Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ViP 2019 - czyli niezły Gulasz :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ApropoDefacto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 582
Dołączył(a): 18.07.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) ApropoDefacto » 29.01.2020 11:24

gusia-s napisał(a):Co prawda nie paralotnią a parasailingiem w ostatnie wakacje się przeleciałam nad Biokovem i Jadranem i żałuję, że dopiero tak późno się na to zdecydowałam.
Tam w górze jest bosko :hearts:


Potwierdzam, cudowne widoki i......błooooga cisza :lol: Polecam każdemu :wink:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 29.01.2020 11:27

gusia-s napisał(a):Co prawda nie paralotnią a parasailingiem w ostatnie wakacje się przeleciałam nad Biokovem i Jadranem i żałuję, że dopiero tak późno się na to zdecydowałam.
Tam w górze jest bosko :hearts:


Parasailing jest o niebo spokojniejszy, leci się bardzo statycznie i tylko nad wodą. Na paralotni można się czasem poczuć jak na wierzgającym byku :mrgreen: (choć może tego na filmie nie widać). Lot paralotnią daje też dużo więcej możliwości jeśli chodzi o sterowność. Można się włóczyć i włóczyć po niebie i ten zapach olejków eterycznych znad lasów, czy skoszonego siana znad łąk, eeeccchhhh :) . Jak Wam się uda gdzieś załapać na lot tandemowy to polecam.
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 29.01.2020 11:34

ApropoDefacto napisał(a):
gusia-s napisał(a):Co prawda nie paralotnią a parasailingiem w ostatnie wakacje się przeleciałam nad Biokovem i Jadranem i żałuję, że dopiero tak późno się na to zdecydowałam.
Tam w górze jest bosko :hearts:

Potwierdzam, cudowne widoki i......błooooga cisza :lol: Polecam każdemu :wink:
Ta cisza mnie tak zaskoczyła, że aż nie mogłam uwierzyć 8O Zupełnie się tego nie spodziewałam. Sądziłam, że będzie wiało, szarpało :roll: A tam w górze jak makiem zasiał.
Wkurzyłam się strasznie też bo bojąc się podmuchów i utraty telefonu nie wzięłam go aby nagrać lot, zabrałam tylko tylko g...ną kamerkę sportową za 70 zł :mrgreen: i brzydko się tym badziewiem nagrało :(

pavlo napisał(a):... Jak Wam się uda gdzieś załapać na lot tandemowy to polecam.
Ja tam się piszę jeśli tylko nadarzy się okazja :)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 29.01.2020 12:01

ApropoDefacto napisał(a):
gusia-s napisał(a):Co prawda nie paralotnią a parasailingiem w ostatnie wakacje się przeleciałam nad Biokovem i Jadranem i żałuję, że dopiero tak późno się na to zdecydowałam.
Tam w górze jest bosko :hearts:


Potwierdzam, cudowne widoki i......błooooga cisza :lol: Polecam każdemu :wink:

Hej, ApropoDefacto :papa:

pavlo
Parasailing jest o niebo spokojniejszy, leci się bardzo statycznie i tylko nad wodą. Na paralotni można się czasem poczuć jak na wierzgającym byku

To nie pozostaje mi nic innego, jak zacząć od parasailingu - nad wodą w kapoku poleciałabym, najwyżej będzie wielkie CHLUP :mrgreen:
Można się włóczyć i włóczyć po niebie i ten zapach olejków eterycznych znad lasów, czy skoszonego siana znad łąk, eeeccchhhh :) . Jak Wam się uda gdzieś załapać na lot tandemowy to polecam.

Dobry argument do przekonania mnie :)
A na lot tandemowy to nawet wiem z kim chciałabym się wybrać, może kiedyś :roll: :D
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1528
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 29.01.2020 15:13

Cześć, zapisuję się też na Gulasz i na Bigos :D.
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 30.01.2020 02:36

pomorzanka zachodnia napisał(a):Cześć, zapisuję się też na Gulasz i na Bigos :D.

Cześć Kamilo :papa: Dostajesz karnet na dokładki bez limitu :D


Odcinek 1 - tranzytowy


Pobyt w Komiży w 2019 zaplanowany i zarezerwowany był od 1-ego do 12 września. A potem miał być Pag "z buta", czyli bez rezerwacji - w ciemno.

Ale, czy my kiedykolwiek wyjechaliśmy planowo i bezstresowo :roll: Tym razem również nie udało się .
Mało tego, około 15-ego sierpnia wydawało się, że wakacje trzeba będzie odwołać w związku z nawałem pracy w firmie - odchodziłam od zmysłów w obliczu nieuchronnego telefonu do Vanji, a raczej jej wnuczki, która powoli przejmuje zarządzanie interesem w Komiży...

W końcu przełamałam się i dzwonię. Mówię, że nie możemy zdeklarować się z dotrzymaniem terminu rezerwacji od 1-ego, nie wiem co robić. Ojdana zapewnia, że poczekają, umawiamy się na 11-ego, ale bez zobowiązań, co zostaje zrozumiane i z góry wybaczone :hearts:

Małż - zdeterminowany rzucił się w wir szaleńczej pracy, nie śpiąc po kilka dni, aby nie zawieść mnie i Vanji :roll:
Dwa dni przed wyjazdem wszystko wydaje się być na prostej...

IMG_20190908_132811.jpg


Puściłam nawet w ruch wyobraźnię :roll: wiedząc, że może załapię się na potańcówki w Komiży :wink:
W ubiegłym roku było tango, teraz też ma być tanecznie.

IMG_20190905_222807.jpg


:mrgreen:

1 DDW - 8O - dowiadujemy się, że jeden z pracowników s....rzył dużą partię produkcji nieumiejętnie pakując jej elementy :x
Pożar w burdelu, wszystkie ręce na pokład, ratujemy zamówienie :|

I do tego w ostatniej chwili przypominam sobie o pewnym projekcie - pamiętacie zdjęcie młodych osadników z Visu , które zrobiłam rok wcześniej??

IMG_20190907_214734.jpg


Niestety, zamiast zrealizować pomysł na prezent dużo wcześniej, zostawiliśmy to na ostatnią chwilę, potem zapomnieliśmy...aby teraz, na dobę przed wyjazdem porwać się na to szaleńcze dzieło :oczko_usmiech:

Zabieg owy nazywa się ...transferem zdjęcia na drewnianą deskę. Niby prosty, ale wymaga skupienia, dobrania odpowiednich chemikaliów i...oczywiście czasu :roll:

DROGA DO CRO PRZEZ ZAKO.jpg


Godzina trzecia nad ranem, Małż walczy z deadline'm , a ja ładuję mu się do pracowni i...rolujemy ten mokry papier palcami do rana, by odsłonić na drewnie wizerunek naszych znajomych - Mladena i Tamary :mrgreen:

Potem "tylko" nałożenie powłoki lakieru...i suszenie suszarką przemysłową, by przyspieszyć proces schnięcia. Oczywiście, ze zmęczenia tracę czujność i przegrzewam "dzieło" powodując liczne pęcherze na powierzchni obrazu.
Trudno, na razie jest jak jest, dokończymy w drodze, albo na miejscu :mrgreen:

IMG_20190908_005011.jpg


Po kilku godzinach snu nastaje dzień wyjazdu - planujemy wyruszyć pod wieczór.
Po raz pierwszy ( ósmy wyjazd do Cro) nie pojedziemy przez Czechy, Austrię i Słowenię, ale przez Słowację i Węgry :) I to bez przygotowania :lol:

Podczas gdy ja dopinam walizki i robię kanapki, mąż dopina sprawy w firmie.
Zamiast o 19-tej ruszamy o 21.30 :nice:

IMG_20190908_132811_2.jpg


Nie zrobiłam już zdjęcia, ale na tej stercie bagażu wylądowało niedoschnięte "monidło" - czyli portret nowożeńców z Visu :mrgreen:
No, i oczywiście, naklejka Cro.pl została z namaszczeniem umiejscowiona gdzie trzeba 8)

Napięcie odpuszcza, sadowię się wygodnie z kocykiem na siedzeniu pasażera licząc na to, że mąż dowiezie mnie gdzieś w okolice centralnej Polski zanim się wyśpię i zmienię go za kierownicą :)

IMG_20190908_220234.jpg


Jakież moje zdziwienie...po przebudzeniu na stacji benzynowej pod Toruniem :o Małż śpi w najlepsze, godzina - koło północy. Próby rozruszania go spełzają na panewce, więc lekko nieprzytomna zasiadam za kółkiem i ...pokonuję trasę do Częstochowy, gdzie właśnie trwają roboty drogowe i zaczyna lać z nieba rzęsistym deszczem.

Udaje mi się przerzucić Małża za kierownicę, ale biedak - z deficytem snu - zdołał dojechać za Kraków i odpadł... i tak znalazłam się w strugach ulewy - ponownie jako kierowca - na...Zakopiance :oczko_usmiech:

Liczyłam na brak korków na tym odcinku o 5-tej rano, ale złudzenia rozwiały się. Dziesiątki tirów i samochodów dostawczych zmierzających na Podhale plus kataklizm pogodowy spowodowały, że jechałam 20-tką i... nieuchronne halucynacje 8O

Ale, za to okolice Zakopanego przywitały mnie pięknym wschodem słońca (zdjęcia robione jedną ręką zza szyby :lol: )

IMG_20190909_061357.jpg

IMG_20190909_061405.jpg

IMG_20190909_061619.jpg

IMG_20190909_061630.jpg


Tam zaopiekował się nami nasz forumowy Tomek - odpoczęliśmy, wypiliśmy piwo, razem z Jego małżonką - absolwentką szkoły plastycznej - "dopracowaliśmy" :wink: portret moich znajomych z Visu (już po piwie), ja jeszcze zdążyłam namierzyć centrum ogrodnicze.... :mrgreen:

Ta miła dziewczyna z portretu poprosiła mnie rok wcześniej, bym przywiozła jej do ogrodu jakieś polskie rośliny... Jako, że we wrześniu wybór sadzonek jest mocno ograniczony, a drzewka jarzębiny nie zmieściłby się do naszego samochodu :oczko_usmiech: , wybór padł na kosodrzewinę i wrzos :D No i pojechały te krzaki z nami do Cro :D

Jeszcze pogled na Rycerza...

IMG_20190909_132456.jpg


Dzięki, tomekwgurach :hearts:

Następnego dnia o 7mej rano...

IMG_20190910_070223.jpg

IMG_20190910_073009_1.jpg


w Chochołowie zjeżdżamy do Słowacji...

IMG_20190910_080008.jpg



IMG_20190910_080301.jpg


Gdyby nie ten Kokoszka, to podróż trwałaby o godzinę krócej :evil: Nie dało się go wyprzedzić przez długi odcinek trasy.
A trasa przepiękna, i mimo zawalidrogi - tego właśnie i kolejnych - wydała się o wiele krótsza, niż znana nam do tej pory droga przez Czechy i Austrię, która dawno zdążyła nam się znudzić.

Słowackie Tatry, Park Narodowy Wielka Fatra, brak autostrady - co pozwala na podziwianie widoków - ten etap minął w oka mgnieniu :)

IMG_20190910_081201.jpg

IMG_20190910_091738.jpg


Za węgierską granica kupujemy na stacji benzynowej winietę - na tydzień, co oznacza w praktyce 10 dni (około 50 PLN). Wiemy, że wracać będziemy przez Słowenię.

Widoki u Madziarów ładne, choć trochę monotonne...

IMG_20190910_101441.jpg


Za to po wjeździe do Budapesztu ożywiam się :D
Piękne miasto :hearts:, jestem tu pierwszy raz i z zachwytu nie robię zdjęć.
Navi próbuje wyprowadzić nas w pole, ale nie dajemy się, do tego brak korków, mimo, że to środek dnia :D

Bez większych problemów wjeżdżamy na most prowadzący do Cytadeli...

IMG_20190910_125204.jpg


...żeby spojrzeć na miasto z góry - i jako świeżynki mieć je w pigułce, czy też - jak na dłoni :)

Tu jednak okazuje się, że sprawa nie jest prosta - aby zaparkować auto przy punkcie widokowym.
Tłumy ludzi i fakt, że nie mamy forintów do parkometrów powodują, iż "gubimy" pół godziny na zaparkowanie.
Stoję rozczarowana przed automatem, mam tylko euro i kuny, nie bardzo wiem jak użyć karty płatniczej w tym urządzeniu, o ile była możliwość płacenia kartą, bo nie pamiętam. Chyba wyglądam na zdesperowaną...
I wtedy podchodzi do mnie jakiś Węgier - całkiem przystojny i sympatyczny - daje mi forinty w monetach, wymieniam je na euro - chyba dwa - i mamy parking :)
Nie ma to jak Bratanek :D

Żeby zrobić sobie zdjęcie z tym widokiem trzeba odczekać 15 minut :mrgreen: , aż wszyscy internacjonalni turyści będą mieli dosyć selfi :lol:

IMG_20190910_130610.jpg

IMG_20190910_130737.jpg


Teraz to już dostaliśmy kopa...trzeba zdążyć do Splitu na 21-szą na prom na Vis 8O
A jest około 13-tej.

Małżonek pruje 160/h, ja mam nadzieję, że się uda, choć pewności nie mam :roll:

IMG_20190910_140113.jpg


Granica ...

IMG_20190910_145719.jpg



...i pierwszy postój w Cro..na "siku" :wink:

IMG_20190910_153443.jpg


:oczko_usmiech:

Lubię tę adrenalinę :lol:

Znane fragmenty trasy...

IMG_20190910_175340.jpg

IMG_20190910_180035.jpg

IMG_20190910_180036.jpg


Czujniki, czy też wyświetlacze nie działają :( więc nie mogę porównać temperatury, ale upał jest niemiłosierny i przed i za tunelem :D

Nie będę opisywać jakie emocje towarzyszyły nam na autostradzie przed Splitem...grunt, że byliśmy na obrzeżach miasta po 19-tej...ufff, jest zatem czas nawet na zakupy w Lidlu przed przedostaniem się na wyspę :D

Zanim jednak dojedziemy do Lidla, a potem na nabrzeże, by kupić bilety na prom - tak wita nas Split, gdy mijamy twierdzę...

IMG_20190910_191218.jpg

IMG_20190910_191304.jpg
IMG_20190910_191313.jpg


Po zaopatrzeniu się w prowiant dobijamy do kas...

I tu okazuje się, że...promu o 21-szej ...nie ma 8O

I już żadnego nie będzie dzisiaj :mrgreen:

Prom, którym od lat przeprawiałam się na Vis...kursuje do...2-giego września :lol:
Zawsze płynęłam nim 1-ego, nie przyszło mi do głowy, że po 10-tym to już po sezonie :oczko_usmiech: :cry:

Ciąg dalszy nastąpi :mrgreen:
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 30.01.2020 08:17

Katerina napisał(a):W końcu przełamałam się i dzwonię. Mówię, że nie możemy zdeklarować się z dotrzymaniem terminu rezerwacji od 1-ego, nie wiem co robić. Ojdana zapewnia, że poczekają, umawiamy się na 11-ego, ale bez zobowiązań, co zostaje zrozumiane i z góry wybaczone :hearts:

Dobrze, że były wolne apartamenty u tej Waszej Vanj i bez problemu zmieniliście datę. Gdyby się nie udało, to ciekawa jestem, czy chciałabyś spać w jakimś innym domu w Komižy? 8O 8O
Katerina napisał(a): Małż śpi w najlepsze, godzina - koło północy. Próby rozruszania go spełzają na panewce, więc lekko nieprzytomna zasiadam za kółkiem...
Udaje mi się przerzucić Małża za kierownicę, ale biedak - z deficytem snu - zdołał dojechać za Kraków i odpadł...

Na sen nie ma rady :D Wiadomo, że dla bezpieczeństwa nie ma co na siłę prowadzić :roll:
Katerina napisał(a):Tam zaopiekował się nami nasz forumowy Tomek - odpoczęliśmy, wypiliśmy piwo, razem z Jego małżonką - absolwentką szkoły plastycznej - "dopracowaliśmy" :wink: portret moich znajomych z Visu (już po piwie), ja jeszcze zdążyłam namierzyć centrum ogrodnicze.... :mrgreen:

Cromaniacy zawsze gotowi do pomocy :D
Katerina napisał(a):I tu okazuje się, że...promu o 21-szej ...nie ma 8O
I już żadnego nie będzie dzisiaj :mrgreen:

No nieźle 8O 8O Czekam na ciąg dalszy, bo ciekawa jestem czy zostaliście w Splicie na noc, czy coś kombinowaliście... (o ile dałoby się w ogóle coś wykombinować na Vis o tej porze 8O 8O )

P.S. Podziwiam godzinę zamieszczenia posta!
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 30.01.2020 10:29

Katerina napisał(a):Ale, czy my kiedykolwiek wyjechaliśmy planowo i bezstresowo :roll: Tym razem również nie udało się .
Mało tego, około 15-ego sierpnia wydawało się, że wakacje trzeba będzie odwołać w związku z nawałem pracy w firmie - odchodziłam od zmysłów w obliczu nieuchronnego telefonu do Vanji, a raczej jej wnuczki, która powoli przejmuje zarządzanie interesem w Komiży...

W końcu przełamałam się i dzwonię. Mówię, że nie możemy zdeklarować się z dotrzymaniem terminu rezerwacji od 1-ego, nie wiem co robić. Ojdana zapewnia, że poczekają, umawiamy się na 11-ego, ale bez zobowiązań, co zostaje zrozumiane i z góry wybaczone :hearts:

Małż - zdeterminowany rzucił się w wir szaleńczej pracy, nie śpiąc po kilka dni, aby nie zawieść mnie i Vanji :roll:
Dwa dni przed wyjazdem wszystko wydaje się być na prostej...

1 DDW - 8O - dowiadujemy się, że jeden z pracowników s....rzył dużą partię produkcji nieumiejętnie pakując jej elementy :x
Pożar w burdelu, wszystkie ręce na pokład, ratujemy zamówienie :|

I do tego w ostatniej chwili przypominam sobie o pewnym projekcie - pamiętacie zdjęcie młodych osadników z Visu , które zrobiłam rok wcześniej??

Niestety, zamiast zrealizować pomysł na prezent dużo wcześniej, zostawiliśmy to na ostatnią chwilę, potem zapomnieliśmy...aby teraz, na dobę przed wyjazdem porwać się na to szaleńcze dzieło :oczko_usmiech:

Godzina trzecia nad ranem, Małż walczy z deadline'm , a ja ładuję mu się do pracowni i...rolujemy ten mokry papier palcami do rana, by odsłonić na drewnie wizerunek naszych znajomych - Mladena i Tamary :mrgreen:


Ale nerwówka :!:
Ja na bank dostałabym zawału :roll:

Potem "tylko" nałożenie powłoki lakieru...i suszenie suszarką przemysłową, by przyspieszyć proces schnięcia. Oczywiście, ze zmęczenia tracę czujność i przegrzewam "dzieło" powodując liczne pęcherze na powierzchni obrazu.
Trudno, na razie jest jak jest, dokończymy w drodze, albo na miejscu :mrgreen:

Na tej desce wyglądają niesamowicie 8O

Za to po wjeździe do Budapesztu ożywiam się :D
Piękne miasto :hearts:, jestem tu pierwszy raz i z zachwytu nie robię zdjęć.

Koniecznie musicie zatrzymać się tu na dłużej- 3 dni to minimum

Małżonek pruje 160/h, ja mam nadzieję, że się uda, choć pewności nie mam :roll:

Po węgierskiej autostradzie tyle pruł i żadne pamiątkowe zdjęcie nie przyszło:?: 8O

Po zaopatrzeniu się w prowiant dobijamy do kas...

I tu okazuje się, że...promu o 21-szej ...nie ma 8O

I już żadnego nie będzie dzisiaj :mrgreen:

Prom, którym od lat przeprawiałam się na Vis...kursuje do...2-giego września :lol:
Zawsze płynęłam nim 1-ego, nie przyszło mi do głowy, że po 10-tym to już po sezonie :oczko_usmiech: :cry:


Ale jak zwykle nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :hut: :papa:
Epepa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 597
Dołączył(a): 29.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Epepa » 30.01.2020 11:06

Katerina napisał(a):Mało tego, około 15-ego sierpnia wydawało się, że wakacje trzeba będzie odwołać w związku z nawałem pracy w firmie

U nas w tym roku była bardzo podobna sytuacja, więc doskonale rozumiem. :wink: Nerwówka, ale za to jak człowiek później się cieszy, gdy wreszcie uda się wyswobodzić z tych macek i wyjechać w siną dal. :D
Katerina napisał(a):Po raz pierwszy ( ósmy wyjazd do Cro) nie pojedziemy przez Czechy, Austrię i Słowenię, ale przez Słowację i Węgry :) I to bez przygotowania :lol:

Chyba też tak zrobię. Drogę przez Czechy i Austrię znam już na pamięć. Najbardziej dłuży mi się zawsze przejazd przez Czechy, a w okolicach Prostejov-Ołomuniec zasypiam z nudów.
Katerina napisał(a):Ale, za to okolice Zakopanego przywitały mnie pięknym wschodem słońca

Fajnie, że udało Ci się uchwycić tę chwilę i się z nami nią podzielić. To jak dla mnie jedyny plus jazdy nocą: można załapać się na wschód słońca w jakimś ciekawym miejscu. Normalnie o tej porze większość z nas jeszcze śpi i te piękne widoki nas omijają. :(
Katerina napisał(a):Tam zaopiekował się nami nasz forumowy Tomek - odpoczęliśmy, wypiliśmy piwo, razem z Jego małżonką

Dobrze sobie zrobić po drodze taki przystanek. Swego czasu, gdy mieszkałam w Wiedniu, rodzina robiła sobie w moim mieszkaniu "międzylądowanie" w drodze do Chorwacji i z powrotem. :mrgreen: Miałam dzięki temu dostęp do chorwackich fig i innych, bardziej płynnych smakołyków. :lol:
Katerina napisał(a):Za to po wjeździe do Budapesztu ożywiam się :D
Piękne miasto :hearts:, jestem tu pierwszy raz i z zachwytu nie robię zdjęć.

Uwielbiam to miasto! Byliśmy tam kiedyś na majówce i bardzo mi się podobało. Planuję kiedyś wrócić, bo po 4 dniach na miejscu mam lekki niedosyt. Nie dotarliśmy m.in. na Wzgórze Gellerta, więc do nadrobienia. :oczko_usmiech:
Katerina napisał(a):I tu okazuje się, że...promu o 21-szej ...nie ma 8O

I już żadnego nie będzie dzisiaj :mrgreen:

Takie sytuacje, które na początku wydają się jakimś nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, z reguły później najlepiej się wspomina. :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 30.01.2020 15:01

Katerina napisał(a):Po raz pierwszy ( ósmy wyjazd do Cro) nie pojedziemy przez Czechy, Austrię i Słowenię,
ale przez Słowację i Węgry :) I to bez przygotowania :lol:


Jepiej późno niż wcale :-D
Cieszę się,że spodobała się nowa trasa :hearts:
wszak monotonia jest wrogiem...
miłości :idea: :coool:

w uzupełnieniu napiszę,że trasa Zako-Budapeszt liczy 330km.,którą
pokonuje się w... :? 6-7 godzin i jest ona zdecydowanie dla osób u których :roll:
Droga jest też celem :nice:

Katerina napisał(a):Tam zaopiekował się nami nasz forumowy Tomek - odpoczęliśmy, wypiliśmy piwo, razem z Jego małżonką - absolwentką szkoły plastycznej - "dopracowaliśmy" :wink: portret moich znajomych z Visu (już po piwie), ja jeszcze zdążyłam namierzyć centrum ogrodnicze.... :mrgreen:

Dzięki, tomekwgurach :hearts:


Ja też dziękuję,że chciało się Wam zjechać z trasy dokładając 2,5 h
jazdy... 8)
Ale czegóż się nie robi dla Cromaniackiej przyjaźni :hearts:
...
wydaje się,że to było przedwczoraj :roll:

Katerina napisał(a):Prom, którym od lat przeprawiałam się na Vis...kursuje do...2-giego września :lol:
Zawsze płynęłam nim 1-ego, nie przyszło mi do głowy, że po 10-tym to już po sezonie :oczko_usmiech: :cry:


Gdyby nie ta sytuacja byłoby... :roll:
Za łatwo :oczko_usmiech:
:papa:
No i nie byłoby wieczoru w Splicie :sm: :lool:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 30.01.2020 16:10

Budapeszt to przepiękne miasto! Moja ulubiona europejska stolica :D Byliśmy tam w ubiegłym roku w sierpniu już po raz trzeci. Skoro tak Ci się spodobał, musisz zaplanować tam kilkudniowy pobyt 8)

Z tego, co widzę (zdjęcie z zatrzymaniem się "na siku" ;)), nie bardzo się Wam śpieszyło :lol:

Mnie też już się znudziła droga przez Czechy i Austrię. Zwłaszcza, że pokonujemy dużą jej część przynajmniej dwa razy w roku - wyjazd na narty. Czasami częściej. Może pora coś zmienić 8)

Czekam na splicką noc :oczko_usmiech:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 30.01.2020 17:53

Też należę do fanów Budapesztu. Nawet jeśli kogoś bardzo pogania czas i nie może się na trochę zatrzymać, to można choćby przez to miasto przejechać. Nie zawsze obwodnicą jest szybciej. Najbardziej zaś polecę Budapeszt (jeśli ma się czas) o takiej porze :mrgreen: https://www.budapestbylocals.com/event/ ... -budapest/
Sama światowa czołówka :D
karin74
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2434
Dołączył(a): 27.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) karin74 » 30.01.2020 18:45

Jakie widoki i .....znowu Komiźa, pięknie, cudnie.
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 30.01.2020 19:39

Wow, Katerina , to ja teraz zauważam :roll: skąd Ty się wybierasz na wakacje kochając ten VIS :!: No nieźle, od morza do morza. Ja od czasu do czasu odwiedzam nasz Bałtyk. Dobrze widzieć Gdańsk i się nim zachwycać, dobrze się plażować w Świnoujściu, ale biegun zimna (Kołobrzeg), to mię trochę odstrasza :wink: Po takim pobycie mam takie wrażenie; patriotyczny Bałtyk mnie raczej stresuje i spina, zaś Adriatyk odpręża i daje to coś, co można nazwać beztroską tego miejsca. Może to ta magiczna przyroda i inne podejście do życia jak się tam znajdziemy ??? Nie wiem,.. Chorwacja to moja miłość(Corona Virus). Ledwie się kończy jeden pobyt, już szuka się następnego. No cóż, nie tylko ja jestem tak zainfekowany :D . A gulaszu to Ci dla nas wystarczy? Bo zbiegło się dużo chętnych :D. Pisz, czyli gotuj dalej :D
Ostatnio edytowano 30.01.2020 21:43 przez pavlo, łącznie edytowano 1 raz
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 30.01.2020 21:03

Katerina napisał(a):Pag wydaje się być dużo starszą siostrą - o surowej urodzie, tą poważną, pragmatyczną, stabilną - bardziej konserwatywną :D , nastawioną na konstans.( opinia po całkowitym wyłączeniu Novalji :wink: )

Pag konserwatywny? 8O
Patrząc na Zrce czy pływadła, które hałasują po zalewie ku uciesze gawiedzi, śmiałbym polemizować.
W Pagu już chyba pojawiły się dmuchane zjeżdżalnie i zamki, więc jeszcze chwila i będziemy tam mieli drugą Makarską. :roll:
O Novalji nie mówię, bo ją wyłączyłaś z tej opinii.

Ale chętnie zerknę o czym mówisz. :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
ViP 2019 - czyli niezły Gulasz :) - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone