Čuvita-Šolta-Maslinica

Wspominałem już, że podoba mi się przywiązanie mieszkańców wyspy do symbolu sowy, czyli čuvity Objawia się to w różnych formach twórczości i przeróżnych miejscach
Takie rozsiane są po całej wyspie. To zapewne jakiś szlak turystyczny, mieliśmy zajść do informacji i zapytać...ale jakoś nie wyszło





A to inne:







Nawet dzieci na plaży ćwiczą swoje talenty



Mój syn też się wkręcił i stworzył lego-čuvitę


Lub tak, sam nie wiem


Jeszcze kilka čuvit będzie w dalszej części relacji

Trafiłam przypadkiem i zostaję
Twoja Šolta prezentuje się baardzo zachęcająco,
sówki urocze:)

croktoś napisał(a):Trafiłam przypadkiem i zostaję
Twoja Šolta prezentuje się baardzo zachęcająco,
sówki urocze:)

Cześć. Zapraszam

Podczas naszego pobytu w Maslinicy trwało Euro 2024. Nie jestem zagorzałym fanem piłki nożnej, ale mistrzostwa trochę śledziłem. Tego dnia, czyli 5 lipca trwały ćwierćfinały, dlatego wieczorem wybrałem się na piwo i mecz Portugalia-Francja (0:0 ) Zresztą nie tylko ja, miejscowa władza też śledziła zmagania piłkarzy
Strasznie żałuję, że Chorwacja nie wyszła z grupy, wtedy na pewno było by głośniej i weselej tego dnia


Po meczu mały spacer po porcie

Nudny jest urlop w Chorwacji, codziennie poranki są takie same...kawa, burek i gapienie się w krajobraz

BraveSirRobin napisał(a):Nudny jest urlop w Chorwacji, codziennie poranki są takie same...kawa, burek i gapienie się w krajobraz

Chętnie bym się teraz tak ponudził, ale prędzej czy później przyjdzie na to czas.
Fajny taras i kamene kuce.

Tego dnia nasz wycieczka była krótka. Jakiś kilometr lub dwa Nowym asfaltem, pod samą plażę Wybraliśmy się do Uvali Šipkova, która leży na północ od Maslinicy.



Z dystansem podchodzę do opisów chorwackich plaż jako piaszczyste. Przeważnie jest to takie mokre błotko Natomiast Šipkova jest naprawdę piaszczysta, w naszym, bałtyckim rozumieniu. Piasek jest na plaży kilka metrów od brzegu oraz duża część dna jest nim pokryta. Bardzo przyjemnie można popływać bez butów. Spadek jest łagodny, dla dzieci fajne warunki.
Przeważnie nie było tam dużo ludzi, tego dnia przez jakiś czas byliśmy tam nawet sami.


W zależności od pogody można było tam zobaczyć bardzo ładne kolory wody. To zdjęcia z telefonu.









Niestety plaża była trochę zaśmiecona, łatwy dojazd to i różni ludzie tu docierają. Może tragedii nie było, ale trochę szkoda.
Poza tym po rozmowie z naszą gospodynią, moje przypuszczenia się sprawdziły. Ten nowy dojazd jest spowodowany planowaną inwestycją hotelową Ciekawe jak zagospodarują taką piękną zatokę.

W uvali Šipkova spędziliśmy sporo czasu. Muszę przyznać, że przyjemny piasek na plaży jest sporą odmianą po otoczakach lub kamieniach. Ponadto była to chyba najlepsza plaża do nauki pływania dla syna. Wracaliśmy tam jeszcze dwa razy...choć ostatni raz nie był udany, ale do tego jeszcze dojdziemy

Popołudniu, po powrocie do Maslinicy, wybraliśmy się na spacer. Najpierw trochę poszwendaliśmy się po porcie.







Potem skierowaliśmy się na południe w stronę uvali Šešula.

Zatoka jest dość popularna wśród jachtów i łodzi. Sporo ich tu cumuje. Znajdują się tu dwie konoby, mianowicie Šešula oraz Šišmiš. Idąc brzegiem od strony Maslinicy dochodzi się do tej pierwszej.



Konoba jest zachęcająca, ma bardzo ładny taras z widokiem na zatokę. My nie korzystaliśmy, bo byliśmy już po jedzeniu, a nie jest to chyba miejsce, gdzie można zajść tylko na piwo.

Idąc brzegiem okazało się, że nie ma innej drogi jak przez środek konoby, między stolikami



Konoba ma niezły dojazd lądowy, co nie jest bynajmniej regułą na wyspie Šolta. Do dyspozycji jest też spory parking.


W drodze powrotnej.

Nie miałam pojęcia, ze przy Maslinicy jest taka sympatyczna piaszczysta plażyczka, chętnie bym ją odwiedziła.
Sesula jest popularna bo jest w niej bezpieczne kotwicowisko - a tych nie ma w okolicy szczególnie dużo

Kapitańska Baba napisał(a):Nie miałam pojęcia, ze przy Maslinicy jest taka sympatyczna piaszczysta plażyczka, chętnie bym ją odwiedziła

Šipkova jest dość płytka. Byliśmy tam kilka razy i rzadko stacjonowały tam łodzie, a jeśli już to daleko od plaży.

Kolejny dzień przyniósł chmury.


Nie zmienia to codziennej "rutyny", czyli spacer do piekarni i poranna kawa







Nasz kolejny cel to Donja Krušica, a dokładniej to mała plaża w uvali Mala Krušica. Samochód zaparkowaliśmy przy porcie i po krótkim spacerze byliśmy na miejscu.




Plaża okazała się mało zachęcająca. Pogoda nie dodawała jej uroku, było pochmurnie i mocno wiało z tej strony wyspy. Sama plaża to spore kamienie, szybko robiło się głęboko. Jakoś nam nie przypadła do gustu. Nie pamiętam czy się kąpaliśmy, ale szybko poskładaliśmy manatki.
Sama Donja Krušica też nie wygrywa w kategorii "dalmatyńska osada portowa".

Wróciliśmy do Donje Selo, przez które niedawno przejeżdżaliśmy. Znajduje się tu Bratska Kuća, która jest punktem na europejskim Szlaku Św.Marcina z Tours



W 2010 została tu odciśnięta stopa Św.Marcina, która "wskazuje nam drogę"



Samo Donje Selo jest bardzo ładne. Tylko trzeba zwracać uwagę na znaki drogowe, bo ja jeden (o dopuszczalnej szerokości pojazdu) zignorowałem i trochę się napociłem aby przejechać. Ale tak to jest jak się jeździ skrótami

Po walnym głosowaniu zdecydowaliśmy, że jedziemy na wczorajszą, piaszczystą plażę w uvali Šipkova







Tu było zdecydowanie przyjemniej. Trochę się rozpogodziło, dużo mniej wiało, ludzi też niewiele. Błogie lenistwo

Od drogi dojazdowej odchodzi kamienista droga na wzgórze ponad zatoką.

Jak już wdrapałem się na górę, to oczywiście znowu przyszły chmury i zabrały sporo światła...ale i tak widoki zacne