Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
pomorzanka zachodnia napisał(a): Czy na Festiwal obowiązywał codziennie inny bilet?
Ci, którzy wykupili cały pakiet mieli ten sam kolor opaski na rękę każdego dnia. Kupujący wejściówki z doskoku mieli inne kolory. Wchodząc na plażę za dnia nie płaciło się nic, a można było posłuchać artystów odbywających próby przed wieczornymi koncertami, które to próby były już same w sobie koncertami. Zostawałam tam do wieczora, ale nikt nie ganiał za mną po plaży i nie sprawdzał,czy mam opaskę... Podejrzewam, że to z powodu braku odpowiednich "służb" festiwalowych
Epepa
Jak już pisałam, byłam pod dużym wrażeniem odcinków o Festiwalu Barokowym. Dużo z nich wyniosłam. Tak z ciekawości, planujesz jeszcze kiedyś powrót w tamte strony?
Dzięki, Ewo, miło mi to słyszeć. Tak, planuję kiedyś wrócić na Pelješac i Korčulę i na pewno na Festiwal Korkyra Baroque.
maslinka
Bardzo ładny ręcznik W ciągu dnia dość spokojnie na Kamenicach.
Spokojnie, ale czasem dynamicznie i niekonwencjonalnie Właśnie mam dylemat, czy pokazać reportaż bez cenzury , czy okroić o niektóre zdjęcia czy filmy... Stąd też...
jakoś tak ostatnio spadło tempo pisania tej relacji
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.
Tak, dzięki, Aga (aż tak bardzo chyba nie spadło...to tempo...)
agata26061
Dość ciekawie ten festiwal wygląda. Kiedyś tak się zastanawiałam, że może fajnie byłoby potańczyć na jakiejś z chorwackich plażowych dyskotek, ale z dziećmi jest to średnio możliwe.
W beztroskiej atmosferze wakacyjnej, zwłaszcza na plaży czasem przychodzi ochota na takie szaleństwo
W tym roku będziemy niedaleko Zrce na Pagu, ale tam, w porównaniu do "Waszego" festiwalu, z pewnością zobaczylibyśmy sodomę i gomorę, więc wątpię, że tam moja stopa postanie... Chociaż kto wie... Może zapragnę jakiejś odmienności...
Zawsze możesz iść na rekonesans Uznanie, czy coś jest sodomą i gomorą jest rzeczą względną
Dość ciekawie ten festiwal wygląda. Kiedyś tak się zastanawiałam, że może fajnie byłoby potańczyć na jakiejś z chorwackich plażowych dyskotek, ale z dziećmi jest to średnio możliwe.
W beztroskiej atmosferze wakacyjnej, zwłaszcza na plaży czasem przychodzi ochota na takie szaleństwo
W tym roku będziemy niedaleko Zrce na Pagu, ale tam, w porównaniu do "Waszego" festiwalu, z pewnością zobaczylibyśmy sodomę i gomorę, więc wątpię, że tam moja stopa postanie... Chociaż kto wie... Może zapragnę jakiejś odmienności...
Zawsze możesz iść na rekonesans Uznanie, czy coś jest sodomą i gomorą jest rzeczą względną
Z ciekawości mnie tam troszkę ciagnie, bo nigdy nie byłam na takiej "imprezie". Tylko właśnie, żeby zobaczyć jak impreza wygląda trzeba być tam w nocy W ciągu dnia tylko skacowani imprezowicze nocy poprzedniej
Tylko właśnie, żeby zobaczyć jak impreza wygląda trzeba być tam w nocy W ciągu dnia tylko skacowani imprezowicze nocy poprzedniej
No, tak... Póki co, zobacz jak wygląda dzień po nocnej zabawie na Gulaszu
Odcinek 7 - cz.2
Zapraszam na migawki z Goulashu za dnia - z góry przepraszam za niestabilną rękę operatora kamery i obiektywu, gdyż operator poddał się pulsacjom festiwalu
Po wybraniu strategicznego miejsca - blisko baru, dance floor'u i z pogledem na różne okoliczności przyrody i życia festiwalowego zostawiam Małża z nowym nabytkiem w postaci ręcznika i idę do baru po dwie kawy.
Z wielkim niesmakiem, ale jednak... przyniosłam dwie puszki zimnego Ożujsko w torbie, ale przecież jestem tu zwykłą plażowiczką, a nie uczestniczką festiwalu - nikt nie sprzedawał wejściówek , plaża na razie niemal pusta, chociaż już ( czy też od zeszłej nocy?) muzyczka z odtwarzacza łagodnie sączy się z głośników. Dylemat moralny - wnosić swoje, czy nie - minie, gdy zobaczę, że 90 procent gulaszowych imprezowiczów zaopatrzonych jest we własne napoje i jedzenie.
Można tu kupić, oprócz piwa za 50 Kn i innych trunków także coś do jedzenia - za chwilę otworzą drugi bar z vege-hamburgerami, vege-gulaszem i czymś tam jeszcze - ponieważ nie nęciło mnie to menu , to i zdjęć nie ma
Porzucając dygresję - idę po te dwie kawy, bo są w całkiem znośnej cenie, przy okazji widzę cennik za wynajem różnych udogodnień...
Kupuję capuccino, rozmawiam chwilkę z miłym barmanem, a w tym czasie zaczyna się próba zespołu, jak wyczytałam potem - Malaka Hostel - z Niemiec, bądź Austrii.
Panowie robią taką muzyczkę - nie musi się podobać, ale klipy mają barwne , np. taki hymn na cześć podróżowania i zawierania przyjaźni...
...albo taki "film... drogi"...
To tak, żeby przybliżyć atmosferę muzyczną wytwarzaną przez jedną z grup na festiwalu, a tych grup było wiele, więc to tylko próbka.
Pijemy kawę na gulaszowym ręczniku, podziwiamy poległych po ubiegłej nocy, którym nie przeszkadza głośna muzyka...
Jak to na każdej imprezie masowej - porządek i organizacja muszą być...
Nagle mąż mój stwierdza, że nie wytrzyma tu długo - upał (jest około 11-tej), jazgot strojonych przez muzyków instrumentów i nadwerężone po gulaszowej nocy zmysły to mieszanka nie do udźwignięcia
Rozdzielamy się zatem - Małż wraca do Komiży poszukać cienia i spokoju, ja zostaję
Nieśmiało wyciągam Ożujsko i sącząc powolutku wchodzę w klimat
Jest całkiem błogo, dużo ptactwa dokoła
Love is all around me...
Joga w samo południe
Zaczynają się pląsy...
Ciekawe, czy to jeszcze "afterek", czy już "biforek" ?
BTW...zdecydowałam się na pokazanie pewnych ujęć z Goulashu rezygnując z wielu, ale nie da się zrobić reportażu zachowując pełną cenzurę...bo to niemożliwe Myślę, że uczestnicy festiwalu zdają sobie sprawę, że jest to impreza publiczna, a i sami organizatorzy wrzucają do obiegu zdjęcia i filmy ze wszystkich odsłon tego wydarzenia. Jakieś 60 procent pań na plaży paradowało topless, 15 procent obu płci w ogóle bez niczego, żeby zrobić "przyzwoite" zdjęcie naprawdę trzeba było się wysilać
Pora się ochłodzić Kąpiel z widokiem na moją ulubioną wysepkę Svetac.
Impresje z popołudnia na plaży...
Hipisowska komuna ożywa, wychodzi z namiotów i powoli zapełnia plażę .
Plaża z oddali...
...i od kulis, czyli stanowiska DJów i muzyków...
Właśnie zaczyna się występ ekipy która ma w składzie same instrumenty dęte (prawie), czyli... orkiestra "alldente"
Podobają mi się, ... a tu nagle wraca Małż po kilku godzinach - z błyskiem w oku...
Ma niespodziankę - jak twierdzi, poza tym przypomina mi, że umówiliśmy się z naszą Vanją, która obiecała przygotować dla nas kolację na 18-tą...
O, żesz...zapomniałam o Vanji, a to kobieta konkretna i jak się umawiamy to słowo musi być święte
Ruszamy do wyjścia...Jest...radośnie
Tu w końcu widzę kogoś pobierającego opłaty za wstęp??, czy tez może odpoczywającego uczestnika.
Jestem pewna, że nikt nie sprawdzałby, czy płaciliśmy za wieczorny koncert, gdybyśmy na nim zostali... Wszyscy są tu wyluzowani, rygoru nie czujemy.
Nad plażą Kamenice czeka na mnie zaparkowana niespodzianka
Małżonek nieźle się dzisiaj zabawiał - zamiast odpoczywać w cieniu zjechał całą wyspę ma skuterze
Mamy nim jutro pojechać na jakąś wycieczkę, bo wynajął na dwa dni, ale póki co mkniemy przez Komiżę na kolację
Czekają na nas kalmary duszone - wg vanjowej receptury i pyszna sałatka z ziemniaków, cebuli, oliwy i octu winnego. Jak zwykle - koniec skali
Spożywamy ją na naszym balkonie, choć liczyliśmy na towarzystwo Vanji... Odwodzi nas od wspólnego biesiadowania, gdyż jak twierdzi... "Mój mąż przyjechał ze Splitu - on was zagada na śmierć - wiem co mówię"
O tym, że mąż Vanji to sakramencka gaduła dowiedzieliśmy się przy innej okazji.
Teraz delektujemy się pysznym posiłkiem i białym winem - również od naszej gospodyni
I tak się zakończył goulaszowy dzień - kalmarem, a nie gulaszem I w towarzystwie ptactwa, oczywiście
Noooo Katerina, zdjęcie na skuterze bezbłędne(to, gdzie w tle stoi auto mojej żony ) Ze skutera gulasz też da się zrobić A tak swoją drogą, to widzę, że apaszka musi być
Przyznam, że na początku byłam trochę sceptyczna, ale coraz bardziej podoba mi się ten festiwal. Mimo wszystko zdjęcie na tarasie, w kapeluszu i z lampką wina, przemawia do mnie najbardziej. W takich okolicznościach na pewno bym się bez problemu odnalazła.
Przedostatnie zdjęcie to taka kwintesencja wakacji w Cro... Winko... Balkon z widokiem na morze... Zachód słońca i ten blogostan urlopowy. Ale się rozmarzylam...
Super niespodzianka! Przejechałabym się takim skuterkiem
Katerina napisał(a):Czekają na nas kalmary duszone - wg vanjowej receptury i pyszna sałatka z ziemniaków, cebuli, oliwy i octu winnego. Jak zwykle - koniec skali
Dostałam ślinotoku Chorwackie sałatki ziemniaczane są genialne!
Różowe flamingi w kieliszku mają spełniać jakąś rolę poza dekoracyjną?
A ja bym chętnie pouczestniczył w takowej imprezie W tak pojechanym towarzystwie z...Kateriną ... Podoba mi się te... 15 procent "gulaszowców" Naprawdę trzeba mieć dystans ... A motorek? owszem,choć wolę większy
Noooo Katerina, zdjęcie na skuterze bezbłędne(to, gdzie w tle stoi auto mojej żony )
Czyżbym niechcący zadenuncjowała Twoją żonę - że wyrwała się na Goulash ?
Ze skutera gulasz też da się zrobić
Zdecydowanie Zwłaszcza na hrvatskich szutrach
A tak swoją drogą, to widzę, że apaszka musi być
Chyba masz na myśli pareo, vel sarong?
Epepa
Przyznam, że na początku byłam trochę sceptyczna, ale coraz bardziej podoba mi się ten festiwal
Chyba jesteśmy w mniejszości
Mimo wszystko zdjęcie na tarasie, w kapeluszu i z lampką wina, przemawia do mnie najbardziej.
Mój raj na ziemi.
agata26061
Przedostatnie zdjęcie to taka kwintesencja wakacji w Cro...ten blogostan urlopowy. Ale się rozmarzylam...
Ja też
Habanero
Tak rano,...po imprezie,... na plaży, ...z trąbki, ... Wiałbym jak Twój Mąż . No chyba, że "biforek"
Ale ktoś musiał to udokumentować
tomekwgurach napisał(a):
Habanero napisał(a): Wiałbym jak Twój Mąż .
A ja bym chętnie PO... uczestniczył w takowej imprezie W tak pojechanym towarzystwie z...Kateriną ...
Gdyby to miała być dalsza część imprezy, to z przyjemnością
Oj, tam, w realu podobałoby Ci się na różnych etapach, jedno zimne Ożujsko i wsiąkasz w klimat.
Nie lubisz dęciaków
maslinka
Super niespodzianka! Przejechałabym się takim skuterkiem
Niespodzianka będzie na drugi dzień
Różowe flamingi w kieliszku mają spełniać jakąś rolę poza dekoracyjną? Świetny masz ten kapelusz!
To są zmrożone flamingi i tylko taka funkcja mnie interesuje. Może są przy okazji dekoracyjne, ale bardzo przeszkadzają w kieliszku A kapelusz bardzo funkcyjny
tomekwgurach
A motorek? owszem,choć wolę większy
Małż walczył jak lew o większy...ale o tym wkrótce BTW, wyobraziłam sobie siebie w tej czapce z Twojego zdjęcia jak mknę przez rozgrzany interior Visu
Ostatnio edytowano 06.03.2020 00:40 przez Katerina, łącznie edytowano 1 raz
Na nieleczonym kacu wolę mniej inwazyjne brzmienia.
" Szalenie delikatny jestem na kacu To taki stan kiedy byle reklama zmusza do płaczu W pościeli siedzę i patrzę jak dnieje"
Tak lepiej?
pavlo
Mam na myśli to co często pięknie oplata Twoją skroń - na mój gust, nazywa się to apaszką.Ale może coś pokręciłem
" Apaszka – rodzaj kwadratowej chusty (najczęściej jedwabnej), składanej w trójkąt i zawiązywanej na szyi.
Pierwotnie element stroju apasza[1], czyli ulicznego chuligana, bandyty – stąd jej nazwa. W drugiej połowie XIX wieku noszona przez paryskich robotników. Później, w latach 20. XX wieku stała się popularna w sportowym stroju kobiecym."
Nic nie pokręciłeś Moja nie jest jedwabna, nie noszę jej na szyi, no i bandytą raczej nie jestem - ale to chyba jednak apaszka