Będąc w zeszłym roku na tym campie nie stołowaliśmy się w restauracji która jest przy hotelu na campie Valdaliso , bo po prostu był tam za duży gwar i hałas.
Nawet przechodząc można było zwariować od wrzasków i krzyków.
Odnosiłem wrażenie że w hotelu na Valdaliso non stop są jakieś wycieczki młodzieży która się tam stołuje i dlatego ten jazgot.
Jeśli już chcesz smacznie i niedrogo zjeść to polecam ci restauracyjkę na Amarinie przy samym morzu.
Camp sąsiadujący z Valdaliso.
Rzut beretem deptakiem przy morzu na piechotę.
Duże i pyszne porcje w ciszy i spokoju.
Pizza w granicach 30-50 kun jak dobrze pamiętam.
Skusa na zaru z frytkami (pychota) porcja dość spora 30-40 kun.
Braliśmy jeszcze jakieś sałatki , wino .....cen za bardzo
nie pamiętam już , ale ogólnie nie było drogo.
Co do sklepiku na campie Valdaliso to sklepik skromnie wyposażony i kupiliśmy zaledwie tam sól , chleb , Karlovacko , to ostatnie z tego co pamiętam 10 % droższe niż w Rovinji w sklepie.
Polecam budkę przy wjeżdzie na camp .....pyszne pieczywo zwłaszcza takie wielkie bułki.
Na campie też codziennie między 8:00-9:00 rano latał gościu z pączkami i jeszcze innymi słodkościami (nazwaliśmy go pączkowy).
Pączki z czekoladą miał pychota - 7 kun.
Ogólnie camp polecam , ale cześć lewą , zalesioną i mniej narodu.
W tym roku jadąc do Pakostane wpadamy na Valdaliso znów , chociaż na 3 dni.