Uwaga na oszustwa

FUX napisał(a):Proszę mi, i nie tylko, przypomnieć!
Czy na budkach nie ma wyświetlaczy z wysokością opłaty???

Raczej są wszędzie. Podają kwotę w kunach i euro. Ale - jeżeli gość nie chce przyjąć karty, Ty nie masz kun i dajesz facetowi np. 20 Euro (bo nie masz mniejszych nominałów) a powinieneś zapłacić równowartość powiedzmy 6 Euro i resztę dostajesz w kunach to można być, niestety, pewnym ze reszty będzie mniej niż być powinno. Konia z rzędem temu, kto w takiej sytuacji będzie liczył dokładnie ile mu wydano i po jakim kursie przeliczono Euro/Kuna ...

No to szczęśliwie dojechaliśmy dziś do Medici w Dalmacji. Oczywiście na bramkach w Św. Helenie był cyrk. Podjeżdźam sobie na bramkę i wręczam gościowi bilet i kartę kredytową. Po 15 sekundach słyszę "ne dobra" i gość oddaje mi kartę. Ja ze stoickim spokojem, pomny tego co tu przeczytałem (opis iggy) mówie do gościa "dobra, dobra" i odwracam wzrok przed siebie i stukam sobie palcami lewej reki w kant okna. Gość ma problem bo trafil na takiego co się nie chce dać wrobić. Gość wykonuje telefon (chyba na niby). Po minucie wchodzi do budki drugi gość i coś tam rozprawiają. Po 30 sek. zapala się na świetlnej tablicy 36 kun lub 4,88 euro i gość oddaje mi rachunek na 36 kun, kartę kredytową i głupią minę.
Rodacy!!! uważajcie na tych sk....... synów ze Św. Heleny. Trzepią ile mogą. Nie dajcie się. Pozdrawiam.
Pogoda super 31 gradusow.

w sumie kilka zakupów w Konzumach, Kerumach i Lidlu w tym roku i nigdy mi nie zaokrąglono na moją korzyść. Zaokrąglenie dochodziło do 0,8 kuna - trochę przeginają!
Za to w restauracjach nie zostałem oszukany i byłem zadowolony z obsługi. Jedyne co mnie zmartwiło to smak potraw - wg mnie coraz gorzej. Sławna pizza w Trogirze tak polecana na tym forum to podeszwa z niesmacznymi dodatkami.

co racja to racja gastronomia w Cro niestety schodzi na psy,wszędzie masówa i bylejakość

RobertZ napisał(a):Jedyne co mnie zmartwiło to smak potraw - wg mnie coraz gorzej. Sławna pizza w Trogirze tak polecana na tym forum to podeszwa z niesmacznymi dodatkami.

Ja na smak potraw nie narzekałem, tyle że nie były to pizze a kalmary, ryby wszelkiej maści czy mjesane mjesa

smok131 napisał(a):co racja to racja gastronomia w Cro niestety schodzi na psy,wszędzie masówa i bylejakość

Owszem, ale tylko w miejscowościach turystycznych.
Im dalej w głąb lądu tym lepiej. I duuuuuuużo taniej

Wpadłem na to zupełnie przypadkiem wracając z Plitvic. Gdzieś w połowie drogi między Plitvicami, a wjazdem na autostradę w małej miejscowości wśród gór była restauracyjka oferująca pizzę. Półmetrowych rozmiarów pizza Jumbo, którą najadło się do syta 4 osoby kosztowała 50 kun i była wyśmienita. Na tę wyśmienitość w dodatku sami mieliśmy wpływ, bo można sobie było wrzucić na nią, co tylko się chciało. Nadal za 50 kun! W dodatku każdą ćwiartkę można było skomponować inaczej.

Zaś jadąc w stronę Plitvic również w jakiejś małej miejscowości widzieliśmy ogromny rożen a na nim piekące się caluśkie zwierzę (za późno zauważyliśmy nie nie dostrzegliśmy, czy był to prosiaczek, czy jagnięcina). Wracając już tego nie było niestety, stąd ta pizza. Zresztą nie żałujemy, bo była doskonała

Tak polecaną pizzę z Marko w Breli próbowałem w czerwcu i............ nie polecam choć w Hraście też gorsza niż w zeszłym roku i porcje owoców morza i mniejsze i droższe.

Iggy napisał(a):

smok131 napisał(a):co racja to racja gastronomia w Cro niestety schodzi na psy,wszędzie masówa i bylejakość

Owszem, ale tylko w miejscowościach turystycznych.
Im dalej w głąb lądu tym lepiej. I duuuuuuużo taniej

Wpadłem na to zupełnie przypadkiem wracając z Plitvic. Gdzieś w połowie drogi między Plitvicami, a wjazdem na autostradę w małej miejscowości wśród gór była restauracyjka oferująca pizzę. Półmetrowych rozmiarów pizza Jumbo, którą najadło się do syta 4 osoby kosztowała 50 kun i była wyśmienita. Na tę wyśmienitość w dodatku sami mieliśmy wpływ, bo można sobie było wrzucić na nią, co tylko się chciało. Nadal za 50 kun! W dodatku każdą ćwiartkę można było skomponować inaczej.

Zaś jadąc w stronę Plitvic również w jakiejś małej miejscowości widzieliśmy ogromny rożen a na nim piekące się caluśkie zwierzę (za późno zauważyliśmy nie nie dostrzegliśmy, czy był to prosiaczek, czy jagnięcina). Wracając już tego nie było niestety, stąd ta pizza. Zresztą nie żałujemy, bo była doskonała

ale jak jesteś nad Jadranem to cieżko kilkadziesiąt km autem na kolację jechać i zostaja miejscowe knajpki.Kilka jest takich które od lat trzymają dobry poziom ale to perełki jezeli ktoś chce to podam namiary

jeśli chodzi o ilość jedzenia podawanego to zgadzam się, gdy jechałem na Sv. Jure to chyba w okolicach Vrgorec zamówiliśmy Cevapcici. To był koszmar, z 10 sztuk zjadłem 7 a moja żona 4 a zaręczam że potrafię dużo jeść. Okropnie duże były i smaczne. Aż głupio mi było jak kelner zmartwiony się pytał czy aby mi smakuje a ja po prostu nie dawałem rady. Niestety frytki były okropne i pływały w tłuszczu. Taka mała niedogodność
Ogólnie jednak wrażenie pozytywne.
Co do ryb - ciężko popsuć ich smak no chyba że się użyje starego tłuszczu. Myślę jednak że Chorwaci nie są na tyle chytrzy (w przeciwieństwie do naszych restauratorów nad morzem) żeby popsuć smak bardzo drogiej potrawy przez użycie starego oleju.

smok131 napisał(a):ale jak jesteś nad Jadranem to cieżko kilkadziesiąt km autem na kolację jechać i zostaja miejscowe knajpki.

A, tam...

Cały czas nie leżysz nad Jadranem - jakieś wypady też się zdarzają. W głębi lądu, nawet już kilka kilometrów od brzegu są także piękne miasteczka, a w nich ceny są o połowę niższe, a porcje 2 razy większe niż nad Jadranem

Gdy nigdzie się nie ruszasz, to... najlepiej samemu coś upitrasić. I popić to chorwackim winem w nieograniczonej ilości

Ja zwrocilem uwage ze czesto kombinuja na cenach w malych sklepikach gdzie nie sprzedaje szef. Kupisz jeden bochenek chleba a na paragonie sa dwa. W sklepach firmowych, wiekszych nie spotkalem sie z oszustwami.

RobertZ napisał(a):jeśli chodzi o ilość jedzenia podawanego to zgadzam się, gdy jechałem na Sv. Jure to chyba w okolicach Vrgorec zamówiliśmy Cevapcici. .

a skąd jechałeś nie za bardzo mogę zlokalizować te Vrgorce..., a zjeść lubię..

Chyba kiepska ta Dalmacja.
W Rovinj nikt nigdy nie liczył mi Lip (ich grosików) więc zawsze było na moją korzyść. Chyba że płaciłem kartą to liczyli co do Lipy.
Co do jedzenia to super knajpka LAMPO i lody u "Kaczyńskiego" i "Kubicy".
Często dostawaliśmy po gałce gratis. Przy zakupie pieczywa zdarzył się pączek gratis. Czasem lizak dla dziecka. Ja nie spotkałem się z żadnymi oszustami i nikt nie chciał mnie wykolegować.

Piotr.H napisał(a):Chyba kiepska ta Dalmacja.

Masz coś do Dalmacji?

Byłem i na Istrii i w Dalmacji i zdecydowanie wolę te drugie krajobrazy!

......a że w Puli 2 lata temu baba na straganie mnie oskubała na kilo winogron , to niech się nażre nimi !
Problemu nie robię...........

maniust napisał(a):

Piotr.H napisał(a):Chyba kiepska ta Dalmacja.

Masz coś do Dalmacji?

Byłem i na Istrii i w Dalmacji i zdecydowanie wolę te drugie krajobrazy!

......a że w Puli 2 lata temu baba na straganie mnie oskubała na kilo winogron , to niech się nażre nimi !
Problemu nie robię...........

Stwierdzam tylko fakty.