Franz napisał(a):
Zaprzepaściłeś Waść...
No niestety ! ... zmieniając miejsce na Ziemi, musiałem go zostawić ...
Pozdrawiam
Joanka23 napisał(a):siedzimy całą rodziną to mieliśmy przednią zabawę w odgadywaniu co dana skała oznacza (zazwyczaj każdy widział co innego i próbował przekonać resztę do swojego punktu widzenia )
Joanka23 napisał(a):przypomniało mi się jak w dzieciństwie bawiło się w odgadywanie cieni tworzonych na ścianie przy pomocy rąk... tamto było prostsze
Franz napisał(a):Jeszcze umiem zrobić psa, wilka, kota, kaczkę i łabędzia.
weldon napisał(a):Ponieważ nie ma relacji z Chin, znaczy się, że się teatru cieni w Turcji nauczyłeś?
Zdaje się, że właśnie tam, przez długi czas, mieli zakaz gry aktorskiej
i odgrywali właśnie takie teatry?
weldon napisał(a):Franz napisał(a):Ale przedstawianie zwierząt jakoś tak z dzieciństwa pamiętam.
Niektórzy pamiętają, jak sie bawiło gdy nie było telewizji ...
Franz napisał(a):Jeszcze umiem zrobić psa, wilka, kota, kaczkę i łabędzia.
Joanka23 napisał(a):A co do zwierzątek to pamiętam jeszcze ślimaka, orła też, ale łabędzie to Ci zazdroszczę...
mariusz-w napisał(a):No to może "szachownica hermońska" , ale to jednak jakaś Fritillaria ....
Franz napisał(a):mariusz-w napisał(a):No to może "szachownica hermońska" , ale to jednak jakaś Fritillaria ....
Zwróciłem się do moich znajomych, biegłych w kwiatkach. Zwrócili mi uwagę na Fritillaria Acmopetala oraz Fritillaria Hermonis, zastrzegając przy tym, że występuje raczej w Azji.
Ja z kolei - po przejrzeniu 400 propozycji - największe podobieństwo widzę z Fritillaria Olivieri. Przyznaję jednocześnie, że nie udało mi się ustalić stałego adresu zameldowania.
Franz napisał(a):
Ja z kolei - po przejrzeniu 400 propozycji - największe podobieństwo widzę z Fritillaria Olivieri. Przyznaję jednocześnie, że nie udało mi się ustalić stałego adresu zameldowania.
Pozdrawiam,
Wojtek
plavac napisał(a):P.S. jeszcze 8 dni ...
mariusz-w napisał(a):Przy występujących na półkuli północnej ... 100 gatunkach Fritillarii ... mamy prawo do "błędu" !
Powrót do Nasze relacje z podróży