Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ViP 2019 - czyli niezły Gulasz :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Epepa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 597
Dołączył(a): 29.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Epepa » 11.01.2021 18:10

Pag na Twoich zdjęciach wygląda jak wymarłe miasteczko. I dobrze wiem, co masz na myśli pisząc, że puste miasteczka lubisz w czasie popołudniowej sjesty. Mnie pustkami zaskoczył trochę Ston. Wiedziałam, że nie jest to jakaś metropolia czy tętniący życiem wakacyjny kurort, ale czytałam o licznych restauracjach, które serwują owoce morza, stąd też miałam nadzieję, że wieczorem będzie się tam toczyło jakieś życie. Tymczasem okazało się, że około godziny 18 byliśmy jedynymi osobami w miasteczku, było ciemno i po ulicach hulał wiatr. 8O
Katerina napisał(a): Chociaż czasem po sezonie można trafić na miejsca, których atmosfery nie odkryłoby się w szczycie sezonu i ludzi, którzy nie mieliby czasu z Tobą porozmawiać w tłumie innych klientów.

To prawda! Z takiego Primosten w sezonie pewnie uciekałabym gdzie pieprz rośnie :lol: , lecz w maju było tam bardzo klimatycznie. Na starówce sami stali bywalcy. Był czas, by posiedzieć z nimi rano w kawiarni, potem wspólnie pogrillować rybę i napić się wina. :mrgreen: Nie wiem czy w sezonie, gdy wszyscy mają dużo pracy, byłoby to możliwe.
Habanero
Mistrz Europy UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 6668
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 13.01.2021 11:18

Katerina;
Tylko o jedną minutę spacerkiem :D Szukaliśmy w tamtej okolicy, ale większość miejscówek pod koniec września była już zamknięta na zimę.
A jedliście w Barkaroli?


Nie jedliśmy tam.
Jesteśmy wierni konobom, które nas ujmą od pierwszego jedzenia i często zostają naszą jadłodajnią do końca pobytu.
Tym bardziej, że wszędzie jest to samo.
Jak jest smacznie i dobry serwis, do tego ceny rozsądne, to wracamy i zostajemy stałymi klientami :D
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 18.01.2021 19:41

Epepa
I dobrze wiem, co masz na myśli pisząc, że puste miasteczka lubisz w czasie popołudniowej sjesty. Mnie pustkami zaskoczył trochę Ston. Wiedziałam, że nie jest to jakaś metropolia czy tętniący życiem wakacyjny kurort, ale czytałam o licznych restauracjach, które serwują owoce morza, stąd też miałam nadzieję, że wieczorem będzie się tam toczyło jakieś życie. Tymczasem okazało się, że około godziny 18 byliśmy jedynymi osobami w miasteczku, było ciemno i po ulicach hulał wiatr.

Wielokrotnie byliśmy w Stonie i trafialiśmy na różne sytuacje, ale knajpy wieczorami były zapchane.
Zwłaszcza w weekendy, gdy oprócz zagranicznych gości wpadają tam Chorwaci z Dubrownika i okolic by najeść się owoców morza.
Jeśli jednak znalazłaś się tam już w czasie pandemii, to rozumiem,że mogło być mniej turystów - zwłaszcza tych z Azji, którzy jadą tam zobaczyć mały "chiński" mur.
Primošten też widziałam w kilku różnych odsłonach - kiedyś pod koniec września jedliśmy tam kolację na pustej rivie i ledwo ją dokończyliśmy, bo o 22iej zrobiło się nagle ...11 stopni C i trzeba było uciekać pod koc do miejscówki :oczko_usmiech:

Habanero
Jak jest smacznie i dobry serwis, do tego ceny rozsądne, to wracamy i zostajemy stałymi klientami

Pewnie słusznie stawiasz sprawę - jak kogoś nosi po różnych miejscach , to nie raz wtopę można zaliczyć :oczko_usmiech:


Odcinek 18 - Smokvica


Kolejnego dnia rano stwierdzam, że nie pomyśleliśmy o zaopatrzeniu się w pieczywo na śniadanie.
Właśnie mam udać się do jakiejś pekary, gdy do drzwi apartmana puka nasza gospodyni Marija i pyta, czy na czas pobytu nie chcemy wykupić u niej śniadań - cena - 5 EUR za dwie osoby.

Zgadzamy się bez namysłu - cena atrakcyjna i zaoszczędzi nam to czas, którego mamy już tak mało, by choć pobieżnie obejrzeć wyspę.

Śniadania serwowane są na tarasie naszych gospodarzy...

IMG_20190927_094111.jpg


... z takim pastelowym pogledem...

IMG_20190927_094139.jpg


Jesteśmy oszołomieni szczodrością Mariji i obfitością posiłku za 2,5 euro od osoby - są dania na ciepło - coś a' la racuchy, jajecznica na pancecie (boczku), jakieś kiełbaski na gorąco, zimne wędliny, sery, pomidory, ogórki, lemoniada i dżemy własnej roboty, dwa rodzaje ciasta ( te z kolei piecze nasz gospodarz - rybak i konobar - Ivo), talerz z pokrojonym, świeżym ananasem, kawa parzona w tygielku itd...Ale największe wrażenie zrobiło na mnie to, że Marija zadbała o ciemny chleb, którego w Cro jak na lekarstwo, a którego mi tam brakuje po dwóch, czy trzech tygodniach opychania się wacianym białym kruhem 8) .

Marija i Ivo jedzą również śniadanie przy stoliku obok.
W pewnym momencie pada propozycja:
"Ivo ma łódkę i chętnie opłynie z wami Paski Zalew, jeśli chcecie..."

:la: :la:

Mówię, że nie zakładaliśmy takiej atrakcji ze względu na brak czasu (o tym, że jesteśmy sczyszczeni z finansów nie wspominam :lol: ) - że dzisiaj musimy KONIECZNIE jechać do Smokvicy, a jutro chcemy zobaczyć plażę Beritnica, więc nie bardzo jest kiedy...

"Mogę was zabrać łodzią i zostawić na Beritnicy, a potem po was przypłynę."

Brzmi to atrakcyjnie, choć trochę zmienia plan - zgodnie z rekomendacjami na Forum mieliśmy obowiązkowo przebyć marsjański szlak i dotrzeć do Beritnicy lądem :roll:

Nie chcąc jednak robić przykrości Ivo zgadzamy się na wyprawę na drugi dzień, robię jeszcze kanapki z niedojedzonego śniadania na drogę i pędzimy do Smokvicy.

Bez tytułu_LI.jpg


Po drodze mijamy baseny solankowe wytwórni paškiej soli, czy też "paškiego złota", jak na nią mówią...

IMG_20190926_171539.jpg


W przeszłości mieszkańcy Pagu musieli dawać odpór licznym najazdom, np. mieszkańców Zadaru, aby ochronić solanki, na które inni mieli zakusy. Podobno kilogram soli kosztował w XVI i XVII wieku tyle co pół kilo złota, więc nie dziwi, że mieszkańcy otoczyli miasto murami obronnymi, Twierdzą i wieżą armatnią do obrony swojego cennego minerału.

Potem krajobraz zmienia się w "rumowisko", tudzież księżyc z jagnięciną :D

IMG_20190927_114751.jpg

IMG_20190927_112112.jpg

IMG_20190927_112223.jpg

IMG_20190927_112308.jpg

IMG_20190927_112342.jpg



Owce to nie tylko pyszna jagnięcina, ale również ser.
" Nie tylko miasto, ale cała wyspa Pag rozpoznawalna jest z charakterystycznego w smaku sera – twardego, słonego i pikantnego. Wyjątkowość sera z Pagu polega na tym, że powstaje on z owczego mleka, ale wyłącznie od rasy owiec żywiących się zasoloną od morza roślinnością oraz takimi ziołami jak tymianek, szałwia i rozmaryn."

Te owce tak zlewają się z otoczeniem,że prawie ich nie widać na tle kamiennych murków i łysego podłoża.
I maszerują rzędem - właśnie jedno stado przekracza jezdnię - w pełnej dyscyplinie, a nie jakimś ...owczym pędzie :D

IMG_20190927_112350.jpg

IMG_20190927_112359_1.jpg

IMG_20190927_112415.jpg


Jedziemy dalej i odbijamy do Smokvicy.

Dlaczego akurat tam??

O tym, że mam się tam pojawić dowiedziałam się dzień wcześniej - czeka tam na odnalezienie "skarb" od tomekwgurach.
Szczegółowe wskazówki jak dotrzeć do skarbu mam otrzymywać na bieżąco w czasie rzeczywistym.

Dojeżdżamy do wioski - mam zaparkować przy jakimś transformatorze i zejść na plażę zgodnie z podesłaną na telefon mapką.
Czy to jest ten transformator?

IMG_20190927_153059.jpg


Małż patrzy na mnie z politowaniem, że nie wiem co to jest transformator...

W końcu znajdujemy mały budynek, który wg małżonka jest zdecydowanie transformatorem, parkujemy i właśnie mamy zamiar udać się na plażę (wg. wytycznych), gdy stwierdzam, że nie spakowałam ani kropli wody na tę wyprawę 8O

Tu gdzie jesteśmy to koniec świata, nie ma tu żadnego sklepu, po drodze z Pagu też nie widzieliśmy żadnego...
Proponuję, że może jednak wrócimy bliżej cywilizacji, kupimy wodę, a następnie znowu tu przyjedziemy....

:roll: Oj, głupi pomysł...wzrok Małża mówi wszystko - on tu już nie wróci :oczko_usmiech:

Rozglądam się zdesperowana...
Z jednej strony taki widok...

IMG_20190927_152522.jpg


...z drugiej taki...

IMG_20190927_153051.jpg


...a na wprost kilka domów...

IMG_20190927_152540.jpg


:idea: :idea:

Zostawiam lekko poirytowanego Małża przy samochodzie i ruszam "po prośbie"... :oczko_usmiech:

Dzwonię lub pukam do kolejnych domów, ale wszędzie cisza martwa.
Dopiero w tym ostatnim białym domu na zdjęciu powyżej usłyszałam głosy dorosłych i dzieci.

Otwiera mi Chorwat w średnim wieku, a zza ramienia wygląda jego żona - zdziwieni, że ktoś tu dotarł i przeszkadza w poobiedniej sjeście.
Takim chorwackim na jaki mnie stać :wink: tłumaczę, że chętnie kupię od nich butelkę wody - może być z kranu.
Przybieram zbolałą minę, więc ludzie pewnie myślą, że jestem po kilkunastu kilometrach marszu bez wody po tej księżycowej pustyni i obdarowują mnie mineralną w dużej butelce, odmawiając przyjęcia pieniędzy.

Małżonek z niedowierzaniem i chyba nawet jakimś podziwem patrzy na moją zdobycz :mrgreen:

Ufff..., możemy teraz szukać plaży.
Można powiedzieć, że po asctetycznej, owczej pustyni ta zieleń nachalnie się narzuca :lol:

IMG_20190927_120730.jpg

IMG_20190927_121033.jpg


Ta plaża powyżej, to chyba rzeczona Smokvica - tę mam zignorować (co i tak bym zrobiła, gdybym przyjechała tu tylko plażować, gdyż nie ma na niej milimetra cienia) - by odnaleźć skarb mam udać się na czwartą z kolei plażę licząc od małego pirsu do cumowania łódek.

Pierwsza plaża ma tamaryszki - trzy :lol: - wszystkie zajęte przez panie w topless lub całkiem pozbawione odzieży - z tego względu nie robię na razie zdjęć tej plaży.

Do kolejnej można dojść po skałach...podobno .

Nie mam dzisiaj ze sobą moich rewelacyjnych butów do chodzenia po skałach i innych zadań specjalnych :(
Albo gdzieś się zawieruszyły w bagażu podczas przeprowadzki z Visu, albo zostały na którejś z viskich plaż :cry:
Dysponuję jakimś awaryjnym obuwiem do pływania na bardzo cienkiej podeszwie, a te skały są piekielnie ostre i niebezpieczne.

IMG_20190927_122215.jpg

IMG_20190927_122250.jpg


Do drugiej plaży doszłam zatem wodą po kolana, a nie po skałach - mimo, że woda płytka i zupełnie pozbawiona fal, to dno nie stanowi łatwego podłoża do dłuższego spaceru. Wygląda jak kamieniste dno jeziora pełne trawy i wodorostów.

IMG_20190927_123020.jpg


Ta druga z kolei plaża, chociaż nie jest wybitnie malownicza, to jednak podoba nam się na tyle, że decydujemy się tu rozbić. Jest pusta i ma jeden tamaryszek z cieniem :)

IMG_20190927_132557.jpg

IMG_20190927_131859.jpg

IMG_20190927_131855.jpg


Zostawiam męża pod tym tamaryszkiem i idę sama dalej...poszukać malutkiej plażyczki z jedną pinią.

Brnę po wodzie jak czapla mijając kolejne skały...

IMG_20190927_122454.jpg

IMG_20190927_122612.jpg

IMG_20190927_122646.jpg

IMG_20190927_123003.jpg


O, jest czwarta plaża i pinia...

IMG_20190927_123112.jpg

IMG_20190927_123220.jpg



Dostaję kolejne wskazówki - szukam jakiejś jamy przykrytej kamieniami w pobliżu tej sosenki.

IMG_20190927_123807.jpg

IMG_20190927_124451.jpg


Znalazłam dziuplę, znalazłam prezenty :D
Zdradzę tylko, że "skarb" składał się z trzech elementów :P 8)
Jak zawsze - przy takiej zabawie najważniejsze są emocje towarzyszące poszukiwaniom :D

IMG_20190927_123940.jpg


Zadanie nie było proste ze względu na wymagające dojście do punktu docelowego.
No, ale... " no pain, no game" .

Teraz jeszcze trzeba wrócić na drugą plażę i ochłonąć - mission completed 8)

Widok na Smokvicę...

IMG_20190927_123009.jpg


W wodzie napotykam takie sprzęty..

IMG_20190927_130530.jpg


...i dużo takich muszli...

IMG_20190927_130046.jpg


Ciężko mi jednak je wyławiać, gdyż ręce zajęte mam niesieniem skarbów.

Po powrocie na naszą plażę oddaję się zbieractwu, bo te muszelki naprawdę kuszą...

IMG_20190927_140519.jpg


Tworzę sobie z niektórych taką szyszkę :D

IMG_20190927_150507.jpg

IMG_20190927_150522.jpg


Widzicie tę wodę???
Takiego Jadrana nigdy wcześniej nie widziałam - nawet jeziora kaszubskie mają więcej zmarszczek na powierzchni :oczko_usmiech:

IMG_20190927_132630.jpg

IMG_20190927_143919.jpg


Bardzo przyjemne było to plażowanie - panowały tam spokój, cisza, odosobnienie od świata.

Ciekawym zjawiskiem były głosy rybaków dochodzące po wodzie z łódek oddalonych o pół kilometra...
Można było rozróżnić każde słowo..
Może dlatego, że nie słychać było fal i ani jednej cykady ???

Łącznie spędziliśmy na tej plaży 4 godziny - dla małżonka to prawdziwy wyczyn.

Na wznoszącym się nad moją głową klifie odkrywam możliwość wspięcia się po nim do góry.
Wybieram więc taką alternatywną drogę powrotną.

IMG_20190927_151653.jpg


Z góry widać tę pierwszą plażę, z której zniknęły teraz wszystkie roznegliżowane plażowiczki.

IMG_20190927_151805.jpg


Wracamy przez wieś...

IMG_20190927_151722.jpg

IMG_20190927_152314.jpg


...w której nie spotykamy żadnej żywej duszy - tylko koty.

IMG_20190927_152345.jpg


Teraz udamy się na drugi koniec wyspy :papa:

IMG_20190927_153519.jpg
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 18.01.2021 20:21

Katerina napisał(a):jajecznica na pancecie (boczku)
Pyszota. Do jajecznicy i carbonary. Choć do smażonych ziemniaczków już mi tak nie podchodzi :wink:
IMG_20210118_200443.jpg
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1528
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 18.01.2021 20:56

Nie spodziewałam się tego, że jeszcze będziemy szukać skarbu. To nieźle Was chowacze skarbu przeciągnęli. :D
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 19.01.2021 10:50

boboo
Pyszota. Do jajecznicy i carbonary. Choć do smażonych ziemniaczków już mi tak nie podchodzi :wink:

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 342 x 608)IMG_20210118_200443.jpg


:mrgreen: Nie ma to, jak kawał mięcha na dzień dobry :wink:
Dziękuję :oczko_usmiech:
Podobno - wg zalecanej diety dla poszczególnych grup krwi - powinnam unikać, a odżywiać się jedynie tym co uzbieram w lesie, lub wysieję :( Ale co zrobić...zamarzył mi się teraz ...gulasz jagnięcy :lol:


pomorzanka zachodnia
nieźle Was chowacze skarbu przeciągnęli. :D

Z tego co wiem, to chowacz działał w pojedynkę :)
I kosztowało go to dużo więcej wysiłku logistycznego, żeby przeprowadzić akcję, niż mnie, żeby odszukać :oczko_usmiech:

(Wg pierwotnego planu skarb miał być ukryty na Beritnicy (oj, tam to bym się dopiero naszukała 8O ))
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 19.01.2021 11:20

Katerina napisał(a):a odżywiać się jedynie tym co uzbieram w lesie, lub wysieję :( Ale co zrobić...zamarzył mi się teraz ...gulasz jagnięcy :lol:
No to uzbieraj jagniątko na łące... graniczącej z lasem :lol:
Habanero
Mistrz Europy UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 6668
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 19.01.2021 13:02

Do białego domu również zaszedłem po prośbie :wink: Gospodarze pozwolili mi u siebie zaparkować, a ja zszedłem na plażę i zaległem dokładnie pod tym samym tamaryszkiem co Wy. Dalej nie szedłem, ale teraz już wiem, co jest dalej . Dzięki :D
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 19.01.2021 22:00

... Dlaczego akurat tam??

O tym, że mam się tam pojawić dowiedziałam się dzień wcześniej - czeka tam na odnalezienie "skarb" od tomekwgurach...
No właśnie! Dlaczego właśnie tam 8O
Byłam pewna, że skarb będzie na Beritnicy.

Do Smokvicy nie dotarłam, jedynie do plaż w pobliskiej Povljanie, która jest mało paska ;)
Epepa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 597
Dołączył(a): 29.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Epepa » 21.01.2021 11:42

Katerina napisał(a):Wielokrotnie byliśmy w Stonie i trafialiśmy na różne sytuacje, ale knajpy wieczorami były zapchane.
Zwłaszcza w weekendy, gdy oprócz zagranicznych gości wpadają tam Chorwaci z Dubrownika i okolic by najeść się owoców morza.
Jeśli jednak znalazłaś się tam już w czasie pandemii, to rozumiem,że mogło być mniej turystów - zwłaszcza tych z Azji, którzy jadą tam zobaczyć mały "chiński" mur.

Nie, o dziwo tak było w 2019. Co prawda wrzesień, ale i tak nie spodziewałam się, że będą tam takie pustki.
Katerina napisał(a):Właśnie mam udać się do jakiejś pekary, gdy do drzwi apartmana puka nasza gospodyni Marija i pyta, czy na czas pobytu nie chcemy wykupić u niej śniadań - cena - 5 EUR za dwie osoby.

To jak za darmo. 8O Ale Wam się miejscówka trafiła! :D
Katerina napisał(a):Obrazek

Po kształcie skarbu wnioskuję, że przedmiot był z gatunku tych, które łatwo na wakacjach znikają. :lol:

Całkiem przyjemna ta Smokvica. Lubię takie spokojne miejsca.
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 22.01.2021 23:16

boboo
No to uzbieraj jagniątko na łące... graniczącej z lasem

Będzie jagniątko... :wink: :P


Habanero
Do białego domu również zaszedłem po prośbie :wink:

8O
Myślę, że od teraz ten dom może figurować na forum jako Biały Dom...ze Smokvicy :mrgreen:
Tam pomogą i strudzonemu biedakowi bez wody (ja) i celebrycie, który pisze na najpopularniejszym blogu o Cro (Ty) :wink:

...zszedłem na plażę i zaległem dokładnie pod tym samym tamaryszkiem co Wy.

8O
To już nie mógł być przypadek...Widocznie cropelkowców przyciągają te same miejsca :lol:
BTW, poczytałam u Ciebie odcinki o plażach w okolicy (np Vlašici) i stwierdziłam, że wiele nie straciłam, chociaż pod koniec września mogło tam w ogóle nie być ludzi... :papa:


gusia-s
No właśnie! Dlaczego właśnie tam 8O
Byłam pewna, że skarb będzie na Beritnicy.


Ja też...
Może chowający obawiał się, że ktoś go przyłapie na ukrywaniu :?: :roll:
Choć wydaje się, że zakamarków tam jest wystarczająco wiele.

Do Smokvicy nie dotarłam, jedynie do plaż w pobliskiej Povljanie, która jest mało paska


Smokvica mi wystarczyła, żeby wyrobić sobie wyobrażenie o pobliskich plażach, więc do Povljany już mnie nie poniosło :D


Epepa
To jak za darmo. 8O Ale Wam się miejscówka trafiła!

Miejscówka z tych skromniejszych , jeśli chodzi o standard, ale serdeczność gospodarzy bardzo mile mnie zaskoczyła, tym bardziej, że byliśmy przygodnym klientem i to na tak krótko. Ale o tym jeszcze napiszę.

Po kształcie skarbu wnioskuję, że przedmiot był z gatunku tych, które łatwo na wakacjach znikają.

A jednak nie... Skarby były z rodzaju tych, które zabiera się ze sobą do domu :)

Całkiem przyjemna ta Smokvica. Lubię takie spokojne miejsca.


Hmm...jej zaletą było to, że była bezludna, woda nie była tak zimna jak na Sv. Marko - Elena dzień wcześniej i że uzbierałam niezłą kolekcję muszelek :wink:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 23.01.2021 02:49

Odcinek 19 - maslinowy :)


To będzie odcinek dyletancki :oops: :lol:

Naczytałam się o Pagu i naoglądałam zdjęć w relacjach forumowych ekspertów, ale na długo przed ostateczną decyzją, by wpaść choć na chwilę na tę wyspę.
Miałam silne postanowienie, by odświeżyć sobie pamięć i wiedzę w trakcie pobytu na Visie, ale tam się tyle działo, ten Goulash i inne sprawy nie skłaniały mnie do szperania w necie, toteż muszę przyznać, że po Pagu poruszałam się " na żywioł" :oops: :roll:

Po plażowaniu w Smokvicy miałam jeden cel - chcę zobaczyć słynne drzewa oliwne w Lun - czyli dokładnie na drugim krańcu wyspy.

Nie wracamy już do Pagu, jedziemy bezpośrednio do Lun.
Nad Pagiem przystanek na fotki...

IMG_20190927_155957.jpg


... i głęboki oddech ulgi :)

Skoro Pag ma być inny, niż reszta wysp, to niech właśnie będzie taki 8)

Przyznam się, że Smokvica nastroiła mnie melancholijnie, niby była tam zieleń, ale mało soczysta, a same plaże i Jadran - też trochę wypłowiałe.

Natomiast taki duo zestaw kolorów jak tu - niebieskości i biele - bardzo mi odpowiada :)
Mam takie skrajne upodobania - albo totalny barok, albo czysta asceza :oczko_usmiech:

IMG_20190927_160021.jpg


Droga na przeciwległy koniec wyspy nie jest jednak tak malownicza na dalszych odcinkach - nie licząc widoków po drugiej stronie zalewu.

Niestety, nie robię zdjęć z trasy, gdyż bateria w telefonie padła, po tym jak spędziłam godzinę w internecie szukając skarbu. Ładuję ją w samochodzie, aby uwiecznić choć jedną oliwkę w Lun (Lunie?).Najwyższa pora zakupić jednak sprzęt do focenia :oops:

Przejechanie całej długości wyspy zajmuje około godziny - o ile pamiętam.

Pod koniec dłużącej się trasy czuję, że zaczyna mi się tam podobać - jedziemy przez rozciągniętą wzdłuż szosy miejscowość Lun mając po obu stronach park botaniczny - Lunjska Maslinada; w miejscowości nie ma nikogo, mija nas z naprzeciwka tylko jeden samochód. Szukamy wejścia do gaju oliwnego...oczywiście nie zapamiętałam gdzie ono się znajduje (okazuje się, że wejść jest kilka) .

Dojeżdżamy do samego końca wyspy - czyli miejscowości Tovrnele - położonej dużo niżej, niż poziom drogi dojazdowej, czyli nad samym morzem.
Osadę tą okrążyliśmy wolniutko nie wysiadając z auta :roll:
Było w tym miejscu coś dziwnego - z jednej strony cisza i nuda, a z drugiej klimat trochę...włoski??
Może sama nazwa wioski tak mnie natchnęła Italią :)
W sieci spotkałam się głównie z pisownią Tovarnele, ale na mapkach z informacji turystycznej widnieje Tovrnele.
Być może ktoś na forum to wyjaśniał, ja zastanawiam się, czy nazwa nie pochodzi od ...osła, bo osioł po chorwacku to tovar. :?:

Ok, dosyć rozważań nad osadą, którą widziałam tylko przez okno samochodu :oczko_usmiech:
Zawracamy pod górkę, bo słońce zaraz zajdzie, a my maslinek nie widzieliśmy.

Zanim znajdziemy główne wejście do parku oliwnego, natrafiamy na słynną Lunjską Uljarę - czyli niewielką wytwórnię oliwy z oliwek.

IMG_20190927_165133.jpg


Jest otwarte, więc wchodzimy...

IMG_20190927_164909.jpg

IMG_20190927_164900.jpg


Właściciel pokazuje nam sprzęty do wytłaczania oliwy, oczywiście dokonuję zakupu kilku butelek - dla siebie i na prezenty.

IMG_20190927_165100.jpg

IMG_20191002_132424 (1).jpg


Oliwa jest bardzo łagodna i nie czuć w niej gorzkiego posmaku. 8)

Ładnie tu...

IMG_20190927_165204.jpg


W końcu znajdujemy kasy biletowe do Maslinady - zamknięte :o :mrgreen:

Tzn. budynek kas zamknięty - jest około 17 tej, a park ,zdaje się, jest otwarty do 15 tej.
:roll: Kto by pomyślał?
Na pewno pomyślałby ktoś, kto umie się przygotować do wycieczki :oops:

Ale wejście do parku nie jest zamknięte... A kilkanaście metrów wgłąb działa wciąż budka z pamiątkami :P

Wchodzimy. Nikt nas nie zatrzymuje. Jesteśmy sami z wiekowymi drzewami 8)
Nawet jeśli zamkną , to jakoś się wydostaniemy, gdyż ten unikatowy rezerwat nie jest odgrodzony od szosy żadnym płotem.

IMG_20190927_170904.jpg

IMG_20190927_171033.jpg

IMG_20190927_171055.jpg


Ponoć spacer wśród 80 ciu tysięcy drzew ma zająć dwie godziny ...
Tyle czasu nie mamy, bo zmrok zapadnie za godzinę.
Rezygnujemy zatem z dotarcia do najstarszej - liczącej sobie 1600 lat oliwki, ale oglądamy ją na jednej z tablic informacyjnych.

Atmosfera w gaju jest naprawdę niesamowita - poczucie obcowania z tak starymi, żywymi istotami sprawia, że dociera do nas jak krótki jest nasz czas na tej ziemi...

Chcę poczuć pulsujące tętno tych drzew, które wyrosły przed tysiącem lat z dzikich samosiejek...

IMG_20190927_170623 (4).jpg


Znalazłam w sieci taka ciekawostkę...

Najstarsze drzewa rozpoczęły swoją podróż życiową jako dzikie oliwki, ale w pewnym momencie ludzie zaczęli zaludniać ten obszar. Z upływem lat podzielili oni obszar na mniejsze działki. Wiele drzew jest oznaczonych charakterystycznymi znakami – niektóre to inicjały, niektóre to po prostu kolorowe plamy. Dzięki nim wiadomo, do której rodziny należy drzewo. Miejscowa ludność miała niepisaną zasadę, która pozwalała pierwotnym właścicielom kontynuować zbieranie oliwek, niezależnie od tego, kto był właścicielem gruntu w danym momencie. Działka mogła zostać sprzedana nowemu nabywcy, ale nie drzewa, które się na niej znajdowały. Rodziny zachowywały historyczną własność.

Oczywiście chorwackie prawo nie regulowało tych niepisanych zasad, dlatego ludzie w Lun, zjednoczeni w wysiłkach na rzecz ochrony integralności tego cudu natury, powstrzymali się od sprzedaży gruntów nabywcom zewnętrznym, którzy mogliby zacząć ingerować w ich ziemie. Ze względu na swoje szczególne cechy cały obszar został objęty ochroną jako rezerwat botaniczny w 1963 roku.

Inną interesującą rzeczą jest to, że cenne drzewa były przeważnie dziedziczone przez linię żeńską. Przez wieki miejscowe młode kobiety dostawały w posagu drzewa oliwne, które później przekazywały rodzinom męża.

Główną atrakcję Lun jest najstarsze drzewo liczące około 1600 lat. To jedna z najstarszych żywych istot na Ziemi.

Jakby sama jego obecność nie była wystarczająco imponująca, oto kolejny fakt, który mówi o jego wielkiej wartości… Trzech braci dzieliło własność tego drzewa, dopóki jeden z nich nie zdecydował się oddać wszystkich innych drzew oliwnych i ziemi, którą posiadał pozostałym, w zamian za to jedno 1600-letnie drzewo. Naprawdę cenny skarb.
(zaczerpnięte z photo-travel.pl)


To, że nie dotarliśmy do najstarszej masliny niezbyt mnie martwi - wszystkie te drzewa są równe wiekiem , albo starsze od biblijnego Matuzalema, który żył 969 lat :wink: Szacun 8)

IMG_20190927_171222.jpg

IMG_20190927_171308.jpg

IMG_20190927_171430.jpg


To idealne miejsce na piknik - szkoda, że nie możemy usiąść pod oliwką z dobrym winkiem, serem i winogronami i napawać się klimatem ogrodu Eden - na terenie rezerwatu jest gospodarstwo z ogrodem - może znajdzie się tam i listek figowy? :oczko_usmiech:

IMG_20190927_172704.jpg


Pora wracać, choć chciałoby się zejść w dół do morza...

IMG_20190927_170736.jpg


Sklepik przy wejściu wciąż otwarty 8O , chociaż od godziny jesteśmy jedynymi spacerowiczami.
Kupuję herbatę z liści oliwek...jest ona właściwie nie do picia, chyba, że zaparzy się dosłownie kilka listków :oczko_usmiech: Bardzo mocna, intensywna w smaku, trochę "wędzona"..
Ale czego się nie robi, żeby zapewnić sobie długowieczność :mrgreen:

IMG_20191002_132424_2.jpg


Na chwilę zatrzymujemy się w samym sercu Lunu .

Jeden kościół...

IMG_20190927_173758.jpg


...drugi...

IMG_20190927_173812.jpg


A są koło siebie :lol:

IMG_20190927_173912.jpg


Klimat wioski i widoków wzdłuż szosy pooglądacie sobie u Habanero i w innych relacjach, ja poprzestałam na tym.
Jeszcze może dwie fotki...

IMG_20190927_174154.jpg

IMG_20190927_174234.jpg


Nie mogłam się skoncentrować, bo Małż zobaczył to... (owieczki na szosie...graniczącej z lasem :oczko_usmiech: )

IMG_20190927_160031_2.jpg


A to mu przypomniało, że od śniadania ( nie licząc kanapki w Smokvicy) nic nie jedliśmy :roll: :wink:

Pędzimy głodni do Novalji, może zjemy tam kolację, poza tym zobaczmy chociaż "z wierzchu" tą słynną aglomerację Pagu :P

Parkujemy bez problemu przy samym pasażu nabrzeżnym.

Pierwsze , drugie i trzecie wrażenie ?
Międzyzdroje, tyle, że po sezonie...

IMG_20190927_185433.jpg

IMG_20190927_185442_LI.jpg

IMG_20190927_185529.jpg


Patrząc na taflę wody...może jednak Mikołajki???

Jakoś odechciało nam się szukać jadłodajni, nie bardzo wierzę, że trafimy z marszu na dobrą konobę.
Baterie w telefonach prawie na wykończeniu, nie chce mi się szukać rekomendacji.
Poprzestajemy na zasłużonym piwku - dużo było dzisiaj dreptania, plażowania, jeżdżenia.

Z każdego baru wylewa się muzyka kalająca uszy i wymazująca obrazy pozostałe po spacerze w Lun.
:x

Ale dzielnie to znosimy, bo trafił się miły zachód słońca - barwy takie nietypowe, zwłaszcza na początku...

IMG_20190927_190021.jpg

IMG_20190927_190003.jpg

IMG_20190927_190401_2.jpg

IMG_20190927_190401.jpg

IMG_20190927_190534.jpg


Jeszcze tylko "dyletancki" :lol: rzut oka na to co na rynku i dalej...

IMG_20190927_191819.jpg

IMG_20190927_192309.jpg

IMG_20190927_192321.jpg


Muszę doczytać o tej rzeźbie :oops:

Nieopodal mieszczą się antyczne mozaiki - pod dziwnym popękanym szkłem, przez które mało co widać, zwłaszcza, że jest ciemno.
Cykam mozaiki bez lampy, bo światło daje odbłyski w szklanej gablocie...

IMG_20190927_191819_2.jpg

IMG_20190927_192131.jpg


Różnica temperatur między dniem, a wieczorem jest o tej porze roku porażająca...
Spadamy do Pagu.

A tam, w konobie pod naszym apartmanem, doczekaliśmy się jagnięciny z rożna :P

IMG_20190927_211255.jpg


Laku noć :papa:
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 23.01.2021 07:20

Katerina napisał(a):Może sama nazwa wioski tak mnie natchnęła Italią (...)
ja zastanawiam się, czy nazwa nie pochodzi od ...osła, bo osioł po chorwacku to tovar. :?:
Sam naziv Tovrnele dolazi od talijanske riječi taverna što znači gostionica
Źródło: https://hr.wikipedia.org/wiki/Lun

Jak to zwykle bywa - pierwsza decyzja z reguły dobra :hut:

Katerina napisał(a):Nad Pagiem przystanek na fotki...
Jedne z nielicznych zdjęć robionych z tego miejsca niepokazujące... Pagu (miasta) :P :wink: :papa:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 23.01.2021 20:38

boboo
Sam naziv Tovrnele dolazi od talijanske riječi taverna što znači gostionica

Jak to zwykle bywa - pierwsza decyzja z reguły dobra :hut:

Super :boss: Dziękuję Ci :)

Jedne z nielicznych zdjęć robionych z tego miejsca niepokazujące... Pagu (miasta) :P :wink:


Ooo... nie miałam pojęcia :o
A...to źle , czy dobrze? :lol:
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 23.01.2021 21:05

Katerina napisał(a):Rezygnujemy zatem z dotarcia do najstarszej - liczącej sobie 1600 lat oliwki, ale oglądamy ją na jednej z tablic informacyjnych
Wielgaśna to ona nie jest (przynajmniej 6,5 roku temu :wink: ) ale robi wrażenie. Już choćby samym wiekiem.
http://chorwacja.kimla.de/pics/the_oldest_olive.jpg
(plik 10 MB)

Katerina napisał(a):A...to źle , czy dobrze? :lol:
Jak na to odpowiem, to znowu znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że "coś komuś narzucam", albo że pozwalam sobie na "opiniotwórcze oceny". :oczko_usmiech:
W każdym razie jest... nareszcie inaczej :lol: :hut:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
ViP 2019 - czyli niezły Gulasz :) - strona 35
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone