Witam w nowej relacji
Od czego by zacząć ... Może od wyboru ... Po poprzednim roku i łączonym pobycie najpierw na Istrii a potem w Toskanii, dość naturalnie przyjęliśmy, że kolejny wakacyjny urlop także będzie w Chorwacji.
Chcieliśmy jedynie nie pchać się głęboko, np. w okolice jak 2 lata temu Lokvy Rogoznicy, miało być "w miarę" blisko. Szukanie apartmanu rozpocząłem już w październiku zeszłego roku ...
Założenia jakie mieliśmy to:
- nowe miejsce, powiedzmy maks 1200 km od domu
- spokojna i mało hałaśliwa okolica
- brak suwerena
- jakąś tam rolę grała cena
- dobre dojście do plaży (jej bliskość), możliwość spokojnego rozłożenia się na niej (w sensie nie na betonie ) i jeśli się da to dość płytko (wiem, choć przy brzegu ) żeby dzieci spokojnie się mogły pluskać.
I tak padło na Vir. Rezerwacja standardowo przez booking, wygląda wszystko ok, można zrezygnować w razie czego, więc zaklepałem. Potem dopiero zacząłem czytać o miejscu Na tym forum jeśli coś można spotkać napisanego złego o czymkolwiek, to z reguły znajdziecie Vir Jednakże kierując się swoim przeczuciem i tym, że to co komuś nie pasuje, moze pasować nam, zdecydowaliśmy się ostatecznie na to miejsce.
I jakbym miał tak napisać w jednym zdaniu, to bardzo sobie cenię, że są takie miejsca jak Makarska, Omiś, itp, itd, gdzie jedzie cały suweren a omija takie miejsca jak Vir. O tyle go mniej na plaży, w knajpie, na parkingu ... Oczywiście jest w tym trochę luźnej ironii, więc proszę o nie spinanie się
Zacznijmy na razie od apartmanu. Miejsce to apartman Lun Vir, jest na bookingu. Rezerwowałem jak wspomniałem w październiku 2017, za 12 noclegów, 4 osoby płaciłem 50 EUR za dobę (+2 EUR dziennie, za 2 osoby dorosłe - jakiś lokalny podatek). Spoko
Właścicielka niezwykle miła, radośnie ni w ząb po angielsku , więc ręce + tłumacz googla dawał radę Kompletnie nie narzucająca się, ale 2 razy nam przyniosła miskę owoców ze swojego ogrodu (figi, gruszki, brzoskwinie). Kiedyś dzieci dostały paczkę cukierków. Raz jak spytałem czy ne wie gdzie kupić jakiejś dobrej rakiji, to przyniosła litrową butelczynę i stwierdziła "poklon". Szanuje to
Co do samego wnętrza, nie jest sterylnie, ale jest czysto, jedynie kabina prysznicowa jest lekko "zmęczona" 2 duże wygodne łóżka, wyposażona kuchnia, spory zacieniony moskitierą balkon, dobra wydajna klimatyzacja. Po prostu ok.
Parę fotek:
Widok na wprost z balkonu
W lewo na morze
W prawo na drugą stronę wyspy i parking. Dom jest na lekkiej górce, stąd też jest w miarę ciekawy widok na okolicę po prawej stronie ...
I kilka fotek ze srodka
Do plaży bliziutko, jakieś 200 m. Jedynym mankamentem jest przejście przez jedną ulicę dość ruchliwą i brakuje tam chodnika, więc trzeba uważać i czasem poczekać.
W ciągu dnia spokój i cisza, wieczorami z pobliskich balkonów i tarasów dobiegają odgłosy "biesiadujących" ludzi ale cichną koło 22, zostają tylko cykady ... Wspaniale ...
Chyba tyle jeśli chodzi o samą miejscówkę, jakby co to proszę o pytania w komentarzach. W razie czego mam tel bezpośredni do właścicielki, więc z tego co zrozumiałem można "poza" bookingiem się kontaktować, więc pewno da się wyrwać jeszcze lepszą cenę. Chyba po raz pierwszy widziałem mam wrażenie prawdziwy i szczery żal że wyjeżdżamy ... Pytała dlaczego (jechaliśmy też na noc), czy nie możemy jeszcze zostać ...
Co do drogi jedynie jeszcze, standardowo, fajnie że przybył kawałek autostrady w Austrii jak się wyjeżdża z Czech, już się nie jedzie przez tyle wiosek z ograniczeniem do 30 ... Potem Słowenia autostradą, i tu lekki zonk, bo były roboty drogowe i potem kontrola dokumentów, czyli słoweniec patrzy czy są w samochodzie 4 osoby i czy mam w ręku 4 paszporty ... Ale każdego tak sprawdza, więc czekania było łącznie na gdzieś 1,5 h ...
Ale i tak chyba nieźle, wyjechaliśmy spod Łodzi o 19, na miejscu byliśmy po 9. Spoko, nie zasnąłem
To co, zapraszam do relacji, nie wiem czy będzie VIR wydarzeń, ale coś tam się działo
pozdrawiam, Michał