Mojego 6-letniego synka poparzyła Vlasulja - ukwiał w kolorze beżowej trawy. Luźne kawałki dryfowały w płytkiej wodzie. Wychodząc z wody przykleiło mu się to do uda.
Vlasulja - zdjęcie z netu
Efektem było silne poparzenie.
Po kilkunastu sekundach zaczęło go mocno piec w miejscu dotknięcia ukwiału.
Następnie po kilku minutach zaczerwieniła się skóra.
Po 15 minutach powstał obrzęk.
Po 30 minutach pojawiły się widoczne, przekrwione ślady wypalonej rany.
Dodatkowo porażony lekko został mięsień uda.
W pierwszym dniu:
W drugim dniu:
Maluch nacierpiał się bardzo, a incydent popsuł całkiem jego wrażenia z wakacji w Chorwacji.
Doraźna pomoc to przemycie zimną wodą, schłodzenie oparzonego miejsca okładem z lodu etc.
Posmarowanie maściami przeciw poprzeniom słonecznym i zasłonięcie od słońca. Może być także maść majerankowa.
Słyszałem, że można też stosować okłady z zimnego mleka.
Wizyta lekarska, po za zmarnowaniem kilku godzin w szpitalu i wydaniem 100 kn nie wniosła wiele - przepisano Fenistil Gel (ten sam co na ukąszenia komarów) i płyn histaminowy przeciwko alergiom, wapno.
Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia w leczeniu poparzeń tym ukwiałem to proszę o przekazywanie swojej wiedzy.
Nadal nie wiemy, jak długo będzie utrzymywał się ślad ?
Czy nie będzie żadnych blizn ?
Jakie są inne środki leczenia w takim przypadku ?