Re: V+T+P+R+K+S+Z+S....czyli J,M,M - Cro 2016.
W sumie to sam nie wiem od czego zacząć.
Może od tego , że pomysł na kolejne wakacje w Cro narodził się po naszym zeszło rocznym powrocie z Tucepi , tzn. 2015 roku , 24 września , o godz. 00:01 .........że w przyszłym roku znów do Cro.
Pytanie tylko gdzie ....tym razem .....
- eeeee .......to może na Pag co ? (pytam małżonki)
Normalnie takie zainteresowanie ......
Decyduję zatem sam .........Pag i już.
Na wstępie kupujemy puszkę na "5zł" i oklejamy fotką z neta.
....i powoli , powoli z miesiąca na miesiąc ciułamy na nasz Pag 2016 , odliczając dni do wyjazdu.
Gdzieś na przełomie lipca tego roku , moja małżonka wyskakuje z decyzją , że na Pag .......NIE !
- czemu ?
W odpowiedzi słyszę sramto , tamto i owamto i nie bo nie i już.
Następuje
cichy dzień.......... , no ale w końcu ktoś musi przełamać lody..... i na kogo pada jak nie na mnie.
- To co z tym Pagiem ?
Cisza.........
- Może do Vodic ? (słyszę)
Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy , to to że chyba moją małżonkę pogieło
Znów do Vodic , przeca tam byliśmy w 2010 r.
To tera ja :
- Może na Rivierę ? (pytam)
W odwecie prawie gary poleciały w kuchni .......
- Nie jadę do Tucepi po raz trzeci!
Myśl druga jaka mi się nasunęła , to że już kompletnie ją pogieło , czy ja wspomniałem coś o Tucepi.....
Kolejny
cichy dzień......... gdzie w pewnym momencie słyszę :
- kochanie do Vodic pojedziemy , tam było fajnie !
Hmmmmm.....dobra pal licho niech będą te Vodice znowu , tylko do Srimy , bo w Vodicach to syf , kiła i mogiła ........plażowo!
Nadchodzi wrzesień , pęka puszka.......
HURA JEST NA CRO !
W między czasie w oczekiwaniu na wyjazd namawiamy na Cro naszą przyjaciółkę,
Hmmmm 2 baby (bez urazy
) i ja sam...chyba dam radę.
....i dokładnie 9 września startujemy do Cro , cel Srima koło Vodic.
Nasza trasa z Gdańska do Cro to standardowo SK-AUT-SLO , nie ma sensu się rozpisywać co do szczegółów , bo oprócz tego że droga przez Polskę na Zwardoń była męczarnią z tytułu wypadków i objazdów , to po drodze to raczej nic się szczególnego nie wydarzyło.
Startujemy 7:30 z GD , plan jest taki by dojechać do Karlovaca jak co roku i przekimać w aucie 3-4 godz.
Niestety droga przez Polskę była męczarnią i straciliśmy też stosunkowo dużo czasu na objazdy i stanie w korkach za Częstochową.
Udaje nam się dojechać około 23:00 do parkingu w Cro Plitvice przy autostradzie i tu kimamy.
....około 3:30 startujemy dalej i kolejny dłuższy przystanek planuję za tunelem Sv Rok ........ale .........
tu strasznie
piżdzi , ponadto zamknęli
szczalnie w tym Hotelu , zresztą cały Hotel zamknięty hmmmm , to idę
toytoya , ten kurka mało nie odfrunął wraz ze mną.........
Masakra jak wieje.....
-Zwijamy się stąd !
Zjeżdzamy na dół , gdzie powoli wiatr już nie daje tak we znaki i stajemy na parkingu..
Szczelam dwie fotki :
....i jedziemy dalej.
Jest 6:30 , trochę za wcześnie by już jechać do Srimy i budzić Chorwatów , bo my chce apartament.
Trzeba zatem jakoś wytracić czas , zatem decyduję że pojedziemy na około , nie zjeżdzając w Pirovacu tylko przez Sybenik i po drodze wytracimy czas gapiąc się na Skradin.
Połaziliśmy jeszcze trochę po parkingu , godz. 8:00 .......dobra jedziemy !
Za chwilę już nasz zjazd i potem zatem
nawrotka do Srimy.
8:30 meldujemy się na miejscu w Srimie , parkujemy przy campie Imperial przy Jadranie gdzie byliśmy w 2010 r. .
No to
trza wylukać jakieś lokum.
Cdn.