Odcinek 20 - pastelowy - Paške VrataTo nasz trzeci i ostatni pełny dzień na Pagu...
Dzień, w którym poczułam, że... jestem na Pagu i po którym zapragnęłam zostać tam dłużej.
Póki co, jest poranek - ale nie taki wczesny, bo chyba 9-ta, widoki za oknem takie...
Ale pusto
A sytuacja pogodowa dynamiczna - jak dla mnie, to te chmury są fantastyczne, ale nie wiadomo w którą stronę to wszystko się obróci...
Jesteśmy umówieni na dzisiaj na rejs z naszym gospodarzem Ivo...i na plażowanie
Na śniadaniu jesteśmy sami - w pensjonaciku jest kilka pokoi, ale zdaje się, że zostaliśmy tu już zupełnie sami - i w miejscówce i na wyspie.
Po śniadaniu - równie bogatym jak dnia poprzedniego - pędzimy po piwo...
...dla siebie i Ivo
, który mówi, że na razie jest jak jest, ale przewiduje się okienko pogodowe na wczesne popołudnie.
Toteż zbiórka na kei przed domem zaplanowana jest na godzinę 12-tą.
W miasteczku spotykamy panią čipkarkę, od której kupuję dzierganą opaskę na kostkę u nogi...
Chyba jesteśmy jednymi z nielicznych turystów, którzy coś od niej kupili w ostatnich dniach, bo jest bardzo ucieszona
Nie mam czasu, ani weny do robienia zdjęć zabytkom, gdyż skupiam się na jeszcze jednym zadaniu - prosto z Pagu pojedziemy do mojej rodziny w Słowenii i powinnam kupić im prezenty.
Jak wiadomo - wino i inne alkohole odpadają, zwłaszcza te z Chorwacji, bo byłoby to faux pas w stosunku do właścicieli winnicy.
Składamy więc wizytę Siranie Pag - czyli wytwórni sera ( zdjęcie z netu)...
... której sklepik firmowy jest niestety zamknięty
Wracamy na starówkę, gdzie liczne sklepiki z upominkami oferują zestawy prezentowe w postaci selekcji serów , ale nie chcę bawić się w jakieś "pitu pitu" w ładnych opakowaniach i koszyczkach - kupuję zacnych rozmiarów krąg prawdziwego paškiego - jak wydawać fortunę, to na tzw. "real thing".
Taki ser powinien wyglądać tak...
(
też z sieci)
W największym centrum handlowym i supermarkecie Lorenzo dokupuję jeszcze słodycze dla dzieci i pań z rodziny, jak też wspomniane piwo na rejs.
Wracamy i o ustalonym czasie pakujemy się na rybacką łódeczkę Ivo.
Pogoda wciąż nie obiecuje ani wyjątkowego plażingu, ani udanych zdjęć
Ale Ivo twierdzi, że nie jest źle
Są amatorzy plażowania przy takiej aurze - ciekawe jak tam dotarli, bo łódki nie widać, ale nie znam terenu po tamtej stronie, może łatwo dostać się tam z jakichś apartmanów za skałami ...
Gdy kończy się strefa pokryta jakąkolwiek szatą roślinności zaczyna mi się coraz bardziej podobać.
I nawet to zachmurzenie jest malownicze.
Mijamy ruiny kościółka - mapa Google mówi, że to Sveti Mikula.
Bardzo odpowiada mi ta kolorystyka...
Powoli zbliżamy się do Paskich Wrót - cieśniny, którą woda z Kanału Velebitskiego przedostaje sie do Paskiego Zalewu.
Od kiedy zniknęła z krajobrazu rachityczna roślinność robi się coraz ciekawiej.
Takie informacje zaczerpnęłam ze strony dla żeglarzy Taverna Skipperów.pl :
Wpływ na ten specyficzny charakter Pagu ma wiejąca w tych okolicach z dużą intensywnością i siłą bora, spadowy wiatr schodzący z Velebitu i pustoszący roślinność. Stwarza on też spore zagrożenie dla żeglarzy. Trzeba zatem zauważyć i podkreślić fakt, że mimo żeglarskiej atrakcyjności wyspy, wynikającej z jej urozmaiconej linii brzegowej, jest to akwen trudny, a bywa, że niebezpieczny.
Trudno uwierzyć w to zagrożenie - podczas naszego rejsu woda ledwo się marszczy, mimo zachmurzenia jest gorąco i parno, wiatr prawie w zaniku.
Oto i przesmyk Paškie Vrata...
Północno-wschodni brzeg od stałego lądu oddziela Velebicki Kanal i w razie zagrożenia, niesprzyjającej pogody po tej stronie Pagu nie znajdziemy przystani. Teoretycznie jest tu wejście prowadzące na Paški Zaljev, głęboką zatokę na brzegu której znajduje się miasto Pag, jednak przy bora i przy jugo nie można tu wpłynąć. W cieśninie Paška Vrata bora powoduje silne zawirowania, widoczność utrudnia powstający wtedy pył wodny. Nawet przy dobrej pogodzie dojście do portu Pag to nawigacyjne wyzwanie, niezbyt wprawdzie trudne, jednak wymagające uwagi.No, ale chyba nie dzisiaj
To było piękne doznanie duchowo - estetyczne... płynąć wolniutko wśród przedziwnych form skalnych i w otoczeniu rozproszonych przez delikatną mgiełkę pastelowych barw w odcieniach bieli, niebieskości i szarości . Trochę jak we śnie
Gdzieniegdzie można z trudem wypatrzeć pojedyncze jednostki ludzkie...
Ci co znają Pag będą wiedzieli jak nazywały się kolejne mijane przeze mnie plaże, jednak ja w tamtym momencie do niczego tej wiedzy nie potrzebowałam.
Cieszyłam się, że dane mi jest, chociaż na krótko tam być, do tego być wiezioną łodzią jak gondolą