Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Żebyś Ty widziała moje podchody gdy prosiłam męża o zrobienie zdjęcia podobnego do tego, jak siedzisz tyłem i patrzysz na morze.... W ogóle nie rozumiał o co mi chodziło, po co mi zdjęcie pleców
Mojego kiedyś rzadko udawało się namówić na jakiekolwiek zdjęcia - czy to natury ożywionej, czy też nieożywionej W zeszłym roku mu się odmieniło i sam się garnął do focenia
Efekty kilku takich prób kiedyś wrzucę .
Czekam
gusia-s
guma ... hmm ... coś wiem na ten temat, dobrze, że nie trzeba było wymieniać koła w upale 40 st.
Łatwiej we mgle
Przygodę z przejściem po burtach też zaliczyliśmy w tym roku a w zasadzie sam T. Mało brakowało a został by na lądzie
Spodziewam się, że nie było to proste, zwłaszcza za pierwszym razem Nam ułatwiła zadanie duża ilość wina, oraz ulga, że nie jestem już na morzu w trakcie jugo
piotrf
gusia-s napisał(a): Ładnie temu kapeluszowi z Tobą
Zdecydowanie
Dzięki, polubiłam go. Kapelusz jeszcze wystąpi w jednej sesji
Zastanawiam się , kto/co określa równowagę pomiędzy tym co tracimy i dostajemy od losu . . .
Jakiś Wielki Sprawczy?? Ale w dużej mierze - my sami - lubię wierzyć we własną sprawczość, pomagać losowi:)
Dojazdówka spełniła swoją rolę - dojechaliście do domu
Mówią, że przezorny zawsze ubezpieczony, w naszym przypadku zazwyczaj bywa tak, że...nieprzezornemu też się upiecze
tomekwgurach
Mam specjalny program graficzny,który sprawi,że "Obiekt fotografowany"... W tym przypadku Kasia Odwróci się
Chyba do góry nogami
maslinka
Apropos szutrów - nasze auto jest tak brudne po tegorocznym szutrowym Braču, że gospodyni zapytała dzisiaj Małża, dlaczego, przy okazji mycia kajaka, nie umył auta
Jutro niestety opuszczamy Wyspę. Jeszcze tylko małe "międzylądowanie" i będę się bardziej skupiać na Twojej relacji
Aga, czy Wy już na zawsze odpuściliście campingowe wakacje?? Na Braču na szczęście jest kilka myjni i automyjni, ale na Pelješcu nijak dało się umyć auto Odkryliśmy jedną, ale była nieczynna, bo czekali któryś dzień na jakąś część pompy A wyobrażasz sobie nasze auto po tych wszelkich ekstrawagancjach (Extravaganzach )
Rozumiem, że zaraz relacja Jeszcze od Gusi trzeba relację...wymusić
Vis wzywa i trzeba będzie go pewnie powtórzyć, żeby ostatecznie ułożyć podium 3 Wysp
Nasz przedostatni dzień na Visie spędzimy stacjonarnie - w Komiży.
Próbę pozyskania nowej opony zostawiamy na jutro - i tak nie wierzę, że uda się ją zdobyć
Poranek i przedpołudnie nie przedstawiają się zbyt obiecująco...
Ale prognozy mówią, że po południu ma być plażowo, tak więc czekamy. Czekamy karmiąc mewy i inne ptice bagietką sprzed 3 dni. Mówi się o tym, by nie karmić ptaków chlebem, ale codziennie obserwuję sąsiadów Vanji, którzy uznają to za jedyny słuszny sposób utylizacji pieczywa
Bagietka ma "branie" - znika po 30 sekundach
Oprócz mew pojawia się też perkoz (chyba to ten ptak?) , chociaż raczej nie jest zainteresowany bagietką - poluje na coś innego i to bardzo zwinnie.
Koło południa widać jakąś nadzieję na słońce - na razie wątłą.
Chcemy dzisiaj plażować na plażach położonych za Kamenice - tam też odbywały się koncerty Goulashowe. Zmierzamy niespiesznie Rivą w ich kierunku licząc na to, że zaraz się wypogodzi. Oraz na to, że jugo wymył z nich niepożądane pozostałości po uczestnikach...
Ostatni Goulaszowicze wciąż tu są, choć festiwal już się skończył...
Siwy mężczyzna na powyższym zdjęciu to miejscowy klesar - rzeźbiarz (kamieniarz), który obiecał mi zrobić piękną kamienną donicę - ale to dopiero w kolejne wakacje, bo natrafiłam na niego w ostatnich dniach pobytu, a potrzebuje on tygodnia na takie dzieło
Przed plażą Kamenice rwetes - zwijają Goulaszową infrastrukturę.
Ktoś zostawił niedosuszone buty
Sama Kamenice bardzo opustoszała...
I melancholią trąci, tyle zostało po scenie i barze :
Ale nad plażą - na klifie - wciąż koczują niedobitki na prowizorycznym kempie...
Fajna miejscówka, choć brak toalety. Toaleta jest tutaj... w tych agawach
Widoczki z klifu...
Już widać plażę docelową.
Musimy się do niej dostać po dość stromym zboczu...
Na pewnych odcinkach mają pomagać takie liny...
Choć bardziej przydadzą się one w drodze powrotnej.
Docieramy na sam dół do plaż.
Kilka kolejnych plaż za Kamenice od dawna znanych jest jako plaże dla nudystów.
Żeby nie być gołosłowną zamieszczam ich opis (w dziwnym tłumaczeniu z jakiegoś translatora ) umieszczony na stronie VisInfo.org...
Teren po Kamenice "plaży" jest przeznaczona dla naturystów (FKK) i składa się z dwóch większych i kilka ładnych plaż żwirowych miejsc. Obszar ten jest tak piękny, tak odległe, a zarazem tak blisko do miasta Komiza, że może to być równie dobrze naturystów niebo. Na plaży "Novo posta" znajduje się kilkaset metrów po "Kamenice" i można dojechać stromą ścieżką przez naturę, że idzie wyżej "Kamenice" plaży. Plaża jest otoczona cieniu tamaryszkami i sosny. Te kamienie są małe i miękkie, morze jest krystalicznie czysta. Jest to idealne miejsce dla tych, którzy chcą być w kontakcie z naturą. Dla tych, którzy lubią zwiedzanie, zalecamy przystąpieniem do przodu wzdłuż wybrzeża przez płytkie morze (obszar nad morzem jest bardzo strome i niebezpieczne). Gdy fala na to pozwala, można przejechać się do pobliskiej plaży "Templuz". Tuż po "Templuz" jest odcinek skaliste wybrzeże z kilkoma żwirowych stref o nazwie "Stora posta". Znajduje się po "Storo posta", "Baluncic" to kolejny kamyk miejsce wystarczająco duży dla 2 osób, niedostępnych z lądu jest idealnym miejscem na romantyczny dzień na plaży "Templuz" jest piękny naturystów plaża żwirowa niedostępnych z lądu, z słodkowodnych wiosną, w otoczeniu bujnej roślinności, w odległości zaledwie 20 minut od centrum Komiza. Czy może być lepiej?
Jest i oznakowanie:
I coś co zostało zapewne po Goulashu...
Czy może być lepiej?
Zaraz się przekonamy
Plaża jest dosyć długa i dysponuje cieniodajnymi tamaryszkami - ponieważ rozłożyło się tu kilka osób ( w tym para z 3-miesięcznym niemowlakiem), to z oczywistych względów nie robię jej zdjęć.
Upatruję sobie swój własny tamaryszek, gdy nagle , zaraz po nas wchodzi na plażę rodzina z dwoma chłopaczkami w wieku 10 i 13 lat ( na oko).
Odchodzą kawałek dalej, rozbierają się do kostiumów kąpielowych i udają greka, choć to chyba Słowacy byli.
Młodzieńcy w kąpielówkach oscylują w naszej okolicy
Po 10ciu minutach nie wytrzymuję i odchodzę do tekstylnych rodziców.
"Wiecie, że to plaża FKK?"
"No, coś słyszeliśmy, ale co z tego?"
"OK, mi tylko chodzi o wasze dzieci, wy mi nie przeszkadzacie."
Robią dziwne miny, więc myślę sobie - A co ja się przejmuję??
Wracam na swoje stanowisko pod tamaryszkiem, ale komfortu nie mam Zobaczcie sami...
Już nas nie odstępują.
Nie wiem co to za element architektury plażowej, ale chłopcy są zafascynowani tym odcinkiem plaży .
Małż oddala się na pobliską "wyspę"
Nie wiem, czy mnie rozumiecie? Myślę, że jakieś zasady obowiązują w cywilizowanym świecie..., skoro jest jakaś umowa.
Mogliśmy tam spędzić super popołudnie - na luzie, ale był dyskomfort.
W międzyczasie wspominam, że na tych plażach były i są nieliczne ujęcia słodkiej wody pitnej - wspomniałam o tym kiedyś przy okazji opisu założeń powstałego na Visie Geoparku. Z tego powodu przybiła do wybrzeża w tej części wyspy flota papieża Aleksandra III, który znalazł się tutaj w drodze do Wenecji w 1177 roku. Musieli zaopatrzyć statki w wodę. A przy okazji - papież chciał odwiedzić opactwo benedyktyńskie - dzisiaj kościół Św. Mikołaja nad Komiżą.
Ciekawe, czy papież tu się opalał ?
Po jakimś czasie tych dywagacji odwrót...pod górę - stromizną.
Papieża Aleksandra pewnie wnosili lektyką Ale, skoro można było wnieść fortepian po urwisku do Pustelni Blaca na Braču, to papieża tym bardziej pod tę górkę
I już jesteśmy z powrotem na klifie. Wyschnięta, spłowiała roślinność przypomina, że to już koniec września
Podążamy "via papa Alexander III"
Do tego opactwa zmierzał...
...ale my idziemy krawędzią skarpy, z powrotem w kierunku Kamenice.
I już w miasteczku - komiskie opłotki i kominy...
Rzadko się zdarza, że "imprezowy" murek pod domem Vanji jest pusty. Korzystam, by zrobić pamiątkowe zdjęcie z naszym balkonikiem
I chwila miziania z kotorem, który czatuje nieustannie na poczęstunek.
Mam resztki kabanosów - wdzięczność nie do opisania
Reszta dnia, a właściwie wieczoru, upłynęła nam na częściowym pakowaniu, oraz "quiet evening" z winem na balkonie
Jutro nasz ostatni dzień na Visie - przed wyruszeniem w celu zapoznania się z nieznaną nam jeszcze księżycową wyspą.
Katerina napisał(a):(...)Teren po Kamenice "plaży" jest przeznaczona dla naturystów (FKK) i składa się z dwóch większych i kilka ładnych plaż żwirowych miejsc. Obszar ten jest tak piękny, tak odległe, a zarazem tak blisko do miasta Komiza, że może to być równie dobrze naturystów niebo. Na plaży "Novo posta" znajduje się kilkaset metrów po "Kamenice" i można dojechać stromą ścieżką przez naturę, że idzie wyżej "Kamenice" plaży. Plaża jest otoczona cieniu tamaryszkami i sosny. Te kamienie są małe i miękkie, morze jest krystalicznie czysta. Jest to idealne miejsce dla tych, którzy chcą być w kontakcie z naturą. Dla tych, którzy lubią zwiedzanie, zalecamy przystąpieniem do przodu wzdłuż wybrzeża przez płytkie morze (obszar nad morzem jest bardzo strome i niebezpieczne). Gdy fala na to pozwala, można przejechać się do pobliskiej plaży "Templuz". Tuż po "Templuz" jest odcinek skaliste wybrzeże z kilkoma żwirowych stref o nazwie "Stora posta". Znajduje się po "Storo posta", "Baluncic" to kolejny kamyk miejsce wystarczająco duży dla 2 osób, niedostępnych z lądu jest idealnym miejscem na romantyczny dzień na plaży "Templuz" jest piękny naturystów plaża żwirowa niedostępnych z lądu, z słodkowodnych wiosną, w otoczeniu bujnej roślinności, w odległości zaledwie 20 minut od centrum Komiza.(...)
Czasy młodości i "Lesio". A konkretnie Bjorn tłumaczący zaginięcie ekipy w lochach Choć o miękkich kamieniach Chmielewska nie pisała
Katerina napisał(a):Nie wiem, czy mnie rozumiecie? Myślę, że jakieś zasady obowiązują w cywilizowanym świecie..., skoro jest jakaś umowa.
Ja Cię całkowicie rozumiem. Zresztą to działa w drugą stronę - równie nieodpowiednie byłoby wpakowanie się na tekstylną plażę bez opakowań.
Tak samo jak denerwują nas motorówki przybijające do malutkiej plaży z dala od cywilizacji, którą z trudem, okupionym bólem ramion od wiosłowania ), "zdobyliśmy". Mam wrażenie, że to jest złośliwe (albo bezmyślne ), bo często mają możliwość zakotwiczyć nieco dalej, a pakują się tuż przy nas, psując przyjemność samotnego plażowania i zasłaniając widoki
Katerina napisał(a):Nie wiem, czy mnie rozumiecie? Myślę, że jakieś zasady obowiązują w cywilizowanym świecie..., skoro jest jakaś umowa.
Ja Cię całkowicie rozumiem. Zresztą to działa w drugą stronę - równie nieodpowiednie byłoby wpakowanie się na tekstylną plażę bez opakowań.
Tak, też miałam taką akcję w drugą stronę i też w wykonaniu Słowaków ( albo Czechów, nie jestem pewna...). Końcówka sierpnia, więc plaża pusta, ale to ich nie usprawiedliwia. My tam byliśmy i czuliśmy się niekomfortowo, zwłaszcza kiedy siedziałam sobie z książką pod drzewkiem nieopodal jedynej ścieżki prowadzącej do zatoczki a panowie idąc do wody przechodząc "myrdali" mi prawie przed twarzą... no wiecie... Ludzie są egoistami. Zresztą obecna sytuacja wyjątkowo to obnaża ... przez takich egoistów pewnie nigdzie w tym roku nie pojadę... No, dość narzekania. Cieszę się z kontynuacji relacji i już biegnę do relacji Maslinki
Bardzo twarzowy kapelusz. Fajnie, że pokazałaś nam te bardziej dzikie zatoczki wokół Komiży. Takie miejsca lubię najbardziej. Pamiętam je też z relacji maslinki. Miałam nadzieję, że w tym roku uda mi się tam pokajakować, ale patrząc na to, co się teraz wyprawia, wolę się jakoś nie nastawiać... Lepiej mieć miłą niespodziankę, niż się rozczarować.
No patrz, a to przecież już musiał być naprawdę koniec września i z dużym prawdopodobieństwem moglibyście być na tak odległej plaży sami, a tu jeszcze Słowaków z dziećmi zaniosło . I to na tak odległy Vis. Ja bym sobie pomyślała to, co myślę w pracy, gdy się już nie spodziewam klientów a oni dalej przyłażą: "czy ci ludzie nigdy się nie kończą?"
boboo napisał(a):Czasy młodości i "Lesio". A konkretnie Bjorn tłumaczący zaginięcie ekipy w lochach Choć o miękkich kamieniach Chmielewska nie pisała
Z "Lesia " to pamiętam już tylko rozmrożone lody w teczce, ale taka polszczyzna przynosi mi na myśl "Wszystko czerwone"
Katerina napisał(a): ... Jeszcze od Gusi trzeba relację...wymusić
A u mnie to nie ma co relacjonować w tym roku bo było bardzo leniwie z grupą znajomych, kilka tych samych miejsc, kilka nowych. Kajak, sup, rower, hulajnoga po najbliższej nam okolicy aczkolwiek hulajka była też w Splicie . Wakacje inne od wszystkich dotychczasowych ale cieszę się, że się odbyły tam gdzie mogliśmy nadal liczyć na puste lub całkiem luźne miejsca .
Czekam na księżycową część relacji, tak dawno tam nie byłam