Odcinek 10 - Poczuć się jak Titowy partyzant - bezcenne - cz.1 Obiecałam Małżowi, że tego dnia zrobimy sobie przerwę od Goulashu, bo go już niestrawność dopadła
Później trochę żałował tej decyzji - ale o tym...dużo później
Wymyśliłam wyprawę na plażę do zatoki Perna, która położona jest w pobliżu uvali Barjoška - znacie ją już z Mamma Mia II. Rok wcześniej popłynęliśmy do Barjoški statkiem (rejs wokół Visu) i zobaczyliśmy pierwszy raz w życiu delfiny na żywo.
Uvala Perna kusiła mnie od dawna, jak też "spacer" do niej po tym klifie widzianym z mojego balkonu.
Od lat planowałam tę wyprawę, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie...Na ogół był to upał.
Dzisiaj pogoda, jak widać na powyższym zdjęciu, wydaje się idealna - lekkie zachmurzenie, z rana rześkie powietrze. Bierzemy butelkę wody i idziemy "w góry"
Kierujemy się w pobliże hotelu "Biševo", od którego zaczyna się trasa.
Po drodze podziwiamy kamienicę z klasycznymi
škure - w viskim dialekcie
škure to okiennice, a okno to
ponistra (od włoskiego
finestra.
Po kilku minutach marszu lekko pod górę już jesteśmy dość wysoko. Pogoda wciąż sprzyja - idzie się lekko i przyjemnie.
A po chwili już widać Komiżę.
Utwierdzamy się w przekonaniu, że jesteśmy na właściwej trasie
Jakiż to "planinarski put"
Toż to promenada dla turystów na klapku
Przed nami wciąż wyspa Biševo, czyli czeka nas długa droga, zanim obejdziemy klify i zobaczymy inne widoki.
Trasa powoli robi się coraz bardziej wymagająca...
Postój na uzupełnienie płynów. Robi się parno i gorąco.
Pniemy się wyżej...
Na tym etapie spotykamy parę starszych Anglików, którzy szli kilkaset metrów przed nami i...zawrócili.
Po kilku minutach małżeństwo Francuzów w średnim wieku - wracają z wycieczki. Pytam, czy dalej będzie łatwo i czy nie będzie problemu z odnalezieniem ścieżki do Pernej (Perny?)
Kobieta patrzy na moją tunikę i Crocsy... Sama jest w pełnym rynsztunku - długie spodnie i buty do górskich wypraw.
" Wiesz, może ci nie być łatwo, ze względu na kamienie i ostre gałęzie, bo potem ścieżka robi się wąziutka i porośnięta drapiącymi roślinami"
Ok, ale mów Pani jak do tej zatoki dotarliście???
Dają nam wskazówki - podobno w pewnym momencie od głównej trasy odbija niepozorna ścieżyna w dół do plaży Perna.
Dziękujemy i idziemy dalej.
Małż odkrywa radośnie, że zapomniał wziąć telefon
Ja odkrywam, że wypiliśmy już pół butelki 1,5 litrowej wody i że bateria w telefonie ma już 50 procent, bo intensywnie robiłam zdjęcia Komiży ( jako typowa przedstawicielka swojego znaku zodiaku zrobiłam ich setki, aby potem nie móc się zdecydować, które pokazać
)
W tym miejscu wbija się w dole klinem jakaś zatoka o niezidentyfikowanej nazwie, toteż oddalamy się do widoków i brniemy wśród gąszczy.
Ale na horyzoncie widać już Svetac...
Biševo zostawiamy za sobą, ale ciągle wyłania się na zakrętach widziane z różnej perspektywy.
Faktycznie, są miejsca, gdzie kolczaste i wyschnięte gałęzie i trawy boleśnie smagają po nogach, ale Crocsy na razie dają radę po ostrych kamieniach.
No i wyłaniają się dwa Barjaki (wysepki Barjaci).
Kłujące, drapieżne - niby niepozorne roślinki używają sobie na moich nogach, a ja zastanawiam się, czy nie przegapiliśmy zejścia do celu naszej wyprawy
Tam w dole widać plażę, ale czy to jest Perna?
O ile na początku trasy pojawiały się wskazówki i oznakowania szlaku, tak teraz - od kilkunastu minut nie widzimy żadnych.
To co wydaje się (na czuja) zejściem w dół do plaży - kończy się manowcami
Brodzimy w makii i kamieni kupie, aż nagle widzimy elegancką, ubitą "szosę".
To mi przypomina drogę z filmu Mamma Mia II, o żesz, chyba niechcący dotarliśmy do Barjoški :roll
Na mapie zobaczycie naszą trasę i tę "wypasioną", która zaczyna się nad Komiżą - zaraz nad Serpentiną - czyli można dojechać lajtowo autem do Barjoški
Czy aby tak lajtowo? Przetestuję to wkrótce
Nieźle, poszliśmy o wiele za daleko, ale skoro już tu jesteśmy
Duży ruch w uvali - zarówno wodniacki, jak i plażowy - łódki, kajaki - jedna Czeszka w zaawansowanej ciąży właśnie wysiada z takiego, dwie rodziny z dziećmi, które przyjechały samochodami po tej wygodnej drodze... Widać, że zatoczka ma wzięcie na skutek popularności musicalu
Bez komfortu i szczególnej przyjemności zanurzamy się na moment, by ochłonąć po wysiłku , potem suszing. Proszę o więcej słońca... Bo nadal jest wilgotno i pochmurno.
Miejsce to zdecydowanie nie ma żadnej magii - przynajmniej dzisiaj, zbieramy się po 20 minutach nie wiedząc co robić dalej...Musi być jakieś dojście alternatywne do Pernej
Kątem oka dostrzegam dwoje piechurów powracających z Rt. Barjaci - skupiska wyrzutni rakiet (pokażę w osobnym odcinku)- wyglądają na zorientowanych w terenie, więc podbiegam i pytam, czy wiedzą jak dotrzeć do Pernej...
Anglicy, dość młodzi ludzie, mówią:
"To proste, idziesz tędy..., aż zobaczysz studnię (
well), a potem sama droga prowadzi wzdłuż brzegu."
Bez żalu żegnamy Barjoškę i szukamy studni
Jest i ona, rzeczona
well Anglik nie wiedział, że w dialekcie viskim taka studnia nazywa się
gustirna Takie budowle do zbierania deszczówki są w jakiś sposób podobne w całej Dalmacji, ale nazwa "gustirna" wydaje się być endemiczna dla Visu.
Fajne odkrycie
Idziemy dalej, jak Anglik pouczył
Moje nogi czują się jak poszatkowane na tarce do warzyw, ale co tam, jest cel
I droga do celu piękna
Małż karczuje krzaczory a ja kroczę jak ...?? Kurczę, przecież nie jak kaczor
Ktoś zna nazwę ptaka, który wysoko podnosi nogi i i ma w nazwie "cz"