Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
No to ciekawa historia na początek podróży. Jeden drobny szczegół z Jadrolinią i atrakcje gotowe Była tutaj wcześniej dyskusja na temat, jak w rodzinie rozkładają się obowiązki kierowcy, organizatora, poszukiwacza miejscówek etc. No cóż, w mojej familii muszę być towszystkomającymwsobie i dlatego pilnuję się mocno Co i tak nie daje gwarancji, że wtopy nie będzie Jeśli zaś chodzi o samotne wędrówki i łatwe nawiązywanie kontaktu z ludźmi, to taka też i moja natura jak być może Kateriny. W samotnym spacerze widać więcej, myśli nie są tak rozproszone, sublimuje się klimat miejsca, wyostrzają się zmysły obserwacji otoczenia. Zaś w kwestii nawiązywania kontaktu/relacji; moje dzieci i żona powtarzają mi; Ty w tej Chorwacji to gdzie nie pójdziesz/pojedziesz zaraz masz kolegów/ koleżanki Nie mają mi tego absolutnie za złe, wręcz się cieszą, bo to zawsze lepiej mieć przyjaciół niż ich nie mieć No i powiem tak, że te znajomości są zawierane w tak spontaniczny sposób jak na przykład; pomoc w malowaniu płotu, podłączenie elektryczne małego popcornu Ta ostatnia sytuacja rozwaliła mnie totalnie, gość podłącza się zwykłym kablem do latarni na promenadzie i dziwi się, że maszynka nie działa. Ja do niego, Marko: toż przecież jeszcze lampy się nie świecą, musisz poczekać do wieczora
Katerina napisał(a):Odcinek 2 - Samotność w S.....e
Wychodzi na to,że aż taka samotna to nie byłaś Miałaś na przykład Grzesia tylko dla siebie ... Wiem,że możesz jechać na koniec na koniec świata i wszędzie sobie poradzisz Oczywiście w odpowiednim towarzystwie
Trajgul napisał(a):To jest aż niemożliwe, że Tobie ciągle się takie przygody trafiają! Ty jesteś chyba istotą pozaziemską.
Nie chyba,lecz raczej na pewno Kasia jest istotą Nieziemską
pomorzanka zachodnia napisał(a):Don Corleone wyraźnie uległ Twojemu urokowi
A kto by nie uległ
Katerina napisał(a): Niesamowite, że to wszystko przytrafiło się już w pierwszy dzień wakacji Niezły prognostyk na resztę urlopu
Cudowny splicki odlot miałaś. Tak się dzieje z Cromaniakiem, gdy go tylko spuszczą z oczu/smyczy Czas, odległości, rozsądek, ryzyko, przestaje istnieć. Liczy się tylko tu teraz i to co za najbliższym zakrętem, w kolejnej uliczce, ... zatoczce. Normalnie chorwacki amok i haj Mam tak samo, tylko Chorwatki mnie jeszcze nie podrywały .... Rządzisz
Na ostatniej majówce mieliśmy noclegi w Gańskiej Szkole Szermierki. Może nocowaliśmy w tym samym pokoju co wcześniej Wasz wybawca .
A ja nawet nie wiedziałam, że Gdańsk to szermiercza potęga
pavlo
No to ciekawa historia na początek podróży. Jeden drobny szczegół z Jadrolinią i atrakcje gotowe
Hvala, Jadrolinja
Była tutaj wcześniej dyskusja na temat, jak w rodzinie rozkładają się obowiązki kierowcy, organizatora, poszukiwacza miejscówek etc. No cóż, w mojej familii muszę być towszystkomającymwsobie i dlatego pilnuję się mocno Co i tak nie daje gwarancji, że wtopy nie będzie
I za to nas nasze połówki cenią, a zwłaszcza za te wtopy BTW, wydaje mi się,że większość Forumowiczów, a na pewno tych piszących relacje to właśnie ci "towszystkomającywsobie", mało chyba cromaniackich par dzielących obowiązki wakacyjne po równo? Ale może się mylę.
Jeśli zaś chodzi o samotne wędrówki i łatwe nawiązywanie kontaktu z ludźmi, to taka też i moja natura jak być może Kateriny.
Może to tylko moje subiektywne odczucie, ale wydaje mi się, że łatwiej nawiązywać kontakty na urlopie z cudzoziemcami, niż naszymi rodakami? Być może tu też się mylę.
marekkowalak
Świetna relacja i piękne zdjęcia - pozdrawiam i dołączam do czytelników
Dziękuję, miło mi, że jesteś w relacji
tomekwgurach
Wiem,że możesz jechać na koniec na koniec świata i wszędzie sobie poradzisz Oczywiście w odpowiednim towarzystwie
Mam nadzieję,że tak mi zostanie
Dziękuję, Tomku, za miłe słowa, ale muszę dać Ci cztery z minusem - za nieuważne czytanie Napisałeś:
Wychodzi na to,że aż taka samotna to nie byłaś Miałaś na przykład Grzesia tylko dla siebie
A ja przecież powiedziałam:
Wpadam na moment z wizytą do Grgura z Ninu - chcę go trochę połaskotać w stopę , ale przy pomniku obściskuje się jakaś para, więc nie chcę przeszkadzać
Habanero
Cudowny splicki odlot miałaś. Tak się dzieje z Cromaniakiem, gdy go tylko spuszczą z oczu/smyczy... Mam tak samo,
Dobrze, że ktoś mnie rozumie
gusia-s
Habanero napisał(a): ... Normalnie chorwacki amok i haj Mam tak samo, tylko Chorwatki mnie jeszcze nie podrywały ...
No jak Katerine zaczną Chorwatki podrywać to dopiero będzie haj
Jak by to podsumować ... Sama ale nie samotna
Kurczę...lubię Cię
Konrad tak zapatrzony w swoje Dziewczyny , że pewnie nie zauważa prób podrywu ze strony Chorwatek Gusiu, zaraz płyniemy na Goulash, nie wiadomo co tam się może wydarzyć
Mój poranek nie należy do łatwych - Małż w ogóle nie rozumie dlaczego jestem tak nieskoordynowana , on przecież czuje się wyśmienicie
Należność za apartament została uregulowana z góry - wczorajszego wieczora, więc bez zbędnego ociągania się wsiadamy do auta, okrążamy znane nam teraz dobrze uliczki i docieramy do portu, gdzie ustawiamy Skodzinę w kolejce (trzecia w szeregu ) do promu na Vis.
Jest godzina ...przed 9-tą, prom odpływa o 11-tej, więc możemy zjeść śniadanie u Dioklecjana
W obrębie murów starówki niewiele się zmieniło od czasu mojej nocnej wędrówki - światło dnia zastąpiło latarnie, ale nadal tu pusto
Choć już nie tak cicho - słychać krzątaninę personelu restauracji i barów - miasto budzi się i szykuje na kolejny turystyczny nalot.
Czuję się nadal...nierealnie Zaledwie kilka godzin temu krążyłam tu jak we śnie i obserwowałam przemykające duchy - ubranych na biało kelnerów zamykających lokale gastronomiczne - wtedy w ciszy, bo pewnie zmęczeni byli, teraz powodują niezły harmider.
Dostrzegam czyjąś podobiznę... skądś znam człowieka
Musiałam kiedyś zgłębiać jego odlotowe teorie na studiach Ciekawe, czy ojciec psychoanalizy snuł się samotnie po nocnym Splicie i dumał nad zjawiskiem marzeń sennych Od razu nasunęło mi się skojarzenie z jedną z lektur obowiązkowych
Ostatnia noc wydaje mi się w istocie przywidzeniem i snem
Ale po chwili wracam do rzeczywistości - widzę kolejkę do wejścia na wieżę katedry - a miałam plan, żeby wreszcie tam się wspiąć Nie robię zdjęć, szybko uciekam w pobliskie, wciąż nie zatłoczone zakamarki .
Decyzja co do wyboru śniadania nie jest dla mnie dzisiaj łatwa Organizm czuje się lekko zdezorientowany po ostatnich przejściach, choć jaja na oko (sadzone) , czy też nawet bardziej - jajecznica z truflami (pozycja u dołu drugiego zdjęcia) powodują przypływ apetytu
Jednak ta ostatnia jest tak droga , że uznaję to za ekstrawagancję i poprzestajemy na najzwyklejszych omletach z szynką i serem.
(Nie wiem dlaczego to ostatnie zdjęcie nie chce się wyświetlać w poziomie - kiedyś miałam podobny problem z fotami, pamiętam, że znalazłam nań sposób, ale ...zapomniałam Może maslinka pamięta? )
Po śniadaniu bardzo krótka przebieżka...
Cykady w szczytowej formie, choć to początek dnia I jak na drugą dekadę września - bujna roślinność.
Wracając do Rivy (i docelowo pirsów) przechodzimy przez bazar w podziemiach Pałacu.
Bardzo ciekawe propozycje imprezowych stylówek - czy to się nadaje na Goulash ?? Mężowi się podobają , ale ceny są powalające.
Szybko podążamy do pirsu, gdzie ustawiliśmy Skodę w kolejce do Petara Hektorovića. Załadunek osób i "vozilów" odbył się bez przeszkód. Tym razem jest o wiele więcej pasażerów niezmotoryzowanych, niż kiedykolwiek dotąd
Oczywiście wiedziałam, że w trakcie naszego pobytu na Visie odbędzie się kolejna edycja festiwalu, ale dopiero teraz uświadomiłam sobie, że zaczyna się on właśnie dzisiaj
Jest fajnie, jedni w wyskokowych, inni w kontemplacyjnych nastrojach Hamaki, joga, muzyka z różnych personalnych nośników, używek za bardzo nie widać, chyba, że się tajniaczą
Po pokładach kręci się hippy Francuz z tabliczką : Odsprzedam karnet na Festiwal
Zagajam faceta - życzy sobie jakąś odjechaną kwotę w euro za wejściówkę na 5 dni imprezy Nie pamiętam, oczywiście, ile , ale, że drogo to mi się zakodowało. W dodatku, co mi po jednym bilecie, skoro potrzebuję dwóch Zapomniałam Wam wcześniej powiedzieć, że informacja na stronie festiwalu na kilka dobrych tygodni przed była taka, że wszystkie były wyprzedane
Pytałam w sumie z ciekawości - nie rozpatrywałam nawet ewentualności wybrania się na taka imprezę, więc bez rozczarowania relaksuję się przeprawą, widokami i cudną pogodą.
Proszę jedną z Gulaszowiczek, by zrobiła mi zdjęcie, bo Małż - jak zwykle - najeżony, jeśli chodzi o obowiązek dokumentowania czegokolwiek
Zbliżamy się do Visu, zaczyna się lekkie poruszenie, niektórzy zwijają maty i hamaki, inni nakładają odzienie i obuwie, których pozbyli się wcześniej na rozgrzanym pokładzie.
Przyglądam się modzie festiwalowej i już wiem, że sprzęt imprezowy wypatrzony przeze mnie w podziemiach u Dioklecjana byłby bardzo na wyrost, żeby nie powiedzieć ekskluzywny
Mijamy Češką Villę - czyli zdewastowany hotelik nabyty kiedyś przez jakiegoś Czecha. Stoi w ruinie od lat, podobno zaistniał konflikt prawny dotyczący praw własności, sprzedaży i zakupu. Wiele takich budynków w Chorwacji, na które jest wielu chętnych, ale legislacja "ne radi".
Fajny jest ten nocny i poranny Split. Jak poznikają te tłumy turystów i pasażerów od razu miasto pięknieje. Mieliśmy w zeszłym roku okazję tam nocować przez 2 noce to trochę się nam udało posmakować tego inne Splitu.
A co do Visu - coraz bardziej kusicie tą wyspą. Może być, że w zeszłym roku był Brać, w tym będzie Hvar to w przyszłym przyjdzie i czas na Vis.
Swoją własną stylówą doskonale wpisujesz się w gulaszowy klimat więc te "zbroje" z podziemi niech sobie tam wiszą. Z jelovinka to mi się podobają Jaja NoStress
Ładne zdjęcia ze Splitu, ale zdecydowanie bardziej podobał mi się w nocnej odsłonie. Czuć było tę magię. Jeśli chodzi o Gulasz, to nie ukrywam, że dla mnie jest to czynnik raczej zniechęcający, bo szukam spokojnych miejsc. Ale zobaczymy, może nie taki diabeł straszny.
Katerina napisał(a):(Nie wiem dlaczego to ostatnie zdjęcie nie chce się wyświetlać w poziomie - kiedyś miałam podobny problem z fotami, pamiętam, że znalazłam nań sposób, ale ...zapomniałam Może maslinka pamięta? )
Pamiętam, jak mi pisałaś:
Katerina napisał(a):Też tak czasem mam, po wielu miesiącach pisania relacji odkryłam przyczynę - trzeba to zdjęcie zmniejszyć w Pain'tcie do 600 w pionie. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje że foty( z tego samego aparatu) raz przekręca ,innym razem nie, ale przynajmniej wiem jak rozwiązać problem
Świetne, kolorowe towarzystwo gulaszowe! Idealnie wpasowałaś się stylówą w klimat panujący na promie
A na śniadanie po... dobrej zabawie , nie ma jak jajka! W jakiej postaci, obojętne
A co do Visu - coraz bardziej kusicie tą wyspą. Może być, że w zeszłym roku był Brać, w tym będzie Hvar to w przyszłym przyjdzie i czas na Vis.
Na cropli w odstępach dwuletnich zmieniają się mody co do kierunku wakacyjnego Sama uległam 3 lata temu i pojechałam na Brač pod wpływem relacji, które były wtedy trendy (i nie żałuję), ale co do Visu... Trzymam się go niezmiennie od lat, choć raczej nie był on bardzo popularną destynacją do tej pory . I chociaż życzę Ci Michale, aby dane Ci było zobaczyć Vis, to nie martwię się faktem, że Klub Miłośników Wyspy Vis ma najmniej użytkowników
gusia-s
Swoją własną stylówą doskonale wpisujesz się w gulaszowy klimat więc te "zbroje" z podziemi niech sobie tam wiszą.
Ale, przyznaj - były inspirujące Wyobrażasz sobie zadać szyku w tych "zbrojach" i nakryciach głowy np na Sylwestrze?
Z jelovinka to mi się podobają Jaja NoStress
travel
JAJA NoStress na pewno by Ci pomogły
maslinka
A na śniadanie po... dobrej zabawie , nie ma jak jajka! W jakiej postaci, obojętne
Zgadza się - jajko to cudowna rzecz - uwielbiam w każdym wydaniu. A te... No Stress to już nie były mi potrzebne, bo stress minął poprzedniego wieczora
TomekTomasz
Super relacja
Dzięki
agata26061
Ależ kolorowe towarzystwo mieliście na tym promie...
maslinka
Świetne, kolorowe towarzystwo gulaszowe! Idealnie wpasowałaś się stylówą w klimat panujący na promie
Gulasz jest kolorowy , dostarcza wielu miłych muzycznych wrażeń i pola do obserwacji, a poza tym panuje tam - mimo rozluźnionej atmosfery - pełna kultura
Epepa
Ładne zdjęcia ze Splitu, ale zdecydowanie bardziej podobał mi się w nocnej odsłonie. Czuć było tę magię.
Całkowicie się z Tobą zgadzam
Jeśli chodzi o Gulasz, to nie ukrywam, że dla mnie jest to czynnik raczej zniechęcający, bo szukam spokojnych miejsc. Ale zobaczymy, może nie taki diabeł straszny.
Z tą festiwalową rzeszą to jest tak, że praktycznie siedzą we własnym gulaszowym sosie na quazi kempingach i jednej festiwalowej plaży. To niezbyt zamożna młodzież - nie rozbijają się wypożyczonymi autami i łódkami, nie zajmują najlepszych stolików w konobach, a jako ze 90% z nich jest "eco", to raczej o czystość dbają - sprzątają po sobie, nie prowokują burd, peace and love
maslinka
Pamiętam, jak mi pisałaś:
Katerina napisał(a): Też tak czasem mam, po wielu miesiącach pisania relacji odkryłam przyczynę - trzeba to zdjęcie zmniejszyć w Pain'tcie do 600 w pionie. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje że foty( z tego samego aparatu) raz przekręca ,innym razem nie, ale przynajmniej wiem jak rozwiązać problem
Podziwiam, że tak łatwo odkopałaś ten wpis Teraz też zmniejszam do 600 w pionie, a mimo to ta fota się zbiesiła
travel
Pomału zaczynam się zastanawiać , czy Nasi nie są czasem bliźniakami