tomekwgurachCudny odcinek ze wspaniałymi fotografiami,
Dziękuję
To może do tych src dorzucę moje
Tatrzańskie
Magda O.To ja z okazji Walentynek dorzucam nie kamienne, a ostrygowe serce z restauracji w Stonie
Piękne serca - tatrzańskie i stońskie
Magdo, to ostrygowe jest mega walentynkowe
Trajgul Pomiędzy Sandrą i Sabriną
.
A co to za panie?
Nie, no żarcik
Kurczę, Jarek, Ty nie jesteś aż taki młody jak myślałam
, skoro zatrzymałeś się na tak odległej epoce
travelDobrze, że Katerina zna się na żartach
Hi, hi, Jarek pewnie nie może mi wybaczyć, że pomogłam Mu kiedyś zdecydować się na Orebić
A niedawno pisałaś ,że na Kamenicy w dzień podczas festiwalu jest mało ludzi
Tak, podtrzymuję, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, pomyślałam,że skoro taka cisza na parko - kempie, to mogą tam już imprezować. Bardziej prawdopodobne jest to,że jednak jeszcze spali w namiotach.
Pisz jak najwięcej , a ja u siebie tylko zdjęcia powrzucam
Ciekawy pomysł na relację z września 2020
Oj zapomniałam już o tym. Ale to była super zabawa - sama robiłam takie ubranka
EpepaJa też.
Szczególnie na wakacjach, gdy nie miałam przy sobie zabawek. Wycinało się ludzika z papieru a później sukienki, stroje kąpielowe, a nawet kapelusze.
Tak, to były czasy przed epoką Barbie
Choć w przypadku Ewy to pewnie już w czasie jej trwania
Epepa travel napisał(a):
Ps. Czytając ten odcinek naliczyłam , że miałaś ze sobą 3 pary butów i co najmniej z 5 sztuk różnej odzieży
Miałam napisać to samo.
Rzuciło mi się w oczy, bo akurat kończę czytać relację Gusi z Krk, a tam jest mowa o tym, ile par butów zabieramy na wakacje.
Boże, te kobiety
Zamiast liczyć kręgi i ości w skamieniałych prehistorycznych mumiach one liczą klapki
Prawda jest taka, iż...wprawne oko dostrzeże, że wymieszałam zdjęcia z dwóch różnych dni
Zastosowałam zabieg komasowania wydarzeń, ponieważ już w zajawce obiecałam, że tym razem będzie zwięźle
To były nasze n-te wakacje na Visie i nie zamierzam zamęczać Was relacjami z pięciu co najmniej wypraw na Rudą, podczas których zawsze robiliśmy to samo - plażing i skałołażing
Po drugie, primo - zawsze mam w samochodzie wiele okryć w postaci chustek, pareo itd, jak też butów walających się pod siedzeniami, bo trzeba być przygotowanym na różne okoliczności
A zdarza się, że zostawiając auto na parkingu w Komiży nie chce mi się zabierać niektórych plażowych okryć z tylnego siedzenia, więc jeżdżą ze mną i są pod ręką
Chciałam już napisać, że mają ciekawy patent na sprzedawanie arbuzów, ale gdy przeczytałam ile kosztował, to trochę szczęka mi opadła.
Pewnie za ten kreatywny marketing tyle sobie liczą
Bardzo ładna sesja na skałach. Szczególnie podoba mi się zdjęcie na duporysniku.
travelEpepaNo nie...
Aaaaa!!!! To nie dzieje się naprawdę.
maslinkaNiestety tak
Nie pisałam o tym w mojej relacji z Visu, bo nie miałam pewności, że to rzeczywiście miało miejsce..., ale kiedy byliśmy właśnie w uvali Ruda, nagle zobaczyłam przy brzegu bardzo zabełtaną/brudną wodę, która zaczęła się kłębić między skałami (wcześniej Jadran był w tym miejscu wręcz krystaliczny). Nie chciałam tego pisać wcześniej, żeby nikogo nie zniechęcać do plażowania w tym miejscu (szczególnie, że nie mam pewności), ale skoro temat sam "wypłynął"... Oczywiście to się może zdarzyć wszędzie
Aga, ja też mam nadzieję, że to były zwidy, albo po prostu źle trafiłaś...Z drugiej strony, nie jestem naiwna i wiem, że to się musi dziać nie tylko w tej uvali, która i tak nie cieszy się aż taką popularnością wśród wodniaków jak inne.
Ale..., chciałabym zapewnić, że nie wieszam psów, czy tez innych śniętych ryb na wszystkich żeglujących i reszcie użytkowników akwenów - niektórzy zwykli plażowicze też nie są bez winy
Kasiu, świetny geo odcinek. Niesamowite, ile żyjątek odcisnęło swój kształt na skałach!
Miło mi, że mogłam podzielić się tym niesamowitym znaleziskiem