Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ViP 2019 - czyli niezły Gulasz :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 30.05.2020 15:57

boboo napisał(a):Echhh,
tego mi brakuje - naklejki "Cat. B" na moim pływadełku.

Echhh, to naklejki sobie nie zrobisz ? :lol:
Taki dowcip:
- pyta przedsiębiorca; potraficie coś podobnego zrobić ?
- no tak, oczywiście, poda pan wzór i zrobimy
- no tak, ale nie będzie miało certyfikatu
- jak to nie,????? poda pan wzór certyfikatu i będzie certyfikowane :mrgreen:
Kto może takie rzeczy robić ???
Ja wiem, ale nie powiem :oczko_usmiech:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 30.05.2020 23:38

agata26061
Każdy z nas uważa Chorwację za miejsce wakacyjnej sielanki i odprężenia, ale trzeba mieć świadomość, że również tam dzieją się rzeczy niezgodne z prawem i niestety trzeba czasem o tym pamiętać.

Słowa mądrości 8) Niestety, czasem zatracam się w poczuciu bezpieczeństwa i zaufania do Cro... :roll:
Tymczasem, mój małżonek zachowuje czujność i chwała mu za to :boss:
W każdym kraju zdarzają się takie "łachudry" szukające ofiar..

Zgadzam się. Dlatego nie naznaczam piętnem tej , czy innej nacji, człowiek to z natury łajdak, reszta to tylko kwestia ogłady, jak się nad tym zastanowić.
To co Darko Wam opowiadał o tych korsarzach zabijających owce... Miejmy nadzieję, że takie rzeczy tylko zimą.

:roll: Nie spytałam... Ale trochę się bałam, że przypłyną, Vanja nasza zawsze powtarza, że wrzesień (rujan) to już zima :)


Epepa
Dobrze wiem, co masz na myśli. :lol: Pod koniec naszej majówki w Primosten mieliśmy podobne odczucia.

w końcu spróbowałam czegoś, co przypominało trochę rosołek, to byłam najszczęśliwsza na świecie. :D

gusia-s
Chorwacka kuchnia raczej zupami nie grzeszy

Dwa razy byłam w sytuacji. kiedy rosół wydawał się wybawieniem..
Raz opisałam to tu Tu
Drugi raz to goveža juha w Sutivanie...Nie podam nazwy knajpy (już raz zdradziłam), to były popłuczyny z garnka w którym kiedyś gotował się jakiś rosół .Sorry, zupy to nie w Cro.


Ural
Piękna relacja.


Dziękuję i zapraszam na kolejne pyszne dania :D


piotrf
Kasiu , super wyprawa i tak opisana , o zdjęciach to samo trzeba napisać , pięknie tam 8)
O jedzeniu jako największy fan rosołu mojej żony wypowiadał się nie będę . . .

Oh, Piotrze, mój małżonek mówi o moim rosole..przedwojenny :wink: Choć nie wiem skąd on wie jak smakował przedwojenny, zaręczam , że to nie bieda-rosół :D


pavlo
Kto może takie rzeczy robić ???
Ja wiem, ale nie powiem

Chyba też wiem, ale nie powiem :D
Habanero
Mistrz Europy UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 6668
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 31.05.2020 10:53

Takie opowieści z pierwszej ręki , tylko u Kateriny :D
Super zwyczaj z zabieraniem artykułów pierwszej potrzeby dla ludzi stacjonujących samotnie na wyspach.
Historia z piratami jak z dzikiego zachodu :wink: , albo jeszcze lepiej... Jesteś normalnie jak Lara C. :smo:
images.jpg
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 31.05.2020 16:08

Habanero napisał(a):Takie opowieści z pierwszej ręki , tylko u Kateriny :D
Jesteś normalnie jak Lara C. :smo:


Jak Lara tylko...
Ładniejsza :oops: :hearts:

...
Katerina napisał(a):Epepa
Dobrze wiem, co masz na myśli. :lol: Pod koniec naszej majówki w Primosten mieliśmy podobne odczucia.

w końcu spróbowałam czegoś, co przypominało trochę rosołek, to byłam najszczęśliwsza na świecie. :D

gusia-s
Chorwacka kuchnia raczej zupami nie grzeszy

Dwa razy byłam w sytuacji. kiedy rosół wydawał się wybawieniem..
Raz opisałam to tu Tu
Drugi raz to goveža juha w Sutivanie...Nie podam nazwy knajpy (już raz zdradziłam), to były popłuczyny z garnka w którym kiedyś gotował się jakiś rosół .Sorry, zupy to nie w Cro.


Mimo,że jestem sceptyczny co do zup w Cro,
to w zeszłym roku w Novalji dałem się skusić na zupę rybną taką z
langustą :P
Była ona lepsza niż ta co ja gotuję :coool:
Widocznie to kwestia składników,których nie miałem :?
...

Katerina napisał(a): mój małżonek mówi o moim rosole..przedwojenny :wink:
Choć nie wiem skąd on wie jak smakował przedwojenny, zaręczam , że to nie bieda-rosół :D


Skoro mowa o rosole,to musimy w końcu Coś
razem upichcić :idea: :hearts:
SOON

Ten Wasz Suszac wcale nie jest taki suchy
Cudnie tam :hearts:
w odpowiednim towarzystwie można by się zgubić
na dłuższy czas,coby popilnôwać ôwiécek,albo
latarnie zapalić :coool:
Byłoby co robić :sm: :hearts:
:papa:
Ostatnio edytowano 31.05.2020 16:40 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 31.05.2020 16:36

Trzeba zorganizować Cromaniackie gotowanie rosołu :mrgreen:
Można by na tym nawet zarobić, jakby tak w porcie z kotłem stanąć :mrgreen:
ZytaS
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2080
Dołączył(a): 08.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZytaS » 31.05.2020 16:45

Wcale się Panom nie dziwię, uroda Kasi niewątpliwie pozytywnie nieprzeciętna - widać słoweńską domieszkę :wink: Co do rosołowego biznesu - może się udać :lol:
ZytaS
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2080
Dołączył(a): 08.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZytaS » 31.05.2020 16:57

Doczytałam, że na wysepce w latarni morskiej są dwa apartamenty do wynajęcia, czyli można mieć nawet sąsiadów :) No ale piraci :roll: Co mnie zdziwiło to fakt, ze jest tam normalny prąd, nie żadne solary 8O Ale w razie potrzeby medycznej - pozostaje tylko śmigłowiec lub jakieś pływadło, gdzieś przeczytałam taką uwagę, że w takie miejsca powinni udawać się tylko ludzie bez problemów zdrowotnych... No ale przecież są jeszcze wypadki czy choćby ugryzienia węża... Jednak wolę na wakacyjny pobyt bardziej cywilizowane miejsca :wink:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 31.05.2020 18:00

ZytaS napisał(a):Wcale się Panom nie dziwię, uroda Kasi niewątpliwie pozytywnie nieprzeciętna - widać słoweńską domieszkę :wink: Co do rosołowego biznesu - może się udać :lol:

Ja też się nie dziwię, ach ta apaszka,.... co podkreśla całość tak bardzo subtelnie :)Na rosole to się mało znam :oczko_usmiech:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 31.05.2020 18:04

I teraz pavlo dostaniesz patelnią w łeb :mrgreen:
ZytaS
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2080
Dołączył(a): 08.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZytaS » 31.05.2020 18:06

pavlo napisał(a):I teraz pavlo dostaniesz patelnią w łeb :mrgreen:

A od kogo? Ja się nie boję, mój M jest za :lol:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 31.05.2020 18:09

ZytaS napisał(a):
pavlo napisał(a):I teraz pavlo dostaniesz patelnią w łeb :mrgreen:

A od kogo? Ja się nie boję, mój M jest za :lol:

Bo ja wiem ???, zagrożenie może przyjść z każdej strony :oczko_usmiech:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 01.06.2020 00:02

Dziękuję Czytelnikom za miłe słowa i komplementy :oops:
Wolę być Larą C., niż John'ym Deppem, bo takie porównanie kiedyś padło :mrgreen:
pavlo - bez obaw, nikt patelnią nie zarobi :D Garnkiem po rosole tez nie :wink:

gusia-s
Trzeba zorganizować Cromaniackie gotowanie rosołu

Nauczymy Chorwatów gotować rosół - bez vegety :lol:

Habanero
Historia z piratami jak z dzikiego zachodu :wink:

Przypuszczam, że mogli być w kowbojkach :wink:

tomekwgurach
Mimo,że jestem sceptyczny co do zup w Cro,
to w zeszłym roku w Novalji dałem się skusić na zupę rybną taką z
langustą :P
Była ona lepsza niż ta co ja gotuję

Bo Ty jesteś maestro od zup na baraninie - rosołki, kwaśnice :hearts:
Cudnie tam :hearts:
w odpowiednim towarzystwie można by się zgubić
na dłuższy czas,coby popilnôwać ôwiécek,albo
latarnie zapalić :coool:
Byłoby co robić :sm:

Na przykład odganiać piratów :mrgreen:

ZytaS :papa:
Co mnie zdziwiło to fakt, ze jest tam normalny prąd, nie żadne solary 8O

No,właśnie, że solary też...Pokażę.
A tu info z jakiejś strony...
"The lighthouse has its own water cistern, and photovoltaic panels and batteries are used for electricity supply."
Ale w razie potrzeby medycznej - pozostaje tylko śmigłowiec lub jakieś pływadło, gdzieś przeczytałam taką uwagę, że w takie miejsca powinni udawać się tylko ludzie bez problemów zdrowotnych... No ale przecież są jeszcze wypadki czy choćby ugryzienia węża...

O pomocy medycznej też wspomnę w kolejnym odcinku :D Węży się nie boję - te, to jedynie na Peljeszcu, i to wysoko w górach (poskoki).
Ostatnio edytowano 01.06.2020 03:32 przez Katerina, łącznie edytowano 2 razy
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 01.06.2020 00:04

:la: Odcinek 12 - Rejs cz.3 - Kolacja na dziewięciu chłopa i jedną kobitę :lol:


Zbliżamy się do latarni ( ciekawe co to za łódka tam w dole?) - nasza przebyta droga:

IMG_3606.JPG

IMG_3608.JPG

IMG_3609.JPG

IMG_3611.JPG


W tamtej części wyspy - na końcu, jest jakieś słone jezioro..Jest też ponoć i drugie - z którego wypływa się przez podwodną grotę na otwarte morze. Cóż wszystkiego nie da się zobaczyć, musielibyśmy tu pobyć kilka dni.

IMG_3610.JPG

IMG_3612.JPG

IMG_3613.JPG

IMG_3614.JPG


Jak widać na powyższych zdjęciach - na wschodniej stronie wyspy - frontem do Lastova - znajduje się wiele zatoczek i plaż - jedna z nich jest ponoć lekko piaszczysta i długa na ponad 40 metrów.

Zastanawiałam się, dlaczego Darko nie wybrał jej właśnie na miejsce do cumowania, ale widocznie liczył na obecność pasterza i wspólne biesiadowanie, więc wolał zatoczkę koło jego domostwa.

Zrównuję krok z Kapetanem, Małż ociąga się gdzieś na szarym końcu peletonu.
Pies Kalipso biega nieustannie od człowieka do człowieka, sprawdzając, czy stan stada się zgadza :D

Już jesteśmy w obejściu latarnika.

IMG_3618.JPG

IMG_3619.JPG

IMG_3617.JPG


Data wybudowania latarni - Darko mówi,że 15 sierpnia to dzień jego urodzin.
Acha, nie dość, że wilk morski to jeszcze do tego Lew :)

Latarnik ma na imię Ante i pochodzi z Korczuli - tzn mieszka tam, prowadzi rodzinne gospodarstwo, a co miesiąc przypływa na swoją wachtę w latarni - na miesiąc, potem zastępuje go drugi latarnik.
Do pomocy ma syna, bardzo miłego faceta, którego imienia nie pamiętam :oops:

Zastajemy ich przy rozplątywaniu i naprawie sieci i innych akcesoriów rybackich.

IMG_3616.JPG

IMG_3622 (2).JPG


Ponieważ wyłoniliśmy się z Darkiem z krzaków jako pierwsi, to Ante wziął mnie...za nową dziewczynę Kapetana 8O :mrgreen: Potem dobił Małż.

Latarnik początkowo zachowuje do nas dystans ( mówię o sobie i mężu), i przygląda się bacznie nie przestając plotkować z Darko. Później przekonamy się, jaki jest serdeczny.

Idę się trochę rozejrzeć...

IMG_3624.JPG

IMG_3625.JPG



Obok latarni znajduje się radar i liczne panele solarne.
Dowiadujemy się, że nieopodal biegnie granica morska z Włochami - często krążą tu patrole Policji i straży przygranicznej - i wpadają do Ante na pogaduchy i wyszynk :D


IMG_3631.JPG

IMG_3632.JPG

IMG_3634.JPG

IMG_3635.JPG


Takie stwierdzenie znalazłam na jednej ze stron opisujących Sušac :
"It is surrounded by endless open sea that makes you feel completely secluded from the rest of the world. This sensation is even stronger than on the island of Palagruza from which you can sometimes catch a glimpse of the Italian coast."

Wyspa otoczona jest bezkresem morza, co sprawia, że można się tu poczuć zupełnie oderwanym od reszty świata. To odczucie jest tu nawet silniejsze niż na Palagruży, z której można czasem uchwycić zarys włoskiego wybrzeża.

IMG_3626.JPG


Tak się właśnie poczułam - a to wrażenie odizolowania spotęguje się jeszcze przy zachodzie słońca i w zapadającym zmroku.

Któryś z latarników z poprzednich generacji skonstruował sobie sztangę :D Małż dał radę :D

IMG_3638.JPG


Kapitan prowadzi nas do latarni.
Na jej szczyt wiodą stare , metalowe schody, , a na ich końcu drabinka pozwalająca wyczołgać się na zewnątrz. Trochę klaustrofobicznie na tej konstrukcji, ale warto było się tam wdrapać.

IMG_3639.JPG

IMG_3640.JPG



Na zdjęciu powyżej widać zatokę z jakimś małym budynkiem gospodarczym - tam trzyma swoje łódki latarnik. A kto tam jest teraz na wodzie?
Wkrótce się wyjaśni.


IMG_3641.JPG



Tu widać zakrzywienie linii horyzontu - cudne wrażenie znalezienia się na samym środku Jadrana 8)


IMG_3643.JPG

IMG_3644.JPG

IMG_3645.JPG


Wnętrze latarni jest trochę ponure - ściany na klatce schodowej wymalowane są olejną farbą w kolorze cyjan - czyli taki bardzo ciemny niebieski .
Nie oglądałam dwóch apartamentów na wynajem, ale można je zobaczyć na stronach internetowych - szału nie ma - są skromnie urządzone. Ale jakie widoki :D
Mieszczą się one na pierwszym piętrze budynku, natomiast parter to pomieszczenia mieszkalne latarników - te akurat zwiedzę :D

Wracamy do Ante i jego syna.
Małż zaczyna rozbawiać latarnika swoimi dowcipami sytuacyjnymi wypowiadanymi w zlepku różnych języków - ten zaśmiewa się i ...wymięka. Jest kupiony :lol: Nie od dzisiaj wiadomo, że...dobry żart tynfa wart 8)

Woła do syna, by przyniósł kanister z białym winem własnej produkcji - z winnicy na Korčuli .
Sam idzie do wnętrza latarni i serwuje nam owczy ser, prśut w dużych ilościach i kruh od Darka z oliwą - też domaćą.

O, nie, ja jeszcze nie zdążyłam ochłonąć po obiedzie u Kapetana, ale nie ma zmiłuj - Ante sam urywa kawałki chleba i rzuca mi je na talerz, tak samo jest z z szynką i serem, nie wspominając o winie, którym nieustannie uzupełnia nasze szklanki :oczko_usmiech:

To nasz drugi "gwóźdź do trumny" tego dnia.

Podczas tego "zakąszania" dowiadujemy się jaka jest przyczyna nieobecności pasterza Gorana.

Pastir zranił się w nogę kilka dni temu i...zignorował to.
Po jakimś czasie odwiedził go nasz latarnik i...natychmiast wezwał pomoc medyczną ze Splitu - facetowi wdała się...gangrena :roll:
No i zabrali go helikopterem do szpitala na lądzie - podobno noga uratowana, ale musi być jeszcze hospitalizowany.

Co za historia 8O

Walczę z aparatem Darka, nie wiem jak obsłużyć ustawienia, ale focę jakoś zalazak sunca...

Na horyzoncie widać trójcę - Vis, Biševo i Sveti Andrija.

IMG_3653.JPG

IMG_3657.JPG

IMG_3659.JPG


Pejzaż z radarem i królikiem :D

IMG_3654.JPG

IMG_3655.JPG


Króliczki kicają tu wszędzie - ciekawe, czy są do jedzenia? :wink: :oczko_usmiech:

Biega tu dużo więcej pożywienia - stada owiec, które są tak płochliwe, że nie udaje mi się zrobić im zdjęcia, oraz drób.

IMG_3650.JPG


Wracam do stołu...

IMG_3649.JPG


A tu rozkręca się impreza na całego :lol:
Ante wyciąga jakiś sprzęt grający i postanawia zaprezentować nam "dalmatinski blues" :oczko_usmiech: , czyli klapy i inne tradycyjne utwory z Dalmacji.


IMG_3663.JPG



Muzyka i ilość wypitego wina sprawiają ,że Ante przemienia się w "party animal" :mrgreen:

Śpiewa, rozmarza się, tłumaczy nam sens tekstów piosenek, no i cały czas serwuje dokładki :roll: :oczko_usmiech:

Tutaj - instruktaż jedzenia pršuta po dalmatyńsku :mrgreen:

IMG_3666.JPG

IMG_3667.JPG


Jest przezabawny, tak samo jak Kali, która nie wytrzymuje nerwowo sytuacji, gdzie ktoś macha aromatyczną szynką, a jej nie częstuje :lol: :lol:

Na chwilę odchodzę, by zobaczyć bezkres po zmroku...

IMG_3672.JPG

IMG_3660.JPG


Trajekt płynie - mówię po powrocie.

"Aaa..., Geriatria płynie" - śmieją się Ante i Darko :roll:
Tak nazywają pasażerów cruiserów z Italii :oczko_usmiech:

Tak sobie gawędzimy, robi się już późno i...zimno.
Naiwna, wybrałam się do latarni w skwarze popołudniowego słońca w skąpym odzieniu i z cieniutkim okryciem w plecaku. Nie przyszło mi do głowy,że tak długo tu zabawimy.

Ante prowadzi mnie do swojego mieszkania, pożycza ciepłą bluzę syna, a przy okazji pokazuje jak mieszka. W afekcie otwiera nawet lodówkę i prezentuje jej zawartość.
Po czym pokazuje wiszący na ścianie kuchni obraz jakiejś świętej, czy błogosławionej...
"To nasz - wasz Papa Ivan P. II ją beatyfikował, nasz kochany Papa" :D

A w ogóle, to tu jest łazienka, jak chcesz, to możesz się wykąpać, wanna jest :mrgreen:

Nie skorzystałam, ale za to wreszcie zobaczyłam się w lustrze :lool: :lool:
BTW, łazienka duża, elegancka i czyściutka.

Moim zdaniem jest już pora na pożegnanie się z dobrodusznym gospodarzem , czeka nas przecież długa droga do łajby - w ciemnościach 8O

A tymczasem...Słychać zbliżające się w tych ciemności głosy i śmiechy...Goście? Duchy? Piraci??

Okazuje się, że to pięciu kolegów syna latarnika - którzy przypłynęli już wcześniej w odwiedziny z Korczuli. Byli na rybach - te łódki , które widziałam z wieży latarni to oni.

Przynoszą ogromny łup - kilka siatek ryb różnej maści.

IMG_3674.JPG

IMG_3675.JPG


Darko z błyskiem w oku podrywa się i zabiera za ich czyszczenie.


IMG_3676.JPG


Zajmuje mu to dosłownie chwilę :boss:
Rozpala też ogień w palenisku i jest w swoim żywiole - mistrz ceremonii po prostu :lol:

IMG_3677.JPG

IMG_3679.JPG

IMG_3681.JPG


Maestro 8)

IMG_3683.JPG

IMG_3686.JPG


Chłopaki z Korczuli mają coś koło trzydziestki - nie wszyscy mówią po angielsku, ale próbują zagadywać.

Ten jest dumny ze swojego dzieła - błyskawicznie przyrządził carpaccio z białej ryby na przystawkę :D

IMG_3687.JPG

IMG_3693.JPG


:hearts: To są po prostu delicje - świeżutka surowa ryba z cytryną, solą, oliwą i pieprzem - coś takiego zdarza się rzadko 8) Więc nieskromnie korzystam z okazji :lol:

Nadciąga...trzeci gwóźdź :roll:

IMG_3690.JPG
Ostatnio edytowano 01.06.2020 01:49 przez Katerina, łącznie edytowano 3 razy
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 01.06.2020 00:05

Cudowne, aromatyczne rybki z rusztu.

IMG_3692.JPG


Jak to nazwać - po prostu WIELKIE ŻARCIE 8O :lool:

Zjadłam jedna rybę, drugą, czuję, że nadchodzi kressss... mojej wydolności.

A tu...sru - Ante rzuca kolejną na mój talerz :mrgreen:

Martwa natura z resztkami pršuta...

IMG_3695.JPG


Małż powiedział mi potem ,że obserwował Darka...
Kapetan był cały czas czujny i patrzył, czy nie czuję się niekomfortowo w tym samczym gronie 8)

IMG_3694.JPG


W którymś momencie podszedł do mnie :
" Jak będziesz chciała wracać to daj sygnał".

"Chcę".

I nie dlatego, że czułam się tam źle - bo było fantastycznie, ale mogłabym tego nie przeżyć z powodu przejedzenia i opicia się.

Serdeczne pożegnanie z latarnikiem, dwie próby powstania z krzesła ... :lol:

Darko, profesjonalista, wyciąga z plecaka małe latarki o dużej mocy i silnym snopie i podaje je nam. Przygotował się :boss:

Droga powrotna wygląda tak, że widzę tylko to co w strumieniu światła latarki - czyli kamloty na ścieżce.

Ale czasem wyłączam ją i widzę miliony gwiazd na czarnym niebie :hearts:

Takie rzeczy, to tylko na środku morza. Na totalnym odludziu.

Trasa wydała mi się tym razem o wiele krótsza, szłam i chichotałam w poczuciu błogostanu :D

Jeszcze przeprawa pontonem do Odyseusza, wdrapanie się (cudownym sposobem :lol: ) na jego pokład, dwa toasty czerwonym winem, podczas których Darko opowiada historię swojego życia :oczko_usmiech:
i...padamy nieżywi na swoje koje :papa:
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5071
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 01.06.2020 05:10

Jeden z ciekawszych odcinków dla Urala :wink: i dla mnie :lol:
To carpaccio... mmmhm, mlask, mlask :D

A konoba, w pobliżu której mamy app, prsut podaje w taki sposób:
schinken_platte.png
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
ViP 2019 - czyli niezły Gulasz :) - strona 24
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone