ViP 2019 - czyli niezły Gulasz :)

Elenka jak złoto
Rankiem było bosko, ale za głazami, w stronę Sv. Marko.
Mój nr 2 na Pagu
Najlepszego Kasiu w Nowym Roku

wojak10 napisał(a):Ja tu muszę częściej zaglądać w te chłodne dni, od pierwszego zdjęcia robi się przyjemnie

Zapraszam serdecznie

pomorzanka zachodnia

Na tym zdjęciu wygląda bardzo podobnie właśnie do Eleny.

Habanero

Elenka jak złoto

To ja już całkiem nie wiem gdzie byłam..
Co zatem robił tam ten wodopój - ujęcie słodkiej wody z napisem Sv. Marko?

Najlepszee jest to,że miejscowi nie znają nazw wszystkich tych plaż...nasza gospodyni była zdziwiona, gdy zapytałam, że w ogóle istnieje jakaś Elena

Na Twoim filmie, Konradzie, to miodzio, jednak słońce to podstawa, ale i tak widok na drugi brzeg i przejrzystość wody zachwyciły mnie - nawet przy zacienienu.
Gdyby woda jeszcze zechciała być wtedy cieplejsza...To była chyba najzimniejsza woda jakiej doświadczyłam w Cro.

Katerina napisał(a):To ja już całkiem nie wiem gdzie byłam..
Co zatem robił tam ten wodopój - ujęcie słodkiej wody z napisem Sv. Marko?

Źle się wyraziłem z tym kierunkiem Oczywiście, że byłaś w Sv. Marko , na plaży, która wg. wujka G. nosi nazwę Elena.
Kiedyś już o tym pisałem, że nazywam je w relacji tak jak Google, żeby nie było problemów z ich lokalizacją.
Plażowałaś w czerwonym (bliżej Sv. Mariji), a ja w niebieskim kółeczku Bliżej centrum Sv. Marko

Katerina napisał(a):Najlepszee jest to,że miejscowi nie znają nazw wszystkich tych plaż...nasza gospodyni była zdziwiona, gdy zapytałam, że w ogóle istnieje jakaś Elena

Wiele nazw się wzięło z google maps. Tak po Chorwacku, to byliśmy pod 11-tką, na plaży Sv. Marko

Habanero

Plażowałaś w czerwonym (bliżej Sv. Mariji), a ja w niebieskim kółeczku

No, to teraz wszystko jasne
Naprawdę, porządna z Ciebie firma, Konradzie


Dokończenie poprzedniego odcinka bez tytułu

Mimo zapadającego zmroku i wielkiego zmęczenia ( jesteśmy na wysokich obrotach od 3-ej rano, kiedy to wstaliśmy na prom z Visu, po podróży, poszukiwaniach zakwaterowania i jednej plaży) wyciągam nas jeszcze na starówkę w Pagu - około 10 ciu minut spacerem od naszego lokum.
Chcę rzucić okiem na ścisłe zabytkowe centrum, ale przede wszystkim zjeść jakąś kolację.

Jest tuż przed godziną 19 - tą - byłam pewna, że o tej porze miasteczko będzie tętnić życiem i wszyscy ci, których nie widziałam za dnia, bo pewnie byli na plażach, będą używać uroków nocnego biesiadowania w restauracjach i barach.

Tymczasem...



...na kei tylko lokalsi, a główny plac - Petra Kresimira IV - można powiedzieć, że prawie cały dla mnie.
Pobieżne spojrzenie na Muzeum Paškiej Čipki - oczywiście o tej porze już zamknięte.




Oraz na bardziej dostępną ekspozycję koronki - w jednej z bram, czy też raczej - w uchylonych drzwiach czyjegoś mieszkania...



...i na witrynę salonu fryzjerskiego...



Wszystkie uliczki odchodzące od placu wyglądają na wymarłe...






Prawie wymarłe, bo gdzieniegdzie pojawiają się autochtoni...




Lubię te zdjęcia z Konzumem i panią w czerni...





Dochodzimy do miejsca, gdzie pordzewiała tabliczka mówi, że to ...



Czy też widzicie, to co ja???



Trochę spooky

Wracamy na główny plac z romańsko - gotyckim kościołem Wniebowzięcia NMP z XV wieku.





Działają cocktail bary, z jedzeniem gorzej...



W tej restauracji zaproponowano nam jedynie zimne przekąski w postaci serów i pršuta, bo kuchnię mieli już zamkniętą.
Zrezygnowaliśmy, bo cena była absurdalna, obsługa zdejmowała nakrycia szykując się do zamknięcia - więc atmosfery nie było, a ponadto zrobiło się nagle bardzo zimno.

Cóż...miasteczko jest urocze, ale wolałabym takie pustki w senne, gorące popołudnie.
Wieczorem oczekiwałam tu więcej życia, zwłaszcza po kilku godzinach spędzonych wcześniej na zacienionych plażach i wyłącznie w towarzystwie owiec, do których ktoś strzelał.

Przypomniałam sobie, że przecież pod naszym apartmanem znajduje się konoba - może nam jeszcze coś zaserwują?

Szczękając zębami z zimna docieramy do miejscówki, z radością przyjmujemy fakt, że restauracja Barkarola nas nakarmi, zamawiamy dania i...w czasie, kiedy są one przygotowywane dopadamy naszego pokoju i walizek.
Wyciągam najcieplejsze ciuchy - spodnie, polary, szaliki ...i tak okutani schodzimy ponownie na dół - na kolację.



Poza właścicielem i obsługą jesteśmy tu sami...



...ale za to jedzenie mają proste, smaczne i niezbyt drogie.
I miło je się pod domem, gdzie od łóżka dzieli nas kilka schodów



Niestety, z racji natężającego się chłodu i wiatru nie siedzimy długo przy winie.

Tak wyglądało moje przywitanie się z Pagiem - to pierwsze popołudnie i wieczór ( 26 ego września 2019) były trochę nostalgiczne.
Nawet o tym nie wiedząc mieliśmy przedsmak tego jak to może wyglądać w pandemii

Katerina napisał(a):Lubię te zdjęcia z Konzumem i panią w czerni... (...) Trochę spooky (...)

Brakuje w tych zdjęciach dźwięku - zanikającego szybkiego tupotu, skrzypiących drzwi i... jakiegoś puchacza

Katerina napisał(a):I miło je się pod domem, gdzie od łóżka dzieli nas kilka schodów

Od chyba 3 lat jest to dla nas (oprócz pontonu "pod oknem") kryterium kategorii "A" przy wyborze kwatery

My również zderzyliśmy się z tłumami w Pagu na Pagu , chocież byliśmy tam kalendarzowo znacznie później niż Wy. . .







Ta wyspa jednak ma w sobie coś magicznego


Pozdrawiam
Piotr

Kwaterkę mieliście bardzo blisko naszej (zaledwie 50 m).
Z tak pustym Pagiem nie mieliśmy, niestety, do czynienia
Niesamowite miasteczko. Na Twoich zdjęciach i Piotra, zrobionych za dnia, pięknie się prezentuje.
Plac Petra Kresimira IV, zawsze kojarzył mi się wielkim salonem, a uliczki od niego odchodzące i mieszkania
w kamienicach z korytarzami i pokojami. Drzwi od tych pokoi często były pootwierane, a my czuliśmy się jak goście,
zaproszeni do dobrych przyjaciół na domówkę
Coś pięknego

Jak oglądam te zdjęcia Pagu to mam wrażenie, że identyczne zrobiliśmy (szczególnie z piotrf ) Też tak samo pusto ...
Mnie Pag nie ujął za specjalnie ...

pozdrawiam, Michał

Krótko skomentuję:zimno i pusto - po prostu koniec września
Gdzieś już to pisałam , że człowiek jest jakiś dziwny : jak za dużo ludzi jest źle , ale takie pustki to też niefajnie

Zrobiłaś też zdjęcie naszej kwatery

A to widok z okna

Nasz najzimniejszy pobyt w Cro w maju 2019

travel napisał(a):...ale takie pustki to też niefajnie

Ja lubię jak jest pusto. Ludzie w kadr nie włażą

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):

travel napisał(a):...ale takie pustki to też niefajnie

Ja lubię jak jest pusto. Ludzie w kadr nie włażą

pozdrawiam, Michał

I jedyny pozytyw takich pustek to brak ludzi w kadrze.
Ale jak zaczyna brakować ludzi to zamykają się knajpy otwarte w sezonie , tudzież inne przybytki i atrakcje związane z turystami a to już nie jest fajne

Takie pustki w Pagu widziałam tylko w środku upalnego dnia

Wieczorem starówka wyglądała tak:




I to było w 2011 roku (w pierwszej połowie lipca). Podejrzewam, że z każdym kolejnym rokiem tłum gęstniał.

maslinka napisał(a):Takie pustki w Pagu widziałam tylko w środku upalnego dnia

Wieczorem starówka wyglądała tak:

...

...Albo tak

boboo

Brakuje w tych zdjęciach dźwięku - zanikającego szybkiego tupotu, skrzypiących drzwi i... jakiegoś puchacza

Po południu, nad plażami miałam "Milczenie owiec", a wieczorem "Miasteczko Silent Pag"
Zobaczymy, co będzie dalej


piotrf

My również zderzyliśmy się z tłumami w Pagu na Pagu , chocież byliśmy tam kalendarzowo znacznie później niż Wy. . .

I mamy podobne zdjęcia
Twoje...



...moje...






Habanero

Kwaterkę mieliście bardzo blisko naszej (zaledwie 50 m).

Tylko o jedną minutę spacerkiem Szukaliśmy w tamtej okolicy, ale większość miejscówek pod koniec września była już zamknięta na zimę.
A jedliście w Barkaroli?

Plac Petra Kresimira IV, zawsze kojarzył mi się wielkim salonem, a uliczki od niego odchodzące i mieszkania
w kamienicach z korytarzami i pokojami. Drzwi od tych pokoi często były pootwierane, a my czuliśmy się jak goście,
zaproszeni do dobrych przyjaciół na domówkę

Fajne skojarzenie
Gdybym miała pokusić się o podobne - to dla mnie Plac był wielką salą balową w zamku , po zakończonym balu, a odchodzące uliczki to zamkowe korytarze, w których słychać szepty nielicznych, nie mogących zasnąć gości


majkik75

Mnie Pag nie ujął za specjalnie ...

Ja na tamtym etapie jeszcze nie byłam pewna...


Roksana.concept

Zrobiłaś też zdjęcie naszej kwatery

A to widok z okna

Zacna miejscówka z nie mniej zacnym widokiem
Nie miałabym nic przeciwko, żeby pomieszkać w centrum starówki, ale małżonek zawsze upiera się przy widoku na morze.


travel

majkik75 napisał(a):

travel napisał(a):
...ale takie pustki to też niefajnie



Ja lubię jak jest pusto. Ludzie w kadr nie włażą

pozdrawiam, Michał



I jedyny pozytyw takich pustek to brak ludzi w kadrze.
Ale jak zaczyna brakować ludzi to zamykają się knajpy otwarte w sezonie , tudzież inne przybytki i atrakcje związane z turystami a to już nie jest fajne

Wszystko się zgadza Chociaż czasem po sezonie można trafić na miejsca, których atmosfery nie odkryłoby się w szczycie sezonu i ludzi, którzy nie mieliby czasu z Tobą porozmawiać w tłumie innych klientów.
Ten mój krótki pobyt na Pagu miał zwieńczyć moje wakacje, odpuściliśmy sobie gotowanie w kwaterce przez te ostatnie dni, dlatego zdecydowaliśmy się na pokój, a nie apartament (chociaż malutki kącik kuchenny tam był) - dlatego też oczekiwałam większej oferty kulinarnej na wieczór Ale nie ma tego złego - konoba naszych gospodarzy bardzo przypadła nam do gustu i do końca już się tam stołowaliśmy.


maslinka

Takie pustki w Pagu widziałam tylko w środku upalnego dnia

Tak, jak napisałam w odcinku - uwielbiam puste miasteczka w trakcie popołudniowej sjesty - wtedy najłatwiej osiągnąć fjakę Wieczorem lubię oko zawiesić nie tylko na zabytkach


Habanero

maslinka napisał(a):
Takie pustki w Pagu widziałam tylko w środku upalnego dnia

Wieczorem starówka wyglądała tak:

...

...Albo tak

Zawsze, jak widzę tłumy świętujących Chorwatów po zwycięstwie piłkarskim, to zastanawiam się, czy aby na pewno jest ich w Cro tylko 4 miliony