napisał(a) labusm » 26.08.2008 23:09
Witajcie.
My dziś wróciliśmy. Dobre wieści to takie, że na bramkach, mimo płacenia grubą gotówką nie orżnęli mnie ani na kunę, byłem na to przygotowany, grzecznie policzyłem resztę, podziękowałem i odjechałem.
Złe wieści to takie, że orżnęli mnie tam, gdzie sie nie spodziewałem, czyli na plaży, kiedy poszedłem z dzieckiem lody kupić, kosztowały mnie dychę więcej, ale zorientowałem się długo po fakcie.Żeby było milej okazało sie również, że żonę też naciągnął sprzedawca w tym samym punkcie dzień wcześniej, więc to przypadek raczej nie był. Od tej pory na lody chodziliśmy do innego punktu, a ten ze znajomymi bojkotowaliśmy.
Żeby już było milej i oddać za dość sytuacji powiem, że kupując pewien ichszy narodowy trunek wyskokowy u gospodarza pomyliłem się w płaceniu, a on najuczciwszej w świecie zatrzymał mnie i oddal mi naddatek. Dzięki temu wróciłem do niego następnego dnia celem zakupienia dodatkowej ilości wyskokowego ichszego znakomitego trunku, aby mieć zapas na zimne polskie dni.
Ponadto chodziliśmy do różnych restauracji a w różnych miastach, gdzie w dobrej atmosferze przy płaceniu zostawialiśmy uczciwie napiwki, za to w Puli napiwek 10% mieliśmy wliczony już w cenę na rachunku. Gdybyśmy sie kosztami za obiad nie dzielili ze znajomymi, nawet w paragon pewnie bym nie zajrzał i jeszcze raz zostawił napiwek, a tu masz, co niektórzy restauratorzy są zapobiegliwi, coby komuś sie nie zapomniało.
Co innego, kiedy sam daję, a co innego, kiedy mi z kieszeni wyciągają.
Przepraszam, że w temacie nieuczciwych bramkarzy było mało, mnie oni nie próbowali oszukać, czego i wam wszystkim życzę