szablasty napisał(a):I moim zdaniem od zmiany nastawienia w tym zakresie należy zacząć planowanie wakacji w CRO. Szukającym tańszych miejsc pozostaje rozpatrzyć wyjazd do Bułgarii, Ukrainy, Albanii ...
Rany julek, dobrze mówią, że czytanie ze zrozumieniem w społeczeństwie zanika.
Jakiej zmiany nastawienia? Nie mówimy o zmianie nastawienia, tylko o tym, że spora część forumowiczów uparcie twierdzi, że "ceny w Chorwacji są niewiele wyższe niż u nas". Przy czym wypowiadają się tak autorytatywnie, że ktoś, kto nigdy w Chorwacji nie był, gotów im uwierzyć.
Nie chodzi o zmianę nastawienia a rzetelną informację. Chorwacja może być sobie i droga, natomiast przy odpowiednim przygotowaniu i zaopatrzeniu da się w niej spędzić wakacje nie płacąc więcej (lub płacąc niewiele więcej) niż za urlop nad Bałtykiem.
Da się to zrobić bez większego problemu pod jednym warunkiem - że się nie uwierzy w bujdy, które niektórzy wypisują.
Ja biedy nie klepię, ale też nie chcę całych wakacyjnych funduszy przepuścić w dwa tygodnie, bo na szczęście mam znacznie więcej urlopu niż przeciętny etatowicz (nie, nie jestem nauczycielką
). Owszem, mogę wybrać tańszy kraj, ale nie chcę - chcę do Chorwacji (ok, do Bułgarii też chcę, bardzo, bardzo, ale mąż nie chce, poza tym, Bułgaria jest dalej, więc samolotem taniej nie będzie).
I mam dwa wyjścia:
- posłuchać tych, którzy tonem pełnym wyższości piszą, że nie jest dużo drożej (co ciekawe, jednocześnie ironicznie stwierdzając, że nie przeliczają i cen nie pamiętają) i że jak ktoś nie chce/nie może jeść w knajpach, to niech się nie pcha do Cro - i w dwa tygodnie wydać tyle, że resztę urlopu będę się kisić w domu
- nie słuchać przemądrzalców, przeliczać dokładnie ceny, dobrze zabudżetować wyjazd i zaprowiantować się wystarczająco, tak, żebym mogła te pieniądze, których nie przepuszczę tam, wydać z przyjemnością jeszcze gdzie indziej, podczas gdy przemądrzalcy, którzy, jak sami piszą, cały rok oszczędzają na te dwa tygodnie, będą już z powrotem siedzieć w pracy oszczędzając na kolejne dwa tygodnie za rok.
I trzecia rzecz, którą mogę zrobić - po powrocie rzetelnie zrelacjonować na forum kwestię cen i ewentualnego zaprowiantowania się w drogie tam, a u nas sporo tańsze rzeczy, żeby ci, którzy na forum są od niedawna, a w CRO nigdy nie byli, mogli mieć pełny obraz sytuacji i sami zadecydować, co i w jakich ilościach chcą wziąć ze sobą.