Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Uzależnieni od Hvaru?- 24.08 - 01.09.2013

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Zosia i Piotrek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 61
Dołączył(a): 10.07.2013
Uzależnieni od Hvaru?- 24.08 - 01.09.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Zosia i Piotrek » 27.12.2013 23:34

Ponieważ zaczęliśmy się aktywnie udzielać na forum a nie tylko biernie czytać jesteśmy winni relację :D
To już (albo dopiero, patrząc na staż niektórych uczestników forum) nasz trzeci wyjazd do Chorwacji, zdecydowanie najbardziej udany.
Pierwszy wyjazd w 2010 roku był na wyspę Ciovo do miejscowości Okrug Gorny.
Drugi w 2012 roku był do miejscowości Policija obok Trogiru.
Trzeci o którym będzie ta relacja był oczywiście na wyspę Hvar :)
Relacji z Hvaru jest już dużo, mam nadzieję że przez jeszcze jedną przebrniecie?!

Zaczęło się od tego….. że wyjazdu do Chorwacji w 2013 roku miało nie być, ale nasz syn, obecnie 3latek, przez całą zimę 2012/2013 zmuszał nas do oglądania zdjęć z wakacji w 2012 roku i zasiał w głowie pomysł, żeby jednak gdzieś pojechać. Pomysł pierwszy: polskie morze – odrzucony po krótkiej dyskusji ze względu na ryzyko braku pogody. Czyli co? Chorwacja. Pytanie gdzie?
Ponieważ decyzja o wyjeździe gdziekolwiek zapadła późno bo w kwietniu, wiedzieliśmy że raczej jedziemy w ciemno na przełomie sierpnia i września i pierwsze hasło jakie padło to Istria. Żona po przeczytaniu kilku relacji z forum stwierdziła że to nie to, nie pamiętam argumentów ale było coś o dużej ilości Niemców, Włochów, wysokich cenach i nie do końca pewnej pogodzie we wrześniu :?
Następnie przewinęły się wyspa Krk, Pag, Rab oraz Primosten, który mieliśmy okazje widzieć podczas poprzednich wczasów i zrobił na nas wrażenie. Ostatecznie przeczytaliśmy kilka relacji z Hvaru, zobaczyliśmy zdjęcia z pięknych zatok i wiedzieliśmy już że jedziemy na Hvar. I tutaj chcieliśmy gorąco podziękować Wszystkim miłośnikom a jednocześnie autorom hvarskich relacji, w szczególności CROberto i ArliJ, których relacjami najbardziej się sugerowaliśmy :oops: :D
W międzyczasie zainteresowanie wyjazdem wyraziła nasza znajoma z 5 letnim dzieckiem, także skład się ustalił. Pojedziemy jednym autem, pomiędzy dwoma fotelikami dziecięcymi usiądzie nasza koleżanka- komfort jazdy dla niej zerowy, ale po próbie pod domem uznała, że jakoś te 15 godzin przeżyje :D .
Wysyłaliśmy emaile z zapytaniem o wolne kwatery i ku naszemu zdziwieniu ze znanej już na tym forum Villa Conte w Ivan Dolac dostaliśmy odpowiedź że jest wolny apartament w terminie 24.08 do 01.09, także po wpłaceniu zaliczki wyjazd był już zapięty na przedostatni guzik.
Patrząc teraz z perspektywy czasu mieliśmy sporo szczęścia, ktoś musiał z tego terminu się wycofać, bo zarezerwowaliśmy termin w maju, a z późniejszej rozmowy z właścicielami wywnioskowaliśmy, że w styczniu zazwyczaj mają zarezerwowane terminy na wszystkie apartamenty aż do końca września.
W ogóle wg naszych obserwacji wyjazd w ciemno akurat na wyspę Hvar w sezonie to nie jest za dobry pomysł. Do końca sierpnia nie widziałem ani jednego wolnego apartamentu w Ivan Dolacu i nikogo kto by stał z tabliczką informującą o wolnych apartamentach.
Pierwszego września się dopiero nieco rozluźniło.
Po przydługim wstępie czas na właściwą relację czyli wyjazd.

Dzień 1 – 23/24. 08.2013
Przejazd w nieco dziwnych jak na Chorwację warunkach pogodowych.


Mieszkamy blisko Cieszyna.Trasa wyjazdu co roku jest taka sama czyli Czechy, Słowacja, Węgry (86), Słowenia (objazd autostrady), Chorwacja.
Start zaplanowany o godzinie 18tej, pierwszy jadę ja nad ranem ma mnie zmienić na kilka godzin żona.
Spakowaliśmy wszystkie nasze bagaże, podjechaliśmy po koleżankę i po zobaczeniu ile jeszcze trzeba zmieścić musieliśmy się całkowicie przepakować, w efekcie kilka rzeczy zostawiając. Swoją drogą, do zasilenia w aucie mieliśmy rekordową ilość rzeczy, 2 lodówki, gps, rejestrator trasy, cb radio, odtwarzacze dla dzieci do oglądania bajek, co miało swoje konsekwencje po opuszczeniu promu w Sucuraju ale o tym później.
Ruszyliśmy bez większych opóźnień. Przejazd przez Czechy szybki i płynny, remont w okolicach Trzyńca zakończony także do granicy słowackiej dotarliśmy po kilkudziesięciu minutach zgodnie z planem. Pierwsza niespodzianka jakieś 2 km przed wjazdem na Słowacką autostradę – auta stoją. To był znak, że trzeba włączyć CB Radio- informacja od innych kierowców, jest wypadek, wjazd na autostradę zablokowany, czas usunięcia aut jakieś 40 min. Opcja przeprogramowania GPSa i wjazd na autostradę w innym miejscu jakoś mnie nie zachwyciła więc czekamy. Po 45 min ruszyło i tak oto pierwszy nieplanowany postój za nami.
Zdjęć na razie nie będzie bo na Słowacji ten postój jakoś wybił nas z rytmu, Węgry przejechaliśmy nocą, a połowę Chorwacji ….. o tym później.
Dalsza droga przez Słowację bezproblemowa, dzieci po kolejnym postoju przed Bratysławą zasnęły i rozpoczął się najmniej lubiany przeze mnie odcinek czyli droga nr 86 na Węgrzech. Sam nie wiem dlaczego zawsze tamtędy jeżdżę- chyba tylko ze względów ekonomicznych, bo jak dla mnie droga jest nudna, często trzeba wlec się za tirem, a prawdopodobieństwo zderzenia się z dzikim zwierzęciem jest spore. Ograniczenia prędkości do 30 km/h w każdym miasteczku też nie są zbyt fajne i droga przynajmniej mi strasznie się dłuży. Jakieś 100 km przed wjazdem do Słowenii widziałem w oddali burzę, przeszła mnie myśl czy przypadkiem w nią nie wjedziemy i jak się okazało trafiłem.
Chorwacja przywitała nas deszczem, planowany postój skoro pada a dzieci śpią przekładamy. Wjeżdżamy na autostradę w wielkiej ulewie która chyba nas lubi bo jedzie, płynie, leci (nie wiem co robią burze :?: ) za nami. I tak w deszczu mijamy pierwszy odcinek płatny autostrady, obwodnicę Zagrzebia, wjeżdżamy na kolejnych bramkach na płatną część i to wszystko cały czas w większym lub mniejszym deszczu…. dzieci śpią, ja jeszcze jakoś za kierownicą funkcjonuję więc jedziemy dalej bez postoju. Deszcz nie odpuszcza i mimo, że nigdy nie miałem wątpliwości co do pogody w Chorwacji tym razem przechodzą mnie jakieś dziwne myśli czy to się kiedyś uspokoi. Dajemy za wygraną, mimo że nadal pada zatrzymujemy się na stacji benzynowej rozprostować kości, dzieci siku, kilka ćwiczeń i jedziemy dalej. Właśnie z powodu ciągle padającego deszczu po przejechaniu większości trasy nadal nie mamy ani jednego zdjęcia, cóż, tak bywa.

Nie pamiętam w którym miejscu ale deszcz w końcu ustępuje, temperatura jakieś 14 stopni. Następna przerwa planowana przy zjeździe w stronę wodospadów Krk. Zjeżdżamy, czas na zjedzenie śniadania i wyciągnięcie aparatu, a więc od tej pory będzie więcej zdjęć niż mojego nudzenia :) .
Obrazek
Obrazek

Po śniadaniu ruszamy dalej, jestem już po 12 godzinach jazdy także czas na zmianę za kierownicą -zasiada żona, a ja na godzinę się tracę. Dojeżdżamy do Drwenika, który przywitał nas ….deszczem :roll: . Kilkanaście minut później pojawiło się długo wyczekiwane słońce, a my po chwili oczekiwania znaleźliśmy się na promie, a to oznaczało że po 15 godzinach jazdy w końcu dobijemy do celu naszej podróży czyli na wyspę Hvar.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jakoś nie dotarło do nas, że z Sucuraju do Ivan Dolaca czeka nas jeszcze niezła wycieczka osławionymi już drogami Hvaru. Zjechaliśmy z promu, odjechaliśmy autem na parking i czekamy aż wszystkie auta odjadą w głąb wyspy po czym ruszamy i my, a właściwie nie ruszamy bo auto nie chce zapalić. Po kilku próbach się udaje i teraz już wiem że popełniłem błąd, nie odłączyłem wszystkich urządzeń z zasilania auta podczas przeprawy promem, a Renault ma to do siebie, że nie odcina prądu po zgaszeniu silnika i wyjęciu kluczyka. Dobrze, że tego błędu nie popełniłem wracając promem do Splitu bo dwóch godzin by ten akumulator chyba nie przetrwał :wink: .
Ruszyliśmy w głąb wyspy - pierwsze co rzuciło się w oczy, to kolejka samochodów na prom, była sobota, godzina mniej więcej 11.30 a kolejka była naprawdę baaaardzo długa.

Obrazek

Co do samego przejazdu wyspą szczegółowego opisu nie będzie, tylko może kilka wniosków które nam się nasunęły.
Droga jest faktycznie specyficzna i trzeba się skupić, co za tym idzie lepiej być wypoczętym co po kilkunastu godzinach jazdy jest raczej trudne. Jeśli ktoś planuje jechać na raz i nie ma ze sobą drugiego kierowcy to proponowałbym jednak jechać do Splitu i stamtąd promem o ile oczywiście ktoś się wybiera w rejon Jelsy, Starego Gradu, Hvaru lub oczywiście na południową część wyspy. Przejazd do Ivan Dolac zajął nam dobre półtorej godziny czyli w sumie zrobiło się jakieś 17 godzin jazdy.
Jeśli ktoś się wybiera na południową część wyspy to w miejscowości Pitve (swoją drogą ślicznej miejscowości) proponuję się naprawdę skupić bo mijanie się z innymi samochodami do najprzyjemniejszych nie należy.

Jadąc z Automapą- pierwszą rzeczą jaką zrobię następnym razem na wyspie, to wyciszę głos, bo jak po raz tysięczny usłyszałem od Hołka „za 40 m w lewo, w lewo potem w prawo i znowu w lewo i za 50 metrów w prawo” to nóż którego nie posiadałem w kieszeni i tak się otwierał.
Znalezienie naszego apartamentu nie sprawiło problemów, jako że przejechaliśmy już Ivan Dolac z Google Street View i wiedzieliśmy czego szukać :lol: . Po zaparkowaniu auta pierwsza rzecz jaka rzuciła nam się w oczy to naklejka Cro.pl z napisem Iza i Krzysiek – pozdrawiamy :) Kilka dni później przewinęła nam się przez oczy jeszcze jedna naklejka tym razem Cooleczka – też pozdrawiamy :) .

Oto nasz apartament:
Obrazek
Obrazek

Na dzisiaj już koniec z pisaniem :wink: Jeśli będą jacyś chętni do poczytania, to będziemy pisać dalej. Myślę, że ciąg dalszy pierwszego dnia pobytu oraz dzień drugi opisze moja żona :lol: :papa:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 27.12.2013 23:55

Zosia i Piotrek napisał(a):
Jeśli będą jacyś chętni do poczytania, to będziemy pisać dalej.


Ja jestem chętna do poczytania. Bardzo chętna nawet. W przyszłym sezonie mam zamiar zaryzykować uzależnienie od Hvaru, więc zasiadam jak do obowiązkowej lektury i czekam na cd. :D
poti
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 132
Dołączył(a): 30.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) poti » 28.12.2013 00:39

Ja już jestem uzależniona, więc też czekam na ciąg dalszy.
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11424
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 28.12.2013 09:41

Zosia i Piotrek napisał(a):
Spakowaliśmy wszystkie nasze bagaże, podjechaliśmy po koleżankę i po zobaczeniu ile jeszcze trzeba zmieścić musieliśmy się całkowicie przepakować, w efekcie kilka rzeczy zostawiając.

skąd ja to znam :D :mrgreen:
Zosia i Piotrek napisał(a):
Swoją drogą, do zasilenia w aucie mieliśmy rekordową ilość rzeczy, 2 lodówki, gps, rejestrator trasy, cb radio, odtwarzacze dla dzieci do oglądania bajek, co miało swoje konsekwencje po opuszczeniu promu w Sucuraju ale o tym później.

a ja myślałem, że jestem w tym rekordzistą :roll:
można wiedzieć jaką Renówką się poruszacie :?:
Zosia i Piotrek napisał(a):
a właściwie nie ruszamy bo auto nie chce zapalić. Po kilku próbach się udaje i teraz już wiem że popełniłem błąd, nie odłączyłem wszystkich urządzeń z zasilania auta podczas przeprawy promem, a Renault ma to do siebie, że nie odcina prądu po zgaszeniu silnika i wyjęciu kluczyka.

to fuks, że odpalił;
również mam Renówkę, ale nie słyszałem, ani nie zaobserwowałem u mnie nie odcinania zasilania

ciekawie i zajmująco piszesz, czekam na cd.
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 28.12.2013 12:19

Mikromir napisał(a):
Zosia i Piotrek napisał(a):
Jeśli będą jacyś chętni do poczytania, to będziemy pisać dalej.


Pisz , wklejaj zdjęcia ,zawsze są chętni do poczytania :wink:
Zosia i Piotrek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 61
Dołączył(a): 10.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Zosia i Piotrek » 28.12.2013 18:19

Witamy Mikromir, poti, te kiero, mervik :D
Cieszymy się że jesteście zainteresowani dalszym ciągiem naszej relacji, myślę że pojawi się on dzisiaj lub jutro w zależności od inwencji twórczej mojej żony :)

te kiero napisał(a):można wiedzieć jaką Renówką się poruszacie :?:

Jeździmy Renault Megane Grandtour z 2009 roku o takim dokładnie
Obrazek
robert39
Odkrywca
Posty: 66
Dołączył(a): 12.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) robert39 » 28.12.2013 18:38

Witam

też chętnie poczytam i popatrzę :papa:
Zosia i Piotrek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 61
Dołączył(a): 10.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Zosia i Piotrek » 28.12.2013 18:45

robert39 napisał(a):Witam

też chętnie poczytam i popatrzę :papa:


Witamy serdecznie robert39 :)
W takim razie zaczynamy kolejną część :)
Zosia i Piotrek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 61
Dołączył(a): 10.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Zosia i Piotrek » 28.12.2013 19:59

Witamy ponownie!
Jak mąż obiecał, tak czynię. Kolejne zdanie należy do mnie :wink:
Po dotarciu na miejsce i upewnieniu się, że trafiliśmy pod właściwy adres (mąż poszedł na zwiady), wypakowaliśmy najważniejsze rzeczy, szybko wskoczyliśmy do łazienki z góry zakładając, że na orzeźwienie każdy ma max 2 minuty i pobiegliśmy na najbliższą plażę. Nie pamiętam już nawet czy coś udało nam się przegryźć przed wyjściem… tak wszyscy byliśmy zaaferowani trasą przejazdu i dotarciem na miejsce.
Wcześniej jednak, nasza wspaniała Gospodyni, Pani Lena, pokazała nam cały apartament, zapytała się jak minęła podróż i życzyła udanego pobytu- wszystko to w chorwacko-niemiecko-angielskiej mieszance :)
Pierwszego dnia pobytu plażowaliśmy na głównej plaży w Ivan Dolacu. W ID doliczyliśmy się 4 plaż dla takich jak my czyli tekstylnych, jedną FKK i jedną plażę dla … psów ;] Jak widać na załączonym obrazku, ta główna była bardzo oblegana, co za tym idzie, nie została przez nas mianowana do ponownego skorzystania.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Znając nasze dziecko już dość dobrze, raczej nie mieliśmy obaw Jego pierwszego kontaktu z morzem.
Jak na 3latka, Tymek okazał się nad wyraz odważnym dzieckiem, nawet wpadająca do oczu słona woda mu nie przeszkadzała ;)
Kąpiel w morzu pozwoliła nam ochłonąć po długiej podróży, nabrać sił, a dzieci wyciszyć przed snem.
W drodze do apartamentu obowiązkowo zaliczyliśmy lody w uroczym pubie nad brzegiem morza, a dzieci zakończyły dzień na huśtawce przy Villi. Tutaj niestety nie zdążyliśmy tego dnia zrobić jakiejś ciekawej fotki. Zmęczenie podróżą brało górę :(

Obrazek

Po powrocie szybki prysznic i mimo wielkich chęci by posiedzieć na widokowym tarasie, udaliśmy się do łóżek. Przed nami 8 dni wspaniałego wypoczynku…
Kładąc się spać w oddali widzieliśmy błyski i słyszeliśmy grzmoty, kolejny raz pogoda nas zaskoczyła.
Mieliśmy ogromną nadzieję, że ranek jednak będzie piękny.

Dzień 2- 25/08/2013
Odkrywamy Hvar…


Jak już wcześniej wspomnieliśmy, pogoda zaskakiwała nas każdego dnia. Przyzwyczajeni do wielkich upałów od samego poranka, ze zdziwieniem stwierdziliśmy (zaraz po pobudce), że coś za dobrze się spało, klimatyzacja dostępna ale niewykorzystana ani dzień wcześniej, ani w nocy…. Co jest grane? Czy to na pewno Chorwacja?
Wystawiamy głowy na taras i patrzymy przed siebie, a tam taki oto obrazek:

Obrazek

Słońce niestety schowało się za chmurami…
Głowa trochę w prawo.. samochód stoi tak jak stał ;)

Obrazek

Jako, że niebo trochę przychmurzone, stwierdzamy, że po śniadanku udajemy się na pierwszą wycieczkę. Jeśli będzie większe słonko, wrócimy na plażę.
Padło na…. Jelsę.

Obrazek

Pewnie nie powiem nic nowego, ale Jelsa nas ogromnie zauroczyła. Piękne, zadbane miasteczko. Co najważniejsze, mimo zatłoczonego parkingu, uliczki Jelsy pustawe – takie klimaty lubimy :D

Obrazek
Obrazek

Z każdym krokiem na kamiennej posadzce, słońce wzbijało się ponad chmury i grzało coraz mocniej.

Obrazek

Lody obowiązkowe, a z racji tego, że dzieciaki zgłaszały chęć na coś konkretnego, zaliczyliśmy także pizzę. Z pizzy niestety zdjęć brak- okazało się, że głodomorów było więcej, niż chętnych do focenia ;)

Obrazek

Z pełnymi brzuchami i lekko rozleniwieni zastanawiamy się, gdzie się rozłożyć na parę chwil. Krótki spacer z lewej strony zatoki Jelsy nie doprowadził nas do takiej plaży, na jakiej by dało się odpocząć z dziećmi. Postanowiliśmy ruszyć z Jelsy i skierowaliśmy się w stronę Sucuraju.
I teraz zagadka dla Was…. Dotarliśmy na piękną plażę, ale do tej pory nie wiemy, jak się nazywa zatoka, w której odpoczywaliśmy? Udało nam się, bo oprócz nas, była jeszcze tylko jedna rodzinka, później dotarła jeszcze druga, ale każdy się tak rozlokował, że właściwie nikt nikomu nie przeszkadzał. Wodę mieliśmy właściwie dla siebie ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mężowi się trochę znudziło już to pluskanie i siedzenie na kamyczkach, postanowił, że zrobi mały rekonesans ;)
Obrazek
Obrazek

Zatoczka przepiękna, mała, urocza. Woda , nie wiem czy to z racji powracającego zachmurzenia, troszkę zimniejsza niż ta dzień wcześniej w Ivan Dolacu.

Obrazek

Na kolację wróciliśmy do apartamentu. Tym razem przejeżdżając przez Pitwe, udało nam się zrobić jedno zdjęcie :wink:

Obrazek

Dzieci zasnęły błyskawicznie, a dorośli, siedząc na tarasie i delektując się lokalnymi nalewkami, podziwiali nadchodzącą z oddali…. Burzę ;] Tak, znowu…
Ciekawe co nowego przyniesie kolejny dzień? :papa:
cooleczka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 410
Dołączył(a): 17.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) cooleczka » 28.12.2013 20:45

Pozdrawiam :)
zdaje się, że mieszkaliśmy bardzo blisko siebie, my nieco wyżej ...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.12.2013 21:48

Ja mieszkam niedaleko uczestników wyprawy w Polsce :wink:
Miło pooglądać Cieszynioków :wink:
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 28.12.2013 22:56

Zosia i Piotrek napisał(a):I tutaj chcieliśmy gorąco podziękować Wszystkim miłośnikom a jednocześnie autorom hvarskich relacji,w szczególności CROberto i ArliJ,których relacjami najbardziej się sugerowaliśmy :oops: :D


Fajnie że wystartowaliście ... :)

Z racji tego że każde miejsce w którym byłem zostało wcześniej kilkukrotnie opisane,
to moje relacje są ...specyficzne - żeby nie powielać.....
Staram się wplatać w tekst sporo wskazówek - mam nadzieję że były czytelne i nie wyprowadziłem Was na "manowce"...

Dziękuję za wyróżnienie :oops: , ale ja byłem tylko kolejnym ogniwem w forumowym łańcuszku szczęścia....

Z przyjemnością zabieram się w dalszą podróż...

Pozdrav Robert
bursztyn
Odkrywca
Posty: 61
Dołączył(a): 13.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) bursztyn » 29.12.2013 17:03

Ja również chętnie poczytam. Może zdecyduję się na Hvar w przyszłym roku. Pozdrawiam wszystkich
Zosia i Piotrek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 61
Dołączył(a): 10.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Zosia i Piotrek » 29.12.2013 20:50

Witamy ponownie :)

Postnapisał(a) cooleczka » 28.12.2013 21:45
Pozdrawiam :)
zdaje się, że mieszkaliśmy bardzo blisko siebie, my nieco wyżej ...

witam cooleczka tak jak napisałem wcześniej widziałem wasze auto jadące przez Ivan Dolac teraz już wiem w którym apartamencie byliście - również pozdrawiamy
Postnapisał(a) Lednice » 28.12.2013 22:48
Ja mieszkam niedaleko uczestników wyprawy w Polsce :wink:
Miło pooglądać Cieszynioków :wink:

Witaj Lednice miło spotkać kogoś stela :)

Witajcie CROberto i bursztyn właśnie zasiadam aby opisać kolejny dzień naszych przygód z piękną wyspą Hvar jak wena pozwoli i luki w pamięci nie będą zbyt duże to jest szansa że dzisiaj lub jutro dzień 3 się pojawi :)
Zosia i Piotrek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 61
Dołączył(a): 10.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Zosia i Piotrek » 29.12.2013 22:40

Dzień 3 – Leniuchowanie oraz Stari Grad

Po emocjach dwóch pierwszych dni związanych z oswajaniem się w nowym miejscu, poranek trzeciego dnia jest pierwszym w którym mamy cokolwiek zaplanowane. Budzimy się i z tarasu zastajemy taki oto widok

Obrazek

Jest pięknie, słońce świeci, cykady rozpoczęły codzienny poranny koncert. Wychodząc na taras mam świadomość że jest to ten widok dla którego przyjeżdżam do Chorwacji, widok ładujący baterie na cały nadchodzący rok, do którego wraca się w szarej codzienności ….. koniec podziwiania trzeba szybko zajść po pieczywo, dzieci się pobudzą będą chciały śniadanie 8)
Po śniadanku, oczywiście zjedzonym na tarasie, czas na realizację dzisiejszego planu dnia, a plan jest prosty: do południa idziemy na lokalną plażę w Ivan Dolac a popołudniu jedziemy zwiedzić Stari Grad.
Główna plaża w Ivan Dolac opisana w pierwszym dniu, nie przypadła nam do gustu ze względu na tłumy ludzi które na niej się znajdują, tak więc wiedząc, że są jeszcze inne plaże idziemy na jedną z nich.

Obrazek

Plaża ta zrobiła bardzo pozytywne wrażenie, jest mniejsza ale przychodząc odpowiednio wcześnie można zająć fajne miejsce.
Musiałem się zająć najbardziej niewdzięczną pracą tj. nadmuchaniem materaca :wink: w przyszłym roku biorę pompkę :D
Opłaciło się! Zaraz po napompowaniu cała ekipa wskoczyła ochoczo do wody

Obrazek

Jak już wspominaliśmy w poprzednich dniach naszej relacji, różnica pomiędzy dwoma ostatnimi wyprawami do Chorwacji a wyjazdem obecnym jest taka, że poprzednio nie widzieliśmy ani jednej chmurki, ani jednej burzy, a funkcjonowanie bez klimy było czymś nierealnym, a tym razem w nocy śpimy bez klimy, co wieczór jak do tej pory widzimy gdzieś w oddali burzę, rano wita nas rześka bryza i nowością są także wcale niemałe fale. Korzystamy z tego ile tylko możemy
Obrazek
Obrazek

I tak mija leniwe przedpołudnie, nasz syn buduje dziwne konstrukcje
Obrazek

A my ładujemy akumulatory beztrosko nic nie robiąc.

Po południu zaplanowany jest wyjazd do Starego Gradu. Zanim to nastąpi, dziewczyny przygotowują obiad, a ja zajmuję się …..niczym – kocham wakacje 8)
W drodze do Starego Gradu nie sposób było się nie zatrzymać tuż przed tunelem Pitve i nie zrobić kilku zdjęć wyspy Scedro, która wyjątkowo pięknie się prezentowała w tym dniu.

Obrazek

Stari Grad ciężko będzie mi opisać słowami, powiem że zrobił na nas niesamowite wrażenie, jest po prostu kwintesencją piękna tej wyspy. Wspaniałe wąskie uliczki i niesamowity klimat spowodowały, że włóczyliśmy się po nim do samego wieczora. Wstawię kilka fotek z krótkim opisem i niech to będzie podsumowaniem naszego wypadu do tego miasteczka.
Chcielibyśmy jeszcze podziękować Pani Kasi, którą mieliśmy okazję spotkać i która służyła cenną radą co zwiedzić i gdzie się kierować żeby zobaczyć jak najwięcej :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Polski a właściwie międzynarodowy akcent
Obrazek
Oczywiście zwiedziliśmy również ogrody Petara Hektorovića
Obrazek
Obrazek
I tak włócząc się wąskimi uliczkami
Obrazek
Podziwiając piękne samochody
Obrazek
Z przerwą na obowiązkowe lody
Obrazek
Spacerowaliśmy aż do wieczora
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Po powrocie dzieci jak zwykle natychmiast zasnęły a My na tarasie delektowaliśmy się lokalnymi trunkami we wspaniałym Hvarskim klimacie.
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Uzależnieni od Hvaru?- 24.08 - 01.09.2013
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone