Vodice 2013 - nasz pierwszy raz :D, za rok też Chorwacja

Na wstępie chciałbym podziękować wszystkim użytkownikom forum za swoje relacje oraz porady, które były mi bardzo pomocne i ułatwiły planowanie podróży jak i sam pobyt- DZIĘKUJĘ BARDZO

Przygotowania do wakacji trwały bardzo długo bo już w lutym zarezerwowaliśmy apartament.
Wybraliśmy Vodice. W skład wchodziły 4 dorosłe osoby:)

Zarezerwowaliśmy termin 18.08-28.08.2013. Apartament 4- osobowy ze strony: wakacjechorwacja.com (Licka) znaleziony na allegro. Za 4 osoby na 10 dni zapłaciliśmy 550 euro- 100 euro zaliczki i 450 euro płatne po obejrzeniu apartamentu- wszystkie informacje o apartamencie są na stronie.

Od maja aż do sierpnia spędziłem dużo czasu na przeszukiwaniu forum i zapisywaniu najcenniejszych informacji.
Wyruszaliśmy z Polkowic woj. Dolnośląskie trasę zaplanowaliśmy przez:

Zgorzelec- Praha- Brno- Wien - Graz- (Mureck, Lenart, Ptuj)- Zagreb- Vodice

Zaczeliśmy od wykupienia ubezpieczenia zdrowotnego w PZU której kosztowało nas 40 zł za os. i obejmowało:
koszty leczenia 120 tys. zł
NW 20 tys zł
OC 20 tys. zł

Jechaliśmy autem osobowym a dokładnie Audi A4 1.8T 2006r na które wykupiliśmy ubezpieczenie komunikacyjne na terenie UE za 204 zł które obejmowało pomoc w holowaniu auta do 1000 km, też w PZU.

Wyrobiliśmy również karty EKUZ które otrzymaliśmy od ręki w oddziale w Głogowie.

18.08 godz. 01:00 wyruszamy z Polkowic. O godzinie 16:00 mogliśmy odebrać nasz apartament i dokładnie o tej godzinie wjeżdżamy do Vodic.
2 kierowców, zmiana co 300 km i takim sposobem pokonaliśmy 1270 km bez większych problemów.
Małe problemy:) były:
-objazd zamnkniętego odcinka autostrady w czechach ok 60 km wioskami
-za szybko zjechaliśmy z autostrady Graz na Mureck i podziwialiśmy krajobrazy Austrii:)

Za wszystkie opłaty na drodze wraz z paliwem płaciliśmy kartą payback BZWBK.
Dla zainteresowanych koszt przejazdu wyniósł nas 1800 zł (paliwo+ winiety, oplaty za bramki w chorwacji) w obie strony.

kilka zdjęć z trasy:

















Po przyjeździe do Vodic mieliśmy się zatrzymać na stacji benzynowej INA, zadzwonić bądź wysłać SMS z informacją do właściciela że już jesteśmy w Vodicach, ktoś miał po nas przyjechać- tak było zapisane w warunkach wynajmu a wszystko po to by nie szukać, nie błądzić.
Zgodnie z instrukcją wysyłamy SMS i czekamy 15 min ... brak odezwu więc dzwonimy i dowiadujemy się że SMS nie doszedł:) czekamy jeszcze 10 minut i zjawia się Pani która kieruje nas do apartamentu.

Po obejrzeniu mieszkanka płacimy 450 euro i żegnamy się z Verdaną ( Kobieta która nas pokierowała)

Zachwyceni widokiem z tarasu:



wyruszamy na miasto:).

Z naszego apartamentu do portu było jakieś 12-15 minut spacerkiem jednak trasa była bardzo przyjemna:











Doszliśmy do centrum Vodic gdzie znajduje się port i dużo WSZYSTKIEGO:) tam wybieramy się na kolacje, spacer i wracamy na taras odpoczywać po podróży w towarzystwie Karlovacko:)

Już jestem, czytam i oglądam!

To siadam i ja, tym bardziej że w tym roku też spędziłam tam dwa piękne tygodnie urlopu a konkretnie w Tribunj i Vodicach

Melduję, że obserwuję

Kolejnego dnia obudziło nas słońce i taki widok z okna:



tak więc dzień II i III spędziliśmy na plażowaniu. Zabraliśmy ze sobą cały sprzęt do snurkowania czyli maski, rurki, płetwy i wybraliśmy się na plaże. Dodatkowo zabraliśmy pokrowiec na mały cyfrowy aparat aby uchwycić kilka chwil pod wodą jednak taki pokrowiec nie zdaje zbytnio egzaminu, zdjęcia są rozmyte a filmy niewyraźne dlatego na przyszłe wakacje już zdecydowałem wyposażyć się w kamerkę GoPro:)

Przechodząc obok hotelu PUNTA znaleźliśmy betonowe kamienie na których postanowiliśmy się rozbić.



Dodam jeszcze mapę plaży w Vodicach, do wspomnianych wyżej kamieni wróciliśmy jeszcze jeden raz.



Wieczorem wyruszyliśmy w miasto rozejrzeć się za atrakcjami Vodic. Przechodząc promenadą jest mnóstwo ogłoszeń " Rent a boat" :



zaciekawieni zapytaliśmy o szczegóły. Okazało się że Pan który wypożyczał łodzie dość dobrze mówił po polsku:), zarezerwowaliśmy łódź na nasz IV dzień wakacji o którym napiszę jutro:). Wpłaciliśmy 100 kuna zaliczki a pływać mieliśmy od godz 14:00 do 19:00, czekaliśmy do tego dnia z niecierpliwością:).
Dalszą część dnia spędziliśmy w barkach przy plaży popijając kolorowe drinki:)

Przysiadam się

Czytam i czekam na CD:)

przyłączę się do czytelni i ja

Tez zasiadam i czekam na c.d.

Dawaj,dawaj też nam dane było w tym roku zaglądać do Vodic spacerem ze Srimy

I znowu czytamy.

Witam wszystkich i dziękuje za zainteresowanie.

Dzień IV
Kolejny dzień naszych wakacji mieliśmy spędzić na wypożyczonej łodzi jednak to dopiero od godziny 14:00.
Do południa zdążyliśmy jeszcze wyjść na plażę zrobić kilka zdjęć:)





Wyspa Prvić



O godzinie 13 ruszyliśmy w kierunku gdzie wcześniej była zaparkowana nasza łódź:).
Na miejscu czekał już Pan który nam ją wynajął i z uśmiechem na twarzy powiedział że możemy już wypłynąć.
Wypożyczenie łodzi kosztowało 350 kn na 5 h pływania tak więc zapłaciliśmy jeszcze 250 kn i byliśmy rozliczeni.
Ku naszemu zdziwieniu nie zostawiliśmy żadnego dowodu tożsamości - nie proszono nas o to. Usiedliśmy na łodzi, dostaliśmy mapę z zaznaczonymi najciekawszymi miejscami i terenem po którym mogliśmy się poruszać, na pokładzie były również kamizelki dla 4 osób, pełny zbiornik paliwa oraz wiosła na wypadek gdyby silnik odmówił posłuszeństwa:) naszczęscie tak się nie stało. Instruktarz obsługi silnika trwał zaledwie 2 minuty, bieg do przodu, wteczny i neutralny do tego manetka gazu i to wszystko:). Mogliśmy wyruszać, była godzina ok 13:30 powiedziano nam że o 19 mamy wrócić tak więc mieliśmy 5,5 h czasu do wykorzystania.
Odpływamy





Na mapce zaznaczone były 2 miejsca.
1. Zatoczka na wyspie Prvić gdzie można się zatrzmać i coś zjeść:



2. Zatoczka dla większych jachtów na wyspie Tijat:



Opływając wyspę Tijat znaleźliśmy idealne miejsce do kąpieli:





Zakotwiczyliśmy naszą łódź ( później był problem z wyciągnięciem kotwicy:) i wskoczyliśmy do wody



Woda była w tym miejscu po prostuu... ZIMNA ale nie zraziło nas to:). Chcieliśmy dopłynąć do brzegu jednak tak dużej ilości jeżowców przy brzegu jeszcze nie widziałem i szybko nam przeszło. Oddaliśmy jeszcze kilka skoków z łodzi:) głębokość wynosiła ok 6- 8 m. Gdy przyszedł czas na wyciągnięcie kotwicy pojawił się problem. Kotwica tak mocno zaczepiła o kamień że nie sposób było ją wyciągnąć, dopiero po odpaleniu silnika i powolnym przepłynięciu kilku metrów kotwica sama puściła i mogliśmy płynąć dalej tym razem na wspomnianą wcześniej zatczke na wyspie Prvić.
Wpływamy do portu







Cumowanie w porcie nie było takie proste jak to się nam wydawało:) zajęło nam to ok 15 minut:) ale daliśmy rade i mogliśmy pójść na zasłużony obiad. Po ok godzinie odpływamy



W drodze powrotnej opłyneliśmy całą linie brzegową Vodic, kilka zdjęć:














A przed nami jeszcze dwa Parki Narodowe, dzika plaża i Zadar
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do śledzenia moich wypocin:)

Mariusz_589 napisał(a):

A przed nami Zadar

Chętnie powspominam.Całkiem niedawno byliśmy

To ja z przyjemnością zostaję u Ciebie i czytam, i oglądam. Tak niedawno, bo w poniedziałek byliśmy pół dnia w Vodicach, więc z miłą chęcią powspominam. Wczoraj wróciliśmy z Cro, więc jak nadrobię zaległości w innych relacjach, coś w swojej napiszę
Pozdrawiam

Witam. fajnie piszesz , trochu małe zdjęcia. Czekam na dalszy ciąg.