Witajcie.
Wakacje w tym roku postanowiliśmy spędzić na Istrii. To rejon Chorwacji którego jeszcze nie odwiedziliśmy.
Załoga - żona + 2 nastolatki i ja.
Środek transportu = Megane 1,4 98KM + przyczepka Niewiadów.
Trasa- standard - Słowacja - Austria - Słowenia (z winietą) - Istria. W drodze powrotnej zmieniłem trasę = zamiast przez Zwardoń (koszmarne roboty drogowe)pomknąłem przez Cieszyn.
Po lekturze forum wybór padł na kemp Valkanela, Janusz dziękuję za relację.
http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=209 ... c&start=87
Do relacji Janusza niewiele można dodać, tylko kilka moich wrażeń z prawie trzech tygodni pobytu.
Kemping jest ogromny, największy jaki widziałem i na jakim byłem. Komfortowy - lepszy niż Adriatik w Primosten czy Rudine w okolicy Dubrownika. Prowadzony we Włoskim (to komplement) stylu.
Do wyboru cień i patelnia. Toalety dobre i bardzo dobre. Czysto. Woda i prąd w działce. Miejsce miałem w centralnej części w strefie 2, parcelowanej. Parcela duża, zacieniona. Sąsiedztwo spokojne.
Co mi się nie podobało:
-system rezerwacji parceli
na taką skalę nie spotkałem się z tym nigdzie. Połowa kempu wolna ale nie mogłem znaleźć miejsca na prawie 3 tygodnie bo są rezerwacje. Łatwiej o miejsce na tydzień ale nie w szczycie sezonu, wtedy nie ma szans.
-hałas
każdy przybytek rozkoszy kulinarnych lub sportowych obowiązkowo musi nadawać muzykę w godzinach 20 - 24. W centralnej części kempu słyszałem kakofonię z 4 źródeł - pizzeria, ośrodek sportowy, hotel, disco. To ostatnie położone poza kempingiem potrafiło nadawać do rana. Na szczęście przyczepa bardzo wycisza i nie było problemu ze spaniem ale w namiocie... Odpadły mi niestety wieczorne spacery brzegiem morza i "słuchanie ciszy"
-papierosy
pali się tam dużo i wszędzie. Nie sposób zjeść czegoś w knajpie, posiedzieć na plaży itp., żeby nie wąchać tego smrodu. Ławka nad morzem wygląda jakby spadł wokół niej śnieg petów. Nawet drzwi w kiblu są poprzypalane.
-za wszelkie urządzenia sportowe typu stół do ping ponga, boisko do siatkówki trzeba dodatkowo płacić. Przy tej cenie pobytu to skandal.
-nie ma WIFI
Tyle gderania.
Kemping przyciąga ludzi spokojnych i zdecydowanie zamożnych. Nie ma ekip dresów itp. To zasługa wysokiej ceny i bliskości lokali rozrywkowych. Nikt nie bawi się przed namiotem.
Z racji wielkość są duże dystanse do pokonania i warto mieć rowery. Ja miałem dwa składne i naprawdę było gdzie jeździć na kempingu plus wycieczki Funtana, Vrsar, Porec. Są ścieszki rowerowe ale ich projektant i wykonawca musieli terminować w Warszawie. No nie da się z nich korzystać bo są dziurawe i bez sensu poprowadzone (potrafią kończyć się znienacka kanałem biegnącym w poprzek). Ja korzystałem normalnie z ulic. Tu rowerzysta to święta krowa, kierowcy traktują go z respektem.
Morze.
Ciepłe ale z racji piaszczystego dna słabo przejrzysta woda. Dno nieurozmaicone. Dużo "zielska" pływa.
W odległości kilkuset metrów od plaży jest mnóstwo małych wysepek. Zachęca to do używania jakiegoś pływadła. Ja miałem kajak i było rewelacyjnie. Super byłby ponton z silnikiem.
Co obejrzałem:
Okoliczne osady Funtana, Vrsar, Porec - urocze.
Pula - można sobie darować.
W drodze powrotnej w końcu trafiłem do Jaskini Postojnej - rewelacja.
Ptuj , świetne termy i niestety denny kemping.
Co do innych kempingów to okolica to właściwie jeden wielki obóz namiotów. Czasem trafi się hotel. Kwatery są daleko od plaż.
-Puntica, mały, fajny położony tuż przy wiosce Funtana za mariną.
-Istra - pięknie położony (chyba najładniej) dla golasów.
-Kompleks 3 kepingów Plava Laguna. Jeżeli Valkanela jest ogromna to jak to nazwać? Gigant. Trzy połączone ze sobą kempingi (w tym jeden dla "fiutoopalaczy") na najwyższym poziomie. Wydaje mi się, że bardziej ciasno niż na Valkaneli i jeszcze lepiej wyposażone np. basen.
Na koniec uwaga dla jeżdżących z przyczepami.
Pierwszy raz holując przyczepę założyłem na dach auta box (chciałem zabrać składane rowery). I tu niespodzianka, zestaw prowadził się lepiej niż bez boxu. Do 120 -130 km/h (panowie z policji proszę nie czytać) zestaw nie wężykował. Spaliłem też miej benzyny (średnia z całej trasy 9,5l/100km z klimą). Do tej pory próbowałem na krótkich dystansach (nasze morze, mazury) jazdy z przyczepą i 4 normalnymi rowerami na dachu. Jechało się kiepsko, czułem niestabilność zestawu. Do HR nie odważyłem się tak jechać. Z boxem było OK.
Pozdrawiam