napisał(a) Loucipher » 18.08.2009 11:36
Z moich doświadczeń wynika, że policja jest w Chorwacji widoczna, acz niespecjalnie natrętna. Pomijam spotkania na przejściach granicznych, bo te niejako są "obowiązkowe", mam na myśli obecność "w głębi kraju".
Najczęściej widywałem patrol w zatoczce autobusowej w Drašnice - na 14 przejazdów tam i z powrotem stali co najmniej 6 razy. Za każdym razem mieli co najmniej 2 "klientów", więc nawet nie "suszyli".
Na autostradzie A1 między Zagrzebiem i Karlovacem raz zdarzył się nieoznakowany VW Bora mknący z włączonym "kogutem" w stronę Zagrzebia. My byliśmy akurat na przeciwnej nitce
W Jelsie na Hvarze widzieliśmy policjantów "sprzątających" zatoczkę z zakazem zatrzymywania z samochodów na splitskich numerach, których stało tam chyba ze trzy. Mieli niezły ubaw.
W Trogirze na środku promenady stał sobie groźnie wyglądający policjant na motocyklu. Minę miał ponurą... ale komu podobałoby sie stanie w pełnym umundurowaniu (kask, kombinezon motocyklowy i kurtka mundurowa) na środku promenady w pełnym słoncu przy temperaturze 33 stopni Celsjusza w cieniu?
I jeszcze w Makarskiej - samochód, a za nim rosły funkcjonariusz o południowej urodzie na motocyklu. Oba pojazdy na sygnale wyjeżdżały z Makarskiej w kierunku na Dubrownik. Pewnie do jakiejś draki, bo karetek i wozów strażackich nie widziałem.
I to by było na tyle. "Płatnych" spotkań z "Policiją" na szczęście nie miałem. Może dlatego, że nawet na autostradach nie przekraczałem prędkości o więcej niż zwyczajowe 10km/h. Wystarczyło, aby nie rzucać się w oczy bardziej niż niektórzy miejscowi, z fantazją zasuwający i 30 km/h ponad limit...
I to chyba jest recepta na przychylność chorwackich policjantów. Nie przeginać.
Tak samo jak u nas