Re: Chorwat - oszust?
napisał(a) Anowi898 » 04.07.2014 13:07
Ja niestety spotkałam się z wieloma, nie tyle może oszustami, co nie miłymi ludźmi podczas naszej pierwszej wizyty w Cro...
Pierwszą sytuacja w restauracji...
Mąż się pyta o hasło do WiFi w resturacji. Starsza kobieta nas obsługująca odwraca się do nas plecami i do okna mówi hasło. Mąż nic nie usłyszał. Ja "wyłapałam" hasło. Chcieliśmy stamtąd wychodzić, ale zostaliśmy trochę zdołowani tą "uprzejmością". Ale w końcu zdarza się mieć zły dzień każdemu nie?
Brak wydawania reszty w sklepie. Cena np. 85.56 pani mówi 86. Nie żebym była jakaś skąpa, ale jak każdemu tak nie wydają to chyba nieźle sobie na tym zarobią? Sklep zmieniliśmy.
Kolejna sytuacja: Szukamy parkingu darmowego. Wszędzie płatne. W końcu znajdujemy miejsce płatne i chcemy iść do automatu zapłacić. Parkomat nie działa i wymaga tylko monet. Chcemy iść rozmienić pieniądze, wiemy że nie będzie to łatwe, ale na wejściu do sklepu wielkich napisów iż nie rozmieniają pieniędzy na parking to się nie spodziewaliśmy. Drobnych w kasie nie mają w ogóle, zaokrąglają sumy do płacenia to skąd wziąć drobne? Iść do banku? A propo niech mnie ktoś uświadomi, jak wygląda w Chorwacji płacenie za parking, bo żadnych bilecików za szybą samochodów nigdzie nie widziałam to skąd wiadomo, czy auto jest zapłacone czy nie?
Kolejna sytuacja:
Mąż już w kolejnym miejscu dostaje mniej niż pół litra piwa, zwraca uwagę barmanowi, że jest nalane sporo poniżej kreski. Reakcja? Odburknięcie w chorwackim języku i nalanie piwa do pełna:D
Następna:
Zaparkowaliśmy samochód przy drodze, gdzie nie było żadnego znaku, że parking płatny, czy zarezerwowany dla gości hotelowych, w ogóle, nie było oznaczone, że to jakiś parking (żadnych białych linii). Jak wróciliśmy stara babcia pyta się nas czy szukamy pokoji, odpowiadamy, że nie więc każe nam zapłacić. Mówimy grzecznie iż nie ma tutaj żadnego znaku więc nie zamierzamy zapłacić. Babcia zaczyna się kłócić, my tłumaczymy, czemu nie ma tutaj wystawionego żadnego znaku. Każe nam więc po chorwacku chyba jechać w p....
Przy kupowaniu biletów w okienku (wejście na jeziora Plitwickie) była ciekawa karteczka. Informowała ona, żeby policzyć dokładnie pieniądze przy płaceniu bo reklamacji nie przyjmują:P Ma się to rozumieć, że jak mnie oszukają to moja wina?:D
Spotkaliśmy też uprzejmych ludzi oczywiście. Sporo jednak tych nie przyjemnych sytuacji jak na pierwszy raz...Czuliśmy się jak portfel, co prawda w każdym kraju zdzierają, ale nie chce się napychać komuś kieszeni naszymi pieniędzmi jak ktoś jest dla nas nie miły prawda? Trochę się zraziliśmy, ale i tak nam się bardzo podobało. Widoki świetne;) Może wyjątkowo mieliśmy pecha tym razem co do spotkanych ludzi? W każdej nacji są ludzie nie mili, dlatego nie chcę wszystkich wkładać do tego samego wora. Może za parę lat wrócimy, bo tak rok w rok to nie chciałabym jeźdźić.
Mam nadzieję, że post nie zostanie usunięty, za to, że nie wznosze ochów i achów nad Chorwacją;)