Reszta pobytu została spędzona w Vodicach. Zaliczyliśmy wycieczkę łódką ze szklanym dnem, której współwłaścicielem jest facet, który mówi we wszystkich językach świata - z wyjątkiem węgierskiego. Wycieczka miała przerwę na lądzie - wysepce nieopodal Vodic, a zakończona łykiem travaricy
Byliśmy też niedaleko Vodic, na wzgórzu, gdzie stoi piękny kościół. Jego poprzednik został wybudowany przez ludzi tam mieszkających, którzy wynieśli wszystkie materiały na własnych plecach. ten jest zbudowany po ostatniej wojnie.