bobooJeden z ciekawszych odcinków dla Urala
i dla mnie
To carpaccio... mmmhm, mlask, mlask
A konoba, w pobliżu której mamy app, prsut podaje w taki sposób:
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 623 x 701)
Obiecałam, że w miarę możliwości będę zamieszczać dla Was jakieś żarełko
Ten pršut na Twoim zdjęciu..to taki
sun-dried pršut (Osy musiały go widzieć z daleka
)
gusia-sNiby wyspa praktycznie bezludna a ludziów na niej
Ale skoro karmią i zabawiają to nie ma na co narzekać
Powiem, że po takim obżarstwie i nawet lekkim upojeniu
to by mi chyba się nie chciało wracać
Darko by się obraził, gdybyśmy postanowili zostać w apartmanie w latarni
Ale nas załatwili - i Kapetan i Ante - nigdy tyle nie zjadłam w jeden dzień, co wtedy
A najgorsze, że kolejny dzień nie przyniesie wytchnienia
Z góry wszystko fajnie widać, i klify, i zatoczki, i grzbiet wyspy, i co najważniejsze nadpływające jednostki
Nawet zanim niespodziewani goście dotrą jest czas by się ogarnąć
O, tak, gdy ich wypatrzysz na horyzoncie to jeszcze zdążysz ondulację zrobić, złapać coś do jedzenia co biega w obejściu i to przyrządzić
mchrobNo udało się wam na niezłą imprezkę wkręcić - masz dar widać do tego
Kto nie szuka, ten znajdzie
Widziałem że nawet małego tuńczyka złowili - ale na parę dni chyba miałaś dość ryb.
Też pomyślałam, że to tuńczyk - kolor mięsa i charakterystyczny ogon - ale nie byłam pewna - nie spytałam wtedy, bo przyjrzałam się rybie dopiero na zdjęciach
Miałam dosyć wszystkiego, ale nie dało się - nazajutrz było dobicie
HercklekotŚwietny dzień i wieczór! Uwielbiam takie przygody!
Oby nam się przytrafiały
EpepaNie ma to jak imprezka z lokalsami.
Chętnie bym się przyłączyła. Na stole same smakowitości, a do tego zacne towarzystwo
i piękne widoki. Czego chcieć więcej?
Może tego, żeby było cieplej tamtego wieczora? No i żebym lepiej znała chorwacki
UralOjojoj carpaccio, rybki z grilla mmmmmmmmmmmm.
W następnym odcinku też będzie rybka - wprawdzie nie z grila, ale za to bardzo ciekawa
ZytaSTeż chętnie bym się przyłączyła do tego jedzonka
Mój mąż też przyrządza super rybki, jak byliśmy w Marusici, to rybkami z grilla poczęstowaliśmy naszą gospodynię - nie mogła się nachwalić
My też często sami przyrządzamy - najczęściej gdzieś na plaży na grilu - jednorazówce
Kasiu, Twoja przygoda świetna, o której wróciliście do Komiży?
Dopiero pod wieczór następnego dnia
Jeszcze się pokręcimy po archipelagu
Kali bardzo podobna do naszego pieska Kuby (niestety już za TM), może teleportował do Chorwacji.
Na pewno
Imię też na K.
Doczytałam jeszcze o warunkach pobytu w latarni na wyspie. na stronach rekomendują transport z Vela Luki (tam zostawia się samochód) i dalej "by speed-boats". Cena 600 E "per apartament - one way", czyli trzeba na transport wysupłać 1200 E
Nie, to skandal jakiś
Trzeba szukać alternatywnych rozwiązań
Od zawsze marzyła mi się Palagruža, może Kasiu przetrzesz szlaki
Mam taki zamiar - jeszcze w tym roku
maslinkaAle pyszny odcinek!
I jak tu nie jeść? Trzeba, choćby się miało pęknąć
Świetna biesiada i z pewnością ciekawi ludzie! Ja też nie mam problemu z przebywaniem wyłącznie w męskim towarzystwie, a nawet to lubię
Dokładnie tak jak mówisz - nie dało się nie jeść
Małż mówi,że mam w sobie silny pierwiastek męski
jeśli chodzi o imprezy, może dlatego ja też nie mam problemu z wyłącznie męskim towarzystwem
Tylko skąd tam się wzięły króliki?
Zobaczysz, po paru głębszych, takiego kicającego i myślisz, że masz omamy
No ale musiały tam być, skoro wyszły na zdjęciu
Króliki nie wydawały się dzikie. Myślę, że je hoduje latarnik
Poruszały się bezszelestnie i czasem stawałam jak wryta, bo pojawiały się znienacka i gapiły na mnie
W Dolu na Braču jadłam kiedyś królika