Po długiej świątecznej nieobecności nadszedł czas na zakończenie tej opowiastki moim zdaniem najlepszym kąskiem.
Ok tydzień przed wyjazdem wracając chyba z Trogiru moja żona powiedziała "chcę pojechać TAM za górę"
Przyjechaliśmy do domku NAVI w ręce , szukam .
Znalazłem jedyną "widoczną" drogę.
Oto
CEL naszej wycieczki.
Rano szybkie pakowanie i całą gromadą wio za górę.
Po jakichś 3 km. drogi, która nie wyglądała na prowadzącą gdziekolwiek, dojechaliśmy do skrzyżowania które było za tym przejazdem .
Za skrzyżowaniem skończyła się asfaltowa droga, decyzja:"Jedziemy zobaczyć co jest na końcu"
Na końcu tej drogi ukazał nam sie widok warty katowania naszych samochodów. A droga od skrzyżownania wyglądała
TAK
Komentarz żony załączony w filmiku
A oto i to miejsce w kilku fotkach
-Woda jak w wannie.
-Cisza jak na bezludnej wyspie
-Słońce jak zawsze
.
-Widoki jak z katalogu Biura Podrózy
-Muszelek jeżowców jak na targu w Trogirze
-Okolica jak z bajki (dookoła góry)
Raj w raju tak w kilku słowach
Polecam każdemu kto nie ma obaw przed tym , że spali sprzęglo.
I tak minęły kolejne wakacje, które były niezapomniane i na pewno nie ostatnie w CRO.
Został jeszcze króciutki opis drogi powrotnej, ale niestety nie dzisiaj bo czas przeznaczony na CRO.PL wlaśnie uciekł.