Czytam i czytam i jestem całkowicie zgodny z Rysiem. Oczywiscie to nie moja sprawa, czy Gabriel pojedzie, czy nie, nie mam zamiaru przekonywać do niczego. Powiem tylko, że ja pojechałem z żoną w ciąży, w 3 i 4 miesiącu nad nasze piękne jeziora, pływaliśmy na nartach wodnych (je zdecydowanie częściej), jeżdzilismy na rowerach, żyliśmy normalnie (ciąża to nie choroba). Póżniej, w sylwestra, a własciwie w Nowy Rok urodził się syn, ma obecnie 25 lat i jest okazem zdrowia.
Życzę zdrowia przyszłej MATCE