście - obojętnie jaka byłaby pogoda to większość jednostek miała opuszczone żagle
Szczególnie na obszarze Kanału Bračkiego.
Ps. Zlatni Rat jest okropny
Przez wyjzad do Cro wyjątkowo daruję ten długi czas
Masz rację - Zlatni Rat jest okropny
Choć kolor wody przy nim zawsze taki zachęcający
Co do silnika..... Nie dziwię się absolutnie Twoim spostrzeżeniom. W Chorwacji zdecydowana większość żaglówek pływa na silniku.
Już wyjaśniam dlaczego.
Otóż gro tych co tam są na jachtach to załogi komercyjne.
Czyli albo organizowane przez biura albo zbiera się gromada, wynajmuje skipera i płynie.
I jeśli załoga nie naciska - a najczęściej nie naciska - skiper nie ma chęci na rozkładanie zagli - bo to wymaga siły, zaangażowania. A po co skoro można załączyć autopilot i samo się płynie?
Poza tym żagle są z reguły wyjęte z ubezpieczenia kaucji. Przy nieumiejętnym składaniu czy rozwijaniu można je uszkodzić a to będzie kosztowało. Po co ryzykowac skoro załogi zadowolone z silnika?
I jeszcze jeden - mozliwe ze najważniejszy powód: przy rejsach komercyjnych z góry ustalona jest trasa jaką dana wycieczka pokona. I tu pojawiają sie schody - wiatru nie ma, albo wieje ze złego kierunku - i nie da sie na zaglach dopłynąć do określonego z góry punktu w ścisle określonym czasie. Wiec co robimy? Oczywiscie silnik.....
Bardzo niewiele osób pływa po Adriatyku spontanicznie - gdzie wiatr i żagle poniosą.
I w ten sposób są niestety pozbawieni tej radości i wolności jaką daje prawdziwe żeglowanie