W 2013 roku - spędziliśmy 2 tygodnie w Cleopatrze.
Podam więc parę dodatkowych informacji.
Oczywiście dołączam się do dobrych opinii i samych Gospodarzach - El Wahsch.
Bardzo sympatyczni ludzie, dzięki którym nasz urlop był najbardziej interesującym pobytem w Chorwacji.
A był to nasz 5 urlop spędzony w tym kraju.
To, co jest najcenniejsze, to niesamowite wyczucie gospodarzy. Jeśli chce się z nimi porozmawiać, są zawsze otwarci i chętni do rozmowy. Jeśli nie chce się z nikim gadać, bo nie, to na pewno nie będą się narzucać - zachowując całkowitą życzliwość.
Ponieważ sami również są w Cleopatrze na swoich wakacjach, chętnie spędzają ze swoimi gośćmi długie chwile
na swoim tarasie.
Bardzo lubią dzieci. Nie narzucają się i są niezwykle naturalni. Ponieważ są małżeństwem Egipsko-Chorwackim - dodatkowo mieszkającym od wielu lat w Niemczech, można z nimi porozmawiać o połowie świata.
Chętnie opowiedzą o tym jak budowano dom przy pomocy własnych rąk i osiołka:) No i mają taras na dachu z pięknym widokiem:
nocą:
Po wyjściu z samochodu w okolicy domu powita Was taki widok:
Dodatkowe atuty pobytu w Cleopatrze to dostęp do baaardzo dobrego wina od któregoś z sąsiadów.
Nie udało mi się ustalić od którego. Satysfakcjonował nas sam fakt, że wino jest i smakuje świetnie.
W zakupie pośredniczyła Zorica. Zabraliśmy mały zapas ze sobą do Krakowa. Gdy się skończyło, otworzyliśmy butelkę sklepową hvarskiego plavaca i wtedy doceniliśmy smaki z Zatoki Stomarica:)
droga z parkingu do domu:
Jeśli chodzi o samą okolicę, to pewnym niedostatkiem jest mała ilość cienia na plaży.
Wg informacji od Zoricy, przy budowaniu deptaka wzdłuż plaży, wycięto stare pinie. Zanim wyrosną nowe podobno minie min. 50 lat.
Najbliższa plaża - ze schodów z Cleopatry w prawo (100 metrów) jest wyposażona w małe drzewka, ale żeby skorzystać z ich cienia, trzeba nad ranem, lub wieczorem poprzedniego dnia zarezerwować sobie miejsce kocem, karimatą, etc.
I tutaj UWAGA! Nie wolno pozostawiać na plaży na stałe czegokolwiek, co ma rezerwować miejsce. Takie przedmioty są traktowane jako śmieci. Regularnie co jakiś czas - zazwyczaj co tydzień - wzdłuż deptaka/plaży przejeżdża wczesnym rankiem samochód z Panami ze służb miejskich Breli i zwijają z plaży wszystkie pozostawione przedmioty. Podobno można je później odebrać w którymś z budynków należącym do miasta (chyba w szkole), ale jednak może to być mały kłopot. Samochód pojawiał się najpóźniej ok. godz. 8, więc praktykowaliśmy poranny spacer w celu rezerwacji cienistego miejsca nieco później.
Uroki słonecznego deptaka docenią zapewne biegacze. Od Stomaricy do centrum Breli ścieżka ma (o ile dobrze pamiętam) 3 km. Połowa tej trasy przebiega w cieniu drzew, więc można pobiegać. Uroki takiego wykorzystania ścieżki odkryło wiele osób, które codziennie można było spotkać na ścieżce.
Dokładnie 1 km od Cleopatry w kierunku Breli znajduje się najbardziej urokliwa z zatoczek:
Pojemność cienia palmy oraz okolicznych 2 drzew wynosi jakieś 20 osób, więc poranna wycieczka z kocykiem o godz. ósmej często okazuje się zbyt późna. Jeśli się jednak uda, możecie spędzić w zatoce miły dzień - bez tłumu w naprawdę rajskim otoczeniu.
Do zatoczki przypływa parę razy dziennie sympatyczny Chorwat łódką wypełnioną owocami.
Arbuzy kroi z wprawą rzeźnika. Po nim na plaże wpada od strony chodnika jegomość ze skrzynią wypełnioną "drożdżówkami". Znak rozpoznawczy to okrzyk: "czokolada, marelica, jabuka, wisznia!" Nie da się wizyty przeoczyć.
Dzięki temu nie trzeba zabierać na plażę jedzenia.
Średnio co 500 metrów przy deptaku jest jakaś knajpka.
Kawa - oczywiście jedna z wielu małych zalet Chorwacji....
Jeśli chodzi o picie, to lepiej zabrać, ponieważ w okolicy Cleopatry są dwa sklepy, ale oba wymagają spaceru.
Do obu oczywiście trzeba iść pod górą, co ma tę zaletę, że wraca się z góry, ma jednak tę wadę, że całość wyprawy łącznie ze staniem w kolejce zajmuje nawet do 40 minut. Jeśli chcecie zdążyć przed kolejkami, to tylko przed godz. 8.
Na powrót należy zakupić:
My zaopatrywaliśmy się "na zapas" w to co możliwe w Makarskiej w większych sklepach.
Ten wybór jest trochę wymuszony przez ceny w okolicznych sklepach. "Maslacz" w sklepikach "okołoClopatrowych" kosztuje ok. 20 kun. (tak dla przykładu)
Wybierając się do Makarskiej trzeba wziąć pod uwagę, że to miasto jest zazwyczaj bardzo zakorkowane i wjazd do Centrum i znalezienie miejsca zajmuje trochę czasu. Z naszego doświadczenia wynika, że najlepiej przejechać pierwsze rondo ze znakiem "Centar" na wprost (nadjeżdżając od strony Breli) i pojechać ok. kilometra dalej. Przy znakach kierujących do Lidla należy zjechać w dół do starego miasta i portu i tam znajdzie się zawsze miejsce na parkingu - dodatkowo tańszym niż z drugiej strony.
Takie rozwiązanie daje też możliwość spojrzenia na port w Makarskiej i deptak od najlepszej strony:
Z Breli warto pojechać w parę miejsc, bo jest blisko. Prócz tego, że każda z miejscowości jest warta zobaczenia, należy pojechać do Makarskiej i Omisa.
Warto wybrać się do Dubrovnika, bo w sumie to niedaleko.
Mapa podpowiada też parę miejsc w Bośni.
Uwaga! Do Bośni koniecznie trzeba zabrać zieloną kartę. Oczywiście można zorganizować spontaniczny wypad, ale na granicy zostaniemy zmuszeni do zakupu zielonej karty (koszt ok. 80 zł)
Stąd niedaleko jest do wodospadów Kravice.
Tuż obok jest Mostar, Medjugorje.
Wybierając się tam warto się zastanowić nad odpowiednią trasą. Do Bośni można jechać wracając na północ od Breli do przełęczy i drogą nr 39 do zjazdu na autostradzie SESTANOVAC. Atutem tej trasy są widoki:
lub do Baska Voda i nowym tunelem Sv. Ilija do zjazdu na autostradę. W przypadku tego drugiego wyjścia trzeba wziąć pod uwagę, że przejazd tunelem to koszt 30 kun o czym na znakach się nie informuje.
Trzecią trasą jest droga 512 w kierunku Vrgoraca. Jeśli jednak ktoś nie lubi krętych dróg nad przepaściami, to nie polecam. Widoki są jednak mocno rekompensujące ew. stres:)
Na koniec załączam pamiątki z Breli: